Autor |
Wiadomość |
Fixi_Pixi
Raczkujący
Dołączył: 01 Gru 2011
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Sąsiedzi mają alergię na koty - PROSZĘ O POMOC !!! |
|
Witam!
A więc zacznę od początku...
3 miesiące temu zamieszkałam z partnerem w wynajmowanym mieszkaniu. Przy poszukiwaniach mieszkania kierowaliśmy się głównie tym czy można mieć w nim zwięrzęta, ponieważ od zawsze marzyliśmy o słodkim kociaku Mieszkanie znaleźliśmy, w umowie mamy zapis,że można mieć zwierzęta za zgodą właściciela. Wcześniej się jeszcze upewnialiśmy u maklera i dostaliśmy potwierdzenie,że właściciel nie ma nic przeciwko posiadaniu "zwykłych" zwierząt (koty, psy itp).
Minęły 3 miesiące od zamieszkania i zaczęłam poszukiwania kociaka. Marzy nam się Ragdoll. Na początku tygodnia akurat trafiłam na świetną hodowlę i wstępnie zarezerwowałam jednego kociaczka, ma być do odbioru pod koniec stycznia. Postanowiliśmy więc powiadomić właściciela ,że niedługo będziemy mieć nowego lokatora.
Wszystko było ok do momentu jak zaptał się na którym piętrze mieszkamy... Okazało się że sąsiedzi pod nami mają alergię na koty i niestety nie może się zgodzić.
Jestem załamana bo nie wyobrażam sobie życia bez kota. Mieszkamy tu dopiero 3 miesiące, mamy wszystko nowe, robione na wymiary, dopasowane, jednym słowem mieszkanie idealne... i nie chce się przeprowadzać... Nie mam na to siły... tego mieszkania szukaliśmy bardzo długo, poza tym nawet jakbym znalazła inne to nie mam już ani ochoty ani siły na ponowne urządzanie/remontowanie To mieszkanie kosztowało mnie na prawdę dużo pracy i na najbliższe lata nie chcę nawet słyszeć o ponownej przeprowadzce
Jedyny ratunek to iść dogadać się z sąsiadami...
I tutaj bardzo was proszę o rady
Jakich argumentów użyć? Chcę się przygotować do tej rozmowy.
Czytałam dużo o alergiach na koty i ponoć Ragdolle nie działają tak silnie na alergików. Zresztą nie widzę żadnego związku z tym,że oni mieszkają pod nami. Alergeny chyba nie przenikają przez ściany? Nie wiem, oświećcie mnie. Oczywiście jesteśmy odpowiedzialni i jestem w stanie zagwarantować,że kot nie będzie chodził po klatce.
Proszę doradźcie coś bo jestem załamana, czuję się jakby ktoś zabronił mi posiadania dziecka, odechciało mi się już wszystkiego...
Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie ale mieszkamy w Niemczech.
|
|
Czw 19:56, 01 Gru 2011 |
|
|
|
|
oktawia
Ekspert
Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 3246
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: NL
|
|
|
|
przeciez kot bedzie mieszkal u ciebie a nie u sasiadow
a alergia przez sufit do nich nie przejdzie
swoja droga .... .... chcialabym to zobaczyc
|
|
Czw 20:21, 01 Gru 2011 |
|
|
Fixi_Pixi
Raczkujący
Dołączył: 01 Gru 2011
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
no właśnie wiem, ten powód wydaje mi się idiotyczny
wiem, że kiedyś ktoś miał tutaj kota i ci ludzie ciągle wydzwaniali do właściciela,że mają alergię i kot został usunięty...
ponoć chodził po klatce i ogródkach, może jego właściciele po prostu go nie dopilnowali?
chcę się przygotować na tę rozmowę i użyć sensownych argumentów
zresztą czytałam,że przy odpowiedniej pielęgnacji kot może przebywać nawet w tym samym mieszkaniu co alergik, zresztą są też leki odczulające
sama już nie wiem co mam im powiedzieć właściciel się wykręcił i decyzja zależy od nich...
