Autor |
Wiadomość |
majast
Wyjadacz
Dołączył: 06 Cze 2007
Posty: 1763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Warszawy
|
|
|
|
| | ufff! no i przeczytałam cały temat! teraz chyba mogę zadać parę pytań... z góry przepraszam, jeśli któreś będą głupiutkie czy nietaktowne... dodam też, że marzę o ragdollku i mam zamiar spełnić to marzenie...
po pierwsze zastanawiam się, czemu kociaki są takie drogie skoro rodowód to koszt 40 zl?
po drugie, skoro 1500 zł za kociaka na kolanka to mało na jaki koszt trzeba się przygotować? (tak, tak zdaję sobie sprawę z tego, że to dopiero początek itd). a jeśli znajdę kociaka za 1500 zł powinnam mieć podejrzenia czy coś jest z nim nie tak?
czy każdego kociaka na kolanka trzeba kastrować? jak znaleźć odpowiednią hodowlę? jak można znaleźć kociaka po trochę niższej cenie? (czytałam parę wypowiedzi, ale może ktoś by to zebrał do kupy?)
na razie to tyle, ale gwarantuję Wam, że to dopiero początek mojego męczenia Was ;P |
Po pierwsze witam serdecznie
Po drugie postaram się odpowiedzieć w skrócie na Twoje pytania...
Koszt kociaka rodowodowego to nie tylko koszt samego rodowodu jako papierka. Na cenę tą składają się takie czynniki, jak:
1) zakup dobrych w typie kotów hodowlanych, nieraz z zagranicy (a ragdolle potrafią kosztować np. 1500-2000 euro). Jeśli hodowca nie kryje własnym kocurem, to dochodzi koszt krycia (również kilka tysięcy złotych);
2) żywienie kotów w hodowli i kociąt od pierwszych tygodni ich życia najwyższej jakości karmami i mięsem, a do tego dochodzą także różne suplementy, witaminy, odżywki;
3) badanie kotów hodowlanych - np. badania genetyczne na HCM, regularnie wykonywane echo serca, USG nerek, badania na FIV i Felv, itp.;
4) opieka weterynaryjna - szczepienia, odrobaczenia, leczenie kotów, ale także pomoc weterynarza przy lub po porodzie kotki (a taka domowa wizyta "okołoporodowa" też kosztuje kilkaset złotych);
5) różne koszty "administracyjne" - np. składki klubowe, zarejestrowanie przydomka hodowlanego czy wspomniane już rodowody dla kociąt - ale to są maleńkie koszty w porównaniu z tymi powyżej
Niektórzy zaliczyliby też tutaj wystawy i zdobywanie przez koty tytułów - a to nie tylko koszt samej wystawy, ale również dojazdu, hotelu... Znowu setki złotych przypadające na jedną dwudniową wystawę.
Ceny ragdolli zaczynają maleć i coraz częściej spotyka się kocięta za 1500-1800 zł (zwłaszcza jeśli mają np. 4-5 miesięcy, oraz mamy lato i hmmm... większą podaż niż popyt).
Tak więc sama cena nie musi niepokoić, ale brak odpowiednich badań u kotów hodowlanych, brak szczepień, odrobaczeń czy niedożywienie kotów i kociąt już tak...
Co do kastracji, to jest wyłącznie kwestia umowy między kupującym a hodowcą; większość hodowców jej wymaga, albo też samemu kastruje kocięta. Natomiast nie ulega wątpliwości, że kastracja jest wskazana przede wszystkim dla zdrowia i spokoju kotów na kolanka i ich opiekunów
|
|
Nie 0:30, 16 Sie 2009 |
|
|
|
|
paulano1
Raczkujący
Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: szczecin
|
|
|
|
dzięki wielkie za odpowiedzi
a jakie są różnice w charakterach kotki i kocura? oczywiście tak ogólne, bo wiadomo, że każdy kotek jest inny
|
|
Nie 21:31, 16 Sie 2009 |
|
|
daw-75
Raczkujący
Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: znad morza :)
|
|
|
|
Mnie takze interesuje roznica w zachowaniach kotki i kocurka.
