Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Długa historia ragdolla z problemami
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Długa historia ragdolla z problemami
Autor Wiadomość
nerwenartanis
Początkujący



Dołączył: 02 Lip 2016
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post Długa historia ragdolla z problemami
Dzień dobry wszystkim,

Jestem osobą nową na forum, dosłownie przed chwilką się zarejestrowałam, ale przyznam, że śledzę je z uwagą od ponad pół roku i chciałabym poprosić o opinie forumowiczów na pewien frustrujący mnie temat. Od razu uprzedzę, że post będzie bardzo długi.
Otóż w sierpniu 2015 odebrałam 4-miesięcznego ragdolla z pewnej hodowli. Kot był ostatnim kociakiem z miotu, który jeszcze nie znalazł właściciela. Hodowca powiedział, że kilkakrotnie miał trafić w czyjeś ręce, ale zawsze ten ktoś rezygnował. Kojarzy mi się, że wspomniał o 3 różnych osobach. To była miłość od pierwszego wejrzenia i bez wahania wzięłam kota do siebie. Kot na samym początku kichał, miał mokry nos i wysięk z nosa - ale hodowca uprzedził, że tak może być po zmianie domu, gdy kotek będzie w nowym otoczeniu. Niektóre źródła internetowe potwierdziły jego tezę. W porządku. To idziemy dalej...
Po miesiącu (lub nawet krócej, około 3 tygodniach) u kota pojawiły się miękkie kupy. Zaczęłam szukać informacji na ten temat i dowiedziałam się, że przyczyny mogą być różne. Stres, zła dieta, itp. Z dietą nie kombinowałam, dostawał to samo jedzenie, co w hodowli. Stres, teoretycznie mógł się pojawić, bo w końcu kociak był w nowym domu. Były też opinie, że jest mały i niektóre koty tak przechodzą swoje "kocięctwo" i z tego wyrastają. Było mycie portek, zaglądanie pod ogon i w ogóle nerwy. Gdy jednak zaczęłam podejrzewać, że sprawa jest poważniejsza, udałam się do weterynarza. Opowiedziałam o dziwnym katarze, kichaniu itd. Weterynarz obejrzał, stwierdził, że kot jest zdrowy i nic mu nie dolega. To było mniej więcej w listopadzie 2015 r. Co do kup - przyczyn mogło być wiele. Zadzwoniłam do hodowcy - ten powiedział, że kot najprawdopodobniej zaraził się czymś przyniesionym z podwórka na butach i że jest to bardzo częste. Zalecił podawanie nifuroksazydu. Według niego to miało załatwić problem. Po leku było trochę lepiej. Te jego stany mokrej, miękkiej kupy trwały naprzemiennie, raz było w porządku, potrafiło być okej nawet 2 tygodnie, a potem 2 tygodnie znowu pranie portek i brzydki zapach z kuwety.
Problem narastał. Zanim zrobiłam badania kału, musiałam najpierw ustabilizować kupę - laboratorium nie chciało przyjąć tak miękkiej próbki do badania. Trochę to potrwało, bo nifuroksazyd który zalecił hodowca działał średnio. W końcu się udało i wyszło w badaniach kału że kot zarażony jest e. coli hemolityczną (zrobiony był posiew i badania na pasożyty). Udałam się do weterynarza, żeby rozpocząć leczenie. Kot dostał antybiotyk w tabletkach, który brał 16 dni. Nic to nie pomogło. Przez kilka dni, owszem, było ciut lepiej, po odstawieniu, powrót do koszmaru. Więc z powrotem do weterynarza. Kot dostał zastrzyki. Lek przeciwbiegunkowy tym razem plus osłonówka na jelita i probiotyk oraz odrobaczenie przez 3 dni. Takie leczenie zaproponował hodowca, który że tak powiem, ma wsparcie weterynaryjne i widział wyniki kota. Zarzekał się, że to musi pomóc, bo bakteria jest łatwa do wyleczenia i nie powinnam się martwić. A takie rzeczy się zdarzają, bo przecież mnóstwo bakterii przynosimy do domu na butach. Po trzech dniach miała nastąpić duża zmiana, więc jej oczekiwałam z nadzieją, ale... no właśnie, była zmiana na lepsze, ale tak delikatna, że z frustracji człowiek sobie rwał włosy z głowy, po odstawieniu zastrzyków, znowu fatalnie. Zmiana weterynarza na podobno lepszego i powiększenie badań. Zrobiona krew - wyszedł stan zapalny w organizmie. Biochemia - wszystko w porządku prócz trzustki. Podam zresztą wyniki poniżej:

Albuminy 4,1 g/dl
Alfa-amylaza 1498 U/l
ALT (GPT) 37 U/l
AST (GOT) 19 U/l
Białko całkowite 8,77 g/dl
Kreatynina 1,31 mg/dl
Mocznik 55 mg/dl

Zrobione zostało także USG - bez zmian, wszystko w porządku.
Kot leczony jest nowym antybiotykiem prawie 1,5 tygodnia. Przed nami jeszcze tyle samo, bo kuracja ma trwać 3 tygodnie. Cały czas dostaje probiotyki, osłonówkę na jelita i enzymy trzustkowe. Kupa się poprawiła, częstotliwość jest dużo mniejsza, bo wcześniej robił 2 w nocy, gdzie pierwsza była miękka, a po godzinie druga - lejąca. Weterynarz zalecił nie eksperymentowanie z karmą, bo jeśli to alergia, to może to zaburzyć wyniki. I tutaj niestety eksperyment się odbył, bo kot przestał jeść (dostawał tylko suchą karmę Acana Grasslands, bo po mokrej była fontanna ) i zmuszona byłam dać mu coś innego - w końcu przyjmuje leki 3x dziennie na pełny żołądek. Dostał schesira kurczakowego (puszki), którego jadł już wcześniej. Acana została po kilku dniach odstawiona i dopiero po odstawieniu Acany zaszła największa zmiana w kupie. Zrobił kolejną dopiero po prawie 3 dniach i wyglądała pięknie Tak, wiem, to chore zachwycać się zawartością kuwety, ale zapewne sami wiecie, ile radości daje kocia kupa, gdy nasz puchaty przyjaciel choruje
Byłam wczoraj na wizycie kontrolnej, kot z tym samym wysiękiem co na początku po odebraniu z hodowli i okazało się że to herpeswirus - kot jest osłabiony i wirus się uaktywnił. Dostał leki na wzmocnienie...
I tu mam kilka pytań do szanownych forumowiczów. Wiem, że cała historia może okazać się zawiła, lub niespójna, ale cały czas nie mogę wyzbyć się kilku wątpliwości. Mam pewne zastrzeżenia co do zachowania hodowcy.
Po pierwsze kot od samego początku miał dziwny katar, co do którego hodowca uspokajał, że to normalne w nowym środowisku i stresie. Pomijam już, że pierwszy weterynarz uznał kota za zupełnie zdrowego, gdy ten ma brunatny, prawie czarny nos...
Po drugie, hodowca cały czas utrzymuje, że wszystko dla kota jest zagrożeniem - w sensie z zewnątrz. Czy to aby nie przesada? Ja rozumiem, że należy zachowywać podstawowe zasady higieny, ale nie jestem w stanie pojąć tego, że kot ma tak słabą odporność na cokolwiek. Jeśli jest zdrowy, to nie powinien tak łatwo chorować, stykając się z czymkolwiek, prawda? Ogólnie zalecenia hodowcy są takie, żeby nie wchodzić, broń Boże, w butach do mieszkania, tylko zostawiać je na zewnątrz i żeby nie chodzić z kotem na spacery (pomimo tego, że ma aktualne szczepienia i weterynarz nie widzi przeciwwskazań). Ponadto czytałam, że koty wychodzące na spacery z właścicielem lub na balkon właśnie nabywają większą odporność. Przestaję cokolwiek rozumieć. Dziwi mnie przede wszystkim takie paniczne podejście hodowcy.
Po trzecie, podsumowując całą sytuację, i to że kot praktycznie od samego początku ma problemy ze zdrowiem, najpierw dziwny katar, po miesiącu brzydka kupa, zaczęłam się zastanawiać, czy kot nie był chory już w hodowli i z tego powodu był w niej tak długo - rodzeństwo opuściło hodowlę wcześniej.
Od razu uprzedzę, nie mam zamiaru oczerniać hodowcy, ale mam wiele wątpliwości i podejrzeń. Nie jestem hodowcą i może niektóre moje opinie są niesprawiedliwe, ale odebrany kot z hodowli po badaniach i szczepieniach nie powinien od razu chorować i to tak długo. Do tej pory jeździmy do weterynarza i robię wszystko co w mojej mocy, aby w końcu wyzdrowiał.
Może ktoś się spotkał z podobnym przypadkiem? Jak przebiegało leczenie? Czy faktycznie tak trudno wyleczyć e.coli? Weterynarz mówi, że to nie tylko coli jest przyczyną zapalenia jelit ale więcej czynników. Mówi, że trzeba patrzeć na to wszystko szerzej.
I kolejne pytanie - czy mam prawo mieć jakiekolwiek pretensje do hodowcy? Jakieś wątpliwości? Sama nie wiem, co mam już myśleć. Jestem tym wszystkim zmęczona, pomijam już fakt, że to ogromne koszty.
Proszę o radę i Wasze opinie.

