Autor |
Wiadomość |
justa2402
Początkujący
Dołączył: 30 Sty 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
zabawa z obcym kotem - możliwa? |
|
czy jest szansa żeby koty obce się polubiły? Myslalam zeby zabrac Mesiiego do znajomej która ma brytyjczka, koty są w tym samym wieku czyli maja pol roku, tylko sie zastanawiam czy dobry pomysl? czy jest szansa ze koty się polubią i beda sie bawic czy raczej będą sobie skakac do oczu?
czy któras z Was zabiera swojego kota na kocie spotkania?
Ostatnio zmieniony przez justa2402 dnia Pon 9:52, 10 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pon 9:51, 10 Maj 2010 |
|
|
|
|
Danii
Pasjonat
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Szansa, że polubia sie odrazu jest nikła.
Do mnie sąsiadka przyszła z kotką europejska i na pewno to nie była zabawa.
Moja Miri miała wtedy kilka miesięcy, a kotka sąsiadki 7 lat.
Kotka 7 letnia cała wizytę przesiedziała skulona pod stołem. Moja Miri patrzyła chodziła zdaleka ogądała kto tam siedzi pod stołem.
Ja Miri biore na spotkania domowe, ale tam kotów nie ma.
Wszystko jest wtedy ok. Wychodzi z transportera ogon do gory i kolejne kąty zwiedza, pratrzy oglada, mizia sie, bawi, a potem lezy.
Trzecia sytucja. Miri była ze mna u rodzicow, a rodzice maja kota 12-letniego.
Miri byla w transporterze, a ja jej nie wypuszczałam, zreszta wpdlam do rodzicow na 10 min. Dinus tak nazywa sie kot moich rodzicow, wogole Miri nie zauwazyl w transporterze. Przeszdeł kilka razy i nic. Moja Miri zaczeła pchy robic to dopiero zauwazyl, ze ktos siedzi w transporterze.
Takie moje doswiadczenia z wizytami kocimi.
|
|
Wto 10:16, 11 Maj 2010 |
|
|
justa2402
Początkujący
Dołączył: 30 Sty 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
dzieki za odpowiedz, wiadomo kotu dorosłemu już chyba nie w głowie zabawy z jakims smarkaczem , wiec pewnie dlatego zainteresowania nie było , a oni są w jednym wieku wiec moze akurat , umowilam sie wstepnie na piatek ze znajomą , wiec kto wie. jak nie sprobuje to sie nie przekonam:)
|
|
Wto 14:11, 11 Maj 2010 |
|
|
Alana
Ambitny
Dołączył: 02 Paź 2008
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Mój Coffee odwiedził ze mną dwie, starsze o jakiś rok od niego kotki. Zabawy wprawdzie nie było, ale łaził za nimi, obserwował i ogólnie dobrze oceniam to spotkanie. Myślę, że było to dla nas obojga ciekawe doświadczenie i zamierzamy to powtórzyć :-)
|
|
Śro 21:32, 12 Maj 2010 |
|
|
Graża
Ekspert
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 4444
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
A ja się zastanawiam po co właściwie taka wizyta ? Dla kotow to stres , dla wlaścicieli - w efekcie także, bo jak tu cieszyć się spotkaniem gdy koty na siebie syczą albo całą wizytę musimy trzymać naszego kota w transporterze. Do tego dochodzą kwestie zdrowotne - trudno przepytywać znajomą czy jej kot aby na pewno zdrowy i ma testy na różne kocie choroby. Gdyby koty dobrze tolerowały obecnośc innych kotów to na wystawach nie trzeba by było zawieszać zasłonek w klatkach. Koty to zwierzęta terytorialne więc dla rezydenta obecnośc obcego kota to atak na jego terytorium dla kota wizytującego poczucie wielkiej niepewności i zagrożenia atakiem ze strony rezydenta. Moim zdaniem jeśli wizyta z kotem w obcym domu nie jest konieczna lub nie służy jakiemuś konkretnemu celowi (np kot będzie w przyszłości zostawiany u znajomej na okres wakacji i chcemy go do tego miejsca przyzwyczaić itp ) to nie należy pupilowi serwować takiego doświadczenia. Szanujmy kota w kocie. To co dobre dla nas nie musi być dobre dla naszego podopiecznego.
|
|
Sob 14:57, 15 Maj 2010 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|