Autor |
Wiadomość |
MałgosiaP
Ambitny
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
|
rodzice mojego kociaka mają tego samego ojca - czy to OK ? |
|
Kochani... właśnie się dopatrzyłam w rodowodzie, że ojciec i matka mojego kocura mają tego samego ojca. Skoro kot ma rodowód to jest to dopuszczalne jak rozumiem. Ale czy to nie rodzi jakiś potencjalnych problemów? Wielokrotnie już pisałam o problemach beahwioralnych z moim Ebro .... i zastanawiam się czy to możliwe , że pochodzenie ma wpływ? Jest to jednak dość bliskie spowinowacenie ... Nie wiem jak to fachowo nazwać, ale po naszemu to jakby przyrodnie rodzeństwo miało dzieci ....
|
|
Pon 10:13, 08 Wrz 2014 |
|
|
|
|
Arek
Ambitny
Dołączył: 12 Maj 2012
Posty: 404
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żyrardów
|
|
|
|
Jest to zjawisko inbredu. Jeśli chodzi o zachowanie to nie sądzę by miał na to jakikolwiek wpływ. Problemy przy nadmiernym stopniu inbredu to przede wszystkim cechy fizyczne np. większa śmiertelność płodów, problemy z płodnością, wolniejszy wzrost. Inbred nie musi powodować takich efektów, może się co najwyżej przyczynić do wzrostu prawdopodobieństwa wystąpienia takiego zdarzenia.
Dla każdego z hodowców dopuszczalny stopień inbredu jest inny. Dużo zależy też od genetycznej "jakości" przodka który występuje po dwóch stronach rodowodu. Jest to trochę czarna magia i trzeba posiadać dużą wiedzę by bawić się w to odpowiedzialnie.
|
|
Śro 11:15, 10 Wrz 2014 |
|
|
MałgosiaP
Ambitny
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
|
|
|
Arku, dziękuję za odpowiedź. Wyczytałam w tym artykule : [link widoczny dla zalogowanych]
że: koty z inbredu cierpią na depresję inbredową , która m.in. objawia się tym, że koty takie mają:
większą wrażliwość na niekorzystne warunki środowiskowe,
większą podatność na choroby,
osłabienie odporności psychicznej (lękliwość, nadpobudliwość) [9,5,1].
Czyli - według autora artykułu- taki wpływ inbredu istnieje.
No właśnie - to wygląda jak czarna magia....
|
|
Śro 11:23, 10 Wrz 2014 |
|
|
Arek
Ambitny
Dołączył: 12 Maj 2012
Posty: 404
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żyrardów
|
|
|
|
Ale nie możesz zakładać że dotyczy to z całą pewnością Twojego kota. Chcę byś była dobrej myśli. Czytałem przed chwilą historię problemów z Twoim kocurkiem. Nie musi to być spowodowane inbredem.
Staram się też zrozumieć hodowcę, który być może chciał utrwalić jakąś super cechę. Może dysponuje wiedzą większą ode mnie, która pozwalała mu na taką hodowlę, a ja nie mając wiedzy i znajomości wszystkich faktów, nie mogę tego oceniać. Ja nie czuję się na siłach by przekraczać te przysłowiowe 12,5% pokrewieństwa nazywane spokrewnieniem umiarkowanym ( czy jakoś tak ).
|
|
Śro 12:21, 10 Wrz 2014 |
|
|
MałgosiaP
Ambitny
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
|
|
|
Arku, masz 100 % racji - nie mam pewności, że jego problemy wynikają z inbredu. Nie mam też pewności, że nie wynikają z inbredu.
Mam taki dylemat natury etycznej - myślę, że hodowca powinien informować o tym, ze miot jest "inbredowy" i wskazać na plusy i minusy. Dać szansę jakąś opiekunom na podjęcie przemyślanej decyzji, sprawdzenie literatury , cokolwiek. Fakt jest taki- wybrałam kocurka- ze zdjęcia. Pojechałam do hodowli- wszystko wyglądało super. Dopłaciłam różnicę pomiędzy zaliczką a ceną kotka, wzięłam kopertę z dokumentami ( rodowodem) i mojego wymarzonego kocurka i pojechałam do domu. Żeby było jasne- nie wiem czy bym sie wycofała z zakupu tego kociaka gdybym wiedziała. Ale chciałabym wiedzieć , że miałam wybór, że zostałam doinformowana . Ja mam dość wysoko ustawioną poprzeczkę etyczną..... i dla mnie - to było nie fair. Hodowca zachęcała nas do wystawiania kota ...wiedząc ,ze ma uchyłek na ogonie- my sie dowiedzieliśmy 2 dni później ..... I ten fakt nie miał dla nas znaczenia- kupiliśmy kota do kochania, a nie do wystawiania. Mało tego ! - 2 miesiące później kupiliśmy w tej samej hodowli wnętra za pełną jego cenę... wiem, że przepłaciłam,ale chciałam mu dać dom. Nie żałuję żadnej z tych decyzji. Czuję niesmak. Czuję zawód... No i co istotne najbardziej- zastanawiam się czy kiedykolwiek uda mi się wyprowadzić Ebro z jego problemów tak na 100 %, bo nie psiałam już nic w wątku,ale zniknął śmierdzący problem, pojawiły się nowe ... Jak kupiłam wnętra to wiedziałam co to znaczy dla mnie, dla niego i ile mnie to będzie kosztowało . Podjęłam świadomą decyzję. W przypadku Ebro - mam przepięknego kota ze spaczoną psychiką, którego wychowaniu poświęcam dużo czasu i ... środków finansowych ( kot jest pod opieką behawiorysty NON STOP) . I nigdy się nie dowiem czy inbred ma na to wpływ. Tak po ludzku - przykro mi. Hodowca na mojego maila w tej sprawie - nie odpowiada. Milczy. Znamienne ? { mail nie jest napastliwy, lecz utrzymany w duchu - dlaczego? przykro mi itd)
|
|
Śro 12:37, 10 Wrz 2014 |
|
|
mruczek
Pasjonat
Dołączył: 23 Sty 2014
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Moim zdaniem (lub raczej w związku z badaniami o których mnie uczono)większe znaczenie przekazywania przyjacielskości , braku agresji, dużego rozwoju socjalizacji z człowiekiem ma krycie kocurem bez owych cech .Podobno cechy agresji ,lękliwości , upośledzonej socj. z człowiekiem pojawiają się przy kryciu ojcem o takich cechach , cechy matki miały w badaniach małe znaczenie .
|
|
Śro 12:40, 10 Wrz 2014 |
|
|
MałgosiaP
Ambitny
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
|
|
|
hmmmmm. No ale doświadczony hodowca chyba wie jaki jest charakter reproduktora? Choć....teraz sobie właśnie coś przypomniałam..... Jak zaczęły się problemy Ebro, pojechałam do hodowcy z pytaniem o zachowania ojca( zrobiłam to na prośbe behawiorysty) - uzyskałam odpowiedź - a my nie wiemy jaki charakter ma ojciec.... Behawiorystka to bardzo negatywnie oceniła zresztą. Ja nie lubię oceniać jeśli się na czymś nie znam .... więc zaniecham
Zrozumcie proszę o co mi chodzi - ja wolałabym wiedzieć....
Być może - jak już wspomniałam- moja poprzeczka etyczna jest za wysoka
|
|
Śro 12:48, 10 Wrz 2014 |
|
|
mruczek
Pasjonat
Dołączył: 23 Sty 2014
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
to że wie nie znaczy że nim nie kryje .....już wiele widziałam w świecie hodowlanym przekrętów -krycie agresywnymi reproduktorami również
|
|
Śro 13:08, 10 Wrz 2014 |
|
|
Arek
Ambitny
Dołączył: 12 Maj 2012
Posty: 404
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żyrardów
|
|
|
|
Poprzeczka etyczna nie jest zbyt wysoka. Hodowca bezwzględnie powinien poinformować o inbredzie o ile jest on znaczący na tyle, że może powodować u kota problemy. Piszesz o załomku na ogonie kociaka - jeśli hodowca sprzedawał kociaka w klasie PET to sory, nie powinnaś o to mieć pretensji. Kot z załomkiem może z powodzeniem brać udział w wystawach i je wygrywać ( w końcu będzie w klasie kastratów ). Czasami załomek jest trudno wykryć, sam miałem taki przypadek, gdy ani ja ani inny doświadczony hodowca nie zauważył załomka u młodego kociaka. W przypadku kotów na kolanka hodowcy raczej nie rozczulają się nad tym gdyż nie ma to znaczenia żadnego ani w fizycznym ani w psychicznym rozwoju kota.
Cechy charakteru są uwarunkowanie po części genetycznie a po części wynikiem środowiska w jakim kot przebywa i te środowiskowe wpływy nie będą się przenosić na potomstwo. W jednym miocie miałem kocięta o troszkę innych charakterach, różnej ufności w stosunku do człowieka. Każdego starałem się przyzwyczajać do kontaktu z ludźmi, z odkurzaczami, mikserami itp, a były kocięta odstające od średniej - zarówno wyjątkowo spokojnie jak i bardziej podatne na stres. Oczywiście wszystko musi mieścić się w pewnych granicach i jeśli kociak jest wyjątkowo zestresowany, czy lękliwy hodowca ma moralny obowiązek poinformować o tym klienta.
Najlepiej widać to właśnie w hodowli gdy możemy kociaka porównać do innych lub zaufać opinii hodowcy.
|
|
Śro 13:10, 10 Wrz 2014 |
|
|
MałgosiaP
Ambitny
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
|
|
|
Mruczku - dlatego czuję się zdegustowana i mocno zawiedziona.
Bo to ja mam problem teraz, nie hodowca. Ebro i Diego to nie są pierwsze koty w moim życiu. To są pierwsze ragi w moim życiu .Ale uważam się za stosunkowo doświadczoną opiekunkę kocią....ale po raz pierwszy spotkałam się z tak trudnym kocim gagatkiem jakim jest Ebruś . I dlatego szukam odpowiedzi na pytanie- dlaczego on taki jest.... Tym bardziej, ze każdego dnia mam porównanie - Diego; kot po innych rodzicach , o genialnym ,cudownym, nieskazitelnym wręcz ragdolowym charakterze....
|
|
Śro 13:15, 10 Wrz 2014 |
|
|
MałgosiaP
Ambitny
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
|
|
|
Arku - co do załomka - znów masz 100% racji - kupiłam PETA:) . Ale jestem pewna, że hodowca o tym wiedział. Zapis w umowie mowił - że nie jest podstawą reklamacji jeśli Kupujący ZOSTAŁ O TYM POINFORMOWANY. Ja nie zostałam - ale przeciez nie przestanę kochać kota na kolanka bo ma załomek - więc mówiąc brzydko olałam to. Wyczytałam potem, że kocury z załomkiem nie powinny byc wystawione, ale 1/ może źle to zrozumiałam, bo w sumie nie skupiałam się na tym, gdyż :2/WAŻNIEJSZE- i tak nie zamierzałam go wystawiać. Nasze koty są przerażone na sam widok odkurzacza. Jak widzą walizkę dużą na kółkach to już uciekają. Stuki na klatce schodowej to powód do ucieczki.... obcy w domu ...na początku oznaczał panikę ...ale ...powoli, pomalutku....oswajamy je z życiem . Teraz tylko dla Diego odkurzacz jest tragedią, a goście są już bardzo mile widziani, wszak to dodatkowe ręce do głaskania. Ja naprawdę już całkiem dużo kumam co i jak i dlaczego kot jest jaki jest. Ciągle jednak nie mogę poradzić sobie z charakterkiem Ebro. Są dni kiedy jest cudowny, są takie kiedy siedzę , patrzę na niego i zastanawiam się co jeszcze mam zrobić, aby się z nim "dogadać".
Piszesz Arku o zaufaniu do hodowcy - ja miałam całkowite zaufanie, którego nabrałam po kilku rozmowach telefonicznych, mailach, wizycie w hodowli. Może naiwnie zakładam, że ludzie rodzą się uczciwi .... i nie można każdego o coś podejrzewać . I kluczowe zdanie Twojej wypowiedzi Arku - hodowca powinien mnie poinformować.... taki inbred jest bowiem znaczący...to nie jest przodek w 5, 6, czy którymś tam pokoleniu ... Że się tak po ludzku wyrażę: Ebro ma tylko jednego dziadka, zamiast dwóch ....
Ostatnio zmieniony przez MałgosiaP dnia Śro 14:24, 10 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Śro 13:26, 10 Wrz 2014 |
|
|
mruczek
Pasjonat
Dołączył: 23 Sty 2014
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
NO NIESTETY (sorrki za caps ) ...coraz więcej hodowli jest w obiegu a to nigdy dobrze rasie nie robi ....przekręty zdarzają się i w młodych i w starszych hodowlach ...choć cześciej na pewno w dużych i starszych hodowlach ...małe hodowle z małą liczbą kotów mają generalnie najczęściej zdrowsze koty , bardziej dopieszczone ..choć częściej gorsze w typie ,wyglądzie ........przekręty o których wiem naprawdę odstraszają od kupowania kota za takie pieniądze z każdej strony słyszę o nowej aferze -krycie agresywnymi kocurami , koty z katarem kocim, krycie innym kocurem niż jest w rodowodzie- w rzeczywistości ,kociaki ze swierzbem w uszach , pchłami , różnymi niezientyfikowanymi przyczynowo biegunkami , krycie kotów z wadami genetycznymi itp itd -oczywiście wszystko świadome i ukrywane.....ale już nie piszę o tym bo mnie tylko wściek bierze
|
|
Śro 14:05, 10 Wrz 2014 |
|
|
MałgosiaP
Ambitny
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
|
|
|
tak sobie myślę, ze wybrała kocura do krycia , bo ma tytuły, bo to kocur jakiegoś tam roku, itp, itd - fakt: piękny. w dodatku nie trzeba było jechać do niego przez pół Polski, raptem 130 km ......
