Autor |
Wiadomość |
Joanna Gac
Raczkujący
Dołączył: 04 Gru 2017
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Witam |
|
Witam serdecznie miłośników Ragdolli!
Jestem psiarą, która zaczyna kochać Ragdolle. Jeszcze nie mam swojego, narazie uczę się "myśleć po kociemu" i rozumieć różnice między psem a kotem. Początkowo myślałam, że różnicą jest tylko taka, że kota nie trzeba wyprowadzać na spacer (ale można - jeżeli się chce). A tymczasem ... jest zupełnie inaczej, a może na opak, a może jeszcze bardziej? Uczę się, że KOTY to KOTY i mam nadzieję, że pomożecie mi na tym forum to zrozumieć (cokolwiek to znaczy). Narazie jestem zakochana w ich błękitnych ślepiach i zbieram argumenty do dyskusji z mężem, który bardzo trzeźwo (znaczy się: sceptycznie) podchodzi do tematu kota.
|
|
Pon 18:38, 04 Gru 2017 |
|
|
|
|
naranja
Doświadczony
Dołączył: 26 Lis 2013
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice
|
|
|
|
Witamy
|
|
Pon 22:25, 04 Gru 2017 |
|
|
BabaJaga
Ekspert
Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Gdańska
|
|
|
|
Witam i pozdrawiam serdecznie.
|
|
Wto 19:44, 05 Gru 2017 |
|
|
Boszka
Ekspert
Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 2311
Przeczytał: 11 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Witam Cię serdecznie. Nie ustawaj w przekonywaniu Męża do kotka. Większość z nich podchodziła do tematu kociego sceptycznie a nawet z dużą niechęcią, a teraz koty są ich ukochanymi pupilami.
|
|
Wto 22:53, 05 Gru 2017 |
|
|
kociamama
Legendarny Kociarz
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
|
|
|
Witam serdecznie i bardzo Ci kibicuję w kociej sprawie.
Też byłam zawsze i nadal jestem psiarzem, ale pokochałam koty i wierz mi - można je doskonale zrozumieć, jeśli się tego bardzo chce.
|
|
Śro 0:55, 06 Gru 2017 |
|
|
anna-n
Początkujący
Dołączył: 23 Cze 2017
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Mocno trzymamy za Ciebie kciuki
|
|
Śro 8:10, 06 Gru 2017 |
|
|
Joanna Gac
Raczkujący
Dołączył: 04 Gru 2017
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Dzięki wielkie, dodajecie mi otuchy! Wiecie, o co najbardziej chodzi mojemu mężowi? Nie przepada za włosami fruwającymi wszędzie (fakt, przy psie było duuuużo więcej sprzątania niż obecnie, a teraz były u nas przez dwa dni koty naszego syna - i znów włosie na podłodze, meblach ubraniu...), ale przy psie widział duży plus w postaci konieczności wychodzenia na spacery - pies zmuszał do ruchu i aktywności. A koty - jak się niestety dowiaduję - do spacerów się nie nadają. Nie mam tu na myśli spaceru w granicach godziny. Chodzi raczej o niedzielne wypady za miasto - na cały dzień, o weekendy spędzane na włóczędze, gdy śpimy w samochodzie i od rana polujemy z aparatami na ciekawe kadry. Z informacji uzyskanych dotychczas wynika, że kot owszem, wyjdzie na ogródek, na trochę do lasu / parku, ale na więcej nie można liczyć. Czy ktoś z was również miał / ma takie problemy?
Ostatnio zmieniony przez Joanna Gac dnia Śro 10:36, 06 Gru 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Śro 10:15, 06 Gru 2017 |
|
|
MarTiTa
Pasjonat
Dołączył: 08 Sty 2015
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bielawa
|
|
|
|
Witamy
|
|
Śro 18:37, 06 Gru 2017 |
|
|
resa
Raczkujący
Dołączył: 22 Lis 2017
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bielsko-Biała
|
|
|
|
Witam coraz więcej otuchy we mnie, że nie tylko ja jestem w stadium przekonywania męża , co się odwlecze to nie uciecze, tylko że ja mam dzieci w wieku szkolno-przedszkolnym, które są po mojej stronie, córeczka chodzi w koło męża i powtarza narysuj mi kotka, ja ce kotka, ja ce kotka... i w końcu czara się przeleje
Co do ragdollowych spacerów się nie wypowiem, ale oglądałam kiedyś dokument na BBC o wędrówkach kotów domowych (miały jakieś obroże z nadajnikami) z tego co pamiętam niektóre potrafiły dziennie sprawdzać "swoje terytorium" o powierzchni ok 3 hektarów.
|
|
Pią 11:03, 08 Gru 2017 |
|
|
em_cz
Raczkujący
Dołączył: 20 Gru 2017
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
|
|
|
Dzień dobry,
również jestem nowym użytkownikiem forum. Zawsze w moim domu był pies. Nie lubiłam kotów, nie wyobrażałam sobie jak można nawiązać relację z kotem. Tymczasem 6 lat temu zakochałam się w syberyjskim kocurze koleżanki i po miesiącu sama zostałam opiekunem kotki rasy ragdoll. Wychowywałam ją myśląc o niej jak o psie. Uczyłam się dopiero kocich zachowań. Zaczęliśmy wychodzić na smyczy na spacer. Nie było mowy o łażeniu po stole czy blacie. I tak oto mam swoją kocicę - Pysię najbardziej psią jak się da;) Po dwóch latach dołączył do nas kocur ragdoll - Horton. Chłopak jest zupełnie inny, nie wiem czy to kwestia wychowania czy po prostu charakteru. Jego na spacer się nie wyciągnie. Jest nieufny wobec obcych miejsc, czy ludzi. Potrafi usnąć na stole obok talerza z ciastkami i nic na to nie mogę poradzić Myślę, że ten mały łobuz pokazał mi dopiero co to znaczy być kocią mamą Weekendy spędzamy poza miastem na działce. Kocica jest zachwycona, jakby dopiero tam była sobą, natomiast kot chodzi za mną krok w krok, nieufny i ostrożny. Także to kwestia charakteru czy Wasze futro polubi zmiany otoczenia. Moje dwa ragdolle, które są rodzeństwem są skrajnie różne, dla jednego dom to forteca a dla drugiego wyłącznie kuweta:)
Ostatnio zmieniony przez em_cz dnia Śro 13:57, 20 Gru 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Śro 13:46, 20 Gru 2017 |
|
|
BabaJaga
Ekspert
Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Gdańska
|
|
|
|
Witaj em_cz na forum i rozgość się.
Szkoda, ze nie założyłaś własnego wątku powitalnego. Więcej osób wiedziałoby wówczas, że przybył ktoś nowy. Jeśli mieszkasz z ragdollami, pochodzącymi z legalnie działającej hodowli, zapraszamy do ich przedstawienia w dziale "Przedstaw nam swojego ragdollka". Jeśli natomiast kotki wywodzą się z innego źródła, pokaż je nam w odpowiednim dziale dla innych kotów. Nie zapomnij o fotkach slodziaków.
|
|
Śro 16:15, 20 Gru 2017 |
|
|
Joanna Gac
Raczkujący
Dołączył: 04 Gru 2017
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Dzięki za podtrzymywanie mnie na duchu i budujące wiadomości spacerowe. Ślubny powoli mięknie i prawie-że-prawie mamy podjętą decyzję. Na razie jest korespondencja z hodowcą, pytania, wątpliwości . Ale mam jeszcze jedną sprawę, o której nie potrafię się doczytać na forum (może za mało czytam i szukam - ale mam nadzieję, że pomożecie: odpowiecie albo odeślecie do odpowiedniego posta). Hodowla, która mnie interesuje, sprzedaje kociaki przed kastracją (tzn. - mają skończone 3 m-ce, ale nie są kastrowane). Tak zaleca lekarz opiekujący się tą hodowlą - aby zabieg był przeprowadzony w wieku późniejszym. Ja generalnie wolałabym, żeby kociak był po kastracji, aby uniknąć stresu (kociaka) i całego zamieszania i problemów związanych z pilnowaniem kociaka po zabiegu. Ale mój ostatni pies był kastratem, a kiedy zaczął poważnie chorować ( w wieku 6 lat), okazało się, że m.in. miał niedoczynnośc tarczycy i możliwe, że gdyby nie był kastrowany to ten przynajmniej problem by się nie ujawnił. Czy zatem lepiej rzeczywiście wykastrować kocurka w wieku późniejszym, czy też lepiej poszukać hodowli, która sprzeda malucha już po kastracji?
|
|
Śro 15:20, 03 Sty 2018 |
|
|
kociamama
Legendarny Kociarz
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
|
|
|
Kastracja tak, czy inaczej jest konieczna, przy kocie niehodowlanym.
Są różne opinie, ale ja też uważam, że wzięcie do domu kociaczka już po kastracji jest dla nowego opiekuna najwygodniejsze i niestresujące.
Szczególnie w przypadku koteczki, to już jest większy zabieg, więc ryzyko zawsze jakieś istnieje.
Porozmawiaj może z hodowcą i zasugeruj, że zależałoby Ci na odbiorze kotka już po zabiegu.
Dobrych decyzji życzę
|
|
Pią 17:33, 05 Sty 2018 |
|
|
Joanna Gac
Raczkujący
Dołączył: 04 Gru 2017
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
No właśnie, jestem na kompletnym rozdrożu - mam na oku dwa kociaki: oba słodkie, choć każdy w innym typie. Jeden droższy, drugi tańszy, jeden błiżej, drugi dalej od nas, jeden przed kastracją, drugi po niej. Jutro siadamy ze ślubnym do BARDZO POWAŻNEJ ROZMOWY i mam nadzieję, że zapadnie decyzja. Też wolałabym kociaka po kastracji, ale różnica w cenie jest spora, a przecież nie tylko kota trzeba kupić!
|
|
Pią 18:19, 05 Sty 2018 |
|
|
kociamama
Legendarny Kociarz
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
|
|
|
Jeśli różnica w cenie jest tak znaczna, jak mówisz, to upewnij się, czy aby na pewno "tańsza" hodowla jest legalna.
Niestety wielokrotnie pseudohodowcy biorą ludzi na cenę i argument, że rodowód to tylko zbędny papier.
Nikogo nie oskarżam, ale uważaj proszę.
|
|
Pią 23:46, 05 Sty 2018 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|