Autor |
Wiadomość |
Luna
Ambitny
Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
WITAM WSZYSTKIE CUDNE KOTECZKI ;* |
|
WITAM WSZYSTKICH SERDECZNIE!!!
MAM NA IMIE PAULINA I CHOC NIE POSIADAM RAGDOLLKA CHCIALABYM CZASEM TU ZAGLADNAC I POPODZIWIAC WASZE SKARBY
MIALAM KOTKA SYBERYJSKIEGO NEVKE ALE KILKA DNI TEMU ZYCIE NAM GO ODEBRALO :'( KOTUS MIAL NA IMIE DA VINCI I NIESPELNA 4 m-ce. TRUDNO JEST POGODZIC SIE Z ODEJSCIEM CZLONKA RODZINY. CHCIALAM WRZUCIC TU KILKA FOTEK ALE MI JE WYWALILO. POZDRAWIAM WSZYSTKICH BARDZO GORACO
|
|
Śro 20:19, 31 Paź 2007 |
|
|
|
|
magdaS
Pasjonat
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 581
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Piastów
|
|
|
|
Witaj Luna :-)))
|
|
Śro 20:54, 31 Paź 2007 |
|
|
Lili
Ekspert
Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 2774
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice/Bristol
|
|
|
|
Witamy serdecznie Luna.
(mam prosbe, zebys pisala normalnymi malymi i duzymi literami, poniewaz w internecie pisanie wszystkiego duzymi literami traktowane jest jako krzyk, a przeciez nie chcemy krzyczec )
|
|
Czw 15:34, 01 Lis 2007 |
|
|
Luna
Ambitny
Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
| | Witamy serdecznie Luna.
(mam prosbe, zebys pisala normalnymi malymi i duzymi literami, poniewaz w internecie pisanie wszystkiego duzymi literami traktowane jest jako krzyk, a przeciez nie chcemy krzyczec ) |
Hi hi no oczywiscie,ja nie chcialam krzyczec Dziekuje za powitanie - pozdrowionka
|
|
Czw 18:59, 01 Lis 2007 |
|
|
Bazylia
Legendarny Kociarz
Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Szczecin
|
|
|
|
Cześć Luna
A planujesz jakiegoś kiciusia u siebie ?
Chciałabym jeszcze zapytać jaki był powód przedwczesnego odejścia Twojego kociątka syberyjskiego ?
|
|
Pią 10:30, 02 Lis 2007 |
|
|
oktawia
Ekspert
Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 3246
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: NL
|
|
|
|
Witaj Luna i tu
|
|
Pią 12:13, 02 Lis 2007 |
|
|
kajmira
Administrator
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 2029
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Witamy serdecznie
|
|
Pią 12:23, 02 Lis 2007 |
|
|
Luna
Ambitny
Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
| | Cześć Luna
A planujesz jakiegoś kiciusia u siebie ?
Chciałabym jeszcze zapytać jaki był powód przedwczesnego odejścia Twojego kociątka syberyjskiego ? |
Witajcie!
Nasz kotek obgryzl,takie silikonowe ramiaczko i kawalek polknal. To bylo tak:
Da Vinci pewnego dnia nie wstal na sniadanko,lezal w lozku caly dzien,pogoda byla wstretna wiec pomyslalam,ze ma lenia w sobie. Na drogi dzien to samo,zanosilam go do kuchni na sniadanko i nie wiele jadl,to byla niedziala.W poniedzialek pojechalam z nim do weterynarza okazalo sie,ze ma wysoka temp.i po badaniu,ze jest cos w zoladku. Wydawalo mi sie to niemozliwe,zeby maly wzial cos z podlogi,bo u mnie nawet niteczka sie nie znajdzie.Jedynym podejrzeniem byl klocek lego moich dzieci. Pomyslalam,ze moze w nocy kiedy spimy znalazl gdzies klocek i sie nim bawil.W dzien nie mogl bo caly czas byl przy mnie,a pokoj dzieci kiedy sie bawily byl zamykany. Maly dostal serie zastrzykow i olej parafinowy.Gdyby byl starszy o trzy miesiace od razu by operowali ale byl za malutki.Dwa razy dziennie jezdzilismy do weta.Na przeswietleniu nie bardzo bylo widac co tam jest,bo mial juz wzdecia i gazy wszystko zaslanialy.przedmiot jednak sie przesowal i byla szansa,ze maly go wydali. Mijaly godziny,maly nie jadl,nie robil kupy,wprost faszerowany byl zastrzykami,olejami,glukoza,chudl w oczach.Nosilam go na rekach niemal calutki dzien,masowalam mu brzuszek i blagalam,zeby ten koszmar sie juz skonczyl. Da Vinci byl coraz slabszy,skora i kosci-kazda kostke mozna bylo policzyc . W sobote padla decyzja o operacji,brzuszek mial bardzo nadety,to byla ostatecznosc! Bylo widac,ze maly jest mimo wszystko silny i chce zyc. Nie wiem czy jestem w stanie wam napisac jak ten kotek mnie kochal i jak ja kochalam go. Zaraz po operacji kiedy maly sie przebudzil pojechalam do niego.Mial w lapce weflon i tak slodko lezal.Jak mnie uslyszal zaczal sie ruszac i odzywac,choc byl bardzo slaby.Wtedy weterynarz powiedzial,ze to musi byc wielka milosc .W niedziele zaraz jak wstalam pojechalam do Da Vinczka i znow gdy tylko uslyszal moj glos,probowal wstac,mialkulil do mnie,spedzilismy troche czasu i musialam wracac do domu.Czekalam,az mina 24godz.i minie stan krytyczny,ale po 20min od powrotu do domu,zadzwonil tel.