|
|
Czw 20:29, 01 Gru 2011 |
|
|
oktawia
Ekspert
Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 3246
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: NL
|
|
|
|
niech sie odczepia i zajma swoim zyciem!
sasiedzi jak maja alergie to niech do ciebie w odwiedziny nie przychodza
|
|
Czw 20:33, 01 Gru 2011 |
|
|
Fixi_Pixi
Raczkujący
Dołączył: 01 Gru 2011
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
z chęcią bym im tak powiedziała ale niestety muszę zachować spokój
na odwiedziny nie przychodzą, jesteśmy tylko na "dzień dobry" i nic poza tym
wydaje mi się,że im może przeszkadza sama obecność kota? tymbardziej jak usłyszałam od właściciela że tamten kręcił się po klatce i ogródkach... no ale tego im nie udowodnie czy to rzeczywiście alergia czy nie...
mogę zagwarantować,że swojego nie będę wcale wypuszczać na klatkę, a na wszelakie wyjścia będę go wynosić w koszyku
sama już nie wiem jak z nimi rozmawiać
|
|
Czw 20:43, 01 Gru 2011 |
|
|
oktawia
Ekspert
Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 3246
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: NL
|
|
|
|
jesli alergicy dostawali by alergii tylko kiedy kot przebiegnie przez ogrodek to zaden z nich niebylby pewny wlasnego zycia!
jesli sasiedzi sa tak pewni to niech potwierdza swoja teze artykulami medycznymi ze jest szansa na reakcje allergiczna tylko przez to ze ich 'gorni' sasiedzi kota maja
noz poprostu kon by sie usmial
tesc mojej przyjaciolki ma uczulenie na zielone warzywa! dla tego obiera ogorka! taka sama farsa jak twoi sasiedzi
|
|
Czw 20:47, 01 Gru 2011 |
|
|
Fixi_Pixi
Raczkujący
Dołączył: 01 Gru 2011
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
czyli wychodzi na to,że po prostu nie lubią jak w pobliżu nich kręcą się zwierzęta...
w takim razie będzie gorzej niż myślałam, właściciel umył ręce i jak oni powiedzą że przez sufit również odczuwają alergię to nic nie zrobię chyba...
zobaczymy jak rozmowa się potoczy.. jak nie po mojej myśli to pojade tym razem osobiście do właściciela wyjaśnić mu że ściemniają.. wtedy najlepiej jak on by zażądał aby przedstawili takie zaświadczenie lekarskie bo wątpie aby mnie posłuchali...
czuję się oszukana... płacę czynsz tak samo jak i oni i mam takie same prawa jak oni... także dlaczego oni mają decydować o moich życiu?
bardzo mi się nie podoba postawa naszego właściciela mieszkania, co prawda nie wiem czy poprzedni lokatorzy nie dbali o zwierzaka i nie pilnowali go, ale nawet jeśli coś w tym jest to ja chyba również zasługuję na szansę? zobaczyliby,że umiem się odpowiednio zająć zwierzakiem..
|
|
Czw 21:09, 01 Gru 2011 |
|
|
kamisia
Legendarny Kociarz
Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 9151
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Wyszukaj materiały tyczące alergii .Udowodnij im , że nie mają czego sie bać .Przybliż im wiedzę tyczącą kota tej rasy.Jeśli mają dostęp do internetu podeślij linki mówiące o tym, że ragdoll nie musi korzystać z uroków wolności .Zapewnij , że twój kot będzie kotem niewychodzącym ,a więc nie będzie możliwości uczulania. Możliwe , że poprzedni kot był tzw.kotem półwolnościowym ,do tego może niekastrowanym .Może im przeszkadzał smród i załatwianie się kota w cudzych ogródkach .Może ich wiedza o kotach kończy się na tym , że koty znaczą swój teren ,czyli wszędzie będzie śmierdzieć .Wytłumacz im , że tak nie będzie. Twój kotek będzie wykastrowany ,czyli jego mocz nigdy nie będzie wydzielał tego "zapaszku" jaki charakteryzuje kocura niekastrowanego.
