Autor |
Wiadomość |
Jetrel
Początkujący
Dołączył: 25 Sie 2013
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Dzień dobry, cześć i czołem:) |
|
Pytacie skąd się wziąłem?
Zaglądałam tutaj już parokrotnie, nawet chyba skrobnęłam parę pościków, ale nie przedstawiłam się jakoś. Chyba brak weny się odzywał
Nazywam się Agnieszka, mam 21 lat i pochodzę z województwa śląskiego.
Zarejestrowałam się na tym forum z bardzo prostego powodu. MARZĘ o tym żeby zostać w przyszłości właścicielką cudownego kotka, jak się domyślacie Ragdolla.
Wiem, że kota mogła bym adoptować, ale zdaję sobie sprawę że kociaki nie zdarzają się do adopcji niemal nigdy, zrozumiałe że żaden hodowca nie jest organizacją dobroczynną. Dlaczego nie dorosły kot?
Ponieważ posiadam psa. Tutaj zaskoczę część użytkowników, nie obawiam się że pies mógł by zrobić krzywdę kotu, obawiam się że dorosły kot zrobił by krzywdę mojej Sonii. Sonia to bardzo delikatne stworzenie, które kocha koty na zabój
Bardzo chce je niuniać, kochać, przytulać i wylizywać, oraz bawić się z nimi, wiem ze dojrzały kot może sobie tego nie życzyć.
Zbieram więc pieniążki na tego mojego ukochanego kociaka, niestety nie zapowiada się żeby szybko zagościł w moim domu.
Może napisze kilka słów o sobie?
Przez 16 lat byłam dumną właścicielką kota perskiego o imieniu Cicia:
Nasz początki były bardzo trudne. Wypatrzyłam ją u znajomych rodziców(którym dziwnym trafem kotek się znudził) i już jako kilkulatka wiedziałam że chcę właśnie tego, nie innego kota. Co na to kot? Ano, nienawidził mnie z całego serca. Na mój widok jeżyła się cała, syczała, warczała. Rzucała się na mnie, gryzła i biła pazurami tak, że w przedszkolu pytali rodziców czy biją mnie w domu. Mama starała oduczyć się kota takich zachowań, jednak wiadomo-cudów nie zrobiła. Po pewnym czasie kotu się coś odwidziało, zaczęła bawić się ze mną, chodzić wszędzie za mną. W końcu doszło do tego że nie odstępowała mnie na krok, chodziła nawet za mną do łazienki "pilnować jak się myję", spała zwinięta w kłębek nad moją głową, gdy ktoś na mnie krzyczał stawała w mojej obronie i krzyczała na niego. Była ze mną w każdej chwili, w chwili dobrej i złej, zawsze miałam pod ręką czarne puchate "coś" co sprawiało że świat stawał się najpiękniejszy, a mój dom był najpiękniejszym miejscem na ziemi. W marcu 2011 roku usłyszałam straszliwą diagnozę "nowotwór złośliwy nerek". Lekarz weterynarii kazał usypiać kota, już, teraz, natychmiast, ale nie zgodziłam się, przecież nie mogłam oddać mojego maleństwa tego samego dnia. Po kłótni z lekarzem wyszłam stamtąd i nie wróciłam. Często zastanawiałam się czy nie powinnam uśpić jej wtedy, jednak uczyniłam to dopiero później. Kocia pożyła ze mną na godnym poziomie jeszcze pół roku. 25 października 2011 poszłam z moim maleństwem i pozwoliłam odejść jej w spokoju. Była przecież już taka słaba... Do dziś nie jestem w stanie przezyć tej straty, nie potrafię zapomnieć. Często jeszcze szukam kociej miski by dać karmę, zostawiam uchylone drzwi od łazienki bo "kot musi mieć dostęp do kuwety", w sklepie rozglądam się za kocimi zabawkami. Mojego czarnego puchatka już nie ma, a moje serce dalej troszkę krwawi. Po śmierci mojej przyjaciółki nie mogłam pozbierać się długo. Miałam u siebie kilka tymczasów, bo bezdomność zwierząt nie zniknie na czas mojej żałoby, ale nigdzie nie widziałam takiego rodzaju więzi, jak wtedy, przy niej. Aż do kwietnia 2012 roku kiedy przyjechała do mnie nowa suczka, ze schroniska w Radomiu, na dom tymczasowy. Spojrzałam w te sarnie, przerażone oczy i już wiedziałam, że nie oddam tego stworzenia nigdy, nikomu i nigdzie, wiedziałam że kolejna przeprowadzka po prostu by ją zabiła. Początki z moim nowym zwierzakiem-psem Sonią były bardzo ciężkie. Pies był tak przerażony całym światem że kłapał szczęką na prawo i lewo, pokazywał zęby, nie jadł. Przeszłyśmy przez ten okres razem. Na dzień dzisiejszy, Sonia to najwierniejszy, najmądrzejszy i najsłodszy przyjaciel na świecie. Potrafi wykonać wszystko o co ją poproszę, o nic nie prosi, niczego nie oczekuje, chce tylko żebym ją kochała i poświęcała jej chwilkę w ciągu dnia, jest teraz dla mnie całym moim życiem. Oto wymieniona wyżej bohaterka:
Coś o mnie?
Jak już wspomniałam, na imię ma Agnieszka, mam 21 lat, mieszkam w woj. śląskim.
Z zawodu jestem groomerem, czyli fryzjerem dla zwierzaków, uczę się na technika weterynarii. Dążę do otwarcia swojego własnego salonu groomerskiego(dofinansowanie, więc niestety jestem na bezrobociu), oraz stworzenia w moim mieście fundacji pomagającej zwierzakom, z mojego miasta. W wolnych chwilach opiekuję się stadem dzikich kotów, jest ich aż 40. Są różne, czarne, białe, łaciate. Robię dla nich wszystko co mogę, sterylizuję, leczę, karmię i szukam domów. Staram się być ich opoką, tymczasowo zastępować im dom, głaskać, kochać, poznawać je i dawać im to na co zasługują. Czasem bywa ciężko, szczególnie że mieszkańcy nie są przychylni, niszczą im miejsca schronień, często biją, kopią, krzywdzą, ale robię co mogę i nigdy nie przestanę. Mam też na osiedlu kilka bezdomnych psów, wszystkie zsocjalizowane, sterylizowane, umieją nawet sztuczki, ale domów nie znajdują, bo nie są piękne, nie są młode. Nie mają jakoś super źle, ale ulica to nie miejsce dla psa, nie miejsce dla kota. Przez 4 lata byłam wolontariuszką w dwóch schroniskach dla zwierząt. Swoją przyszłość widzę tylko przy zwierzakach. Gdybyście mieli jakieś pytania, zapraszam do dialogu:)
Na koniec dodaję zdjęcie z moją ulubioną schroniskową podopieczną i POZDRAWIAM was mocno!
|
|
Śro 1:19, 04 Gru 2013 |
|
|
|
|
karolina1987
Pasjonat
Dołączył: 31 Paź 2013
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
|
|
|
piękna historia trzymam kciuki za twojego wymarzonego kociaka
|
|
Śro 8:44, 04 Gru 2013 |
|
|
Iga123ana
Ekspert
Dołączył: 27 Wrz 2013
Posty: 2237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Witam;-) Dobra z ciebie duszyczka , że tak dbasz o te wszystkie zwierzaki- swoje i nie swoje.
Jest tyle porzuconych psów i kotów , że tylko sterylizacja jest nadzieją, żeby to grono się nie powiększało. Trzymam kciuki za twojego ragdolla;-) na pewno kiedyś w końcu się doczekasz.
|
|
Śro 17:17, 04 Gru 2013 |
|
|
Dalia
Ekspert
Dołączył: 03 Maj 2013
Posty: 2348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
|
|
|
Piekna historia i podziwiam sily na spedzanie czasu w schronisku. Kocham zwierzeta ale bedac w takim miejscu pewnie zaszylabym sie w kacie i wyla jak bobr nad losem tych wszystkich bid
Trzymam kciuki za tego wymarzonego ragdollinka
|
|
Śro 18:12, 04 Gru 2013 |
|
|
pusica77
Pasjonat
Dołączył: 21 Cze 2012
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Witam serdecznie
Takich jak my czyli chętnych na dom tymczasowy jest bardzo bardzo bardzo mało, a potrzebujących zbyt dużo. Rozumiem cie doskonale. Tak jak ty dokarmiam bezdomniaki i swego czasu byłam domem tymczasowym. Mam ragusia z adopcji.
Trzymam kciuki za twojego wymarzonego
|
|
Śro 18:39, 04 Gru 2013 |
|
|
Alonka
Ekspert
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 2984
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Piękna i wzruszająca historia, i pięknie ją napisałaś, naprawdę jestem pod wrażeniem, bo jesteś młodziutką osobą ale o wielkim sercu i miłości do zwierzaków. Fajnie też, że masz już tak sprecyzowane plany na życie Trzymam kciuki za ich realizację i życzę spełnienia marzeń o małym, puchatym ragdollku Śledź forumowe hodowle, czasem zdarza się, że hodowcy obniżają cenę nieco starszych kocaczków
|
|
Śro 21:20, 04 Gru 2013 |
|
|
kociamama
Legendarny Kociarz
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
|
|
|
Witaj Aga.
Chylę czoła za to co robisz dla zwierzaków w swoim otoczeniu.
Też jestem "zbzikowanym" psiarzem, wiec wiem co przeszłaś ze swoja sunią.
Dobrze, że dołączyłaś do naszego grona. Prędzej, czy później znajdziesz tu swoje kocie szczęście.
Zapraszam do mojego wątku: "Oto Severus..........." tam możesz przeczytać, że adoptowana 7-mio letnia kotka, po traumatycznych przeżyciach z collie, który ją dręczył zdołała się zaaklimatyzować w naszym domu. W tej chwili z moim piechem żyją w zgodzie i bez najmniejszej agresji z jej strony.
Myślę, że przy dobrze i spokojnie przeprowadzonym zapoznaniu, spokojnie możesz myśleć o adopcji dorosłego kotka.
Musisz tylko poczytać o zasadach takiego zapoznawania, bo najważniejszy jest początek takiej znajomości. Taką "instrukcję pisałam kiedyś dla LIV21 w jej wąteczku o Franulu of Trajkotki.
Trzymam kciuki za szybkie znalezienie kociej miłości dla Ciebie.
|
|
Śro 22:21, 04 Gru 2013 |
|
|
Katarzyna Miłaszewska
Ekspert
Dołączył: 16 Gru 2012
Posty: 2656
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Międzyrzec Podlaski
|
|
|
|
Piękna historia.
Mam nadzieję, że szybko spełni się Twoje marzenie
|
|
Czw 19:07, 05 Gru 2013 |
|
|
Jola123
Legendarny Kociarz
Dołączył: 05 Lip 2011
Posty: 5907
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ełk
|
|
|
|
Witam i trzymam kciuki za spełnienie Twoich marzeń o ragusiu
|
|
Czw 19:48, 05 Gru 2013 |
|
|
roene
Ekspert
Dołączył: 10 Lis 2012
Posty: 2217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk
|
|
|
|
Witam, piękna historia, trzymam kciuki za spełnienie marze :*
|
|
Sob 12:18, 07 Gru 2013 |
|
|
Jetrel
Początkujący
Dołączył: 25 Sie 2013
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Przede wszystkim dziękuję pięknie za miłe słowa, to wiele znaczy po trudach jakie spotykają na drodze wolontariusza.
Dalia- początkowo każdy wchodzi, wyje, wielu nie chce wracać, ale trzeba zdać sobie sprawę, że jak nie ja, to kto im pomoże? Trzeba zacisnąć zęby, dostrzec pozytywne strony i iść dalej, dać jak najwięcej z siebie, bo kiedy wiesz że zrobiłaś wszystko co mogłaś, jakoś jest lepiej.
kociamamo- witaj, próbowałam już kilka kotów przemycić do swojej chaupy, co by towarzysz dla mojej Suni był, niestety zawsze okazywało się że kot miał zamiar moją psicę zjeść. Ona do kotów jest mega kochająca, kładzie się brzuchem do góry przed kotem, czeka na zachętę do zabawy, chce wylizywać z miłości, koty nie rozumieją, stąd pomysł na kociaka, a ragdolle po prostu pokochałam. Oczywiście gdyby był dorosły kocik z mojej okolicy, pewnie chciała bym ich zapoznać.
Jeszcze raz was witam i ciepło rękę ściskam:)
|
|
Wto 2:59, 10 Gru 2013 |
|
|
Jetrel
Początkujący
Dołączył: 25 Sie 2013
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Wstawię trochę Soniuszkowego pyszczka i paru moich podwórkowych podopiecznych:)
Kociambry:
|
|
Śro 1:53, 18 Gru 2013 |
|
|
kociamama
Legendarny Kociarz
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
|
|
|
Urocza sunieczka - Sonieczka.
Pełnię szczęścia na pyszczydle widać, kiedy przytula się do człowieczych nóg.
Kociaste choć podwórkowe wyglądają na zadowolone z życia.
Ostatnio zmieniony przez kociamama dnia Nie 19:37, 05 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Śro 20:19, 18 Gru 2013 |
|
|
ancymony
Początkujący
Dołączył: 06 Lis 2013
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sochaczew
|
|
|
|
witamy na forum:)
|
|
Czw 16:14, 02 Sty 2014 |
|
|
Jetrel
Początkujący
Dołączył: 25 Sie 2013
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
W końcu dorwałam moje dwa bezdomniakowo-podwórkowe psiaki. Najbardziej sympatyczne ze stada. Nie mogą znaleźć domu bo mają conajmniej po 3 lata, obydwa bezproblemowe, tylko mnie kochaj...
Gdybyście coś słyszeli że ktoś szuka towarzysza to one kochają całym sercem, dorosłych każdej płci, dzieci, psy...
|
|
Nie 1:44, 05 Sty 2014 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|