Autor |
Wiadomość |
Ewa_Kurz
Pasjonat
Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
|
|
|
| | Zastanawiam sie kiedy usłyszę, że kota trzeba uczyć mruczenia. :lol: :lol: |
A ja już to słyszałam! Tylko nie dokładnie tak. Kiedy podzieliłam się ze znajomym pomysłem wejscia w posiadanie Ragdolla to ten mnie poinformował, że "one wydają charakterystyczne dżwięki podobne do ćwierkania i nie mruczą, chyba że nauczą się tego od kotów domowych". Od razu napisałam do hodowcy z zapytaniem "czy one mruczą?". I mruczą. William za każdym razem jak go tylko wezmę na ręce.
|
|
Sob 7:14, 14 Paź 2006 |
|
|
|
|
Bazylia
Legendarny Kociarz
Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Szczecin
|
|
|
|
Znam pewną Panią, która mieszka w Szczecinie i hoduje koty perskie.
Bywa na wystawach, ale prawdziwego ragdolla widziała pewnie tylko na obrazku i na ostatniej wystawie w Warszawie
Jak kupowałam Bonifacego to ona mówiła mi, ze to zaden ragdoll tylko od razu widac, ze to kot birmański, moze z czyms pomieszany . Pomyslałam sobie, ze kobitka jakaś jest niedoinformowana albo co....?
Hodowca myli rasy kotów? Coś nie tak? A może ona tylko widziała persy i egzotyki ??? Ręce mi opadły i juz wiedziałam, e nie da się z nia dyskutować. Szkoda strzępić języka, skoro ona wie lepiej.
Teraz, kiedy już mam Bonifacka , ta Pani sama osobiście biegała po wystawie w Warszawie i ogladała ragdusie. I już nie gada głupot. W końcu zobaczyła ta cudowną rasę .
A... kiedyś też mowiła, ze tylko niektóre ragdolle zwisaja, a inne nie :twisted:
Jak widać świat jest pełen dziwnych ludzi. :shock:
|
|
Sob 7:57, 14 Paź 2006 |
|
|
Dessumemme
Ambitny
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
|
|
|
Masz całkowitą rację Bazylia
|
|
Sob 15:50, 14 Paź 2006 |
|
|
nika
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
|
|
|
W ostatnim moim miocie G stopień zwiotczenia ragdolli był bardzo różny.
Najbardziej wiotczejący był GIN...to 100 % pełny zwis i do tego rozmruczany nieziemsko.
następnie GUMIŚ a średnio wiotczały pozostałe kociaki ale wiotczały i nikt ich tego nie uczył
Czyli tak jak inne cechy, wiotczenie u ragdolli ma różny stopień, a od hodowcy zależy jakie cechy pragnie uwypuklić dobierając pary do rozrodu.
|
|
Wto 17:21, 05 Gru 2006 |
|
|
aicha1
Ambitny
Dołączył: 14 Sie 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Glasgow
|
|
|
|
Od jakiego wieku można rozpoznać czy kocię będzie bardziej podatne na "zwisanie"? Czy wiotczeją od urodzenia? Sorki za pytanie ale chciałabym wiedzieć tak z babskiej - kociej ciekawości.
|
|
Pią 12:38, 15 Sie 2008 |
|
|
Justyna306
Początkujący
Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bełchatów/Edinburgh
|
|
|
|
Nasz Frodzio ma 14 tyg i zwisa jak szmatka szczegolnie jak sie go wymeczy zabawa albo wezmie na lapki zaraz po przebudzeniu
|
|
Pią 22:02, 15 Sie 2008 |
|
|
Marya
Doświadczony
Dołączył: 01 Paź 2007
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląskie
|
|
|
|
Moja Dominika "zwisa" też w zależności od sytuacji w jakiej ją wezmę na ręce. Najbardziej zaskoczyła mnie gdy śpiącą przenosiłam na jej posłanie i omało jej nie upuściłam, była tak totalnie rozluźniona, że wprost "przelewała" mi się przez ręce. Musiałam nieźle się nagimnastykować, żeby jej nie "zgubić" po drodze do jej koszyczka.
Pięknie widać różnicę na zdjęciach gdy trzymam obie kotki. Brytka krótka, zbita z podkurczonymi tylnymi łapkami z reguły mieści się cała w kadrze, gdy wiszącą Misię widać zaledwie "do pasa"
|
|
Sob 12:25, 16 Sie 2008 |
|
|
POLKA INKA
Ambitny
Dołączył: 31 Sie 2012
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz _ Skandynawia
|
|
|
|
Mój nieżyjący raguś Czesio też zwisał. Leżał na rękach swobodnie. Wyciągnięty, odprężony, zrelaksowany. Lubił być brany na ręce.
Dziś myślę, że to było zwisanie, ale w normalnym stopniu. Nie jakoś bardzo nasilone. Owszem przelewał mi się przez ręce, ale teraz mam kolejnego ragusia i dopiero widzę co to znaczy szmaciana laleczka. Mój obecny kot Antoś zwisa tak, że ciezko go utrzymać. Leje się z rąk, rozciąga na całą długość. Łapki wiszące, łepek także, zwiotczały cały. Można go obracać, brać w górę a on ani drgnie. Temu rozlużnieniu zawsze towarzyszy mruczenie. Widać, że jest mu bardzo przyjemnie.
Na podstawie mych dwóch kotów sądzę, że również koty wiotczejące mogą to robić w różnym stopniu. Jedne bardziej, a inne mniej. Moje obydwa ragdolle to koty wiotczejące, ale jednak ten obecny zdecydowanie bardziej.
Polka Inka
|
|
Pią 20:49, 02 Lis 2012 |
|
|
Nya desu
Początkujący
Dołączył: 21 Paź 2012
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin
|
|
|
|
| | Zastanawiam sie kiedy usłyszę, że kota trzeba uczyć mruczenia. :lol: :lol: |
LOL, kwintesencja!
|
|
Sob 18:00, 03 Lis 2012 |
|
|
_Jadis_
Wyjadacz
Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 1778
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Legnica
|
|
|
|
To i ja dorzuce swoje 2 grosze. Olek zwisa za każdym razem jak biore go na ręce. Nie ważne czy łapie pod paszkami, czy przerzucam go przez ramie, czy nosze na rekach jak dziecko czy ukladam na rękach w pozycji w jakiej prezentuje sie je na wystawach zdaje sie. Zwisa jak szmatka i ma to gdzieś xD U tż tez ale zauważyłam że nie az tak. Taki z niego maminsynek ;p
|
|
Nie 18:46, 04 Lis 2012 |
|
|
Ines
Ekspert
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Tulcia tez u mnie zwisa, a u meza jest jakby taka spieta. Moze to dlatego, ze on jest przekonany, ze nie umie jej dobrze podniesc i sie boi, ze ja "uszkodzi", a ona pewnie wyczuwa jego zdenerwiwanie.
|
|
Nie 22:00, 04 Lis 2012 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|