Autor |
Wiadomość |
inka
Ambitny
Dołączył: 26 Cze 2012
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Nocne darcie.... |
|
Dawno się nie odzywałam, bo był względny spokój, niestety został on zakłócony Moja Inka ma 10 miesięcy i od pewnego czasu budziła nas ok 5.30 rano na mizianki itp. siadywała na przedpokoju i miauczała. Została wysterylizowana (nie tylko z tego powodu ) i miałam nadzieję, że problem zniknie. Teraz Inka budzi nas juz o 4 rano swoim miauczeniem i doprowadza nas do szału. Siedzi na przedpokoju i drze jadaczkę. Nic nie pomaga. Jestem wściekła, bo kot ma wszystko - pełno zabawek i codzienne zabawy do upadłego. Moim zdaniem drze się, żeby nas pobudzic, bo jej się nudzi no i chce swoje pyszne jedzonko, które dostaje codziennie (niezaleznie od dnia tyg.) ok 6 rano.
Może to dla Was śmieszne, ale nas sytaucja nie bawi wcale. Jej darcie się budzi nas i stresuje do tego stopnia, że chodzimy rano jak zombi, bo nie da się zasnąć nad ranem (sąsiedzi też zadowoleni nie są).
W ciagu dnia też pomiaukuje, czasami podczas zabawy wyjdzie sobie do innego pomieszczenia usiadzie i miaucze aż się do niej zagada o co jej chodzi. Czasami tak bez powodu, chyba z nudów.
Macie jakieś doświadczenia i rady co zrobić? Ja mam już myśli rodem z "Teksańskiej maskary piłą mechaniczną" a kocham swoja koteczkę (na dzień dzisiejszy kota- sierściucha-gówniarę-jedzę itp...)
Pomóżcie..... plisss.....
|
|
Pią 10:05, 01 Lut 2013 |
|
|
|
|
Dejikos
Ekspert
Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 3341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Niestety mam podobne doświadczenia, aczkolwiek wynikają one z zaburzeń psychicznych...
Po pierwsze, powinnaś iść do weta. Musi kotkę przebadać, bo być może jej coś dolega. Jeśli nie, to powinien przepisać leki na uspokojenie. Gdy nie przyniosą pożądanego rezultatu, będziesz musiała rozważyć wizytę behawiorysty.
Poza tym: musicie więcej czasu poświęcać kotce. Bawić się z nią, głaskać, mówić do niej. To zajmie ją przynajmniej na jakiś krótki czas.
Ostatnio zmieniony przez Dejikos dnia Pią 10:15, 01 Lut 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Pią 10:13, 01 Lut 2013 |
|
|
inka
Ambitny
Dołączył: 26 Cze 2012
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Dejkos, kotka miała teraz badania krwi, są prawidłowe. Poza tym super przeszła sterylkę. Poza tym je, pije, siusia, myje się i bawi, więc wydaje się być zdrowa. Co do zajmowania się nią czasami myślę, że ją rozpieściłam, odkąd ją wzięłam prawie nie mam swojego życia, wciąż się nią zajmuję, bo zawsze potrzebowała sporo uwagi. Nawet mam problem żeby poczytać książkę, bo kot się nudzi... Jej nigdy nie jest za dużo zabawy, miziania, gadania do niej itp. Latamy przy niej jak głupie i to jest najbardziej wkurzające. Chciałabym, żeby sama się sobą trochę zajęła.
Czy możesz napisać o jakie zabudzenia psychiczne chodziło i czym to się przejawiało?
|
|
Pią 10:20, 01 Lut 2013 |
|
|
Agnieszka7714
Ekspert
Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 4570
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Ja proponuję, jeżeli to nie jest problem, dokocić się. Ewidentnie kotka potrzebuje towarzystwa.
|
|
Pią 10:29, 01 Lut 2013 |
|
|
Dejikos
Ekspert
Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 3341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Mimo wszystko lepiej pójdź do weta. Przynajmniej da te leki na uspokojenie. Od razu powiem, że feromony na tą przypadłość nie pomogą.
Moja kotka która tak się wydziera (tak, w czasie teraźniejszym) nie słyszy (jest kompletnie głucha). Już od dzieciństwa wykazywała różne dziwne zachowania, jednak z wiekiem zdaje się jej to pogłębiać. Widzi rzeczy, których nie ma, często ma stany lękowe (a poza tym jest ostro nadpobudliwa). No i rozmawia z tymi "niewidzialnymi przyjaciółmi". To, że siebie nie słyszy, na pewno nie pomaga.
Swoją drogą, są koty bardziej rozgadane i mniej. Jednak gdy wydaje się nam, że poziom "rozgadania" przekracza normę, powinniśmy iść z tym do weterynarza.
Zaproponowałabym drugiego kota, ale w moim przypadku kocie towarzystwo nie poprawia sytuacji. Jednak skoro piszesz, że kotka wymaga właściwie ciągłej uwagi, to może warto to przemyśleć.
Ostatnio zmieniony przez Dejikos dnia Pią 10:33, 01 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pią 10:31, 01 Lut 2013 |
|
|
inka
Ambitny
Dołączył: 26 Cze 2012
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Zabiorę ją do weta, może ja czegoś nie widzę.
Martwi mnie wizja leków na uspokojenie
Niestety dokocenie nie wchodzi w grę i tak wróciłam do domu rodzinnego z kotem, którego mama nie chciała (choć kocha koteczkę chyba jeszcze bardziej niż ja).
|
|
Pią 10:38, 01 Lut 2013 |
|
|
monika83
Pasjonat
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 661
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
|
|
|
Dejikos, ale inczej zachowuje się głuchy kot a inaczej zdrowy, który po prostu się nudzi na co ewidentnie wskazuje takie zachowanie. Zabawki też mogą być przyczyną np mój ragdoll jak dorwie myszkę w nocy to też chodzi po całym domu z tą myszką w zębach i bardzo głośno gada, wtedy wiem, że muszę wstać i myszkę zabrać i po kłopocie. Moim zdaniem przy tym opisanym przypadku nie ma co doszukiwać się stanów lękowych tylko zwyczajnej nudy ze strony kota. Zwłaszcza, że za dnia kotka jest mega dopieszczana i w nocy po prostu czuje się opuszczona. Ja bym zdecydowanie odradzała leki na uspokojenie, bo to nie jest rozwiązanie w przypadku kota, który nie ma stanów lękowych, a po prostu sobie gada w godzinach nocnych czy rannych, przecież w końcu to kot i niestety czasami są takie osobniki, które biegają i szaleją w nocy i takie co gadają. M
Jeśli masz możliwości mieszkaniowe i finansowe to przemyśl dokocenie, będziesz mniej czasu musiała poświęcić kotku i mniej go rozpieszczać, bo on zwyczajnie ma teraz taki jakby syndrom jedynaka będzie miał kolegę lub koleżankę to swoją uwagę skieruje w stronę osobnika swojego gatunku.
|
|
Pią 10:42, 01 Lut 2013 |
|
|
Dejikos
Ekspert
Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 3341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Nie martw się, to nic groźnego dla zdrowia kota A może pomoże i problem minie? Trzymam kciuki za poprawę i napisz oczywiście, co powiedział wet.
|
|
Pią 10:42, 01 Lut 2013 |
|
|
Dejikos
Ekspert
Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 3341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
| | Dejikos, ale inczej zachowuje się głuchy kot a inaczej zdrowy, który po prostu się nudzi na co ewidentnie wskazuje takie zachowanie. (...) Moim zdaniem przy tym opisanym przypadku nie ma co doszukiwać się stanów lękowych tylko zwyczajnej nudy ze strony kota. |
Ja nie doszukuję się stanów lękowych u kotki Inki, napisałam tylko, co jest przyczyną w moim przypadku.
| | Ja bym zdecydowanie odradzała leki na uspokojenie, bo to nie jest rozwiązanie w przypadku kota, który nie ma stanów lękowych, a po prostu sobie gada w godzinach nocnych czy rannych, przecież w końcu to kot i niestety czasami są takie osobniki, które biegają i szaleją w nocy i takie co gadają. |
Leków na uspokojenie nie podaje się tylko kotom, które mają stany lękowe! Taki Kalm Aid stosuje się np. na przywrócenie równowagi nastroju, sprzyja też relaksacji.
|
|
Pią 10:49, 01 Lut 2013 |
|
|
toomaas
Początkujący
Dołączył: 14 Lut 2012
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Najpierw się upewnij na ile możesz, że kotce nic nie dolega fizycznie, jeśli nie to jak sama napisałaś kotka jest rozpieszczona. Jest przyzwyczajona do tego, że ma was na każde skinięcie. Nie wiem jak długo to trwa, ale po prostu trzeba to ignorować. Musi się nauczyć, że to nic nie daje. Nasz młodszy z kotów też potrafił siąść w innym pomieszczeniu i się drzeć. Na początku wszyscy reagowali, teraz nawet drugi kot to olewa i zdarza się to teraz sporadycznie. W nocy też się zdarzało, że miauczał przez kratki wentylacyjne w drzwiach bo chciał do łóżka (koty nie śpią z nami). Gdy tak robił to psikaliśmy wodą przez tą kratkę i się nauczył bardzo szybko. Czasami trzeba kotu pokazać jego miejsce w szeregu. On Cię od tego nie znienawidzi, ani nie zacznie mniej kochać. Zrozumie, że są pewne zasady, ale musisz być konsekwentna. Powodzenia.
|
|
Pią 10:55, 01 Lut 2013 |
|
|
inka
Ambitny
Dołączył: 26 Cze 2012
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Jak pisałam, dokocenie na dzień dzisiejszy jest niemożliwe. Poza tym mam złe doświadczenia związane z dokoceniem (sytuacja mojej przyjaciółki, jej kotka bardzo podupadła na zdrowiu, bardzo źle znosi dokocenie, które miało ją uszczęśliwić). Wolę problemy jednego kota niż dwóch... Nigdy nie ma gwarancji, że koty sie pokochają.
