Autor |
Wiadomość |
aicha1
Ambitny
Dołączył: 14 Sie 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Glasgow
|
|
Kocię a ciąża |
|
Witajcie Drogie Forumowiczki. Kilka miesięcy temu szukałam kociaczka, już znalazłam wszystko było cudnie, kaska odłożona i tu niespodzianka - ciąża :-). Wstrzymałam się z zakupem. Jednak miłość powraca jak narkotyk znowu mnie bierze. Jestem teraz w połowie ciąży i tu mam do Was pytanie. Czekać aż się ludzkie kocię urodzi czy może już mogę teraz. Dla mnie byłoby wygodniej teraz, ale czy to dobry moment? Czasu mam dużo na zajmowanie się zwierzakami (owczar i chomik na stanie) to nie będzie problem, bardziej mi chodzi o problem zdrowotny ludzkiego kociaka . Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez aicha1 dnia Czw 20:05, 27 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Czw 20:03, 27 Lis 2008 |
|
|
|
|
Bazylia
Legendarny Kociarz
Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Szczecin
|
|
|
|
Witaj
Po pierwsze serdeczne gratulacje dla przyszłej mamy
Cięzko jest mi odpowiedzieć na Twoje pytanie... rzeczywiście masz dylemat.
Z jednej strony byłoby fajnie gdyby kotek juz u Was zamieszkał, bo teraz masz czas na zajęcie sie kocim maluchem, kot przyzwyczaiłby sie do nowych opiekunów i do nowego domku i pewnie zupełnie bezstresowo zareagowałby na małego nowego członka rodziny.
Wiele rodzin ma koty i dzieciątka jednocześnie, nawet te najmniejsze. Pierwszy przykład , który mi sie nasuwa to Blue z forum Miau.pl, gdzie ktoy ( nie jeden ) były juz kiedy maleństwo sie urodziło. Jak wejdziesz na miau.pl to odszukaj Blue (to taki pan m.in. co robi zabezpieczenia okien i balkonów) i wejdź na ich stronkę, Tam są zdjęcia kociaczków i maluszka... przynajmniej kiedyś były. Wyjść nie mogłam z podziwu.
Zresztą, pewnie młode mamy tu na forum tez Ci pewnie cos odpiszą
Z innej strony patrząc nie wiemy jak zmieni sie Twoje zycie i rozkład dnia kiedy maluszek przyjdzie na świat. Może nie będziesz w pierwszych dniach zakręcona na maksa, co by to wszystko ogarnąć ?
Po trzecie..... kobiety ciężarne straszy się toksoplazmozą, ale profilaktyka czyli zawsze czyste ręce i nie sprzątanie kuwety podczas ciąży to podobno podstawa. Ale toksoplazmozą można się też zarazić w czasie pracy w ogródku... i to jest bardziej prawdopodobne niz od kota. Poza tym kobieta ciężarna może sobie zrobić test na podatnośc na toksoplazmozę. Tak czytałam, że teraz takie cuda są u nas, kiedyś tego nie było.
Po czwarte czy Ty albo Twój TŻ jesteście alergikami? Nie wiadomo czy maly Misiu jak juz sie urodzi to nie będzie, ale podobno dzieci od poczatku chowane ze zwerzakami alergii nie maja. Przykład- mój mąż nie miał żadnego zwierzaka długo u siebie w domu i koty odchorował. Ja i moje dzieci od zawsze ze zwierzakami i zero alergi.
Jak widzisz, ja też miałabym dylemat...
moim zdaniem wszystko jest do zrobienia tylko trzeba dokładnie i z głowa wszystko przemysleć.
Jakiej byś decyzji nie podjęła to ja Ci życzę z całego serca wszystkiego co najlepsze, zdrowego ślicznego dzieciątka i kochanego kociska o jakim marzysz.
Trzymaj sie cieplutko!
|
|
Czw 22:50, 27 Lis 2008 |
|
|
aicha1
Ambitny
Dołączył: 14 Sie 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Glasgow
|
|
|
|
Dziękuję Bazylio za Twój post i życzenia. Ja już mam 2 dzieci z tego drugi syn zawitał w domu jak już mieliśmy naszą sunię. W naszej rodzinie alergii na zwierzaki nie ma - allelujah. Przeszłam etap posiadania 9 szczeniaków plus nasza psina, dwójka małych dzieci 6 lat i drugi 7 miesięcy i tylko ja sama wiec nadmiarem obowiązków raczej się nie martwię. Chodziło mi bardziej właśnie o zdrowie. Rozważam kupno kociaka jak już bobo będzie na świecie ale martwię się również tym że kociaki bywają rozbrykane w wieku kocięcym i nie chcialabym żeby niechcący kicia zrobiła krzywdę maluchowi. Nie ma nawet opcji że mogłabym oddać kicię bo za bardzo szaleje, ale też nie chcialabym narazić niemowlaka na przykrości. Dlatego chciałabym rozważyć wszystkie za i przeciw.
Moje kolejne pytanie dotyczy do jakiego wieku można po radgollach spodziewać się rozbrykania. Chodzi mi o skakanie bieganie itp. (miałam kiedyś syjamkę i w zasadzie ona tego nie robiła, ale jej potomstwo to latało jak pociski po całym mieszkaniu, łącznie z firankami:-)) - czy w ogóle coś takiego występuje?
Ostatnio zmieniony przez aicha1 dnia Pią 2:07, 28 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pią 2:04, 28 Lis 2008 |
|
|
Bazylia
Legendarny Kociarz
Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Szczecin
|
|
|
|
| |
Moje kolejne pytanie dotyczy do jakiego wieku można po radgollach spodziewać się rozbrykania. Chodzi mi o skakanie bieganie itp. (miałam kiedyś syjamkę i w zasadzie ona tego nie robiła, ale jej potomstwo to latało jak pociski po całym mieszkaniu, łącznie z firankami:-)) - czy w ogóle coś takiego występuje? |
Ja mam jednego ragdolla i dwie birmy. Ragusiowa głupawka przeszła mu jak miał 8 miesięcy. Nigdy nie był za bardzo rozbrykanym kocurkiem. Od 8 miesiąca stateczny, poważny kocur, no chyba, że Filemonek birma chce się bawić to ganiają oba. Albo kiedy birma Celinka chce "porządzić " to też głupawka występuje.
Bonifacek nigdy po firankach nie wspinał się, nie wchodziła na stoły.
Jedynie krzesła ma opanowane . Kotek syjamski ma zupełnie inny charakter, zupełnie...
To przykład mojego ragusia, może dziewczyny mają inne spostrzeżenia
|
|
Pią 7:28, 28 Lis 2008 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|