A zresztą- w sumie to gdybam sobie, bo tylko hodowca wie dlaczego tak postąpił. Ja się pewnie nie dowiem, bo nie raczy mi odpowiedzieć na maila..... dla mnie juz ten fakt jest znaczący. Gdyby czuła się fair - odpowiedziałaby używając choćby takich argumentów jakich tu użył Arek. COKOLWIEK . Ciszę rozumiem jako przyznanie się do winy bez zamiaru wypowiedzenia słowa PRZEPRASZAM . A to jest choleeeernie słabe.
|
|
Śro 14:21, 10 Wrz 2014 |
|
|
Ines
Ekspert
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Małgosiu, a ile czekasz na odpowiedź? Być może hodowczyni nie miała czasu jeszcze przysiąść do komputera by odpowiedzieć Ci na spokojnie. Nawet taki koci no-life jak ja czasem nie odpisuje kilka dni na wiadomość
Z jednej strony fakt - fajnie by było poinformować kupującego o inbreedzie... ale z drugiej, to jest informacja, którą widać na pierwszy rzut w rodowodzie kota, a ten rodowód dostałaś do ręki. Na dwoje babka wróżyła.
Sam inbreed - tak jak określił to Arek, to czarna magia... Dla naprawdę zaawansowanych. Wierzę, że jeśli hodowca zdecydował się na to, to miał ku temu ważne powody.
Co do załomka to u kastratów nie ma to najmniejszego znaczenia. Aurelka z wyczuwalnym załomkiem zebrała w miniony weekend dwie nominacje do BISa i dwa certyfikaty na Premiera/Premiora. W przypadku kociaka na kolanka załomek naprawdę nie ma znaczenia.
Rozumiem, że czujesz się oszukana i doszukujesz się powodów negatywnych zachowań kociaka... Życzę Ci szybkiego rozwiązania problemów, abyście mogli z kotem cieszyć się sobą wzajemnie bez niepotrzebnych zmartwień
|
|
Śro 18:18, 10 Wrz 2014 |
|
|
MałgosiaP
Ambitny
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
|
|
|
Ines , mi naprawdę chodzi o etykę hodowcy.... Z pewnością masz duzo racji twierdzac , ze sie doszukuję...ale to dlatego , że od 8 mcy mam non stop jakiś problem z Ebro .... Czekam na odpowiedz 3 dni. W tym czasie hodowca ma czas na publikowanie na facebooku zachwytow nad swoją kotką - nota bene piękną i innych postów niezwiązanych z hodowlą tez . Wiesz, ja bym odpisala cokolwiek- np. Przepraszam, jestem zajęta odpowiem w ciągu tygodnia.
Cos Wam powiem..... Jakis czas temu się dowiedziałam ,ze mama jednego z kocurkow moich , ktora wczesniej miala ciezkie porody miala byc przeznaczona do adopcji. Sama sie wtedy zaangazowalam w szukanie tej cudownej koteczce domu. Potem mi powiedzieli,ze jednak chcą ja zostawic bo" przejdzie na emeryture ale zostanie z nami bo ja kochamy najbardziej" . Ucieszyła mnie ta wiadomośc. A potem zobaczylam na FB ,ze ta koteczka spodziewa sie dzieci. Wiec z ciekawosci zapytalam czy zmienili zdanie. Wiecie jaka uzyskalam odpowiedz? "Oni sie z kocurem tak kochaja ,ze nie udalo ich sie upilnowac ...... " . I powiem Wam : to są przesympatyczni ludzie, oni kochają zwierzęta widac ich podejscie do nich....ale chyba nie nazwałabym ch doświadczonymi hodowcami.....wspomniana cudna koteczka niedawno urodzila i zostala " wystawiona do adopcji" jak tylko odchowa miot. .... Serce mi się kroi...
Ps. przepraszam za pisownię, ale stukanie na iPadzie jest trochę niewygodne jednak....
|
|
Śro 18:45, 10 Wrz 2014 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|