Ps. Proszę mnie nie atakować. Od razu zaznaczę, że nie chciałam nikogo urazić, zwłaszcza hodowców. Szukam po prostu odpowiedzi na nurtujące mnie od miesięcy pytania...

Pozdrawiam wszystkich serdecznie Ya winkles


Ostatnio zmieniony przez nerwenartanis dnia Sob 17:55, 02 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
Sob 17:53, 02 Lip 2016 Zobacz profil autora
mar_eczka
Wyjadacz



Dołączył: 10 Mar 2015
Posty: 1887
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole

Post
Nie za wiele mogę ci pomóc, ale przeczytaj wątek Kasi R Ilenek też ma herpesa

http://www.ragdollclub.fora.pl/przedstaw-nam-swojego-ragdollka,8/judyta-i-ilanek,7044-285.html
od 20 str.

Jeżeli hodowca wiedział o chorobie kotka to możesz mieć pretensję, kotek powinien być wydany zdrowy, to wszystko zależy od tego co hodowca wiedział na temat zdrowia kotka wydając Wam go.
Dużo zdrówka
Sob 21:06, 02 Lip 2016 Zobacz profil autora
nerwenartanis
Początkujący



Dołączył: 02 Lip 2016
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Dziękuję za odpowiedź i za linka. Zapoznam się z nim.
Co do pretensji do hodowcy - hodowca może się wyprzeć. Nie mam żadnych dowodów, a przy pierwszej wizycie weterynarz (na którym się zawiodłam) nie rozpoznał wirusa. I tu jest problem, bo teraz sytuacja się rozwinęła i pogorszyła.
Sob 21:34, 02 Lip 2016 Zobacz profil autora
kociamama
Legendarny Kociarz



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post


Powiem tak

Bardzo dziwny wet, który przy takich problemach brzuszkowych od razu nie pomyślał o zmianie karmy, bo to zwykle pierwszy wniosek przy opornych efektach.
Moim zdaniem nifuroksazyd to można podawać chwilę przy małych problemach. Przy braku efektów wet powinien dać zastrzyki i karmę dietetyczną ( tu zwykle sprawdza się RC)

Ewidentnie Acana Twojego kotka uczulała. Takie objawy często występują dopiero po dłuższym karmieniu. Widocznie u Twojego kotka tak było. Mam nadzieję, że zmiana karmy pozwoli na opanowanie sytuacji już na zawsze. Na Twoim miejscu już zrezygnowała bym z Acany.

Jeśli chodzi o buty, to tu akurat hodowca ma rację. Na butach możemy do domu przynieść wszystko. Sama kiedyś świerzba kotu przywlokłam!!!

Katarek, ale leciutki może być efektem kichania w nowym domu, bo nowe, inne zapachy tak czasem na kocie dzieci działają. Niemniej nie powinno, to dłużej, jak tydzień trwać.

Nie mogę Ci odpowiedzieć, czyja wina.

Nie doczytałam chyba, ale przypomnij proszę, czy byłaś z kotkiem u weta na wizycie kontrolnej po nabyciu go. Czy wtedy wet stwierdził, że kotek jest zdrowy i wykluczył koci katar???

Zaznaczam, że nie jestem hodowcą ani wetem i nikogo nie bronię, ale mogło się tu nałożyć wiele aspektów.
Zmiana domu, to dla kociaka wielki stres i bardzo może wtedy spaść odporność. Mogło się na to nałożyć rzeczywiście przyniesienie na butach jakiegoś "świństwa".
Niestety najmniej profesjonalnie chyba podszedł do sprawy wet. bo dla mnie leczył biegunkę zbyt "lekko" i dlatego tyle to trwało.
U młodych zwierząt trzeba szybko zwalczać takie dolegliwości, bo mogą spowodować wiele innych zaburzeń w tym elektrolitowych. Nie jestem wetem, ale wiem to niestety z doświadczenia.
Osłabienie mogło w efekcie spowodować powtórne ujawnienie, jak się okazuje nie wyleczonego, wirusa.
Mam nadzieję, że teraz Twój kotek wraca już do zdrowia.

Teraz z innej beczki: Zapraszam Cię serdecznie do działu powitań, bo tam zagląda prawie każdy i witamy nowych forumowiczów.
Sob 21:36, 02 Lip 2016 Zobacz profil autora
nerwenartanis
Początkujący



Dołączył: 02 Lip 2016
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Byłam na wizycie kontrolnej, bo kot kichał i miał mokry nos cały czas, co wydawało mi się niepokojące. Chciałam wykluczyć jakiekolwiek przeziębienie. Już wtedy miał ciemnawy nalot w nosie. Weterynarz stwierdził, że wszystko jest w porządku. A ja, że lekarzem nie jestem, nie podważyłam tego i teraz tego żałuję, bo od razu zaufałam tej jednej opinii.
Ten sam weterynarz, a właściwie jedna z nich (w klinice przyjmują dwie panie) zaproponowała włączenie RC Intestinal, więc tak też zrobiłam i rzeczywiście była chwilowa poprawa, ale potem, jakby kot się przyzwyczaił i znowu było to samo. Zero rezultatu. Z kolei jak się dowiedziała o tym druga pani (z tej samej kliniki!) to zabroniła używania RC i kazała zostawić go na Acanie, żeby wykluczyć alergię. Mówiła, że dieta ma być monotonna, i nie należy mieszać karmy mięsnej ze zbożówką, bo zaburzy to cały obraz (mieszałam, bo nową karmę wprowadzałam bardzo powoli, tak jak trzeba). Także dwóch weterynarzy z tego samego miejsca miało zupełnie różne pomysły na prowadzenie kota, a obu miało dostęp do jego badań i historii leczenia na bieżąco i znali przypadek. Na szczęście pożegnałam się z nimi...
Sob 23:05, 02 Lip 2016 Zobacz profil autora
SylvieM
Ekspert



Dołączył: 11 Lut 2013
Posty: 3043
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Bardzo Ci współczuje tych wszystich przeżyć. Niestety nikt nie da Ci w 100% poprawnej odpowiedzi na nurtujące cie pytania , bo wszystko się mogło zdarzyć. Jednak jako hodowca powiem, że nigdy nie wydałabym kotka, który ma jakiekolwiek niepokojące objawy, choćbym miała oddać zadatek czy stracić ,, klienta".
Wydaje mi się ,że kotek wracał , bo po prostu biedaczek , był chory. Ale powtórzę - WYDAJE MI SIĘ. Co do weterynarzy, ja się przejechałam na tylu,że teraz do wszystkich mam ograniczone zaufanie. Jeżeli kot kicha i ma mokry nos to na pewno nie jest zdrowy i takich objawów nie można lekceważyć.

Powiem tak, skoro jest lepiej, wychodzicie na prostą, po prostu zresetuj głowę, nie walcz z myślami tylko rób swoje. Dbaj o kociaka. Przygladaj mu się i notuj różne spostrzeżenia. Jeżeli wprowadzasz nowe jedzenie, zapisuj kiedy i jakie. Możesz kotku podać coś na odporność np Vetomune albo poprosić o szczepionkę uodparniającą- zylexis lub coś w tym rodzaju.

A co do spacerów to na zewnątrz czyhają na nas wszystkich różne świństwa, ale życie pokazuje ,że jeżeli za młodu się zahartujemy, wzmocnimy nasz system odpornościowy , to w wieku dojrzałym będziemy silni. Moje dziewczyny biegają po ogrodzie, tarzają się w ziemi- odpukać - nie chorują w ogóle. Koty forumowej kociejmamy również korzystają z życia, koty BabyJagi także- wszystkie są silne i zdrowe. Ja wszystkich moich właścicieli kociaków gorąco zachęcam do spacerów z kotkiem. Jeżeli jest to miasto, to wiadomo,że trzeba wybrać bardziej ustronne miejsce, gdzie nie będą leżeć jedne odchody na drugich, ale przecież o takie miejsca nie trudno. To tyle ode mnie . pozdrawiam Cie i życzę dużo zdrowia dla malucha.


