Autor |
Wiadomość |
solea
Ekspert
Dołączył: 19 Lut 2014
Posty: 2861
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
|
|
|
Znajomy wet powiedział, że na studiach uczyli, że dopiero po 6 miesiącu cewka moczowa jest w pełni rozwinięta i szczególnie w przypadku kocurów lepiej do tego 6 miesiąca zaczekać.
Pewien hodowca powiedział mi również, że wczesna kastracja to przede wszystkim zabezpieczenie hodowcy przed oszustami, a reszta to dorabianie ideologii.
Nie potępiam hodowców, którzy kastrują maluchy (bo chcą się zabezpieczyć i OK), nie potępiam tych,.którzy tego nie robią. Uważam, że każdy ma swoje racje w tej kwestii i dobrze byłoby szanować cudze zdanie nawet, jeśli ma się odmienne poglądy.
Dla mnie wczesna kastracja to w Polsce nowa moda, niewielu jest wetów chętnych do podjęcia się tego zadania, niewielu ma w tym wprawę. Jeśli się to przyjmie i będzie wykonywane na taką skalę jak zabiegi w późniejszym wieku, jeśli nie będzie wiązało się to z różnym rodzajem ryzyka i będzie to w 100% udowodnione, to czemu nie. Na razie jednak jestem za tradycyjnym sposobem kastrowania, bo z natury wolę stare i wypróbowane.
Hodowcy nie chcą być potępiani za wczesną kastrację, a ja nie chcę za to, że wolę po staremu.
Ostatnio zmieniony przez solea dnia Pon 17:48, 20 Paź 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Pon 17:44, 20 Paź 2014 |
|
|
|
|
szajen
Doświadczony
Dołączył: 03 Paź 2012
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
|
|
|
Napisze o co mi chodzilo, sam zabieg kastracji i narkoze.
Mialam kotki juz wybrane jak tylko sie urodzily i za zadne skarby nie chcialam,zeby cos poszlo nie tak.
Tak jak pisal Mruczek wydaje mi sie,ze kastracja przeprowadzona na starszych kotkach,szczegolnie koteczkach jest mniej ryzykowna.
Hodowczyni od ktorej kuplam kotka,tez mowila mi,ze to ryzykowne,dlatego wolala zaufac potencjalnym klientom i nigdy nie zostala oszukana.
Ostatnio zmieniony przez szajen dnia Pon 20:36, 20 Paź 2014, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Pon 17:52, 20 Paź 2014 |
|
|
vivienne
Wyjadacz
Dołączył: 17 Wrz 2011
Posty: 1936
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
| | Na razie jednak jestem za tradycyjnym sposobem kastrowania, bo z natury wolę stare i wypróbowane. |
Tylko widzisz - weterynarze nie są zgodni nawet w kwestii tego co stare i wypróbowane. Moja pani weterynarz skończyła AR w Lublinie, a potem zrobiła specjalizację na AR we Wrocławiu. Jej wspólnik skończył AR we Wrocławiu i tam też robi specjalizację z chirurgii. Oboje mieli tak głęboko zakorzenione przekonanie, że kotka ma być po rui, że nawet szczególne okoliczności nie były w stanie ich nakłonić do zmiany stanowiska.
Tymczasem, z tego co zauważyłam, północna część Polski jest raczej za kastracją przed pierwszą rują, bo to ponoć daje 100 % zabezpieczenia przed rakiem sutków.
