Chcę kupić lub adoptować kociątko ragdoll bez rodowodu!

Cena: jakoś do 400 zł, wiem, że bardzo niska ale może moje marzenie się spełni.
Wiek: do 4 miesięcy...
Bez rodowodu

Proszę o odpowiedzi, można nawet podawać linki ragdollków do adopcji...

Proszę moderatora o usunięcie tego tematu.

Nie ma czegoś takiego jak "ragdoll bez rodowodu". Chcesz kupić dachowca za 400zł.

HISSETTE z tego co napisałaś wnioskuję że nie masz pojęcia o kotach rasowych nie czytałas tego forum wcale bo gdybyś czytała bądź była poważnie zainteresowana tą rasą to wiedziała byś że tak jak napisała Dejkos RASOWY=RODOWODOWY I NA TYM FORUM NIE MA KOTÓW BEZ RODOWODU Snakeman

a po drugie kot do 4 miesięcy???? chyba od 4 miesięcy , ale ilość przeczytanych przez ciebie postów mówi sama za siebie

O zgrozo

przejdz koniecznie do wątku R=R

Moją pierwszą reakcją na tego posta było oburzenie równe temu, któremu wyraz dały moje poprzedniczki. Potem jednak moja nauczycielska natura dała o sobie znać i postanowiłam wrócić tu i podjąć próbę przemówienia Ci, Hissette, do rozsądku.

Chcesz kupić ragdolla bez rodowodu... Tak więc właściwie chcesz kupić kota, który wygląda jak ragdoll, ale niekoniecznie nim jest.

Co daje Ci rodowód? Pewność, że Twój kot jest właśnie ragdollem, że spełnia ogólne warunki przyjęte dla tej rasy, zarówno jeśli chodzi o wygląd, jak i charakter. Wiesz to, bo rodowód daje Ci możliwość wglądu w drzewo genealogiczne Twojego kota kilka pokoleń wstecz. Tutaj pojawia się kolejna ważna kwestia - masz możliwość sprawdzenia czy najbliżsi przodkowie Twojego kota nie cierpieli wskutek chorób, które mógł odziedziczyć Twój kot. Jeśli kociak ma rodowód, możesz wykluczyć najgroźniejsze z nich, bo hodowcy mają obowiązek badać koty pod ich kątem. Właśnie, hodowcy. Prawdziwy hodowca nie sprzedaje kota bez rodowodu. Pseudo-hodowca - tak. Pseudo-hodowcy zależeć będzie tylko na tym, żeby zarobić na Tobie i kocie. Nie będzie go obchodziło to, żeby nie rozmnażać chorych zwierząt, żeby kociaki szczepić najlepszymi szczepionkami czy karmić najlepszymi karmami. Zastanów się, czy chcesz wspierać finansowo takich ludzi, dla których dobro kotów jest podrzędne w stosunku do salda konta w banku. Jeśli kochasz zwierzęta wierzę, że absolutnie nie masz na to wewnętrznej zgody.

Jeśli zależy Ci na ragdollu, poczekasz jeszcze kilka lat i odłożysz pieniądze na prawdziwego ragdolla z krwi i kości. Warto czekać. Ja na swoją Tulcię czekałam 4 lata i choć zapłaciłam za nią więcej niż byłabym w stanie dać za kota - nie żałuję ani grosza. Patrząc teraz wstecz jest mi za siebie wstyd, że dla kilkuset złotych chciałam zrezygnować z takiego skarbu.

Jeśli zależy Ci po prostu na ładnym kocie i nie dbasz o te wszystkie korzyści płynące z posiadania kota z rodowodem, również jest dla Ciebie wyjście. Jedź do najbliższego schroniska - tam znajdziesz niejednego kota zniewalającego urodą, który marzy o tym, żeby ktoś się nim zaopiekował, a dasz mu to za symboliczną opłatę, a resztę zaoszczędzonej sumy będziesz mogła przeznaczyć na uczynienie go jeszcze szczęśliwszym. W ten sposób kot zyska dom, Ty zyskasz fantastycznego towarzysza, nie wspierając nieuczciwych "hodowców".

Dodam jeszcze, że sprzedawanie zwierząt bez papierów to przestępstwo w naszym kraju.

Ines BRAWO!!! Ale czy to co napisałaś pomoże...mam nadzieję.
Czytając to naszła mnie taka myśl...siedzę w zwierzęcym świecie już ileś lat. Ale mam wrażenie że w mentalności ludzi nic się nie zmienia. A jeżeli się zmienia to naprawdę niewiele Smutny

.
Ciągle słyszę "po co rodowód", "dla papierka wydawać tyle kasy". I mogłabym tu pisać o bezmyślności ludzkiej...Ale to jest walka z wiatrakami Smutny

. Czuję się bezsilna....

Też jakoś nie widzę żadnych pozytywnych zmian (no może poza cięciem ogonów i uszu u psów).
Nie pamiętam, żeby wcześniej była aż tak wyraźna moda na pieski (koty rasowe czy pseudorasowe ciut mniej). Nie pamiętam produkcji pseudorasowych zwierząt na tak dużą skalę, ale to pewnie zasługa internetu. Wcześniej na bazarach się sprzedawało i może dlatego nie było widać ogromu ogłoszeń i może dlatego mam wrażenie, że z roku na rok jest wręcz gorzej, nie lepiej.