Autor |
Wiadomość |
Marya
Doświadczony
Dołączył: 01 Paź 2007
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląskie
|
|
|
|
Kochane nasze słoneczka ... oj potrafią one wyegzekwować na człowieku swoje prawa
Moja Misia jest w tym względzie wybitnie uzdolniona
Ona nie miałczy ... ona piska ... tak żałośnie, że chyba by trzeba być z kamienia, żeby jej odmówić tego co akurat chce. A przy tym patrzy człowiekowi tak głęboko w oczy, że mam wrażenie, że zagląda mi do samej duszy
A czego ta gwiazdka od nas najczęściej chce ... ano naszej uwagi. Ona się NUUUUUDZI a ludziska gdzie???? Albo Misi się chce spać i problem ma straszny bo legowisk dużo, a ona nie umie się zdecydować gdzie swoją szanowną kitę położyć. Co więc robi ... ano staje na wprost człowieka, patrzy w oczy i zaczyna swoje piskanie. Do skutku
Na każde moje słowo udające kocią mowę odpowiada natychmiast przynajmniej dwoma i jej musi być zawsze na końcu.
Jak jest śpiąca, to potrafi z zamkniętytmi na wpół oczkami piskać tak przeraźliwie i szwędać się po całym mieszkaniu od jednego posłania do drugiego, że w końcu trzeba znaleźć chwilkę i uśpić Misieńkę miziając ją na maksa. Wtedy można liczyć na parę godzin spokoju.
Taka to jest kochana gwiazdeczka moja
|
|
Śro 12:01, 20 Maj 2009 |
|
|
|
|
Bazylia
Legendarny Kociarz
Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Szczecin
|
|
|
|
Kocinka rozpieszczona na maksa
Ach te kociaste... jak tu ich nie kochać ?
|
|
Śro 12:51, 20 Maj 2009 |
|
|
ewula
Raczkujący
Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: a żesz z Poznania
|
|
|
|
Marya, z tego co widzę, to to NUUDZENIE się występuje też przy większej liczbie kocich ogonków w domu i mogę liczyć, że po dokoceniu, to zapewniony mam koncert na 2 głosy?
Cóż, jakoś chyba to będę musiała przeżyć , bo marzy mi się druga kiciulka.
Ostatnio zmieniony przez ewula dnia Śro 16:07, 20 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Śro 16:01, 20 Maj 2009 |
|
|
Marya
Doświadczony
Dołączył: 01 Paź 2007
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląskie
|
|
|
|
Ewula - Bazylia ma rację ..... Miśka jest poprostu rozpieszczona na maksa
Nutelka zachowuje się zupełnie inaczej.
Trzyma dystans, nie wchodzi na kolanka, gdy ją biorę na ręce to chwilę da się ponosić, ale woli sama chodzić na własnych łapkach. Uwielbia by ją głaskać wtedy gdy ona ma to ochotę. Wskakuje wtedy np. na parapet okienny lub blat kuchenny i tak śmiesznie przekrzywia łebek, kładąc czoło na parapecie, broda jest wtedy do góry (trudno to opisać ale jest przezabawne) i głaszczcie mnie wtedy do woli.
Z Miśką urządzają sobie dzikie harce, albo małe wojenki, albo śpią razem wtulone w jednym koszyku (choć mają trzy do wyboru). Napewno gdy nas nie ma to im się mniej nudzi, bo są dwie.
Nutka ma za to zapędy dyktatorskie ... to ona w tym stadzie rządzi (nami też).
Rano około szóstej jest pobudka, która polega na tym, że Nutelka wchodzi na moje łóżko i wącha, zbliżając nos bardzo blisko mojej twarzy (robi to tak głośno, prawie jak pies tropiący) wącha czy śpię. Jak nie otworzę oczu to moje szczęście, bo siądzie na parapecie i będzie cierpliwie czekać. Lub wybierze drugi wariant, który polega na targaniu pazurami mojej kołdry. A ma taką krzepę, że ściągnie ze mnie kołdrę, jeżeli nie odchylę jej sama i nie wpuszczę Niuni na pół godzinki, na poranne przytualnki pod kołderką. Ja to uwielbiam i długo czekałam, żeby skróciła dystans na tyle i zechciała sama do mnie przyjść, więc jak się można domyśleć - dopieszczamy się prawie codziennie.
Po tym Nutka wychodzi i prowadzi do WC na poranne siusiu i do kuchni .... skok na blat i czekanie na puszeczkę. Po drodze woła Miśkę głosem tak donośnym, że o sprzeciwie nie ma mowy. Gdyby mi się zdarzyło zapomnieć, że Niunia jest głodna albo jej zdaniem ona już zbyt długo czeka, siedząc skulona na blacie kuchennym - to jak wrzaśnie swoim mało kobiecym brytkowym głosikiem - to zrywa mnie to na równe nogi i biegiem do kuchni - byle się tylko więcej nie darła!.
Po śniadanku są gonitwy z Misią. Wtedy gdy tornado szaleje po domu, pozostaje zejść z drogi, żeby nie zostać staranowanym. Mam czas na przygotowanie się do wyjścia do pracy. Około godz. 11 koty idą spać.
Gdy wracam z pracy, mamy obowiązkowe pieszczoty, zabawy, szaleństwa, polowanie na muchę np. jak się zaplącze w domu i popołudniowa, poobiednia drzemka.
Misia siada na oparciu kanapy i piska, żeby Pani wreszcie wlazła pod ten kocyk i wpuściła tam Misieńkę. Nutka układa się na najwyższej półce drapaka pod sufitem i ma nas na oku.
Około godz. 21 pobudka. Misia idzie gdzieć "dodrzemać" a Nutka włazi do Pani pod kocyk, na pół godzinną porcję tulenia. Dalej pora wieczornych szaleństw, kocich gonitw, wspólnej
zabawy, wieczorna porcja mięska, jeszcze chwila i Nutka kładzie się na wycieraczce pod drzwiami mojej sypialni lub na małej kanapie, która stoi przy drzwiach w przedpokoju, a to oznacza, że na Panią pora spać.
Gdy ja się kładę Nutka przechodzi na "nocne dźwięki" a oznacza to, że nie miałczy, nie wrzeszczy, tylko wydaje takie niesamowite, cichutkie, krótkie dźwięki, które oznaczają ni mniej ni więcej tylko tyle ... "Miśka do wyra".
Nutelka wchodzi wówczas do koszyczka, który ma na komodzie obok mojego łóżka, a Misia włazi do mnie do łóżka i kładzie się w nogach.
Wtedy Niunia jest najszczęśliwsza ... baby są w kupie, a ona znów ma nas na oku.
Zaczyna się rytuał "prania" futer. To mlaskanie jest dla mnie najlepszym środkiem nasennym. Zasypiam jak niemowle.
Tak przeciętnie wygląda nasz dzień.
Ewula - marzenia trzeba spełniać więc z całego serca radzę drugiego kotka.
Ostatnio zmieniony przez Marya dnia Czw 9:34, 21 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Czw 9:30, 21 Maj 2009 |
|
|
ANA
Doświadczony
Dołączył: 21 Kwi 2011
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
|
|
|
Cześć
Ja mam dwa kociaki: ragdolla i brytyjczyka i one w ogóle ze sobą nie gadają. Czasem czuję się jakbym nie miała zwierzaków Taka panuje cisza w domu. Bardzo rzadko się zdarzy, że brytka bardzo cichutko miałknie do mnie siedząc na wannie - chce mi powiedzieć: "odkręć mi wodę", natomiast ragdoll miłknie mi wówczas, gdy czuje się niedopieszczony - ale także bardzo cichutko tzw. ćwierkolenie.
Ale jako ciekawostkę powiem wam, że kuzynka męża ma burmę i on tak głośno i bezustannie miałczy, że wytrzymać się nie da
|
|
Sob 13:26, 23 Kwi 2011 |
|
|
Agnieszka7714
Ekspert
Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 4570
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Mój brytek prawie w ogóle nie miałczy. Natomiast Vincet odstawia arie, chodzi po mieszkaniu i płacze. Gadam z nim często więc mi chyba odpowiada.
|
|
Sob 14:54, 23 Kwi 2011 |
|
|
ANA
Doświadczony
Dołączył: 21 Kwi 2011
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
|
|
|
Hej
Ja gadam do moich sierściuchów. Często mój mąż pyta się: "mówiłaś do mnie czy do kotów?" hihi Gadam też do kwiatków, ale one mnie nie słuchają i nie rosną. Pewnie dlatego, że zapominam je podlać i usychają z tęsknoty za wodą Mam jednego kwiatka, który rośnie jak chwast. Rozsadziłam go i mam go we wszystkich pomieszczeniach domu Nie myślcie, że o kotach też zapominam jak o kwiatkach. Ojj nieee!!! Koty na pierwszym miejscu. Są mega wypieszczone przez mnie hihi
|
|
Nie 11:16, 24 Kwi 2011 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|