Autor |
Wiadomość |
Viva
Raczkujący
Dołączył: 18 Wrz 2015
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Wita Viva i Yeti oraz Iza |
|
Hej hej,
Czując się wywołana do tablicy :-) przedstawiam się również w tym wątku.
Jestem Monika - mama uroczej dwójeczki (Filip prawie 9 lat, Adaś 7 lat), żona wspaniałego męża i obecnie włascicielka dwóch kotów - Izabeli (dostojnej szylkretowej kotki rasy europejskiej, która nie wiadomo ile ma lat, ponieważ przygarnęliśmy ją po tym, jak ktoś wyrzucił ją na ulicę i jeden wet ocenił że może mieć od 2 do 4 lat, a drugi że od 4 do 7-miu - z nami jest już 2 lata i uznajemy że ma około 4-5 :-)) i Yetiego - ragdolla niespełna trzy miesięcznego (ur. 26.06.2015), który z nami jest już tydzień.
Odkąd pamiętam byłam psiarą - koty nie obchodziły mnie nic a nic i wcale. Że kocham wszystkie zwierzeta to oczywiście wszedzie gdzie mogłam to koty głaskałam i dokarmiałam, ale mieć w domu? Kota? w życiu! ;-)
Mój pies, najwspanialszy przyjaciel i najwierniejszy kompan, Atos (rasa chart afgański) był ze mną 14,5 roku. Kiedy odszedł za tęczowy most przez rok nie mogłam się otrząsnąć - spojrzenie każdego psa przypominało mi jego, płakałam nocami do zdjęć. Mój maż powiedział wtedy że kolejny pies dopiero jak do tego dorosnę... No a potem pojawiły się dzieci i temat psa zszedł gdzieś na dalszy plan. Za to mój mąż od zawsze marzył o kocie. Wkrótce okazało się że nie jest w tym sam, ponieważ mój starszy syn na punkcie kotów ma kompletnego świra. Od malutkiego jego jedyne przytulanki to były koty, ze swoim ulubionym pluszowym kotkiem chodził wszędzie, wszędzie jeździł, codziennie musiał go brać do przedszkola (do 6-go roku życia, później udało nam się go przekonać, że kotek będzie na niego czekał w domu). I tak to pewnego dnia odprowadzając dzieci do przedszkola / szkoły spotkaliśmy kotkę, przerażoną kotkę, która robiła typowe oczy kota ze shreka, łasiła się i widać było, że jest bardzo wystraszona. Nakarmiliśmy kupioną na szybko karmą i pewni że komuś uciekła a właściciel na pewno jej szuka, zostawiliśmy ją tam gdzie była. Jakież było nasze zdziwienie gdy parę godzin później wracając znowu ją spotkaliśmy - w tym samym miejscu tak samo przerażoną. Kolejna wizyta w sklepie, kolejne karmienie i tłumaczenie dzieciom, że kotek ma dom, ktoś go szuka i nie możemy go stąd zabrać. Wieczorem tą samą trasą podążaliśmy na basen, patrzymy - kotka jest. Tu już płacz moich dzieci że musimy ją zabrać, bo przeciez ona taka sama, głodna, wystraszona. I decyzja mojego meża "dobrze, jak wyjdziemy z basenu i dalej tu będzie to zabieramy do domu i wystawiamy ogłoszenia że jest u nas, na pewno ktoś się po nią zgłosi". 1,5 godziny później wyszliśmy z basenu - kotki na chodniku nie ma. Odetchnęłam z ulgą pewna że już wróciła do swojego domku, ale chłopcy zawołali kici kici i jak strzała wyskoczyła do nas spod samochodu. Powiedziało się A, to trzeba powiedzieć B. Kot na rękach powędrował z nami najpierw do weta - pani weterynarz oceniła że na pewno komuś uciekła bo jest kotem typowo domowym bez naruszonych podłożem twardym poduszek na łapkach i żebyśmy powywieszali ogłoszenia, któs na stówę się po nią zgłosi. Tak też zrobiliśmy. Kazałam się dzieciom nie przywiązywać bo kotek zaraz wróci do swojego właściciela. Kotka była zresztą tak wystraszona, że siedziała całe dnie za narożnikiem, a jak wychodziła to na byle dźwięk reagowała rzucaniem się do ucieczki. Ogłoszenia wisiały, po kota się nikt nie zgłaszał, a ja, która byłam przeciwnikiem kotów, kupowałam mnóstwo akcesoriów dla niej i oszalałam na jej punkcie. Po paru dniach zaczęłam twierdzić że nawet jak ktoś się po nią zgłosi to i tak będziemy mieć na stówę kolejnego kota bo już wszystko dla niego mamy (kuweta, miski, żwirki przeróżne, drapaki, zabawki etc.), po miesiącu mąż razem ze mną zdzierał ze wszystkich miejsc nasze ogłoszenia mówić - było minęło, już nie oddajemy. I tak to zamieszkała z nami Iza. iza okazała się kotką niewysterylizowaną, o czym przekonała nas 2 miesiące po trafieniu do nas, kiedy to myśleiśmy że się w końcu oswoiła, zaczęła się przymilać, dawała się głaskać i nawet czasami wziąść na rękę. To wszystko okazało się później tylko oznakami rujki, bo później już było tylko gorzej. Panienka trafiła więc na stół i potem dłuższy czas dochodziła do siebie. Mimo tego że nie bardzo nam ufała i miała chyba jakąś traumę z poprzedniego domu bo wszystkiego się bała, nie chciała zostawać sama ani na minutę. Panicznie się bała wyjścia na zewnątrz, ale końcu się przemogła bo nie chciała być sama i tak to stała się kotem wychodzącym - najpierw z nami, następnie sama, już bez asysty, na coraz dłuższy czas. W tej chwili jest kotem typowo wychodzącym, który traktuje dom jak hotel a nas jako nadzorców pełnej michy i miekkiej pościeli jak już chce sobie w domu pospać :-D.
