Autor |
Wiadomość |
Konstancja
Ekspert
Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 2679
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
A uzywalas moze takich plytek do postawienia, one odstraszaja owady m. in. mrowki. U nas stala taka w kuchni przez dluzszy okres i mrowki nie wchodzily. Tylko nie wiem jak z kotami. To jest w plastikowej ramce, ale jak kot sie postara to moze sie dostac do srodka. U mnie stala na parapecie na ktory kot nie wchodzi
|
|
Pon 18:44, 18 Mar 2013 |
|
|
|
|
gochasz2
Pasjonat
Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ŁÓDŹ
|
|
|
|
| | A ja znów mam problem z mrówkami nawet nie zauważyłam, że powróciły. Głupia jestem, ze swoich dziewczyn nie słuchałam! Teraz zajarzyłam, że one już mi od jakiegoś tygodnia wszelkimi sposobami pokazywały, że tam są mrówki! W końcu przestały jeść chrupki. Dziś biorę miseczki, by nasypać nowych - a tam cała karma się rusza! To mrówki znalazły sobie świetną spiżarnię, nawet zrobiły dziurę w fudze tuż przy tym miejscu, gdzie stoją miseczki. Skropiłam dziurę octem i wysypałam mieloną kawę pod dywanem, na całej długości ściany. Nie wiem co jeszcze mogę zrobić. Wyczytałam wiele sposobów, ale boję się o dziewczyny. Aurelka już próbowała włożyć nos w dziurę z octem, teraz siedzi i co chwilę odwija dywan, żeby kontemplować kawę |
witam w temacie mrówek mam pewne doświadczenie bo i u mnie zagościło to świństwo tylko sprawa wcale nie jest taka prosta nie wiem gdzie mieszkasz bo jeśli we własnym domu to po problemie ,ale jeśli w bloku to juz gorzej ja wtedy mieszkałam w bloku i większość mieszkań była zaatakowana i chociaż u siebie wytempiłam to po 2-3 miesiącach pokazywały się znów dopiero jednoczesna dezynsekcja piwnic klatek schodowych i indywidualnie każdy we własnym mieszkaniu rozkładał takie zielone kratki czymś nasączone (można kupić w markecie ) przyniosły skutek i zakończyły sprawę mrówek kratkę kładzie się gdzieś wysoko na szafce np kuchennej pod sufitem tam gdzie koty nie wskaczą bo to swiństwo jest szkodliwe i jest napisane z tego co pamietam że nie może lezec w pobliżu art spożywczych ,ale my nie mielismy wyjscia wtedy mielismy małe dziecki i psa a mrówy były juz wsządzie wiec kratki lezały pod sufitem w kuchni jedna a druga w łazience pod zabudową brodzika jak widac wszyscy żyjemy a mrówki nie
|
|
Wto 8:39, 19 Mar 2013 |
|
|
Ines
Ekspert
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Ja mieszkam w kawalerce wydzielonej na poziomie ziemi z domu z ogrodem. Wiosną i latem spacerując po osiedlu mam wrażenie, że wszystkie domy stoją na jednym wielkim mrowisku te mrówki są dosłownie wszędzie.
Nie chciałabym stosować chemii, bo mrówki chodzą tylko na poziomie ziemi, więc stawianie kratek pod sufitem chyba mija się z celem poza tym jednak mimo wszystko nie chciałabym ich zabijać, tylko odstraszyć. Mam wyrzuty sumienia, że wczoraj zabiłam kilka. Nic złego przecież nie robią, tylko szukają wody i pożywienia, żeby żyć, jak każde stworzenie.
Jakoś się chyba muszę przemęczyć. Niebawem powinniśmy się przeprowadzić, do tego czasu postaram się nie zwariować.
|
|
Wto 10:45, 19 Mar 2013 |
|
|
Dejikos
Ekspert
Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 3341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
| | Jakoś się chyba muszę przemęczyć. Niebawem powinniśmy się przeprowadzić, do tego czasu postaram się nie zwariować. |
Przeprowadzka niekoniecznie zmieni coś w tym temacie... U mnie latem też się pojawiają. Mieszkam w bloku i to dosyć wysoko. W kuchni zalewałam je wodą (tzn. lałam im ją do tuneli, którymi się przedostawały). Niedobitki wybijałam własnoręcznie. Dobra jest ponoć plastelina, ale czy koty tego nie zjedzą, to nie wiem.
Ostatnio zmieniony przez Dejikos dnia Wto 10:57, 19 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Wto 10:57, 19 Mar 2013 |
|
|
Smużka
Ekspert
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 2274
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Ja mieszkam na parterze w bloku i nigdy w życiu nie miałam mrówek w domu.
U moich rodziców za to były. Też w bloku, ale na 13 (!) piętrze.
Ale u nich teraz regularnie dezynfekują zsyp i problem się więcej nie pojawił.
Koleżanki ze szczurzego forum stosują płytki na owady i są zadowolone.
|
|
Wto 11:09, 19 Mar 2013 |
|
|
Ines
Ekspert
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Ja już kiedyś mieszkałam dosyć długo w tym miejscu gdzie się mamy nadzieję przeprowadzić - właśnie dlatego bym chciała tam, że to miejsce znam i mam z nim związane określone plany. Mrówek tam nigdy nie było (odpukać). Sąsiedzi nieciekawi i ogólnie okolica nie rewelacyjna, ale przynajmniej mrówek brak...
|
|
Wto 11:28, 19 Mar 2013 |
|
|
Smużka
Ekspert
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 2274
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Sąsiedzi są chyba ważniejsi od mrówek.
Potrafią uprzykrzyć życie.
Mi parę lat temu sąsiadka wycięła kilkunastoletnie drzewo sprzed okna (składając w moim imieniu skargę do administracji!!!!). Do dziś jej tego nie wybaczyłam, obmyślam zemstę (chcę jej wytruć krzaki bzu, ale nie wiem, jak to zrobić, żeby wyglądało, że same uschły...), ale uśmiecham się uroczo i udaję miłą (jak będę udawać jeszcze parę lat, to straci czujność i nie będzie mnie podejrzewała, gdy jej się coś z ogródkiem stanie). Wrr..
Nie, no żartuję.. Nic nie zrobię, ale myśl cały czas powraca i kusi.
|
|
Wto 11:49, 19 Mar 2013 |
|
|
noele
Ekspert
Dołączył: 30 Paź 2012
Posty: 3066
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Świdnica
|
|
|
|
Ines, możesz jeszcze spróbować posypać solą. Mieszkam w domku i w lecie od jakiś 4 lat mamy koszmar mrówek Wcześniej wsypywałam sól w ościeżnice okien tarasowych starając się omijać części metalowe i zdało egzamin, bo nie wchodziły już do domu. Do pełnej ofensywy przeszłam, kiedy stwierdziłam, że brak mrówek w domu to za mało, ja jeszcze potrzebuję komfortu kiedy chodzę po trawniku i opalam się na tarasie bez obawy, że zacznie mi się coś wspinać po nodze (brrr...już mnie wszystko swędzi na samą myśl o tym ). Solą w końcu wybiłam większość mrowisk na działce, co niestety odbiło się na kondycji trawnika, bo trawa wyschła w posypanych miejscach (się tata potem dziwił dlaczego, a ja siedziałam cicho szczęśliwa, że to świństwo wybiłam ).
Całe szczęście nie mam potem wyrzutów sumienia, owady to dla mnie coś obok zwierząt
Ostatnio zmieniony przez noele dnia Wto 15:53, 19 Mar 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Wto 15:53, 19 Mar 2013 |
|
|
Ines
Ekspert
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
| | ICałe szczęście nie mam potem wyrzutów sumienia, owady to dla mnie coś obok zwierząt |
Nawet Ci zazdroszczę. Ja dzisiaj płakałam trzy razy - najpierw nad wczorajszymi mrówkami. Potem nad pstrągiem, którego kupiliśmy na obiad (patrzył się na mnie i zrobiło mi się go szkoda). Potem nad papirusem, że go koty zjedzą. Czasem sama ze sobą wytrzymać nie mogę, a męża swojego podziwiam - święty człowiek, że ma do tych moich "czarnych dziur" cierpliwość. Jakbym nie była pewna, że nie, to bym pomyślała, że jestem w ciąży - taka się ze mnie płaczka ostatnio zrobiła
|
|
Wto 22:38, 19 Mar 2013 |
|
|
Smużka
Ekspert
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 2274
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Ja też płaczę nad każdym robaczkiem.
No może nad kleszczami i pchłami nie. Ale to była wojna i nie ja ją zaczęłam. Zabijam w samoobronie (znaczy w obronie moich czworonogów)!
Ale pajączki wyrzucam za okno (czasem razem ze szklanką, bo się boję, że wypadnie i do mnie wróci, a mnie pająki przerażają).
W zeszłym tyg. miałam doła przez 2 dni po tym, jak zobaczyłam na FB zdjęcie mojej koleżanki jedzącej kraby (jest teraz w Tajlandii). Pomyślałam, że zostały żywcem ugotowane... Na talerzu wyglądały jak żywe.. oczka, nóżki, czułki..
Masakra.. Lepiej się nie zastanawiać, bo znów wege będę musiała zostać.
|
|
Wto 23:17, 19 Mar 2013 |
|
|
noele
Ekspert
Dołączył: 30 Paź 2012
Posty: 3066
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Świdnica
|
|
|
|
Moja mama też wynosi pająki na zmiotce na zewnątrz, ja się jednak nie patyczkuję (pewnie w następnym wcieleniu też mnie ktoś tak potraktuje ).
Ale jeśli chodzi o patrzące potrawy... brrrr, coś strasznego, ja ryczałam zawsze jak mój tata zabijał karpie na wigilię Potem i on się poddał i kupujemy już gotową tuszę, choć moja mama zawsze pierwsze co - odetnij głowy, bo one na mnie patrzą. Ja się ograniczam do filetów, to już żywego stworzenia za bardzo nie przypomina
|
|
Śro 12:51, 20 Mar 2013 |
|
|
Ines
Ekspert
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Smużko, ja bym musiała nic nie jeść, bo mi roślin też jest strasznie szkoda
Noele, ja najbardziej cierpię w zimie - przecież nie wyrzucę owada na dwór, bo zamarznie!
Z rybami mam mniejszy problem. Od dziecka wędkuję i jakoś tak łatwiej jest mi zjeść rybę, o której wiem, jak została złowiona i że została zabita po to, żebym mogła się nią pożywić. Nie hodowana w jakichś sztucznych zbiornikach, męczona przed śmiercią, zabijana nie wiadomo jak.
Tłumaczę sobie, że to jest taki naturalny krąg życia, jedno stworzenie żyje, a potem przychodzi czas, żeby oddało swoją energię, żeby mogło żyć kolejne. Chodzi tylko o to, żeby to życie było godne. Jak jem mięso to martwi mnie, jak zwierze które jem żyło i jak zostało zabite. I to mnie najbardziej dołuje, że pewnie nie tak, jak to być zrobione powinno...
|
|
Śro 13:11, 20 Mar 2013 |
|
|
Konstancja
Ekspert
Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 2679
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Jakoże w najbliższym miesiącu jest dzień matki, a moja mama lubi tylko praktyczne prezenty to postanowiłam kupić jej kremy do twarzy (na dzień i na noc) . Myślę o takich kremach do 200/300 zł za pudełeczko i tutaj jest problem - wogóle się na tym nie znam (moja mama nie kupuje sobie normalnie takich kremów więc nie ma mowy o podpatrzeniu produktu).
Jeśli chodzi o dane techniczne to potrzebuje krem przeciwzmarszczkowy i do cery naczynkowej.
Liczę na wasze podpowiedzi w tej kwesti
|
|
Wto 17:20, 09 Kwi 2013 |
|
|
aalchena
Ambitny
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk
|
|
|
|
A ile lat ma mama? Ma cerę raczej suchą, normalną, czy tłustą? Chętnie doradzę :-) Z kremami "premium" nie mam tak dużego doświadczenia, bardziej specjalizuję się w dermokosmetykach i od razu przychodzi mi do głowy seria SVR po 45 roku życia, baaaardzo chwalona przez klientki i o dobrym składzie [link widoczny dla zalogowanych]
ale jak napiszesz troszkę więcej szczegółów o skórze, to mogę podrzucić jeszcze kilka propozycji :-)
|
|
Wto 20:44, 09 Kwi 2013 |
|
|
Konstancja
Ekspert
Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 2679
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Ma 49 lat, cere mieszana - raczej sucha,ale z tendencja do wypryskow, raczej alergiczna (w zimie strasznie jej sie czerwieni twarz jak wejdzie do cieplego pomieszczenia) i mysle ze najwiekszy problem to wory pod oczami - dlatego tez sie zastanawialam nad jakims serum pod oczy . Cere ma taka jakby ziemista, wiec krem rozswietlajacy by nie zaszkodzil.
Nie jestem przywiazana do tego ze cena musi byc wygorowana. Nie chce kupowac bubla w ladnym flakonie.
Na naszym forum mozna znalezc specjalistow w kazdy temacie
Ostatnio zmieniony przez Konstancja dnia Śro 7:34, 10 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Śro 7:09, 10 Kwi 2013 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|