Kłaczek w oku - moim :(

Hej, właśnie siedzę z okiem czrwonym i wielkim jak burak i umieram z bólu. Po miziankach nosem i całowankach ( bo musze wycałować całego kota) skończyłam z kłakiem w oku. Boli i nie chce wyleźć.Czy wam też się tak zdarza i czy macie jakieś sprytne sposoby na usuniecie upierdliwca zanim wydłubię sobie oko ?
Przerabiłam :
krople
czyszczenie chusteczką,
czyszczenie patyczkiem z watą
czyszczenie zmoczonym patyczkiem z watą
nurkowanie w umywalce z otwartymi oczami
udawanie, że piję okiem z kieliszka.
Płukanie pod bieżącą wodą odpada, dlatego, że mamy w Ire 2 krany - w jednym gorąca a w drugim zimna, wiec albo ugotuję albo zamrożę oko

Sprobuj sol fizjologiczna (do kupienia w kazdej aptece) - albo od razu idz do lekarza. Powinien sobie poradzic bez problemu,

Ostatnio zmieniony przez Vasquez dnia Śro 9:40, 07 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz

Udało mi się dokonać płukania bieżącą wodą - odkręcilam sluchawkę i lałam z węża prysznicowego do oka . Naszczęście pomogło, ale jeszcze dzisiaj trochę boli. Nienawidzę tego.

Niby futerko jak watka ale jak wlezie to koniec.
A sól fizjologiczną zakupię na przyszlość - jaky co. Dzięki

Ja zaopatrzyłam się w lusterko chyba 10 krotnie powiększające.
Staję pod dobrym oświetleniem i patrzę pod różnymi kątami. W końcu udaje się dostrzec połysk prawie niewidzialnej niteczki. Wyciągam palcami. Nie mam problemu z grzebaniem sobie w oczach, ale najczęściej któryś koniec niewidzialnej niteczki jest przyczepiony do rzęs, więc nie wymaga wkładania paluchów do oka.

Mam w tym duuuuużo wprawy, bo moja Gracja cała składa się z niewidzialnych puszków. Wesoly

Jedno lusterko wielokrotnie powiększające mam w domu, a drugie zawsze przy sobie, bo czasem w pracy, pod koniec dniówki jeszcze potrafi mnie zaatakować Gracjulkowe futerko. (nie, nie chodzę do pracy z kotami

)

	vivienne napisał:
	(nie, nie chodzę do pracy z kotami )

No już myślałam ...

Dobry z tym lusterkiem i oświetleniem. Muszę popatrzyć na takie 10-15 x powiekszające, bo ja mam tylko 5x. Najgorzej jest gdy taka niteczka wejdzie pod górną powiekę i to do rogu. Wtedy amen. Ja też nie mam problemu z grzbaniem w oczach, ale na pomoc TŻ-a nie mogę liczyć bo biedny małżonek prawie mdleje jak dotknę oka.

Polecam tryskawkę na wodę destylowaną - do zakupienia w sklepie ze szkłem chemicznym, ale może być też po prostu opakowanie po płynie do np. higieny intymnej (Ziaja Wesoly

) lub szamponie, ale z małym otworkiem. Do opakowania wlać 0,5 L soli fizjologicznej. Ta przyda się Paniom do przepłukania oczu w razie nagłego kłaczka lub po demakijażu. Oko odświeżone i nawilżone-przy naszych kompach to super. Jeśli ktoś ma soczewki kontaktowe to pewnie i płyny kupuje - to warto zostawić sobie opakowanie i napełnić solą fizjologiczną (do kupienia w aptece za chyba 5 zł) Może stać długo-nic się z tym nie dzieje. Spoko.

Dzięki dziewczyny za rady. Pohasam do apteki po tę wodę i jak bedę " na mieście" rozejrzę się za lusterkiem . Zestaw pierwszej pomocy będzie pod ręką cobym znowu nie musiała w umywalce nurkować