Od dłuższego czasu myślałam o zwierzatku i zawsze chciałm mieć kota, moją uwage przyciągneły ragdolle ze zwgledu na swoj temperament ale szukałam takiego który nie byl by tak owłosiony I tak wczoraj po długich rozmowach z męzem zdecydowaliśmy sie pojechac z Glasgow do oddalonego o ponad 100 km Perth po wymarzoną kotkę. Nie mieliśmy nawet wymyślonego imienia. Jej mama była typowym seal mitted a tatuś blue. Kochanemu stworzonkowi nie podobała się wielka warczaca maszyna i pomimo tego iż starałm sie ją uspokoic bardzo płakała za mamą i braciszkami. Uspokajała sie tylko dgy z samochodowego okna widziała wielkie ciężarówki które mijalismy. Głupio nazwać kota cięzarówka ale z angielskiego Lorry pasowało juz swietnie... I tak jest od wczoraj, jest z nami bardzo gadatliwa duzo spi ale jak nie odpoczywa na sofie otulona w kocyk to harcuje. Zamiast drapaka podobaja sie jej głosniki od kina domowego a lepsze od piłeczek są sznureczki od pionowych żaluzji. zaraz spróbuje dodac zdjęcia
Nana81 sorki że dopiero zobaczyłam Twój post!!!! Ja też jestem z Glasgow! Fajnie że nie jestem sama
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni1, 2
Strona 2 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach