Autor |
Wiadomość |
noele
Ekspert
Dołączył: 30 Paź 2012
Posty: 3066
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Świdnica
|
|
|
|
Nie byczę się i nie obrażam, po prostu czasem jestem w wypowiedziach zbyt napastliwa i zdaję sobie z tego sprawę Dlatego dla uniknięcia nieprzyjemności nie powinnam się w takich momentach odzywać, dla własnego spokoju
Ja chyba nie miałam takiego parcia na posiadanie kota - jeśli ten, który mi się fizycznie podoba nie miałby odpowiedniego charakteru, to zwyczajnie nie kupiłabym żadnego. I nie wiem czy u kota wygląd przemija, raczej rozkwita z wiekiem 
|
|
Śro 17:05, 22 Kwi 2015 |
|
 |
|
 |
mruczek
Pasjonat
Dołączył: 23 Sty 2014
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
dopóki nie miałam Gluta tez myslalam że jestem przyzwyczajona do wszędobylskiego futra i juz dawno minął mi etap analizowania tego gdzie ono jest .....całe mieszkanie jest generalnie dopasowane do kotów-w beżu , jasne poduchy ,dywan jasny ,legowiska jasne , drapak jasny (w końcu ragi mam juz prawie 6 lat )ale Gluta właściwie w ogóle nie musiałam czesać ,bardzo rzadko ,futra jej praktycznie nie było nigdzie , nie zaklaczała się tym samym nie miałam obwymiotowanego całego mieszkania jak przy ragach-przy niej zaczęłam analizować (wczesniej miałam kontakt wszedobylski tylko z europejczykami) .Dopiero przy niej zauwazyłam jakie są plusy kota ze świetnym charakterem , milutkiego tak samo jak ragi , przytulasnego bardzo, nieco żywszego i z krótkim futrem...poczatkowo uczylismy się jej futra,,,,i tego że sie inaczej do niego tuli , inne w dotyku i taki mój gest głasku po ogonie puszystym tu inaczej odczuwany (u gluta taki chudziutki)I mimo tego że uwielbiam puchacze....Glucia była tak niesamowita charakterem (może nie tak łatwo obsługowa, bardziej zadziorna i warczaca czasem-intensywniej wyrazająca swoje zdanie ) że stwierdziłam że krótkowlosy kit jeszcze zamieszka w naszym domu ze względu na ich charakter naczlowieczy-a że w parze z fajnym charakterem krótkowłosych lub bezwłosych idzie ich malutki włos to się nawet cieszę . Za bardzo kocham różne rasy żeby popaść z jedna do śmierci ....w psich rasach również podoba mi sie wiele...mam z tyloma fajnymi rasami psów i kotów do czynienia że z pewnościa zabraknie mi życia aby je wszystkie miec u siebie ...poznawac je i na końcu ocenić z która było mi najtrafniej
ps. Noele ..chyba kazdy z nas ma ty czasem wrazenie że nie moze się z kimś porozumieć-dogadać ...to jest dla mnie slabe ogniwo pisania i wyrazania swoich mysli na forach - w dyskusji możesz wyrazic swój punkt widzenia precyzyjnie i tak poprowadzic rozmowę aby odbiorca cię zrozumiał ....tu niestety nie ...wielokrotnie kasuję jakąś wypowiedź bo martwię się jak ja ktoś odbierze ...czy się nie urazi ...w zyciu prywatnym tak nie robie - mam możliwość wytłumaczenia pytania , widze i znam rozmówcę podejrzewam jak się potoczy rozmowa...tu jest nas tak wielu że nie sposób przewidzieć jak co zostanie zrozumiane...to jest ciekawy temat na wątek pod tytułem:Co na forum nam przeszkadza w wypowiedziach innych ))))))))))))))
|
|
Śro 20:53, 22 Kwi 2015 |
|
 |
noele
Ekspert
Dołączył: 30 Paź 2012
Posty: 3066
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Świdnica
|
|
|
|
Mruczku, właśnie w tym sęk - "na żywo" dyskusja by trwała minutę, dwie, po czym pewnie by się okazało, że o to samo nam chodzi cóż, uroki pisaniny
Hah, przy Gluci faktycznie mogłaś nabrać świeżego spojrzenia;) W moim domu długowłosy zwierzyniec gości od... 15 lat. Miałam czas się do tego przyzwyczaić, bo praktycznie dorastałam w takim klimacie (nie kojarzyć tego z syfem w domu, nie popadajmy w skrajności, że albo jest lśniąca perfekcja z zaliczonym testem białej rękawiczki, albo burdel totalny). Choć czarne psy przy białych kotach to i tak pikuś
