Autor |
Wiadomość |
Konstancja
Ekspert
Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 2679
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Moj kocurej jak zostal u znajomych na tydzień to wył każdej nocy, prawdopodobnie z tęsknoty, bo w domu ani wcześniej, ani później tego nie robił.
Była tez, już dawno taka sytuacja na forum, że adoptowany kocurek miauczał po nocach z tęsknoty, dopiero po kilku tygodniach to zaczęło ustępować, jak kotek zaprzyjaźnił się i zaufał nowej rodzinie.
Może warto pozwolić jej przebywać z Astorkiem w nocy, jeśli między nimi nie ma problemów, może to by pomogło i pozwoliło jej się czuć pewniej w nocy?
|
|
Pią 19:07, 18 Kwi 2014 |
|
|
|
|
Iga123ana
Ekspert
Dołączył: 27 Wrz 2013
Posty: 2237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Chyba zgodzę się z Konstancją. Kotek w dzień bawi się z Astorkiem, a w nocy może go szuka i tęskni, spróbujcie je zostawić razem.
|
|
Pią 19:20, 18 Kwi 2014 |
|
|
michalinaa
Ambitny
Dołączył: 08 Wrz 2012
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ruda Śląska
|
|
|
|
Dziewczyny !!! Nie znam się na zachowaniach kotów w parach, ale przed chwilką słyszałam dziwne dźwięki z strony Zuzi, podeszłam by sprawdzić co jej się stało a Astor ją tak jakby hmmm dosiadał ... Po czym ona rozłożyła się na pleckach, mruczałam, ocierała się o rogi... Potem znów chyba złapał ją gryząc za szyje i tak chwilkę leżeli. Najbardziej zdumiewa mnie fakt że on był na niej. Jest kastratem, więc mam świadomość że nic z tego nie będzie, ale czy to taka tylko zabawa ? Czy to bezpieczne ? I czy nie zacznie przy tym znaczyć ? Oczywiście Zuzia w dalszym ciągu jest nietykalna
|
|
Pią 21:24, 18 Kwi 2014 |
|
|
Ines
Ekspert
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
A Zuzia jest kastrowana? Może ma ruję?
Kastraty bywają bardzo namiętne i z wielkim zaangażowaniem "kryją" płodne kotki. To żaden ewenement.
|
|
Pią 21:27, 18 Kwi 2014 |
|
|
michalinaa
Ambitny
Dołączył: 08 Wrz 2012
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ruda Śląska
|
|
|
|
Niestety Zuzia nie jest Kastrowana, jest na zastrzyku
Ostatnio zmieniony przez michalinaa dnia Pią 21:34, 18 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pią 21:33, 18 Kwi 2014 |
|
|
Ines
Ekspert
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
W takim razie może to hormony albo problemy ze zdrowiem utrudniają jej adaptację? W każdym razie myślę, że powinnaś pomyśleć o kastracji kotki.
|
|
Pią 21:43, 18 Kwi 2014 |
|
|
michalinaa
Ambitny
Dołączył: 08 Wrz 2012
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ruda Śląska
|
|
|
|
Tak, na pewno ja wykastruje. Eh człowiek zawsze mądry po szkodzie. Teraz się boje o Astroka że może się czymś zarazić, gdyż właściciele nie wiedzieli nic o hodowli (wiem tylko z jakiego miasta kotek pochodzi i za jaką kwotę ) rodowód podobno mieli a zgubili - myślę że nie mieli po prostu a boją się przyznać. Kotka miała trafić do schroniska i żal mi się jej zrobiło eh... Astor jest w siódmym niebie ze ma towarzysza, ale teraz myślę że to był zły pomysł.
Dodam jeszcze że ona czasem miauczy tak jakby miała rujkę (chyba bo nie do końca wiem jakie to odgłosy ), ale przecież jest po zastrzyku.......
Ostatnio zmieniony przez michalinaa dnia Pią 22:07, 18 Kwi 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Pią 21:48, 18 Kwi 2014 |
|
|
michalinaa
Ambitny
Dołączył: 08 Wrz 2012
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ruda Śląska
|
|
|
|
Sprawdziłam 2 kwietnia dostała Delvosteron.
|
|
Pią 22:31, 18 Kwi 2014 |
|
|
Tima Beata
Początkujący
Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: niemcy
|
|
|
|
Chcialam tylko dodac,ze mojej Lulu Feliwey pomogl.Kupilam taki do kotaktu.I roznica w zachowaniu kotki byla zauwazalna od pierwszego dnia.Byc moze na wszystkie koty tak nie dziala ten srodek...np na moja nie dziala zupelnie kocimieyka.Kupilam drapaka,popsikalam go kocimietka a ona nawet nie podejdzie...i dalej drze dywany.
|
|
Nie 11:16, 20 Kwi 2014 |
|
|
michalinaa
Ambitny
Dołączył: 08 Wrz 2012
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ruda Śląska
|
|
|
|
Na moje kotki kocimiętka też nie działa. Z tym Feliwey się zastanawiam, bo Zuzia już czuje się chyba bardzo dobrze, bryka z Astorem, kładzie się na pleckach i się turla nie chowa się, nie ucieka, tylko niestety na nas jeszcze warczy i nie da się dotknąć. Więc nie wiem czy w tym wypadku Feliwey też może pomóc, czy tylko cierpliwość.
|
|
Nie 11:48, 20 Kwi 2014 |
|
|
beab
Pasjonat
Dołączył: 12 Lut 2014
Posty: 922
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Jak tam czytam o problemach z adaptacją kotka w nowym domu to uświadamiam sobie jakie miałam szczęście , ze Kalinka bardzo szybko zaaklimatyzowała się u mnie. Już pierwszej nocy spała blisko mnie . Michalinoo myślę , że musisz być cierpliwa dla swojej kici. Trzymam kciuki z Was:)
|
|
Nie 12:09, 20 Kwi 2014 |
|
|
Iga123ana
Ekspert
Dołączył: 27 Wrz 2013
Posty: 2237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Cierpliwość jest najważniejsza;-) Dobrze, że ma Astora, z którym sie bawi, a do was na pewno się z czasem przekona;-)
|
|
Nie 16:45, 20 Kwi 2014 |
|
|
michalinaa
Ambitny
Dołączył: 08 Wrz 2012
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ruda Śląska
|
|
|
|
Dzięki dziewczyny , ale nie macie pojęcia jakie to trudne. Ona jest taka malutka, słodziutka i ledwo się powstrzymuje by jej nie dotknąć, tym bardziej jak się tak na plecach rozkłada Nie mogę się doczekać momentu akceptacji Ale ściskam pięści i do przodu, tydzień za nami i widać po niej że dobrze się w nowym domku czuje, może z kolejnym tygodniem będzie lepiej
|
|
Nie 16:49, 20 Kwi 2014 |
|
|
Konstancja
Ekspert
Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 2679
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Z pewnością lada dzień będzie już mozna ją dotknąć , z każdym Twoim postem idziecie mały kroczek do przodu, więc inaczej być nie może
|
|
Nie 17:06, 20 Kwi 2014 |
|
|
kociamama
Legendarny Kociarz
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
|
|
|
Nie było mnie troszkę i dopiero przeczytałam o Twoich kłopotach z koteczką.
Bardzo to przykre, kiedy zwierzaczek ma problem, a my nie możemy dociec przyczyny. Myslę podobnie, jak dziewczyny, ze ktoś musiał ją bardzo skrzywdzić i ona panicznie boi się bliskości człowieka. Aż strach pomyśleć, co to musiało być.
Przyszedł mi do głowy taki najprostszy pomysł, może coś da.
Wydaje mi się, że gdzieś na początku pisałaś, że kicia nie warczy tylko jak dostaje saszetkę.
Spróbowałabym to wykorzystać i wtedy pogłaskać ją podczas jedzenia.
Możesz podzielić saszetkę na kilka razy, żeby głaskanie powtarzać możliwie często.
A dodatkowo jeszcze wspólna zabawa.
Może koteczka zainteresowałaby się wstążeczką na długim patyku, takim żeby nie czuła się zagrożona zbyt bliskim kontaktem z Tobą. Wstążeczka ok. metrowa o szerokości 1,5 cm - całość jak bacik.
Mój Severus dostaje bzika w takiej zabawie, a nawet Lussy, stateczna dama, chętnie pacnie taki bacik łapeczką. Dobrze byłoby, gdyby chciała się tak z Tobą lub kimś innym pobawić.
A powiedz, czy jakoś reagujesz na jej agresję ? Bo uważam, że jednak delikatne "EEE" lub "NIE" powinna usłyszeć, żeby wiedziała, że robi źle. Warczenie też zdecydowanie odradzam.
Cierpliwości i wytrwałości życzę.
|
|
Nie 23:22, 20 Kwi 2014 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|