-weterynarz "Da Vinci odszedl niedlugo po waszym wyjsciu,czekal na was zeby sie pozegnac" Moje zalamanie skonczylo sie bardzo wysokim cisnieniem i ogromna migrena. Plakali wszyscy,moi rodzice,dzieci,siostra i wiele innych osob,ktore zakochaly sie w Da Vinczku. Nie mina tydz.ja wciaz becze i nie wiem kiedy przestane,to jest takie trudne. Ratowalismy go prawie tydzien,tak wiele wycierpial,a wszystko przez glupie ramiaczko silikonowe.Dzieci bawily sie i rozsowaly drzwi od szafy,maly musial wykorzystac moment i wszedl.Kiedy go wolalam zawsze sie odzywal,tym razem byla cisza,wiec szukalam go wszedzie i kiedy otwarlam szafe lezal sobie grzecznie.Nigdy bym nie podejrzewala,ze on sobie obgryzal ramiaczko.Nawet weterynarz powiedzial,ze nie moglam tego przewidziec. Ciagle mi sie wydaje,ze on nadal tu jest.To byl kotek o anielskim charakterze i ludzkim rozumku.Kochal byc przytulany,calowany,glaskany.Brakuje mi go jak rybie wody.Czuje sie tak jakbym stracila dziecko.
Zwierzeta sa wiecej warte niz ludzie! One nas nie skrzywdza i sa nasza opora,naszymi przyjaciolmi na ktorych zawsze mozemy liczyc!
Da Vinci byl takze moim terapelta,odkad pojawil sie w naszym domku uregolowalo sie moje cisnienie i nie musialam zazywac lekow.On pomogl mnie a mi nie udalo sie pomoc jemu
Ostatnio zmieniony przez Luna dnia Pią 16:57, 02 Lis 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pią 16:19, 02 Lis 2007 |
|
|
Luna
Ambitny
Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
| | Cześć Luna
A planujesz jakiegoś kiciusia u siebie ? |
Bardzo bym chciala kotka,bo teraz ten dom jest strasznie dla nas pusty. Moje dzieci pytaja kiedy bedzie kotek a moja 2-letnia coreczka na wszystkie kotki wola Da Vinci!
Niestety nie jestem w stanie teraz kupic kolejnego kotka.Jesli sie uda to napewno zaadoptujemy kicie,a jesli nie bedziemy musieli poczekac az uzbieramy na pupila.Wiem jedno na 100% kotek w domu bedzie (kiedy jeszcze nie wiem) Pozdrawiam wszystkich
|
|
Pią 16:25, 02 Lis 2007 |
|
|
Luna
Ambitny
Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
A to wlasnie moj Da Vinczek,nasz maly koci aniolek!
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Pią 16:59, 02 Lis 2007 |
|
|
kesja
Pasjonat
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 778
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecinek, woj.zachodniopomorskie
|
|
|
|
współczuję sytuacji, na pewno była dla was bardzo trudna.
mam nadzieje, ze wkrótce będzie u was biegała mała futrzanka
|
|
Pią 17:28, 02 Lis 2007 |
|
|
Luna
Ambitny
Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Dobra wiadomosc!!!
Wkrotce bedziemy mieli kotka i w dodatku go znacie
To Diablo od pani Moniki
Diablus czekamy na Ciebie
|
|
Sob 11:02, 03 Lis 2007 |
|
|
Bazylia
Legendarny Kociarz
Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Szczecin
|
|
|
|
Luna, strasznie to smutne.... histora z Da Vinci. Biedactwo...
Takie maleństwo awsze coś wyciągnie, chwyci, nawet się nie zauwazy.
Trzeba mieć oczy dookoła głowy.
Dobrze, że teraz będzie z Wami mieszkał Diablo.
Sama widzialaś, że to cudowne stworzenie
Nie jest juz taki malutki, więc większość szalenstw pewnie sobie odpuści.
Myslę, ze będzie wspaniałym towarzyszem dla Ciebie i Twojej rodziny.
Zobaczysz, pokochacie go od pierwszego wejrzenia.
Zresztą co ja pisze, juz to się stało
Naprawdę bardzo się cieszę !!!!!
|
|
Sob 11:34, 03 Lis 2007 |
|
|
Luna
Ambitny
Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Masz racje Bazylio. Ja juz najchetniej bym go wysciskala
|
|
Sob 15:03, 03 Lis 2007 |
|
|
monika83
Pasjonat
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 661
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
|
|
|
Luna na pewno będziesz zadowolona z kocura, ja sama 3 tyg temu byłam u Pani Moniki i adoptowałam Bianekę, troszkę na początku była wystraszona ale teraz juz chodzi za mną krok w krok Napisz koniecznie jak będziesz juz miała u siebie Diablo jak się zaaklimatyzował.
|
|
Nie 12:32, 04 Lis 2007 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|