Autor |
Wiadomość |
MałgosiaP
Ambitny
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
|
nieudana kastracja |
|
Witajcie ,
Jako początkująca postanowiłam poradzić się mądrzejszych ode mnie - czyli Was
Najpierw trochę tytułem wstępu do problemu właściwego:
Otóż jestem szczęśliwą opiekunką Ebro , który jest z nami od ponad miesiąca. Dostarcza on nam wielu radości. Nasze szczęście po prostu. Ale..... jest bardzo przywiązany do mojego TŻ ( swoją drogą ten skrót jest na tym forum bardzo powszechny i baaaaaardzo mi się podoba! ) . Nie jest to takie zwykłe przywiązanie, kiedy TŻ idzie do toalety kot piszczy pod drzwiami ( bo Ebro nie miauczy tylko piszczy) , kiedy zamknie się w pokoju - kot wpada w panikę - piszczy .... Kiedy TŻ wyjechał na dwa dni kot byl smutny a potem gryżł mi stopy ( pewnie myśłał , że mu tatusia z domu wygoniłam) . Co rano wskakuje do łóżka i całuje czule mojego TŻ ( czyli liże po twarzy dość namiętnie )
A teraz meritum - z uwagi na powyższe oraz fakt, że 2 razy do roku wyjeżdzamy na zagraniczne wakacje ( na ktore nijak kotanie ma jak zabrac) postanowilismy kupić drugiego ragdolka cudownego
Znaleźliśmy wymarzony okaz - w tej samej hodolwi , piękny, tylko 2 dni roznicy byłoby miedzy nimi ....
ALe jest ALE
I tu przechodze do opisu problemu:
..... tamten kocurek nie przeszedł pomyślnie wczesnej kastracji ... jedno jąderko nie zeszło jeszcze do moszny - tak powiedział hodowca i zabieg będzie trzeba powtórzyć ...Poczytałam trochę, ze jąderko może być w pachwinie ale może też być w brzuszku ..... i że to wada rozwojowa ..... Prosze powiedzcie mi co mam robić - wziąć tego kotak, ponowić kastrację ? a jesli tak - jakie są wg Was zagrozenia ? Nie ukrywam , że znam siebie - nie zniosłabym sytuacji w której kot zacząłby znaczyć teren w mieszkaniu . Czytałam też , że usunięcie jąderka z brzuszka nie jest zabiegiem prostym ........ . Doradźcie proszę co robić. Jestesmy zdecydowani na drugiego ragdolka na 10000 %, ale czy powinniśmy się upierać przy tym ?
Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za pomoc
|
|
Nie 0:39, 29 Gru 2013 |
|
|
|
|
Smużka
Ekspert
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 2274
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Zupełnie nie rozumiem, po co była ta pierwsza kastracja.
Przecież trzeba było oba jądra usunąć na raz - jeśli nie teraz, to za kilka miesięcy.
Po co dwa zabiegi i dwie narkozy?
Ja na Waszym miejscu brałabym kota już po zabiegu. Wolałabym, żeby hodowca się tym zajął.
|
|
Nie 13:26, 29 Gru 2013 |
|
|
karolina1987
Pasjonat
Dołączył: 31 Paź 2013
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
|
|
|
dokładnie nie znam się na tym zabiegu ale lepiej aby takimi sprawami zajął się hodowca. Potem coś pójdzie nie tak i będzie problem.
|
|
Nie 13:59, 29 Gru 2013 |
|
|
MałgosiaP
Ambitny
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
|
|
|
A słyszałyście już o takim przypadku ....bo hodowca twierdzi, że to "normalne" , w sensie - zdarza się , że nie zawsze uda się z powodzeniem przeprowadzić wczesną kastrację . Czy ktos z Was o tym słyszał ? Czy to zawsze oznacza wnętrostwo ?
|
|
Nie 21:41, 29 Gru 2013 |
|
|
Smużka
Ekspert
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 2274
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Ale to drugie jądro było szukane?
Tzn. była otwierana jama brzuszna w tym celu i nie udało się tam znaleźć jądra?
Bo nie bardzo rozumiem, co zostało zrobione i dlaczego tak.
|
|
Nie 22:11, 29 Gru 2013 |
|
|
MałgosiaP
Ambitny
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
|
|
|
Hodowca mówi, że weterynarz usunął jedno jądro, drugiego nie było w worku mosznowym ...więc tak zostawił ... I powiedział , że za jakiś czas to drugie jądro zejdzie do worka ......
Wiecie co ...ja wezmę tego kota..... tylko chcę wiedzieć jak częśto się to zdarza
Dzisiaj bylismy z Ebro u weta na "przegladzie " i zaczipowaniu i wet mówi, że bez sensu robil wet kastracje jednego jądra ..... i że mogą byc problemy . Ale boję się , ze jak my go nie kupimy to cholera wie gdzie i do kogo trafi ten biedny kocurek ....
Zasatanawia mnie tylko to uparte zapewnienie hodowcy ,ze jaderko zejdzie do worka mosznowego i nie bedzie problemu .... Ze to się zdarza w przypadku wczesnych kastracji .... .... dlatego pytam czy o tym slyszeliscie . Mozemy ktoremus z hodowców tutaj to sie zdarzyło ?
|
|
Nie 22:20, 29 Gru 2013 |
|
|
Smużka
Ekspert
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 2274
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
To jądro najprawdopodobniej samo wcale nie zejdzie.
Usuwanie jednego to totalny idiotyzm.
Mogę to zrozumieć tylko w sytuacji, gdy wet najpierw uśpił kota do zabiegu, a dopiero potem zobaczył, że nie ma drugiego jądra.. a bał się rozcinać małego kociaka.
Inaczej w ogóle nie chcę komentować takiego zachowania.
Nigdy się nie spotkałam z czymś takim, żeby usuwać jedno jądro - a jeśli tak, to usuwa się właśnie to niezstąpione, bo z nim mogą być problemu (może ulec nowotworzeniu), a zostawia się to zdrowe, w mosznie (ale to u psów, u kotów zostawianie zdrowego jest bez sensu).
Ostatnio zmieniony przez Smużka dnia Nie 22:39, 29 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Nie 22:38, 29 Gru 2013 |
|
|
MałgosiaP
Ambitny
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
|
|
|
No tak własnie podejrzewam , że hodowca nie jest z nami na 100 % szczery .... Nasz Ebro ma np. coś tam na koncówke ogona, co podobno występuje ...ale nic nam o tym nie powiedziano ...a to przecież nie ma dla nas żadnego znaczenia
My chcemy kota / y do kochania ... i to nie ma dla nas znaczenia.... Podejmiemy się opieki nad tym drugim kocurkiem .... Będzie miał u nas dobrze!
Ja już chciałam szukać innego , z innej hodowli ,ale mój TŻ powiedział,ze wezmiemy tego, wyleczymy i będziemy kochac
|
|
Nie 22:45, 29 Gru 2013 |
|
|
Alonka
Ekspert
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 2984
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Małgosiu, nie wiem jak często, ale tak się zdarza. Też zupełnie nie rozumiem decyzji o kastracji kotka z niezstąpionym jąderkiem, bo wiadomo że to drugie trzeba również usunąć. Naszego Idriska odebraliśmy z hodowli, która również stosuje wczesną kastrację. Też jedno jąderko mu nie zeszło. Ponieważ był już zarezerwowany, hodowczyni nam pozostawiła ostateczną decyzję. Po rozmowie z nią, o jej doświadczeniach i konsultacji z wetem zdecydowaliśmy się dać szansę matce naturze. Niedługo później okazało się, że to była jak najbardziej słuszna decyzja, jąderko zeszło a Idriska wykastrowaliśmy później bez najmniejszych problemów. Gdybym ponownie znalazła się w takiej sytuacji, postąpiłabym dokładnie tak samo.
|
|
Nie 22:50, 29 Gru 2013 |
|
|
MałgosiaP
Ambitny
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
|
|
|
Alonka - dziękuję Ci bardzo !
Przywróciłas mi nadzieję na to, że wszystko pójdzie gładko i dobrze! )
Wiem ...weterynarz zrobił coś dziwnego... ale wiecie...próbuję tłumaczyć sobie, że u 2 miesiecznego kociaka moze nie wyczuł od razu ..... bo to taki maluch ....
W każdym razie - trzymajcie kciuki ,zeby wszystko było dobrze! ten drugi Kocurek przyjedzie do nas w sobotę Jest w jednym z moich dwóch ulubionych umaszczeń - niebieski point z linxem, nasz Ebro jest oczywiście w tym drugim czyli - to niebieski point
|
|
Nie 22:58, 29 Gru 2013 |
|
|
Alonka
Ekspert
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 2984
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
trzymam kciuki i mam nadzieję, że tak jak u Idriska matka natura zrobi, co do niej należy i wszystko będzie dobrze
|
|
Nie 23:03, 29 Gru 2013 |
|
|
MałgosiaP
Ambitny
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
|
|
|
Ja też mam taką nadzieję ! Dziękuję wszystkim za odpowiedzi ! Będe Was informowac co i jak
|
|
Nie 23:10, 29 Gru 2013 |
|
|
Iga123ana
Ekspert
Dołączył: 27 Wrz 2013
Posty: 2237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Będzie dobrze:-) i koniecznie zamieść foteczki:-) nowego kotka
Ostatnio zmieniony przez Iga123ana dnia Pon 21:31, 17 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pon 11:16, 30 Gru 2013 |
|
|
MałgosiaP
Ambitny
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
|
|
|
Zamieszczę fotki ...choć przyznam szczerze ,ze nie jest to łatwe ...ale odszukam wątek jak to robić
|
|
Pon 11:31, 30 Gru 2013 |
|
|
MałgosiaP
Ambitny
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
|
|
|
Witajcie
Minęło sporo czasu od mojego posta.
Od 4 stycznia Diego- wnętr jest z nami.Kochamy go, uwielbiamy. Jest cudowny.
3 lutego miał operację - otwarcie jamy brzusznej w poszukiwaniu jądra..... niestety bezskuteczne. Jadra nie znalazł. Ufam temu weterynarzowi, slyszałam o nim same dobre opinie. Poleca go hodowca z Poznania.
W kazdym razie ...nasz biedny Diego znów przeżył coś , co nie dało efektu. Jest za to inny "efekt uboczny" tej operacji : Diegus jest jeszcze bardziej miziasty niz był
Tak oto kończy się watek wnętra ...... póki co..... Bo przeciez nie mamy pewności czy za pół roku czy rok .... nie dojrzeje ...nie zacznie znaczyc terenu itp. .......
|
|
Pon 21:23, 17 Mar 2014 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|