Iza jest kochanym kotem, niezależnym ale niesamowicie ułożonym - nigdy nie wchodzi na stół i meble kuchenne, nie dotyka również zostawionego na talerzu jedzenia, nieważne gdzie by stało (można zostawić talerz z kanapkami pod jej nosem i nie dostknie). Po roku od pojawienia się Izy zaczął nam kiełkowac w głowie plan przygarnięcia kolejnego kociaka, żeby chociaż jeden był kolankowcem, którego można pogłaskać. Dużo o kotach czytająć doszliśmy pewnego pięknego dnia, że może rasowy ułożony ragdoll będzie kotem który spełni te oczekiwania. Od pomysłu na ragdolla do jego realizacji minęło... 4 godziny :-). Namierzyliśmy hodowlę blisko nas, zadzwoniłam, pani powiedziała, że ostatni kociak z czerwcowego miotu został jeszcze - wieczorem byliśmy całą rodziną "niby" oglądnąć, ale dla mnie i męża jasne było że nie wyjdziemy stamtąd z pustym transporterem. I tak to sprowadziliśmy do domu Yetiego - szalonego, małego, białego kocurka, który przewrócił nam na chwilę świat do góry nogami. Mam nadzieję, że wszystko się unormuje i Iza przywyknie do kompana, a może nawet go polubi, bo po tygodniu potrafi już przejść w odległości około pół metra od niego i tylko raz fuknąć :-). Ach rozpisałam się, ale przynajmniej nas pokrótce przedstawiłam także witam serdecznie raz jeszcze kocich maniaków!
|
|
Czw 10:58, 24 Wrz 2015 |
|
|
|
|
BabaJaga
Ekspert
Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Gdańska
|
|
|
|
Witam Cię bardzo serdecznie na naszym forum. Z ogromna przyjemnością przeczytałam twoją opowieść. Jesteście wspaniała rodziną, prawdziwymi przyjaciółmi zwierzaczków. Załóż, proszę wątek dla swoich futrzaków i pochwal się nimi na fotkach
|
|
Czw 11:07, 24 Wrz 2015 |
|
|
Viva
Raczkujący
Dołączył: 18 Wrz 2015
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
Czw 11:14, 24 Wrz 2015 |
|
|
qunia
Doświadczony
Dołączył: 15 Cze 2015
Posty: 1111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Witajcie,
piękna historia i piękny kotek!
|
|
Czw 11:35, 24 Wrz 2015 |
|
|
malotka
Ambitny
Dołączył: 17 Cze 2015
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Dzień dobry
Yeti śliczny. Z chęcią zobaczę też Izę od czasu do czasu
|
|
Czw 11:37, 24 Wrz 2015 |
|
|
kociamama
Legendarny Kociarz
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
|
|
|
Witaj wśród nas i czuj się tu u siebie.
Koty coś w sobie mają, że potrafią każdego nawet psiarza zdeklarowanego do siebie przekonać.
Też byłam i jestem psiarzem raczej, tylko teraz niestety osieroconym. Zostały mi jednak dwa koty, a jeden z nich - Lusilka od śmierci piecha nieustannie mnie pociesza, chociaż nie była przytulanką od czasu, gdy ją adoptowaliśmy.
Życzę wiele radości z dokocenia tym cudownym koteczkiem i Wam i kici Izuni.
Niech przyjaźń kocio-kocia nadejdzie jak najszybciej.
Ps. Kiedyś poproszę Cię o szczerą wypowiedź na temat pielęgnacji afgana, bo to marzenie mego męża, a ja raczej jestem tym z lekka przerażona.
|
|
Czw 17:34, 24 Wrz 2015 |
|
|
Gapa
Początkujący
Dołączył: 23 Wrz 2015
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dolnośląskie
|
|
|
|
Witajcie
|
|
Czw 17:47, 24 Wrz 2015 |
|
|
Emi
Ekspert
Dołączył: 11 Sty 2015
Posty: 2771
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Białystok
|
|
|
|
Witajcie
Twoja opowieśc jest super, fajnie opowiada Waszą historię i pokazuje trochę jacy jesteście. W wątku Yetiego, koniecznie też pokaż Izunię
|
|
Czw 17:49, 24 Wrz 2015 |
|
|
raku
Raczkujący
Dołączył: 24 Wrz 2015
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Podpinam się pod wątek i też witam :-)
Jestem drugą połową Moniki.
Jeszcze tylko dzieci i koty pozakładają konta na forum i będziemy rodziną w komplecie ;-)
|
|
Czw 22:39, 24 Wrz 2015 |
|
|
abgrund
Ambitny
Dołączył: 24 Cze 2015
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Witajcie kochani!
|
|
Pią 7:26, 25 Wrz 2015 |
|
|
Dee
Pasjonat
Dołączył: 20 Sie 2014
Posty: 861
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zielona Góra
|
|
|
Pią 8:27, 25 Wrz 2015 |
|
|
szajen
Doświadczony
Dołączył: 03 Paź 2012
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
|
|
|
Witam serdecznie na forum.
|
|
Pon 21:01, 28 Wrz 2015 |
|
|
renamal
Ambitny
Dołączył: 14 Lip 2015
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
Sob 21:13, 03 Paź 2015 |
|
|
kamisia
Legendarny Kociarz
Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 9151
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Moniko, Raku - Witam Was Serdecznie
|
|
Sob 23:12, 03 Paź 2015 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|