Przyznam szczerze ze wiedze o kotach dopiero zdobywam. W przypadku psów nie było wątpliwości że kupimy suczkę i to nie dla tego żeby mogła rodzic pyszne biszkoptowe labradorki (bo jest wysterylizowana) ale dlatego że jakoś bliższe naszym sercom zawsze były suczki. Nie muszę dodawac ze mamy rodowód i nie przeszło mi nawet przez myśl kupno tańszego labradora "bez rodowodu". Po pierwsze moja suczka (6 latnia juz) ma wspaniały wygląd - o takim psie marzyliśmy, ma wspaniały mieszczący się w ramach tej rasy charakter, co więcej nie chorowała na dysplazję, ani na inne wstrętne i bardzo kosztowne choroby. W podobnym czasie moi znajomi kupili labradora "bez rodowodu - bo rodowód to jakaś moja fanaberia..." Nie docierały do nich argumenty ani moje, ani mojego męża. Chcieli psa - bo stał się dośc modny i dobry do lansu.... Kupili go taniej, bo jak twierdzili - skoro nie jeżdże na wystawy to mogę sobie rodowodem tyłek podetrzec. Owszem nie jeżdże, ale ... to mój pies jest zdrowy, a oni wydali już ponad 3 tys na operacje bioder. To mój pies jest labkiem, a ich ma za długi pyszczek, za krótkie łapy...
Teraz marzymy o ragdollku - i w zasadzie chyba wolałabym kotkę... dziewuszkę malunią, pieszczoszkę. Z pewnością nie będziemy jej wystawiali także.
Z kotami miałam kilka nieprzyjemnych sytuacji: obsikiwanie butów, torebek, mebli (u znajomych kocur wykastrowany tak robi) - nie wiem czy taki jest standart, czy on ma lekko wypatrzoną psychikę? Z góry przepraszam za tak proste i głupie może pytania, ale zanim zdecyduję się na ragdollka płec chciałabym poznac ja dokladnie.
|
|
Śro 13:11, 26 Sie 2009 |
|
|
natitasha
Ambitny
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Inowrocław/Sopot
|
|
|
|
Mogę ci odpowiedzieć tylko z wiedzy zdobytej teoretycznie. Jeśli chodzi obsikiwanie to taki temat był już gdzieś tutaj, jeżeli zdecydujesz się na kota po wczesnej kastracji to praktycznie nie zdarza się im znaczenie terenu. Jeżeli kociak niezależnie od płci miąłby być już wykastrowany to wielkich różnic w charakterku nie ma, a ragdolle znane są z łagodności. Zdarza się jednak, ze kobitki potrafią być bardziej chimeryczne. Jeżeli ktoś myśli o kociaku do kochania to często poleca się kocurki kastrowane, na ogół są spokojniejsze i bardziej miziaste. Są też gabarytowo większe od kotek. Nie mówię jednak, że kotki nie będą miziaste i spokojne. Każdy kot niezależnie od płci ma inny charakter i mogą się zdarzyć niedotykalskie kocury czy wybitnie pchające się na kolana kotki .
|
|
Śro 14:17, 26 Sie 2009 |
|
|
waleriana
Gość
|
|
|
ufff... zawzięłam się i przeczytałam.
Na początek się przedstawię:
Po pierwsze, jestem właścielką przepięknej kotki z wpisaną w rodowodzie rasą: ragdoll
Po drugie: studiuję weterynarię
Po trzecie: zgodnie z Waszym, kochani Kociarze, światopoglądem - jestem pseudohodowcą.
Kocham moją Kotkę z prawami hodowlanymi jak nie wiem co:) Niestety, mimo, oż ma rodowód jako ragdoll, wyrosła na typowego kota... syberyjskiego, a przynajmniej tak wygląda: skacze po meblach, gania z pazurami psa i jest całkiem nieduża.
Ponadto "urodzić" rodowodowe dzieciaki nie jest łatwo. Kupiłam Kotę z prawami do hodowli, ale okazało się, że sama hodowla to mnóstwo formalności i pieniędzy.
Kota ma już prawie 2 lata, raz miała nierodowe dzieci i były cudowne. Ona sama była szczęśliwa i dumna, będąc matką. Kotki wyprowadziły się do nowych domów w wieku 8 tygodni, a ja jestem w kontakcie z ich obecnymi Właścicielami - którzy kupili Kociaki z miłości, a nie dla papierów. Maluchy odziedziczyły dużo cech po swoim nierodowodowym tacie i mają dużo łatwiejsz charakter i spokojnieszy niż moja Kota (bez której nie wyobrażam już sobie życia!), mają chabrowe oczka i doskonały wygląd.
