problem z pralką

Dziewczyny pomocy. Mam 3 letnią pralkę LG i od jakiegoś czasu śmierdzi z niej stęchlizną. Dostaję szału, bo kiedyś smrodek zalatywał okazjonalnie, ale teraz od pewnego czasu nie daję rady wejść do łazienki. Uprzedzę Was odpowiedziami:
- szuflada na proszek myta po każdym praniu,
- fartuch wycierany do sucha po każdym praniu
- raz na jakiś czas Robert przemywa fartuch i jego zakamarki płynem na pleśń i kamień
- nic nie mogło dostać się pomiędzy bęben a coś tam, bo tam jest tak ciasno, że nawet palca się nie wciśnie
- piorę w wysokich temperaturach, nie tylko w 40 stopniach, więc teoretycznie nie powinno być grzyba w środku....

a ja umieram od smrodu. Typowa intensywna stęchlizna. Poczytałam u wujka google aby włączyć pralkę na 90 stopni i wlać szklankę octu. Na razie pierze się, ale już się boję, bo co poniektórzy pisali, że nie pomogło. Czy macie jakieś pomysły?

Pranie w wysokiej temperaturze powinno na chwilę pomóc .Niestety nie "wyleczy" pralki .

Nie chcę cię martwić córka miała tak samo .Zaczęło sie mniej więcej po trzech latach użytkowania (pralka indesit ).Gdyby nie to pranie pralki octem nie szlo by wytrzymać .
Przyczyny nigdy nie odkryliśmy .Po 2 latach walki kupili nową pralkę .

Miałam taki problem w pralce odwieranej od góry-myślę, że po praniu za szybko zamykałam "klapę" i części pralki nie wysychały do końca

. Teraz mam otwieraną od przodu i pilnuję, żeby nie domykać drzwiczek.
A może w filtrze coś zalega np. włosy

???

A jak masz zamontowany odpływ?
U mnie była taka sytuacja jak przeniosłam pralkę do kuchni. Zaczęła śmierdzieć. Gotowanie prania z octem nic nie dawało. Po długim dochodzeniu wpadliśmy na to, że problemem jest resztka wody jaka zostaje w wężu odpływowym. Bo mieliśmy tak, że wąż z pralki wisiał nad podłogą, a później wznosił się w górę do syfonu i oczywiście był odpowiednio wygięty żeby woda ze zlewu się nie cofała. Wydedukowaliśmy, że pompa wyciska wodę do syfonu, ale jakaś odrobina zostaje jednak w odpływie, psuje się i śmierdzi. Teraz wąż mamy od razu po wyjściu z pralki skierowany w górę. Problem minął jak ręką odjął.
Na trop naprowadziło mnie to, że właściwie jak wsadzałam głowę do bębna to nic nie było czuć. Zaczynało śmierdzieć jak uruchomiłam pralkę i zaczynała się nagrzewać.

U nas wąż podłączony jest specjalnym kolankiem do kolanka w umywalce, w filtrze nic nie ma bo czyścimy go regularnie. Prałam wczoraj octem, śmierdzi nadal. Dzisiaj zrobię przepierkę z domestosem, podobno pomaga, a jak to nie pomoże to wezwę serwis, niech ją rozbiora i zajrzą do bebechów. Poza tym jak wsadzam głowę do bębna to ewidentnie z niego "jedzie". Wietrze ją po każdym praniu, już nie wiem co zrobić, porąbię na kawałki i wywalę.

Może to jakaś nieszczelność w bębnie. Najlepiej wezwać fachowców.

Spytam TZ. On jest na TY z firmą LG ;p moze cos slyszal o takich przypadkach Mruga

Jadis będę wdzięczna

No niestety, oprocz ppomyslow ktore juz tu zostaly rzucone wymyslil jedynie zeby sprawdzic waz odplywowy czy nic sie tam nie narodzilo ;/ Czyli za bardzo pewnie nie pomoge ;(