Autor |
Wiadomość |
Montek
Początkujący
Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
Kiedy kastrować |
|
Witam,
Mój kotek ma już dziesięć miesięcy zastanawiam się kiedy go kastrować.
Dzwoniłam po wielu weterynarzach i dostałam całkowicie sprzeczne informacje. Od konieczności natychmiastowej kastracji w wieku 5-ciu miesięcy /jednak się nie zdecydowałam/ do informacji żeby czekać aż jego mocz będzie "pachnieć" i zacznie znaczyć /tak radził hodowca/. Kotek nadal ma bezzapachowy mocz i nie ma mowy o znaczeniu.
Wolałabym mieć zabieg za sobą jeszcze przed wakacjami /upały to się kotek pewnie będzie męczyć bardziej/. Teraz wyczytałam w sieci, że ponoć ragdolli można w ogóle nie kastrować i już nie wiem jakie rozwiązanie będzie najlepsze. Będę wdzięczne za wszelkie informacje.
|
|
Pon 21:10, 04 Kwi 2011 |
|
|
|
|
Krysiulk
Doświadczony
Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 1453
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Kastrować trzeba i nad tym nie ma co się zastanawiać, pozostaje tylko kwestia kiedy. Odnośnie znaczenia to ja się panicznie tego bałam i zabieg przeprowadziliśmy zanim to się wogóle zaczęło. Jedyne na co czekałam to faktycznie na zmianę moczu, kiedy zaczął "śmierdzieć kotem" i to tak, że się koło kuwety przejść nie dało to był już ten odpowiedni czas u nas wypadło to gdzieś w wieku 9 m-cy. U Lindusi z tego co pamiętam to nawet wcześniej. Każdy kotek dojrzewa inaczej, więc może Montek troszkę później osiągnie ten moment, niemniej jednak wykastrować go trzeba zwłaszcza, że w umowie kupna kotka na kolanka widnieje wyraźny zapis odnośnie konieczności kastracji. Pozdrawiam.
|
|
Pon 22:05, 04 Kwi 2011 |
|
|
Montek
Początkujący
Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Dziękuje za odpowiedź.
Znalazłam gdzieś informację, że kastrację należy przeprowadzić przed ukończeniem przez kota 12-stu miesięcy.
Nie chcę czekać do wakacji z zabiegiem, też jest to dla mnie dość ciężka decyzja /łatwiej jak kot jest agresywny, znaczy teren itd./. Może się uda przed świętami, żeby już było "po".
|
|
Wto 9:04, 05 Kwi 2011 |
|
|
NayaKanga
Początkujący
Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Nasz wet zaleca kastrację powyżej 5 miesiąca życia, najlepiej około 9miesiąca, ale z dojrzewaniem pod tym względem faktycznie różnie bywa. Ja podobnie jak moi weci jestem przeciwna zbyt wczesnej kastracji.
|
|
Wto 13:11, 05 Kwi 2011 |
|
|
Krysiulk
Doświadczony
Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 1453
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Sanego zabiegu kochana nie musisz isę obawiać, ja miałam swego rodzaju wyrzuty sumieniu, że "krzywdzę" mojego synusia jak się jednak okazało, młody natychmiast po powrocie z lecznicy (był już wybudzony, mój wet wydaje zwierzaczki już kontaktujące się) zaczął się bawić kocykiem, który mu naścieliłam aby się położył. Bawił się równiez swoją miseczką z wodą i żwirkiem z kuwety na następny dzień jak ręką odjął śladu w zachowaniu po eperacji. Na pierwsze 2-3 dni polecam kołnierz, gdyż mój Feluś zacząl się wylizywac i lekutko rankę rozlizał i pociekła krewka, skorzystalismy z kołnierza i było ok. Z apeytem miał przez jakieś 1,5 tygodnia problem, ale od 3 dni już wcina aż mu się uszyska trzęsą
Jedyne co to zdecydowałam się na zabieg w piątek popołudniu, aby spędzić z młodym weekend w domciu i go pobserwować i odpowiednio wypielęgnować Będzie dobrze, nie martw się!
|
|
Wto 13:19, 05 Kwi 2011 |
|
|
ANA
Doświadczony
Dołączył: 21 Kwi 2011
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
|
|
|
Wracając do tematu kastracji. Ja swojego Huntera wykastrowałam gdy skończył 5 miesięcy. Nie miałam wyjścia, już zaczął znaczyć, tj zaznaczył mnie Widać, chciał mnie mieć na wyłączność hihi Jednakże nie sądziłam, że tak szybko dojrzeje. Etnę wysterylizowaliśmy gdy skończyła 7 miesięcy. Obydwa koty bardzo łagodnie przez to przeszły. Już tego samego dnia skakały i tryskały życiem. Ale widok, gdy je przywieźliśmy od weterynarza był przykry. Próbowały wstawać, ciałko chłodne. Tuliłam je i przykrywałam kocykiem. Np. z Hunterem spałam z 2 godziny. Był taki słabiutki, że usnął w moich ramionach, a ja z nim. A gdy się obudził, już brykał Także nie miałam problemów - nie wylizywała sobie Etna szwów, nie wymiotowały, nie miały biegunki. Bardzo łagodnie przyszły zabiegi. Dzielne koty!
|
|
Śro 18:54, 27 Kwi 2011 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|