Twój koteczek będzie wypielęgnowany czyściutki i pachnący - taki "lew kanapowy" a nie klatkowy .itd itp
Jeśli to nie pomoże , to chyba nic więcej zrobić nie będziesz mogła ............chyba , że z tymi samymi argumentami najpierw uderzysz do właściciela i on weźmie udzial w negocjacjach z opornymi sąsiadami
Ostatnio zmieniony przez kamisia dnia Czw 22:12, 01 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Czw 22:01, 01 Gru 2011 |
|
|
_Jadis_
Wyjadacz
Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 1778
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Legnica
|
|
|
|
MI się wydaje , że oni mają alergie nie na kota tylko na to , że kot się kręcił po klatce czy coś. Zapewnij , że nie będze wypuszczany , że to bardzo spokojna rasa itp itd... Poza tym rozumiem gdyby to był sąsiad z naprzeciwka ale piętro niżej? To jakiś żart.
Może tamten kot chodził po klatce, znaczył albo coś .... to by tłumaczyło czemu mogli mieć ale. Ale co im do tego co bedziesz trzymała w swoim mieszkaniu w swoim pokoju czy łóżku? Nie rozumiem tego szczerze...
Ogolnie popieram to co napisała kamisia powyżej. Sądze , żer to "znawcy kota", którzy lecą stereotypami i potrzeba ich troche doedukować powinno pomóc. Możesz ew. kupić coś na wkupne jakies ciasto czy cos ;p żeby milej sie rozmawiało ;p Taki gest zawsze już na dzień dobry pozytywniej nastawia do Ciebie bo widać , że się starasz itp ... Ogólnie powodzenia życze
Sasiedzi to zmory ;/ Ja sie w tym tyg przeprowadzam juz do własnego mieszkania a dosłownie naprzeciwko sąsiad okazało się na sznaucera miniature (normalnie uwielbiam te psy ale teraz...) pies lata luzem, dzis o mało co mi do domu nie wpadł bo ja wychodziłam a oni wchodzili do siebie , a koty w progu ... JAkoś nie sadze, żebyśmy zostali dobrymi sąsiadami ;/
|
|
Czw 23:16, 01 Gru 2011 |
|
|
Fixi_Pixi
Raczkujący
Dołączył: 01 Gru 2011
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
dziękuję za wsparcie
jutro do nich idziemy także napiszę potem jak poszło...
jestem dobrej myśli,ale czuję że będzie ciężko...
|
|
Pią 13:19, 02 Gru 2011 |
|
|
Mgławica
Legendarny Kociarz
Dołączył: 08 Gru 2010
Posty: 5721
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Biała Podlaska
|
|
|
|
trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze
|
|
Pią 14:55, 02 Gru 2011 |
|
|
_Jadis_
Wyjadacz
Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 1778
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Legnica
|
|
|
|
Ja tez , zdaj relacje jak wrócicie.
|
|
Pią 14:57, 02 Gru 2011 |
|
|
Lindusia
Ekspert
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 2906
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: łódź
|
|
|
|
Alergia przez sufit a to dobre
Ja bym miała chyba na sąsiadów alergię
Wiem, że problem poważny ale masz po prostu durnych sąsiadów i tyle
Nasi, nie dość że wiedzą że mamy dwa koty to jeszcze się dopytują jak się miewa nasza tymczasowiczka sunia goldenka i proponują pomoc, jeśli np. musielibyśmy wyjść a początkowo nie było kolorowo, także trzymam kciuki za Was lub za poszukiwanie innego mieszkania z lepszymi sąsiadami
|
|
Pią 15:24, 02 Gru 2011 |
|
|
Fixi_Pixi
Raczkujący
Dołączył: 01 Gru 2011
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
No i jesteśmy już po rozmowie... zarówno z sąsiadami jak i właścicielem.