Ostatnio zmieniony przez SylvieM dnia Nie 14:06, 03 Lip 2016, w całości zmieniany 2 razy
Nie 10:32, 03 Lip 2016 Zobacz profil autora
nerwenartanis
Początkujący



Dołączył: 02 Lip 2016
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Dziękuję dziewczyny za Wasze wypowiedzi. Przyznam, że trochę rozjaśniło mi się w głowie. Nie ma już tylu negatywnych emocji.
SylvieM, masz chyba rację - powinnam przestać tyle myśleć i cieszyć się tym, co jest.
Jak na razie częstotliwość kup jest dużo lepsza, minęły dwa dni a kupy nie ma, kot jest na samym Schesirze kurczakowym, bo to bardzo dobrze toleruje i przez dłuższy czas nie będę niczego zmieniać. Także na pewno idzie ku lepszemu.
Pozdrawiam Ya winkles


Ps. A jeszcze chciałam zapytać, jak wygląda kot, któremu boli brzuch?
Mam wrażenie, że wczoraj i dzisiaj po antybiotyku kota mogło coś boleć. Siedział jak "bochenek", miał przednie łapy lekko zwinięte pod siebie i czasami wydawał z siebie takie dziwne niskie burczenie/warczenie. Próbowałam szukać odpowiedzi w internecie, ale bardziej ufam Waszemu doświadczeniu.


Ostatnio zmieniony przez nerwenartanis dnia Nie 12:06, 03 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
Nie 11:29, 03 Lip 2016 Zobacz profil autora
Boszka
Ekspert



Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 2311
Przeczytał: 11 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Moje koty po kilku latach jedzenia Acany, nagle zaczęły mieć wolne kupki. Już miałam robić różniste badanie ale pomyślałam,że może zacznę od zmiany karmy.Nie łączyłam tego z karmą, bo przecież długo ją jadły. Wet na to nie wpadł. I to było to, poprawa była natychmiastowa. Przed kupieniem moich skarbeczków miałam zarezerwowanego koteczka w innej hodowli ale zaczęło się coś niedobrego dziać z jego brzuszkiem i hodowca oddał mi zadatek, bo musiał wyleczyć koteczka. Tak powinniem każdy hodowca podchodzić do sprawy. Życzę Twojemu kiciusiowi zdrówka i więcej szczęścia do wetów.


Ostatnio zmieniony przez Boszka dnia Nie 12:21, 03 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
Nie 12:18, 03 Lip 2016 Zobacz profil autora
kamisia
Legendarny Kociarz



Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 9151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
nerwenartanis napisał:



Ps. A jeszcze chciałam zapytać, jak wygląda kot, któremu boli brzuch?
Mam wrażenie, że wczoraj i dzisiaj po antybiotyku kota mogło coś boleć. Siedział jak "bochenek", miał przednie łapy lekko zwinięte pod siebie i czasami wydawał z siebie takie dziwne niskie burczenie/warczenie. Próbowałam szukać odpowiedzi w internecie, ale bardziej ufam Waszemu doświadczeniu.


Taka pozycja i zachowanie kota ("dziwne niskie burczenie/warczenie")jak najbardziej może wskazywać na ból brzucha, ale nie tylko ! To to może być bolący brzuch, ale równie dobrze zapalenie pęcherza, problem z nerkami lub zakłaczenie.
Poobserwuj go dziś i jeśli te objawy do jutra nie ustąpią, to chyba czeka cię ponowna wizyta u weta. Ya winkles

Ps
Jeśli to któraś z wymienionych przeze mnie przyczyn to kotek będzie protestował gdy zechcesz dotknąć jego brzucha lub wziąć na ręce.
Może też poruszać się w pozycji "wygięty w pałąk"


Ostatnio zmieniony przez kamisia dnia Nie 19:43, 03 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
Nie 19:37, 03 Lip 2016 Zobacz profil autora
dorota.sz
Ekspert