Dam znać co powiedział weterynarz. Podpytam go o ten Kalm Aid.
|
|
Pią 11:00, 01 Lut 2013 |
|
|
monika83
Pasjonat
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 661
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
|
|
|
inka pisałyśmy w tym samym momencie
Piszesz, że zmieniłaś miejsce zamieszkania, może to kota zdezorientowało? Czy on zawsze się darł w nocy czy to się nasiliło po przeprowadzce? Może on czuje po prostu niepokój związany z nowym miejscem zamieszkania, długo już tam mieszkacie w tym nowym miejscu?
Dejikos czy te leki o których piszesz to są jakieś ziołowe czy homeopatia, nie znam leku, ale jeśli to są któreś z tej grupy to nie widzę przeciwwskazań, żeby wypróbować. Mnie chodziło o to aby nie podawać leków z serii silnych psychotropów tylko po to, żeby kot był spokojniejszy, bo to nie tędy droga i jestem zdecydowanie przeciwna.
Jeszcze jedno inka odnośnie dokocenia Twojej koleżanki. Piszesz, że jej nie wyszło ok, zdarza się, jednak pytanie jakiej rasy miała kota, ile lat ten kot był sam w domu i jakim kotem się dokociła ( chodzi o rasę ). Pytam głównie o rasę, bo to bardzo ważne w przypadku dokacania. Jeśli mamy w domu ragdolla lub birmę i dokocimy się kotem o równie łagodnym temperamencie to w zasadzie zawsze się to udaje, oczywiście jeśli wiemy jak wprowadzić nowego kota do domu. No i wiadomo, że im wcześniej się domocimy tym lepiej, jednak kot, który jest ileś lat sam trudniej zniesie nowego towarzysza.
Aha i jeszcze jedno, jeśli mieszkasz od niedawna w nowym domu to kot po prostu może czuć się zagubiony i niepewny nowego miejsca. Wypróbuj feliway zanim wprowadzisz leki. To powinno pomóc kotu odbudować jego poczucie bezpieczeństwa i także działa na koty uspokajająco.
|
|
Pią 12:21, 01 Lut 2013 |
|
|
inka
Ambitny
Dołączył: 26 Cze 2012
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
monika83, Inka w swoim pierwszym domku mieszkała 4 miesiące. Do mojej mamy jeździła średnio raz w tygodniu, poza tym przez 5 dni mieszkała z mamą podczas mojego urlopu. Inka nie przeżyła wielkiego szoku po przeprowadzce, szybko się zaklimatyzowała i zachowywała się naprawdę dobrze, jak zwykle. Teraz mijaja 3 miesiące jak mieszkamy z mamą a te miauki zaczęły się gdzieś w grudniu. Ja nie widzę związku ze zmianą miejsca jako takiego, bardziej z tym, że moja mama straciła dla niej głowę i rozpieściła.
Czytałam w necie o tym Kalm Aid i to preparat na bazie skł. naturalnych jest bardzo polecany, na forum miau.pl bardzo dobrze o nim piszą.
|
|
Pią 12:36, 01 Lut 2013 |
|
|
Dejikos
Ekspert
Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 3341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Moniko, wydaje mi się, że nadinterpretujesz moje wypowiedzi. Przecież nie zalecałam silnych środków psychotropowych...
To lekarz ocenia stan zwierzęcia i to on przepisuje właściwe środki. W przypadku podenerwowania kota najczęściej weterynarze stosują łagodne środki, które mają uspokoić, lekko wyciszyć. Kalm Aid jest bardzo popularny.
Ale zgadzam się z tym, że kot może być zagubiony po zmianie otoczenia. To dla niego duży stres, który może się objawiać w różny sposób.
|
|
Pią 12:42, 01 Lut 2013 |
|
|
Smużka
Ekspert
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 2274
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Kalm Aid na pewno nie zaszkodzi (też myślałam, że polecasz silniejsze leki - może dlatego, że ja w ziołowe średnio wierzę, tzn. na mnie nie działają i sama zawsze sięgam po coś mocniejszego, jeśli muszę).
Ogólnie zastanawiam się, czy to jednak nie chodzi o rozpieszczenie.
Jeśli w ciągu dnia kot ma człowieka i jego uwagę na każde zawołanie, to nocą ma prawo czuć się opuszczony i sfrustrowany! Dla mnie to bardzo logiczne. Im więcej dostaję (zabaw, uwagi itd), tym drastyczniejsze są dla mnie chwile, gdy mi się to zabiera. Miauki pomagają w dzień - kotka dostaje to, czego oczekuje. Dlatego próbuje tej samej metody nocą. Nie działa? To próbuje silniej pociągać za sznureczki, bo może w końca zadziała?
Jak reagujecie na jej krzyki w nocy?
Reagujecie w ogóle w jakikolwiek sposób? Budzicie się, uciszacie ją, zabawiacie?
Ostatnio zmieniony przez Smużka dnia Pią 13:47, 01 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pią 13:45, 01 Lut 2013 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|