Można powiedzieć,że dalej nie wiem na czym stoję...
W piątek wieczorem "wpadliśmy" na sąsiada z dołu więc zagadaliśmy.
Okazało się,że on nie ma nic przeciwko kotu, jego żona ponoć ma rzeczywiście alergię ale sam podkreślił że bardzo słabą i kicha dopiero jak kot jest obok niej. Dodał jeszcze,że im obojętnie co trzymamy w swoim mieszkaniu...
Opowiedział nam też historię o tym słynnym kocie co narobił tutaj tyle zamieszania... Ponoć był niedopilnowany i biegał po korytarzach i garażu.
Tak więc byłam pewna,że to właściciel po prostu skłamał żebyśmy dali mu spokój.
W sobotę oczywiście zadzwoniliśmy do niego i powiedzieliśmy,że sąsiedzi z dołu nie mają nic przeciwko... On był w wielkim szoku. Powiedział,że jeśli oni się zgadzają to on nie widzi problemu. Na koniec zapytał się jeszcze czy rozmawialiśmy z sąsiadem czy sąsiadką... jak powiedzieliśmy,że z sąsiadem to się tylko zaśmiał i powiedział że dopiero jak porozmawiamy z jego żoną to się zgodzi
Jakie było nasze zdziwienie jak po 10 minutach właściciel przyjechał do nas...
Dzwonił do tej żony sąsiada z dołu (ponoć jest na tygodniowym wyjeździe służbowym) i ona powiedziała,że nie życzy sobie tutaj żadnego kota bo dalej ma alergię...
Opowiedział nam jak kiedyś dzwoniła codziennie do niego jak tylko zobaczyła gdzieś tego kota bo jej przeszkadzała sama jego obecność, a on musiał go gonić po garażu
W każdym razie skończyło się na tym,że mamy sami dogadać się z sąsiadką z dołu. Właściciel umył od tego ręce. Na koniec powiedział nam tylko,że na naszym miejscu nawet by z nią nie zaczynał bo to "nienormalna baba"
Normalnie to co tutaj się dzieje to istna komedia
Mąż nie wie ,że jego własna żona wydzwania do właściciela codziennie z pretensjami, w głowie mi się to nie mieści
Postanowiliśmy ,że kota i tak bierzemy.
W rozmowie z właścicielem wyczułam pewną aluzję... powiedział "jak coś to on się nie zgadza ale to co my zrobimy to nasza sprawa".
Jak sąsiadka wróci to pójdziemy do niej spróbować się dogadać. Jak się nie uda to trudno.
Kota nie zamierzam wcale wypuszczać z mieszkania także nikt nie będzie nawet wiedział o jego obecności.
W najgorszym wypadku właściciel każe nam go usunąć, także wtedy my usuniemy się razem z nim
|
|
Nie 14:04, 04 Gru 2011 |
|
|
emila555
Pasjonat
Dołączył: 21 Maj 2011
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Szczerze mówiąc, to sytuacja jest absurdalna. Ta baba nie ma najmniejszego prawa się wtrącać w to, że w cudzym mieszkaniu jest kot. Właściciel powinien uciąć wszelkie rozmowy z tą panią, mówiąc, że sobie nie życzy wtrącania się w to, kto mieszka w jego mieszkaniu. Przecież ona nic innego nie może zrobić, poza tymi śmiesznymi telefonami, skoro kot nawet nie będzie wychodzący. Bardzo dziwny ten właściciel. Powinniście go wyśmiać na samym początku, tym bardziej, że przy wprowadzce mówił zupełnie co innego o zwierzaku w domu, nic Wam nie wspominając o nienormalnej sąsiadce. Weźcie kota bez dwóch zdań, ta baba nawet nie musi być o tym informowana. A może właścicielowi tak spodobał się remont, że mu szkoda, żeby kot niszczył
Ostatnio zmieniony przez emila555 dnia Nie 14:32, 04 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Nie 14:31, 04 Gru 2011 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|