Jest mi przykro, kiedy zarzucacie "pseudohodowcom" eksploatowanie kotek, rozmnażanie dla zysku, brak miłości. Ja moje koty mam z miłości, a widziałam niedawno niestety hodowlę psów rasowych - gdzie było mnóstwo szczeniąt stłoczonych razem, 3 suki i wielki syf. To nie wyglądało jak miłość do zwierząt
Pozdrawiam serdecznie
|
|
Śro 22:02, 17 Mar 2010 |
|
|
Gość
|
|
|
Boże broń mnie przed takim lekarzem !
I pomysleć < że ludzie którzy mają Twoję kocięta pomysśą dokładnie tak jak Ty i naprodukują znowu kilka cudnych pseudokotow , a część z nich wyląduje kiedyś na ulicy lub zasili schroniska ........oczywiście z wielkiej miłości do zwierząt
|
|
Śro 22:31, 17 Mar 2010 |
|
|
roksana
Pasjonat
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 949
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Anglia
|
|
|
|
Jeżeli studiujesz weterynarię to powinnaś wiedzieć że oddanie kociąt w wieku 8 tygodni to za wcześnie, przedewszystkim nie mają skończonego kursu szczepionek!!!! po drugie nie będą odpowiednio zsocjalizowane (bo nie nauczy ich tego matka co robi własnie w trzecim miesiącu życia kociąt). Potem mamy takich weterynarzy jakich mamy, czego oni was tam uczą???
Nastepna sprawa po co hodujesz koty??? dla miłości, kasy a może masz z tego niezłą zabawę i zarobek przy okazji - brak słów!
Produkujesz nierodowodowe kocięta a ja pytam po co? żeby zasilać schroniska? Oddajesz je nie zaszczepione - karygodne a już szczególnie dla studentki weterynarii.
|
|
Śro 23:35, 17 Mar 2010 |
|
|
Catyfun
Legendarny Kociarz
Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 5202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Brak słów!
Odpowiem tylko na jedno stwierdzenie! Czyli jeżeli ktoś kupuje kociaka z rodowodem, to kupuje go "dla papierów", a nie z miłości ?! Do innych stwierdzeń nie będę się ustosunkowywać, bo podobno przeczytałaś wątek i niestety nie zrozumiałaś o czym pisano, więc szkoda mojego czasu, żeby jeszcze raz tłumaczyć o co w tym wszystkim chodzi. Ciekawi mnie tylko czy "pochwaliłaś" się hodowcy od którego kupiłaś kotkę?
|
|
Czw 6:22, 18 Mar 2010 |
|
|
Graża
Ekspert
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 4444
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
A ja się odniosę to pewnych kwestii z wypowiedzi Waleriany bo czegoś tu nie rozumiem. Po co kupowała kotkę z prawami hodowlanymi skoro nie stać jej na prowadzenie hodowli i krycie kocurem z rodowodem? Po co rozmnażała kotkę skoro widzi w niej odstępstwa od standardu rasy w kwestii jej wyglądu i charakteru? Nie każdy kot z rodowodem jest i powinien być kotem hodowlanym. Przy takim podejściu to 3 pokolenie po tej superhodowlanej kocicy będzie miało charakrer Abisyńczyka a wyglądem przypominało dlugowłosego dachowca, ale co tam przecież to wszystko z miłości do tej wspaniałej rasy! Fajnie się usprawiedliwia własną chęć zysku miłością do kotów (Tak na marginesie z tego co piszesz nie rozdawałaś swoich kociąt darmo). Tak Waleriano jesteś pseudohowcą i ignorantką skoro oddzielałaś od matki 8 tygodniowe kocięta i kompletnie nie rozumiesz sensu pracy hodowlanej.
|
|
Czw 9:55, 18 Mar 2010 |
|
|
kamisia
Legendarny Kociarz
Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 9151
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
| | ufff... zawzięłam się i przeczytałam.
Na początek się przedstawię:
Po pierwsze, jestem właścielką przepięknej kotki z wpisaną w rodowodzie rasą: ragdoll
Po drugie: studiuję weterynarię
Po trzecie: zgodnie z Waszym, kochani Kociarze, światopoglądem - jestem pseudohodowcą.
Kocham moją Kotkę z prawami hodowlanymi jak nie wiem co:) Niestety, mimo, oż ma rodowód jako ragdoll, wyrosła na typowego kota... syberyjskiego, a przynajmniej tak wygląda: skacze po meblach, gania z pazurami psa i jest całkiem nieduża.
Ponadto "urodzić" rodowodowe dzieciaki nie jest łatwo. Kupiłam Kotę z prawami do hodowli, ale okazało się, że sama hodowla to mnóstwo formalności i pieniędzy.
Kota ma już prawie 2 lata, raz miała nierodowe dzieci i były cudowne. Ona sama była szczęśliwa i dumna, będąc matką. Kotki wyprowadziły się do nowych domów w wieku 8 tygodni, a ja jestem w kontakcie z ich obecnymi Właścicielami - którzy kupili Kociaki z miłości, a nie dla papierów. Maluchy odziedziczyły dużo cech po swoim nierodowodowym tacie i mają dużo łatwiejsz charakter i spokojnieszy niż moja Kota (bez której nie wyobrażam już sobie życia!), mają chabrowe oczka i doskonały wygląd.
Jest mi przykro, kiedy zarzucacie "pseudohodowcom" eksploatowanie kotek, rozmnażanie dla zysku, brak miłości. Ja moje koty mam z miłości, a widziałam niedawno niestety hodowlę psów rasowych - gdzie było mnóstwo szczeniąt stłoczonych razem, 3 suki i wielki syf. To nie wyglądało jak miłość do zwierząt
Pozdrawiam serdecznie |
- Uchowaj boże przed trafieniem do takiego weterynarza ,w ogóle przed spotkaniem z takim człowiekiem
8 tyg kotki oddane do nowego domu !!!
DLACZEGO ?
Odpowiedź jest prosta i to ty jej udzieliłaś !
| | Ponadto "urodzić" rodowodowe dzieciaki nie jest łatwo. Kupiłam Kotę z prawami do hodowli, ale okazało się, że sama hodowla to mnóstwo formalności i pieniędzy. |
Co więc robi przyszła pani weterynarz ?!!! Postanawia obejść przepisy i rozmnażać koteczki bez rodowodu .Aby zmniejszyć straty do minimum wypycha 8tyg koty .Jakby nie było co najmniej 4 tyg krócej karmienia ,brak papierów, szczepienia nastepna oszczędność itd itd.
[b]OCZYWIŚCIE TO WSZYSTKO W IMIĘ MIŁOŚCI DO PUPILA !!!
Co z ciebie za człowiek waleriana ?
|
|
Czw 10:05, 18 Mar 2010 |
|
|
monika83
Pasjonat
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 661
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
|
|
|
waleriana żenująca jest twoja niewiedza odnośnie kotów- ot chociażby terminu szczepień kociaków i wieku do którego muszą być z mamą
to, że studiujesz weterynarie tylko potwierdza moją niechęć do ludzi wykonujących ten zawód!!
niestety później w gabinetach przyjmują " takie perełki" jak ty i wmawiają ludziom, że suczka czy kotka powinna mieć raz młode, a ludzie w przerażającej większości to co powie wet uważają za święte
Ciekawa jestem co będzie z kociakami jakie zechcą mieć po swoich pięknych kotkach z niebieskimi oczami ludzie, którzy mają od ciebie kociaki???
Swoją drogą zastanawiam się jakie to straszne formalności obowiązują, że nie pofatygowałaś się aby kotkę do klubu zgłosić ?? bo nawet na wystawy nie musisz jeździć jak masz kotkę hodowlaną aby mieć kociaki z rodowodem.
Jestem pewna, że chodziło ci bardziej o oszczędzenie kasy na rejestracji, na przydomek, badania jakie powinna mieć wykonana dana rasa i reproduktora z papierami. Szkoda słów...
I tak, najwidoczniej mamy do czynienia z miłośnikiem kotów a my wszyscy jesteśmy beee bo tylko kasę liczymy w głowach
Aha i jeszcze jedno- każdy kot może mieć inny charakter!!
kot jak wiadomo ma zdolność do skakania, no chyba że się naczytałaś równie ciekawych opisów rasy jakie ostatnio na allegro się pojawiły, otóż pewien debil wypisywał swoje mądrości, że ragdolle nie skaczą, bo mają zanik stawu skokowego
|
|
Czw 10:12, 18 Mar 2010 |
|
|
waleriana
Gość
|
|
|
szkoda, że spotkałam się tu z taką agresją, zapewne odpowiecie, że to ja ją wzbudziłam:/
Jak ktoś kiedyś mądrze powiedział, fanatyzm jest gorszy od faszyzmu, ech...
Ja osobiście bardzo Was szanuję i podziwiam Waszą miłość do Ragdolli - trudno ich nie kochać - a i sama bardzo proszę o odrobinę szacunku do własnego zdania.
Świadomość nt. szczepień oczywiście mam i wszelkich info udzieliłam przyszłym Właścicielą.
A co do terminu 8 tyg - zdaje się (a tak mi mówiła Pani, od której kupiłam moją Kotę), że jeszcze niedawno obowiązywał przepis wydawania kociaczków właśnie w tym wieku? Nowi właściciele znali rodziców Maluchów i są teraz szczęśliwi.
Niczego nie robiłam z oszczędności i nie będę z całą pewnością oszczędzać na zdrowiu zwierząt! Nikt nie powinien bezpodstawnie o to kogokolwiek oskarżać.
Kocięta dużo lepiej socjalizują się w nowyh domach jeśli są młode, przeżywają mniejszy stres. Moje maluch w wieku 8 tygodni nie chciały już ssać matki, jadły same - oczywiście Royala.
Rani mnie oskarżanie o skąpstwo wobec Kotów - mam na moim koncie 14 dokarmianych dachowców, ich kastracje i tabletki na własny koszt, wychowanie wielu młodych dachowych kociąt, którym znalazłam dom; o psach, jeżach i ptakach, które odchowałam, nie będę tu marudzić.
Przykro mi, że - wg Waszej terminologii - jestem "pseudohodowcą". Wiele osób wybierze kota z papierami niezależnie od wojny, którą prowadzicie, wiele pomimo niej kupi kota bez rodowodu, to dwie różne dziedziny i różne motywacje kupujących. Nie zniechęcajcie ich do siebie agresją.
I tak, dla mnie formalności i opłaty są zbyt duże. Wolę dać na schronisko niż na papiery...
|
|
Czw 20:59, 18 Mar 2010 |
|
|
Catyfun
Legendarny Kociarz
Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 5202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Wydaje mi się, ze moja odpowiedź będzie logiczna kontynuacją Twojego wpisu - lepiej było wziąć kota ze schroniska, a pieniądze przeznaczone na zakup kotki hodowlanej przeznaczyć na schronisko.
|
|
Czw 21:05, 18 Mar 2010 |
|
|
waleriana
Gość
|
|
|
*właścicielom
sorry za literówkę
|
|
Czw 21:05, 18 Mar 2010 |
|
|
kesja
Pasjonat
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 778
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecinek, woj.zachodniopomorskie
|
|
|
|
nie według "naszej terminologii" jestes pseudohodowca
nasza terminologia nie ma tu nic do rzeczy
rasowy - rodowodowy
hodowla - wyłacznie rejestrowana w klubie
nigdy nie bylo przepisu wg ktorego w wieku 8 tyg. mozna by wydac kocieta
klub PZF miał zapis iz od konczonych 10ciu tygodni, ale gro hodowców świadomych sprawy wydawało/wydaje tak jak w FIFe czyli od min. 12 tyg zycia
reszty info komentowac nie będę bo po co, sama wiesz najlepiej prawda?
Twoja praca charytatywna na rzecz schroniskowych kotów ( za co chwała i ukłon w Twoją strone jak najbardziej) nie wybieli tutaj Twojej osoby jesli chodzi o kwestie hodowlaną - tu poległas i zawalasz na całej linii. A faktycznie jako przyszłej pani wet - wstyd okrutny za niewiedze i propagowanie rozmnażania bez pomyslunku i zasad.
Tyle ode mnie
|
|
Czw 21:10, 18 Mar 2010 |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|