Co nam dziś sprawiło radość.

Aniu, daj przepis na karpatkę która robisz 😊

sorki dopiero zauważyłam - ciasto na karpatkę robię z tej strony [link widoczny dla zalogowanych]
a z kremem oszukuję i robię z gotowego kremu do karpatki DR.OETKER tylko przy ucieraniu dosmaczam go sokiem z cytryny, pomarańczy oraz starta skórka cytrynową i zapachem pomarańczowym

ale pewnie już za późno.. bo najbardziej czasochłonnym elementem jest wyjęcie masła żeby było miękkie

mężowi przedłużą umowę pracy................uffffff.bo było gorąco ..myslelismy że na pewno przedlużą ..luz ..bluss.skończyły mu sie badania lekarskie mówi im że już pracuje bez musi zrobić nowe(jest kierowcą -to ważne u niego)...a oni na to ,że ........nie ma robić !!!!!!!!!!To się zdziwilismy i już myśleliśmy że nie przedłuża mu umowy ....poszedł do dyrekcji pogadał ..i dziś księgowa zadzwoniła żeby koniecznie te badania zrobił Jezyk

......ufffffffffff bo chcemy brać kredyt:)

To świetna wiadomość dla Was Mruczku. Gratuluję Partyman

To dobrze kiedy możemy poczuć pewną stabilizację w życiu, bo ostatnio ma się wrażenie, że świat zwariował. Rolling eyes

Dziękuje za przepis, zrobię następnym razem Ya winkles

My jesteśmy po wizycie kociego psychologa u Nali. Dużo pracy przed nami, ale pani psycholog daje nam pół roku na wyjście z problemów. Teraz tylko brać się do roboty musimy Guy with axe

Pierwszy weekend od dawna BEZ NAUKI. Wyjazd z moim TŻ zwiedzać Malbork, romantyczna kolacja, odpoczynek... Jestem nowo narodzona!! Wesoly

W poniedziałek byłam na spotkaniu z Hajerem - Mieczysławem Bieńkiem. Dawno się tak nie uśmiałam! Bliższe szczegóły w temacie o książkach Wesoly

A weekend 6-7 grudnia spędziliśmy w Pradze. Było wspaniale, uważam że to piękne miasto. W świątecznej scenerii było szczególnie urocze.

Ostatnio zmieniony przez Felicita dnia Pon 7:39, 08 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz

U nas dzisiaj piekne slononeczko.

Ostatnio zmieniony przez szajen dnia Pią 14:17, 13 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz

Dostałam dziś przedwalentynkowe kolczyki <3

może nie dziś ...ale prawie od razu po śmierci Gluci przyszedł do teściowej garażu (ma już wciśnięte przeze mnie 2 koty podwórkowe-kastrowane)piękny młody kotek!!Co więcej kochany - ciągle się tuli , łasi , mruczy i udeptuje- wszyscy się w nim zakochali do szaleństwa i od razu poszedł do domu - ma ok 6 mcy ...obawiam się że komuś zwiał i oby nie znalazł się właściciel bo na teściową działa zbawiennie (jakoś wcześniej próbowaliśmy jej do domu zwierza wcisnąć i od razu się dało- właściwie wyszło od niej)
Jest niesamowity , nikogo się nie boi .W weekend go wykastrowałam -bryka , skacze -dawno nie widziałam tak fajnego kotka- chyba od Gluci przyszedł.

Mam nadzieję, że maluch będzie wasz.. Ja wierzę w te dziewięć kocich żyć, a skoro Gluck było u was dobrze to czemu nie miała by wrócić Wesoly

A mi dzieją spełnił się może małe ale ponad ośmioletnie marzenie- Mąż mi trochę dołożył i kupił robota kuchennego do którego wzdychalam od dawna, teraz mam wyrzuty sumienia,że tyle kasy wydałam .... i weź dogódź kobiecie

I ja się przyłączam do trzymania kciuków , żeby mały został u Was Ya winkles

a Mgławico jak pomyślisz ile kasy wydałaś to pomyśl jakie cuda zrobisz tym robotem . No i marzenia są po to aby je spełniać , a Ty się długo naczekałaś

Jak fajnie, że się złożyło z tym kotkiem... Wierzę w takie powroty Wesoly

Mruczku, jaką radość potrafi sprawić taki mały niespodziewany gość. Może rzeczywiście Glucia skierowała te małe łapki do Was, bo wiedziała co robi. Maluch wypełni troszkę pustkę po niej. Heart

Mgławico, marzenia są po to, żeby je spełniać, więc nie żałuj kasy, tylko zacznij czarować w kuchni i nam się pochwal co stworzysz na ŁASUCHOWIE.
Wszyscy się chętnie pooblizujemy na widok Twoich pyszności. Little thongue man

mruczek napisał:

może nie dziś ...ale prawie od razu po śmierci Gluci przyszedł do teściowej garażu (ma już wciśnięte przeze mnie 2 koty podwórkowe-kastrowane)piękny młody kotek!!Co więcej kochany - ciągle się tuli , łasi , mruczy i udeptuje- wszyscy się w nim zakochali do szaleństwa i od razu poszedł do domu - ma ok 6 mcy ...obawiam się że komuś zwiał i oby nie znalazł się właściciel bo na teściową działa zbawiennie (jakoś wcześniej próbowaliśmy jej do domu zwierza wcisnąć i od razu się dało- właściwie wyszło od niej)
Jest niesamowity , nikogo się nie boi .W weekend go wykastrowałam -bryka , skacze -dawno nie widziałam tak fajnego kotka- chyba od Gluci przyszedł.

Super!

Może faktycznie Glucia maczała w tym łapki? Wesoly

Oby z Wami został i przynosił Wam wiele radości.