Dołączył: 23 Lis 2013
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Sosnowiec

Post
Nie zawsze czarny nos jest objawem choroby lub wilgotny. Moja Frania jest zdrowa jak koń a ma czarne kozy i zawsze wilgotny nos-oczywiście nie kapiący.
Piszesz, że kotek robił przez 3tygodnie dobre kupy?
Nie mógł czegoś zjeść, przytruć się i ma podrażnienie trzuski ?
Koty są bardzo ciekawskie, potrafią zjeść wszystko-trujący kwiatek, leki itd.
Ragdoll to nie dachowiec, to kot delikatny .
Na butach można przynieść wszystko, bo co jak wejdziesz w kupę chorego bezpańskiego kota i nie zauważysz?
Trochę to dziwne co piszesz, bo po zakupie wet uznał kota za zdrowego, wiec pewnie kot był zdrowy.
Jeśli np. uczulił się na karmę to i odporność mogła mu spaść bo organizm cały czas walczy z alergenami. Wzmocnij mu system odporności, podaj priobiotyki np. Dia dog, pożądna karma i nic długo nie zmieniaj jak bedzie dobrze. Nie dawaj antybiotyków w tabletkach, bo dodatkowo obciążasz chory układ pokarmowy, jak musi dostać to w zastrzykach.
Możesz zbadać kupę na lamblie, bo też dają przewlekłe biegunki.
Nie 20:14, 03 Lip 2016 Zobacz profil autora
BabaJaga
Ekspert



Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Gdańska

Post
Moje koty też są zdrowe i mają wilgotne, ale zimne nosy. Koko niedawno przechodził poważną infekcję, gorączkował, a wtedy jego nos był suchy i gorący.
Nie 20:40, 03 Lip 2016 Zobacz profil autora
miaukoaga
Ekspert



Dołączył: 19 Mar 2015
Posty: 2370
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

Post
Kochana czenu miałbyśmy cię atakować ?????jesteśmy tu wszystkie aby pomóc tobie kotkowi....jak któraś coś ostrzej powie to na pewno nie z tego powodu o którym piszesz, dziewczyny świetnie radzą a ciebie zapraszam do powitań wstaw foto swojego Futra;)
Nie 22:20, 03 Lip 2016 Zobacz profil autora
nerwenartanis
Początkujący



Dołączył: 02 Lip 2016
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Byłam zmuszona wyjechać na kilka dni do innego miasta i tam skonsultowałam się z innym weterynarzem. Powiedział, że kot na 100% nie ma herpesa, jest zdrowy i należy jak najszybciej odstawić antybiotyki i wszystkie inne leki, bo kot zaczął przy każdej dawce (trwało to 2 dni) wymiotować od razu po jej podaniu. Przez to schudł 100 gramów i stał się osowiały. Myślałam, że zwariuję, więc w te pędy do innego lekarza i wyszło, to, co wyszło. Odstawiłam natychmiast leki i kot odzyskał apetyt, jest weselszy, była jedna kupa (bardzo ładna). Według niego kotek ma alergię na któreś białko i teraz należy stosować dietę przez kilka tygodni. Na razie eliminujemy wołowinę, nabiał (tego akurat nie jadł) i kurczaka. Na początku spróbuję z Orijen 6 ryb. Trzymajcie kciuki, żeby nam się udało! Ya winkles
Pozdrawiam
Pią 19:07, 08 Lip 2016 Zobacz profil autora
Boszka
Ekspert



Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 2311
Przeczytał: 11 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Oczywiście, że będziemy trzymały kciuki za zdrówko koteczka. Miejmy nadzieję, że powoli wszystko się unormuje i będzie dobrze. Początki bywają trudne, bo kotki są bardzo delikatne i wrażliwe.
Pią 19:15, 08 Lip 2016 Zobacz profil autora
miaukoaga
Ekspert



Dołączył: 19 Mar 2015
Posty: 2370
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

Post
Prosimy to dobra karna nie słyszałam żeby coś się po niej ddziało przez te diabelne reklamy nie widzę co pisze orijen to dobra karma nie powinna go uczulać trzymamy kciuki


Ostatnio zmieniony przez miaukoaga dnia Sob 13:01, 09 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
Sob 12:58, 09 Lip 2016 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin