Autor |
Wiadomość |
Ivona
Raczkujący
Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Transport kota do nowego domu |
|
Mam pytanie odnośnie transportu...Czy hodowcy krzywo patrzą na transport pociągiem około 2 godzin lub autobusem? Oczywiście w transporterku,z wodą itd.
Czy wam,jako hodowcom, zdarzyło się odmówić sprzedaży kociaka,bo ktoś nie miał możliwości odebrania go samochodem?
To tak z ciekawości Dziękuję z góry za odpowiedź
|
|
Wto 22:47, 25 Maj 2010 |
|
|
|
|
kociamama
Legendarny Kociarz
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
|
|
|
Nie sądzę, żeby stanowiło to problem. Jesli nie ma upału, to nawet woda nie jest potrzebna w tak krótkiej podróży.
Pamiętaj tylko, aby obcy nie dotykali kotka. Grzecznie, ale stanowczo odmawiaj, a najlepiej w ogóle nie otwieraj kontenerka w drodze.
Kicius i tak będzie miał dosyc wrażeń, a chodzi też o jego zdrowie, bo w stresie maluszek jest dużo mniej odporny na zachorowania.
Możesz nawet nakryć transporterek np. pieluszką, aby oszczedzić kici stresu - omów wszystko przed wyjazdem z hodowcą - on Ci doradzi, jak postępować.
Powodzenia
|
|
Wto 23:39, 25 Maj 2010 |
|
|
nyko85
Pasjonat
Dołączył: 22 Cze 2012
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów
|
|
|
|
odświeżę trochę wątek:)
wygląda na to że mój kiciuś pokona bardzoooo długą trasę do nowego domku - około 500 km.
W związku z powyższym moje pytanie - jak przygotować się na tak długą podróż transporter, miseczki z wodą i jedzeniem...co jeszcze??? Napisze może wprost..a jak się kotku zachce siku?? mam mieć kuwetę ze sobą??? jak to zorganizować??? pomóżcie:)
Ostatnio zmieniony przez nyko85 dnia Sob 7:26, 28 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Sob 6:55, 28 Lip 2012 |
|
|
Krysiulk
Doświadczony
Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 1453
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
| | odświeżę trochę wątek:)
wygląda na to że mój kiciuś pokona bardzoooo długą trasę do nowego domku - około 500 km.
W związku z powyższym moje pytanie - jak przygotować się na tak długą podróż transporter, miseczki z wodą i jedzeniem...co jeszcze??? Napisze może wprost..a jak się kotku zachce siku?? mam mieć kuwetę ze sobą??? jak to zorganizować??? pomóżcie:) |
Ja wiozłam dwa koty, rok po roku z Gdańska do Opola więc chyba nawet dalej Powiem szczerze, że koty były tak wystraszone podróżą i rozłąką z matką, że nie myślały ani o piciu, ani o jedzeniu a już najbardziej o sikaniu. Ba! powiem więcej, pierwsze skorzystanie z kuwety oraz posiłek odbył się dobrą chwilę po powrocie do domu więc nie ma co przesadzać. Najważniejsze, aby się czuł bezpieczny i kochany a jak będzie upał, aby czasem do pysia wstrzyknąć małą strzykawką (bez igł oczywiście) troszkę wody, aby się nie odwodnił. Moim zdaniem jedzenie jest chyba nawet nie wskazane z obawy przed wymiotami. W dniu wyjazdu kotek powinien być najlepiej na czczo moim zdaniem, aby lepiej zniósł podróż, odbije to sobie już w nowym domciu jak pozwiedza
|
|
Sob 10:07, 28 Lip 2012 |
|
|
Sui
Pasjonat
Dołączył: 19 Mar 2013
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rumia/Rybnik
|
|
|
|
Podbijam wątek.
Tak sie składa, że wyprawa po Suzu, przypadnie na okres letni. Na szczęscie, bedziemy mieli samochód na pokonanie tych 1200 km w obie strony .
Proszę o poradę, tych z Was, którzy mają już za sobą podróź z kotem w lato.
Czy jest jakaś okreslona temperatura/różnica temperatur, w której powinny podróżować koty ?
(O brak przeciagów i podmuchów skierowanych w strone kota mam zamiar oczywiście zadbać).
Czy transporter z tworzywa sztucznego może sie nagrzewać?
|
|
Czw 13:41, 23 Maj 2013 |
|
|
kajmira
Administrator
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 2029
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
| | Podbijam wątek.
Czy jest jakaś okreslona temperatura/różnica temperatur, w której powinny podróżować koty ?
(O brak przeciagów i podmuchów skierowanych w strone kota mam zamiar oczywiście zadbać).
Czy transporter z tworzywa sztucznego może sie nagrzewać? |
Najlepsza jest temperatura względnie pokojowa czyli hm 24-25 stopni ale jak będzie niższa też się nic nie stanie. Ważne jest tak jak napisałaś, żeby unikać przeciągów i podmuchów oraz zmienności temperatur - w miarę możliwości.
Pod warunkiem, że taki transporter nie zostanie wystawiony na słońce w samo południe przy ukropie to się specjalnie nagrzewać nie powinien. Transportery mają dziurki zapewniające cyrkulację powietrza, więc nagrzanie raczej zagrożenia w nie stanowi - tym bardziej przy podróży autem.
|
|
Czw 17:51, 23 Maj 2013 |
|
|
szajen
Doświadczony
Dołączył: 03 Paź 2012
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
|
|
|
Podrozowalam z moim kotem 900km.Kotek mial przygotowana mala kuwete,jak zaczal mialczes to wysadzilismy go.Zalatwil sie i pszedl spac.
|
|
Sob 12:43, 25 Maj 2013 |
|
|
Madziara25
Raczkujący
Dołączył: 16 Maj 2013
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: warszawa
|
|
|
|
Poruszany jest tu temat transportu, ja natomiast chciałabym podręczyć temat. Jesteśmy rodziną dosyć często wyjeżdżającą i Feliks będzie podróżował z nami. Jak się przygotować na takie wyjazdy? czy nie będzie to dla niego bardzo stresujące, że przez 3-4 dni będzie w innym domu? Gdzie mamy postawić kuwetę - nie będzie problemu z załatwianiem w nowym miejscu?
Szykuje nam się teraz wyjazd na długi weekend ok. 230 km do rodziny i zaczynam się martwić.
Może są osoby, które jeżdżą ze swoimi kiciami na wakacje - to też nas czeka. Podpowiedziałby co robić aby Feliks miał z takiego wyjazdu radość a nie stres
Niedawno jechał z nami na działkę ok 30 km - nie był zbytnio uchachany ale jak już był na miejscu to ganiał za muchami jak szalony a później spał sobie w najlepsze
|
|
Sob 21:09, 25 Maj 2013 |
|
|
Ines
Ekspert
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Moje kotki zawsze będą podróżowały z nami (jest ich dwie, a będzie więcej). Od kiedy o tym postanowiłam zaczęliśmy je zabierać w różne miejsca - do rodziny w tym samym mieście, do parku, jadąc od weterynarza do pracy kiedy musieliśmy o coś wstąpić również zabieramy je ze sobą (a pracujemy w centrum handlowym). Zabieramy je w miejsca gdzie jest spokojnie i w miejsca, gdzie wiele się dzieje. Może to dzięki temu zmiana miejsca zamieszkania nie jest dla nich stresująca. Podczas weekendu majowego jechaliśmy około 200km do mojej rodziny, gdzie przebywaliśmy w ciągu kilku dni w trzech różnych domach. W każdym miały ustawioną swoją kuwetkę, miski z wodą i jedzeniem - nigdzie nie miały problemu z aklimatyzacją, załatwiały się do kuwety, ładnie jadły i piły. Wydaje mi się, że dla nich nie miejsce jest ważne, ale to, żeby ich ukochani ludzie byli przy nich. Kiedy mojej starszej kotce, Tuli, w obcym miejscu zniknęłam za zamkniętymi drzwiami wpadła w rozpacz i zrobiła awanturę. Ale mając mnie względnie na widoku czuła się doskonale, jak w domu.
|
|
Sob 21:21, 25 Maj 2013 |
|
|
Sui
Pasjonat
Dołączył: 19 Mar 2013
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rumia/Rybnik
|
|
|
|
| | Moje kotki zawsze będą podróżowały z nami (jest ich dwie, a będzie więcej). Od kiedy o tym postanowiłam zaczęliśmy je zabierać w różne miejsca - do rodziny w tym samym mieście, do parku, jadąc od weterynarza do pracy kiedy musieliśmy o coś wstąpić również zabieramy je ze sobą (a pracujemy w centrum handlowym). Zabieramy je w miejsca gdzie jest spokojnie i w miejsca, gdzie wiele się dzieje. Może to dzięki temu zmiana miejsca zamieszkania nie jest dla nich stresująca. Podczas weekendu majowego jechaliśmy około 200km do mojej rodziny, gdzie przebywaliśmy w ciągu kilku dni w trzech różnych domach. W każdym miały ustawioną swoją kuwetkę, miski z wodą i jedzeniem - nigdzie nie miały problemu z aklimatyzacją, załatwiały się do kuwety, ładnie jadły i piły. Wydaje mi się, że dla nich nie miejsce jest ważne, ale to, żeby ich ukochani ludzie byli przy nich. Kiedy mojej starszej kotce, Tuli, w obcym miejscu zniknęłam za zamkniętymi drzwiami wpadła w rozpacz i zrobiła awanturę. Ale mając mnie względnie na widoku czuła się doskonale, jak w domu. |
Jeśli mogę dopytać, od którego wieku/czasu gdy była kotka z wami, poraz pierwszy, rozpoczęliście takie odwiedzanie innych miejsc ?
Ostatnio zmieniony przez Sui dnia Sob 21:29, 25 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Sob 21:25, 25 Maj 2013 |
|
|
Ines
Ekspert
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Od kiedy pojawiła się Aurelka. Zaraz potem wyjechaliśmy na święta bez kotek i byłam tak zrozpaczona z tęsknoty, że powiedziałam sobie - nigdy więcej! Zaczęliśmy więc w styczniu. Aurelka miała cztery miesiące, Tula siedem. Niby to Aurelka powinna być bardziej do tego przyzwyczajona - była młodsza. Jeśli jednak miałabym porównywać, to chyba lepiej w obcych miejscach czuje się Tula. Dla niej te miejsca po prostu natychmiast przestają być obce. Są jej i już
Muszę jednak dodać, że na pewno wiele zależy od charakteru kota. Żadna z moich kotek nie miała również problemu z aklimatyzacją w naszym domu, kiedy do niego przybyły po raz pierwszy.
|
|
Sob 21:31, 25 Maj 2013 |
|
|
Sui
Pasjonat
Dołączył: 19 Mar 2013
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rumia/Rybnik
|
|
|
|
| |
Muszę jednak dodać, że na pewno wiele zależy od charakteru kota. Żadna z moich kotek nie miała również problemu z aklimatyzacją w naszym domu, kiedy do niego przybyły po raz pierwszy. |
Dziękuję za informacje , tak jak myślałam, wszystko zależeć będzie od Suzu , ale wole dopytać u mądrzejszych od siebie, by jej ewentualnie nie zaszkodzić
|
|
Sob 21:36, 25 Maj 2013 |
|
|
Madziara25
Raczkujący
Dołączył: 16 Maj 2013
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: warszawa
|
|
|
|
No to pakujemy się i jedziemy może być wesoło
|
|
Pon 14:33, 27 Maj 2013 |
|
|
szajen
Doświadczony
Dołączył: 03 Paź 2012
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
|
|
|
Dokladnie tak jak napisala Ines,Moj Teodor jest zrozpaczony i placze, jak wyjde.Wiekszym stresem dla Ragusia jest to,ze zostal bez swoich wlascicieli.Wyjezdzalam z nim i zawsze sie dobrze czul.Oczywiscie ze mna spal.
Ostatnio zmieniony przez szajen dnia Śro 15:55, 29 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Śro 15:51, 29 Maj 2013 |
|
|
kociamama
Legendarny Kociarz
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
|
|
|
Moje wszystkie koty zawsze jeździły i nadal jeżdżą z nami na wieś.
Tam jest ich drugi dom i czują się świetnie, bo z miejsca stają się kotami wychodzącymi i to samodzielnie. Bo wszystkie "mieszczuchy" momentalnie tam wsioczeją.
Kiedyś, jeszcze za czasów wystaw Severusa nocowaliśmy kilka razy w innych domach i Sever czuł się swobodnie, bo był z nami.
Dla nich chyba najważniejsze, to być ze swoimi opiekunami. Wtedy każde miejsce szybko staje się domem.
|
|
Śro 17:00, 29 Maj 2013 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|