|
|
Śro 21:10, 22 Kwi 2015 |
|
 |
mruczek
Pasjonat
Dołączył: 23 Sty 2014
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
ja mam bardzo często skrajności przez tryb zycia jaki prowadzę (dziś np.wyszłam o 8 wróciłam o 21)-w sensie porządku - albo błysk albo syf :)ale poza moim mężem nikt tego syfu nie ogląda...na szczęście nie miewam niezaplanowanych gości ...choć jak bywam w niektórych miejscach to stwierdzam ze mój syf -w moim mniemaniu syf- to u innych jeszcze nie syf a codzienność
Ale mam pełne zasady nawet w syfie ..kuwetę sprzatam zawsze codziennie (czasem jak robię wywiad w pracy odnoście oddawania moczu czy kupy to w głowie mi się nie miesci jak ludzie odpowiadają że nie wiedzą kiedy i co bo sprzatali z 3 dni temu ) ...zamiatam przy niej nawet jak nie mam czasu odkurzyć ,codziennie zmywam nie mam sterty naczyń....może się walac kurz i kłaki ,często nie odkladam przedmiotów na ich miejsce więc co jakiś czas muszę wszystko znów pochowac na miejsce.Często mam wiszące pranie na suszarce i ściagnięte złozone nie schowane w szafkach ,ale brudne sie nigdzie nie wala po podlogach .Mam w rodzinie samych pedantów -moja mama i siostra nie znosza kociego futra i jak przyjeżdżam do rodzinnego domu obsesyjnie co chwila sprzatam po kotach zeby nie bylo zgrzytów(oczywiście nie mają zwierząt , a my w domu rodzinnym moglismy mieć tylko chomiki inne na dworzu )Glucia miala zamieszkać u mojej siostry ale wywiad w stylu :czy będzie drapać meble, czy będzie obgryzać cos , czy będzie jej wypadac futro , czy kuweta moze być w najczarniejszym kącie ...zniechęcil mnie ...balam się niezadowolenia i niezrozumienia kota .Rodzice gonią koty z kazdej szafy ,szafeczki ,stołu , zamykają przed nimi pokój i kuchnię jak wychodzą a jestesmy choć bardzo je lubią i się przekonali do nich ogólnie(mogę powiedzieć ze ragdoll to dla nich kot idealny ze swoim spokojem i ciapowatoscią -choć już musialam odkupywać obrus,firanki ,bombki , wazony bo się z pomoca kota uszkodziły ).Też miałam takie zapędy jak się wyprowadziłam i zamieszkałam na swoim ...na szczęście byłam najmniej pedantyczna z rodziny a mojego domu nigdy nie traktowalam jak muzeum ...bardzo jednak ubolewałam nad pierwszymi rysami na moich meblach od przypadkowych wskoków kocich i spadów z ratowaniem się pazurami ....ale kocham futrzaki wszelkiej miary bardzo ..zreszta i nie tylko futraki i mają tyle uroku w sobie że nie mozna im nie wybaczyć 
|
|
Śro 21:42, 22 Kwi 2015 |
|
 |
solea
Ekspert
Dołączył: 19 Lut 2014
Posty: 2861
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
|
|
|
Tak trochę odbiegając od tematu-kocia sierść mnie wkurza, ale jest coś, co wkurza mnie ZNACZNIE bardziej. Otóż...odkładanie różnych specyfików w łazience (lub gdziekolwiek) frontem do ściany. Mój tż nie patrzy jak odkłada, więc chodzę i poprawiam. Ostatnio doszłam do wniosku, że jednak muszę być trochę stuknięta
Ja odkurzam codziennie, bo mam wrażenie, że jak kłęby sierści mi się nie walają, to jest w miarę czysto (nawet, jeśli np. pranie suszy się trzeci dzień-czasem tak bywa). Poza tym u mnie NAPRAWDĘ jest coś nie teges, bo mam centralnie kłęby futra na podłodze, kanapach i łóżku. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałam. Mój tż stwierdził: no ostatnio jest tej sierści jakby jeszcze więcej niż zwykle Liczę, że szybko zrzucą, co mają zrzucić i zaraz będzie spokój, czyli odkurzanie co dwa-trzy dni plus rolka bez wiercenia dziury w ciuchach wystarczą.
|
|
Śro 22:10, 22 Kwi 2015 |
|
 |
Mgławica
Legendarny Kociarz
Dołączył: 08 Gru 2010
Posty: 5721
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Biała Podlaska
|
|
|
|
może przesilenie wiosenne koty dopadło - u nas też przy zmianie sierści są takie dni, że mam wrażenie,że futro wala się wszędzie.. potem powoli to mija (tzn. wrażenie bo futro nadal jest, tylko mniej ) 
|
|
Czw 5:20, 23 Kwi 2015 |
|
 |
mruczek
Pasjonat
Dołączył: 23 Sty 2014
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
możliwe ,że akurat teraz zrzucają włos intensywnie i faktycznie masz takie wrażenie...a jeśli to nadmierne wypadanie włosa to pomagają bardzo preparaty z cynkiem
|
|
Czw 8:51, 23 Kwi 2015 |
|
 |
baldwitch
Ambitny
Dołączył: 09 Sty 2015
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce - Gliwice
|
|
|
|
Ja wiedziałam, że futra będzie dużo i wszędzie. W jedzeniu, na ubraniach.. Spodziewałam się tego. Ogólnie to moja Donna aż tak sierści nie gubi, ale mimo wszystko mam kłaki na ubraniach itd. (ostatnio poprzyklejały się wokół nakrętki do sosu.. nie wiem jak)
Przyzwyczaiłam się, choć są momenty, że mnie trafia coś. Niestety dla mnie mam w robocie dresscode i większość ciuchów do pracy mam czarnych. Daję jakoś radę. Rolka przed wyjściem i w pracy haha.. jednak mogłabym tego nie musieć robić, o tak!
Ja wybierając koty kieruję się i charakterem i wyglądem. Uwielbiam koty długowłose! Trudno... miłość przecież kosztuje wiele wyrzeczeń 
|
|
Czw 12:10, 23 Kwi 2015 |
|
 |
mers
Ambitny
Dołączył: 17 Paź 2014
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
No to może napiszę, że mnie sierść kocia i psia też bardzo denerwuje, ale chęć posiadania danego zwierzaka zawsze jest silniejsza od sterylnego porządku, który uwielbiam
Do sierści jestem przyzwyczajona, bo psiaki mam od zawsze. Ragdoll ma puch, przynajmniej mój i to jest bardziej uciążliwe.
Ze względu na zwierzaki, codziennie wstaję rano i myję podłogi. Jak wiem, że rano nie starczy mi czasu, wstaję jeszcze wcześniej żeby te podłogi umyć. Wiem, wariactwo, ale tak już mam. Chyba bardziej mnie wkurzają brudne psie łapy na podłodze niż ten puch latający.
Narożnik mam skórzany, bo miałam dość ściągania sierści. Krzesła niestety mam tapicerowane i je faktycznie muszę codziennie odkłaczyć, ale to trwa minutę, dwie.
Tak naprawdę, moje Morrisiątko non stop śpi, szału dostaje raz dziennie(biega i ślizga się po podłodze) i trwa to minutę.
Największy problem chyba mamy z czarnymi ubraniami, z których nie mam zamiary rezygnować, ale rolka się sprawdza
|
|
Czw 12:14, 23 Kwi 2015 |
|
 |
baldwitch
Ambitny
Dołączył: 09 Sty 2015
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce - Gliwice
|
|
|
|
Ja mam na tyle szczęścia, że w szafie ubrania się nie kłaczą, więc pierwsza rzecz, to zmienić ciuchy po przyjściu Jakoś wtedy daje radę.
Gorzej z narzutą na łóżku... bo tam jest dywan wręcz.
|
|
Czw 12:59, 23 Kwi 2015 |
|
 |
mruczek
Pasjonat
Dołączył: 23 Sty 2014
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
moje w szafie się kłaczą !!!!zwłaszcza czarne...a na brzegu - na linii z drzwiami to czasem widać te doczepione kłaki - na rzadko ubieranych rzeczach najbardziej ...staram się chować czarne ,eleganckie rzeczy do worków na ubrania i wtedy faktycznie nie są zakłaczone
|
|
Czw 14:47, 23 Kwi 2015 |
|
 |
Kasia_R
Doświadczony
Dołączył: 31 Sty 2015
Posty: 1242
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
 |  |
Gorzej z narzutą na łóżku... bo tam jest dywan wręcz. | to samo u mnie.. muszę kupić z jakiegos śliskiego materiału, bo teraz jest masakra
U mnie jeszcze rolki dają radę, ale zdaje sobie sprawę, że za rok będzie gorzej 
Ostatnio zmieniony przez Kasia_R dnia Czw 17:59, 23 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Czw 17:58, 23 Kwi 2015 |
|
 |
Mgławica
Legendarny Kociarz
Dołączył: 08 Gru 2010
Posty: 5721
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Biała Podlaska
|
|
|
|
ja kupiłam ze śliskiego materiału i szybko się jej pozbyłam - niby nie osiadał na niej włos ale za to przy każdym podniesieniu włoski wzbijały się w powietrze i latały po pokoju, już wole taka na której futro się osadzi i zdejmę ją szczotką
|
|
Czw 18:24, 23 Kwi 2015 |
|
 |
Kasia_R
Doświadczony
Dołączył: 31 Sty 2015
Posty: 1242
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
a.. faktycznie
czyli wcale to nie jest lepsze rozwiazanie
|
|
Czw 18:57, 23 Kwi 2015 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|