Dostosowałam się do tego co mi zalecano i Grację wykastrowałam po pierwszej rui, którą dostała w wieku 19 miesięcy! A gdybym trafiła na takiego weterynarza, wykształconego na północy, który by mi ją wykastrował przed rują, jak miała pół roczku? To by była 1/3 jej drogi do dojrzałości. I wtedy byłoby ok?
|
|
Pon 18:11, 20 Paź 2014 |
|
|
solea
Ekspert
Dołączył: 19 Lut 2014
Posty: 2861
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
|
|
|
| | | | Na razie jednak jestem za tradycyjnym sposobem kastrowania, bo z natury wolę stare i wypróbowane. |
Tylko widzisz - weterynarze nie są zgodni nawet w kwestii tego co stare i wypróbowane. Moja pani weterynarz skończyła AR w Lublinie, a potem zrobiła specjalizację na AR we Wrocławiu. Jej wspólnik skończył AR we Wrocławiu i tam też robi specjalizację z chirurgii. Oboje mieli tak głęboko zakorzenione przekonanie, że kotka ma być po rui, że nawet szczególne okoliczności nie były w stanie ich nakłonić do zmiany stanowiska.
Tymczasem, z tego co zauważyłam, północna część Polski jest raczej za kastracją przed pierwszą rują, bo to ponoć daje 100 % zabezpieczenia przed rakiem sutków.
Dostosowałam się do tego co mi zalecano i Grację wykastrowałam po pierwszej rui, którą dostała w wieku 19 miesięcy! A gdybym trafiła na takiego weterynarza, wykształconego na północy, który by mi ją wykastrował przed rują, jak miała pół roczku? To by była 1/3 jej drogi do dojrzałości. I wtedy byłoby ok? |
Jak więc sama widzisz są różne szkoły i poglądy. Każdy musi sam zadecydować czemu chce zaufać. Ja uważam, że po 6 miesiącu kot ma na tyle wszystko duże i rozwinięte, że można bez obaw wykastrować, nie modląc się o to, żeby wet wyciął dwa jajka zamiast jednego. Tak kastrowałam Filona, tak też wykastruję Fabiolę. Utwierdza mnie w tym jeszcze fakt, że Filon koszmarnie wolno zmetabolizował narkozę (ma z tym problemy). Nie mam pojęcia jak zareagowałby jako kociątko, może lepiej (teoretycznie lepiej),może gorzej ( każdy przypadek jest indywidualny). ale nie chciałabym sprawdzać.
Wiele źródeł mówi, że wczesna kastracja nie jest gorsza niż w późniejszym wieku. Jeśli jednak nie jest zdecydowanie lepsza, to ja wolę zaczekać.
Ostatnio zmieniony przez solea dnia Pon 18:33, 20 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pon 18:26, 20 Paź 2014 |
|
|
BabaJaga
Ekspert
Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Gdańska
|
|
|
|
Z przekonaniem podpisuję się pod tym, co napisały Solea oraz Mruczek.
|
|
Pon 19:55, 20 Paź 2014 |
|
|
paul_ina033
Raczkujący
Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Przeczytałam cały wątek, ale mimo to wciąż mam wątpliwości. Mój kocurek ma skończone 6 miesięcy, za nami pierwsza wizyta u weterynarza (odrobaczanie). Podczas wizyty spytałam p. weterynarz kiedy możemy wykastrować odpowiedziała, że właściwie już od 6 miesiąca można. W umówie od hodowcy mam napisane, że kastrację trzeba przeprowadzić między 9 a 12 m.ż.
I teraz moje pytanie brzmi, czy jeszcze spokojnie poczekać do co najmniej 9miesiąca, czy już teraz mogę się umawiać na kastrację?
P. weterynarz argumentowała, że lepiej przeprowadzić zabieg bliżej 6m.ż niż później ponieważ kiedy kocur zacznie znaczyć mimo zabiegu może mieć juz utrwalone to zachowanie...
|
|
Pon 17:16, 01 Paź 2018 |
|
|
kociamama
Legendarny Kociarz
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
|
|
|
To nie dzieje się tak szybko z tym znaczeniem.
Ragdolle długo dojrzewają, ale uważać trzeba.
Pierwszym sygnałem zwykle jest bardzo intensywny zapach moczu.
Możesz jeszcze trochę poczekać, ale bądź czujna.
A tak miedzy nami, to powiem Ci, ze mój pierwszy raguś nigdy nie zaczął znaczyć.
