Jak kot z kotem, czyli spokojne dokocenie
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Następny
|
Autor |
Wiadomość |
JoannaJoz
Raczkujący
Dołączył: 21 Maj 2015
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Dzięki za info. Staram się reagować dopiero jak zaczyna to groźnie wyglądać. Włączam wtedy dźwięk w pluszowym kocie, którego mój rezydent nie lubi z nadzieją, że skojarzy to zachowanie z czymś nieprzyjemnym i nie będzie tego powtarzać. Zobaczymy, jak to dalej będzie wyglądać.
|
|
Śro 21:16, 29 Lip 2015 |
|
|
|
|
JoannaJoz
Raczkujący
Dołączył: 21 Maj 2015
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Witajcie, ja znowu monotematycznie w kwestii odróżniania zachowań agresywnych od zabawy. Zerknijcie proszę w wolnej chwili na nowy filmik: [link widoczny dla zalogowanych] Kocurki często chwytają się na zmianę zębami za szyję, i inne części ciała, a potem liżą. Reagować? Czy to jednak zabawa?
|
|
Wto 17:19, 04 Sie 2015 |
|
|
miaukoaga
Ekspert
Dołączył: 19 Mar 2015
Posty: 2370
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: warszawa
|
|
|
|
Dopółki któryś z kocurków nie reaguje piskiem lub jakimś efektem głosowym to ja bym nie reagowała wtedy dla mnie to tylko zabawa .
|
|
Wto 18:19, 04 Sie 2015 |
|
|
Emi
Ekspert
Dołączył: 11 Sty 2015
Posty: 2771
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Białystok
|
|
|
|
Ja tu nie widzę nic złego.
|
|
Wto 20:21, 04 Sie 2015 |
|
|
Marla
Ekspert
Dołączył: 06 Lut 2013
Posty: 2119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznan
|
|
|
|
| | Witajcie, ja znowu monotematycznie w kwestii odróżniania zachowań agresywnych od zabawy. Zerknijcie proszę w wolnej chwili na nowy filmik: [link widoczny dla zalogowanych] Kocurki często chwytają się na zmianę zębami za szyję, i inne części ciała, a potem liżą. Reagować? Czy to jednak zabawa? |
To podgryzanie się przy myciu znaczy mniej więcej: "No nie wierć się, muszę cie tu umyć... Nosz kurde, słyszysz? Nie ruszaj się!"
Tak się koty unieruchamiają albo przywołują do porządku.
Często też jeden drugiego może łapać za kark i trzymać. To kolejny "uspokajacz" krnąbrnego towarzysza albo komunikat "Weź się ogarnij kocie".
|
|
Śro 2:08, 05 Sie 2015 |
|
|
JoannaJoz
Raczkujący
Dołączył: 21 Maj 2015
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Dziękuję, jesteście nieocenione
|
|
Śro 20:57, 05 Sie 2015 |
|
|
pap
Początkujący
Dołączył: 29 Mar 2011
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
A ja mam nieco inne pytanie. Jesteśmy przed dokoceniem i zastanawiam się czy kupować druga kuwetę czy zaryzykować z jedną? Jakie jest Wasze doświadczenie w tej kwestii?
|
|
Czw 0:04, 17 Wrz 2015 |
|
|
Kasia_R
Doświadczony
Dołączył: 31 Sty 2015
Posty: 1242
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
My mamy jedną, ale koty pojawiły się u nas jednocześnie. Podejrzewam, że w przypadku dokocenia może pojawić się problem, że dotychczasowemu rezydentowi może się nie podobać , że nowy kot korzysta z jego kuwety. Choć z drugiej strony nowy kot korzysta także z jego domu, )
|
|
Czw 5:38, 17 Wrz 2015 |
|
|
Emi
Ekspert
Dołączył: 11 Sty 2015
Posty: 2771
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Białystok
|
|
|
|
U mnie przez kilka dni były dwie kuwety. W zasadzie koty używały ich na zmianę. Po kilku dniach zostawiłam jedną dużą i nie było problemu. Myslę, że na początek dobrze by było żeby były dwie. Niech ta druga będzie zwykłą i niedużą, ale raczej niech będzie.
|
|
Czw 6:49, 17 Wrz 2015 |
|
|
Dee
Pasjonat
Dołączył: 20 Sie 2014
Posty: 861
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zielona Góra
|
|
|
|
Ja jestem za minimum dwiema kuwetami dla dwóch kotów, szczególnie jak ktoś pracuje poza domem i kociaki zostają na 8-10h same. Przy dokoceniu też bym nie ryzykowała z jedną kuwetą, bo różnie to bywa, jeśli pójdzie coś nie tak i lepiej będzie na razie rozdzielić koty to każdy dostaje po kuwecie. Jak dokacałam po raz pierwszy to Lulu strasznie się wściekała pierwszego dnia (potem już miłość, ale pierwszego paskudnie), a kuwety to pilnowała jak durna, młody bał się do niej wejść, a jak miał już wychodzić to obok stała strażniczka w paskudnym humorze. Więc jedną kuwetę postawiłam mu koło jego kryjówki, a drugą w ulubionym miejscu Lulu i konflikt kuwetowy już się nie pojawił między kotami
|
|
Czw 7:59, 17 Wrz 2015 |
|
|
Kajman
Początkujący
Dołączył: 28 Sty 2016
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bdg
|
|
|
|
A jak wychodzi dokacanie do kocurka 7-10 miesięcy dokoptować kotkę 3-4 miesięczną? Nie przejdzie to delikatniej?
|
|
Czw 23:08, 28 Sty 2016 |
|
|
mama Gabi
Ambitny
Dołączył: 30 Wrz 2014
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Nie wiem dlaczego nie zauważyłam wcześniej tego wątku na forum i szukałam porad w dziedzinie dokocenia gdzie indziej!!!!!
Dwa i pół tygodnia temu przeprowadziliśmy dokocenie. Rezydent to prawie 2 letnia kotka (całe życie jedynaczka), trochę niedotykalska i nieufna, a "nowinka" to 3 miesięczna dziewczynka bez kompleksów, strachów i z sercem na łapce. Zdecydowanie polecam program małych kroków z odizolowaniem 3-4 dniowym kotków i powolnym wymienianiem terytoriów. Było cięzko ale jest coraz lepiej. Tłamszą się chociaż coraz częściej interpretuję to jako zabawę -nie ma pisków, syków, warczeń, ugryzień do krwi Są przepychanki -maluch często goni dużą, duża stosuje łapoczyny, Obie śpią na moim łóżku , jedzą ze swoich misek. Na początku były dwie kuwety (dla malucha w pokoju, w którym była zamknięta) . Teraz jest jedna bo i tak szybko korzystała mała z kuwety rezydentki. Obie są kochane. Życzę wszystkim udanych dokoceń
|
|
Pią 17:38, 29 Sty 2016 |
|
|
va
Raczkujący
Dołączył: 12 Maj 2014
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Witajcie!
Przychodzę w sprawie dokocenia, bo chyba osiwieję zanim koty się dogadają
Sytuacja wygląda tak -do naszego kocurka, ponad 2 letniego, spokojnego, postanowiliśmy wziąć drugiego, żeby się chłopak nie nudził.
W grudniu mieliśmy maleńkiego kotka, 3 mc, prosto z hodowli, na 2 tygodnie (potem pojechał do znajomych, był u nas tymczasowo). Wtedy dokocenie maluchem trwało dosłownie 3 dni, rezydent przyjął go ze stoickim spokojem. Szybko się ze sobą bawili i razem spali.
Myślałam, że teraz będzie podobnie, a jest dramat.
Jako drugiego kota wybraliśmy maine-coona, 6 mc, wykastrowany, wesoły, odważy kociak.
No i się zaczęło -mały był odizolowany przez dwa dni, potem tylko na noc. Ale niestety nasz spokojny ragdoll okazał się być nie do przeskoczenia dla malucha. Atakuje go gdy tylko ten się poruszy, są łapoczyny, śpiewy, warczenie i syczenie. Goni malucha w kąt a potem go leje. Pilnuje go jeszcze potem przez kilkanaście minut w tym kącie, nie ma prawa się choćby ruszyć bo od razu jest wark i znów dostaje po głowie.
I tak jest przez większość czasu Koty sa wypuszczone tylko kiedy jesteśmy w domu, kiedy wychodzimy i na noc są odizolowani (rezydent chodzi po całym domu, młody jest w salonie). Najgorsze, że on zastrasza malucha, nie pozwala mu wyjsć z pokoju, ciągle go pilnuje, jak mały się ruszy, to od razu atak.
Jestem w szoku, bo nie podejrzewałam go o takie zapędy...
Kiedy są oddzieleni, obaj normalnie jedzą, piją bawią się, łaszą. Nie ma opcji póki co żeby bawić się z nimi na raz czy w tym samym momencie podać jedzenie.
Pomózcie, bo ja już nie wiem co robić. Hodowczyni radzi nam przeczekac, nie wtrącać się, sami mają się dogadać ale tu po tygodniu nie ma różnicy
Co dalej? Może jednak jakoś powinnismy reagować?
ps. Feliwaya mamy od początku w kontakcie.
|
|
Pią 21:15, 29 Sty 2016 |
|
|
mruczek
Pasjonat
Dołączył: 23 Sty 2014
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
va-polecam wizyte behawiorysty - wszystko wytlumaczy i pokaże ...cięzko jest pisac o tym co zrobic - łatwiej wytłumaczyć i pokazać ...no i cięzko ocenić czy atak w twoich oczach to rzeczywiście atak
|
|
Pią 23:46, 29 Sty 2016 |
|
|
mama Gabi
Ambitny
Dołączył: 30 Wrz 2014
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
W miomprzypadku bardzo pomogły długie zabawy -dwie osoby każda bawi się z innym kotem, ale obok siebie. Powoli"mieszaliśmy " towarzystwo i próbowaliśmy zachęcić do wspólnej zabawy (z różnym skutkiem ). Nie ma jjeszcze idealnego pożycia bo rezydent jest zazdrosny, a równocześnie bardziej oporny na wszelkie próby asymilacji ale nie ma walk na ostro i cały czas maja do dyspozycji całą przestrzeń. Tydzień znajomości to jeszcze bardzo krótki okres czasu. Nie załamuj się czasem trwa to dłużej! Ja też myślałam, że będzie łatwiej
|
|
Sob 10:57, 30 Sty 2016 |
|
|
|
|
Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
» RAGDOLL - opieka i wychowanie |
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Następny
|
Strona 9 z 10 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|