Zresztą jego ojciec też tego nie robił mimo, ze przecież w hodowli miał kontakt z "chętnymi" dziewczynami, prawie stale, a to bardzo prowokuje do znaczenia terenu.
|
|
Wto 17:50, 02 Paź 2018 |
|
|
Antal
Raczkujący
Dołączył: 04 Sty 2022
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Mam nadzieję, że już za klika dni trafi do nas nasz pierwszy kotek - roczny kocur Ragdoll. Kot nie jest wykastrowany. Jako, że zupełnie brak mi doświadczenia, doradźcie proszę, czy od razu biec z nim na zabieg, czy czekać i obserwować?
|
|
Wto 15:20, 04 Sty 2022 |
|
|
Designato
Raczkujący
Dołączył: 30 Gru 2021
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tarnowskie Góry
|
|
|
|
Ja pod koniec stycznia odbieram czteromiesięcznego kocurka na kolanka z hodowli należącej do FPLa i trafia już do mnie wykastrowany... Teraz się zaczynam zastanawiać, czy to aby na pewno dobrze dla niego.
Hodowca mówił, że młode koty znacznie łatwiej i szybciej przechodzą rekonwalescencję po kastracji niż starsze koty. Dzięki temu też niby kocury nigdy nie zaczynają w ogóle znaczyć terenu... Ciężko chyba jednak jednoznacznie wypowiedzieć się na ten temat, bo każdy mówi co innego (z weterynarzami włącznie).
|
|
Śro 12:50, 05 Sty 2022 |
|
|
kamisia
Legendarny Kociarz
Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 9151
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
| | Mam nadzieję, że już za klika dni trafi do nas nasz pierwszy kotek - roczny kocur Ragdoll. Kot nie jest wykastrowany. Jako, że zupełnie brak mi doświadczenia, doradźcie proszę, czy od razu biec z nim na zabieg, czy czekać i obserwować? |
Zmiana domku to dla kota duży stres a co za tym idzie spadek odporności, Także ostatnią rzeczą jaką można mu zafundować to natychmiastowa kastracja.
Pozwólcie najpierw kociakowi zadomowić się i w pełni was zaakceptować.
A tak swoją drogą ,czy dopytywałaś o zachowanie kota np czy nie znaczy swojego terenu. Niestety takie zachowanie może pozostać nawet po kastracji.
|
|
Czw 13:01, 13 Sty 2022 |
|
|
kamisia
Legendarny Kociarz
Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 9151
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
| | Ja pod koniec stycznia odbieram czteromiesięcznego kocurka na kolanka z hodowli należącej do FPLa i trafia już do mnie wykastrowany... Teraz się zaczynam zastanawiać, czy to aby na pewno dobrze dla niego.
Hodowca mówił, że młode koty znacznie łatwiej i szybciej przechodzą rekonwalescencję po kastracji niż starsze koty. Dzięki temu też niby kocury nigdy nie zaczynają w ogóle znaczyć terenu... Ciężko chyba jednak jednoznacznie wypowiedzieć się na ten temat, bo każdy mówi co innego (z weterynarzami włącznie). |
Oczywiście masz rację, nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to zagadnienie.
Ile ludzi tyle opinii krąży na temat wczesnej kastracji.
Faktem jest, że owa kastracja przeprowadzana jest już od lat także na podstawie zebranych przez hodowców informacji można stwierdzić, że jest to zabieg bezpieczny ( pod warunkiem iż mamy zaufanego, sprawdzonego weterynarza)
Dodatkową korzyścią jest to iż koty nie trafiają do ludzi nieodpowiedzialnych. Takich co to wykorzystywali je do tworzenia pseudo-hodowli, do rozmnażania bez ograniczeń i bez niezbędnej wiedzy w tym temacie.
Podsumowując można stwierdzić, że wczesna kastracja chroni i hodowcę i jego kota !
|
|
Czw 13:18, 13 Sty 2022 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|