Autor |
Wiadomość |
Ines |
Wysłany: Nie 1:33, 09 Mar 2014 Temat postu: |
|
Ja wprowadzenie barfa miałam rozplanowane na 14 miesięcy ale koty były nawet chętne do współpracy i uwinęłam się w kilka tygodni. Zaczynałam od dodawania pół łyżeczki zmielonego mięsa do ulubionej puszki - wszystko w pierwszych dniach starannie wymieszane. Potem mieszane coraz mniej. Cierpliwie czekałam, aż każdy kolejny etap zostanie zaakceptowany (posiłek zniknie w całości) i dopiero przechodziłam dalej. Kolejne etapy następowały dużo szybciej, niż się spodziewałam. W każdym razie cierpliwość się opłaciła. |
|
 |
Heejin |
Wysłany: Sob 14:50, 08 Mar 2014 Temat postu: |
|
Teraz brakuje tu jeszcze wypowiedzi Ines  |
|
 |
szajen |
Wysłany: Sob 14:41, 08 Mar 2014 Temat postu: |
|
Podpisuje sie pod wypowiedziami poprzedniczek.Kazda nowa karme czy to Barf,czy gotowa, mieszam ze stara karma.Stopniowo zwiekszajac ilosc nowej,a zmniejszajac ilosc starej karmy.
Nie mozna od razu dawac tylko nowa karme,gdyz grozi to nawet problemami gastrycznymi  |
|
 |
Marla |
Wysłany: Sob 13:22, 08 Mar 2014 Temat postu: |
|
Pośpiech to bardzo zły doradca. Dla kota, który nawet mokre karmy traktuje jak dziw natury, miska z mieszanką będzie totalnym kosmosem.
Dla chrupkożerców i wybrednych kotów proces przestawiania może być długi, ale cierpliwość, wytrwałość i podstępczość okażą się skuteczne: http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=268
Dlatego Roene, zrób kilka kroków w tył i spokojnie wprowadzaj nowości do diety Idy. Może to trwać nawet kilka tygodni, a może kilka miesięcy. Najważniejsze to nie poddawać się i nie podchodzić do tego zbyt emocjonalnie.  |
|
 |
Jola123 |
Wysłany: Sob 12:49, 08 Mar 2014 Temat postu: |
|
Roene, ja jestem absolutnym laikiem i pewnie mądrzejsi ode mnie powinni się wypowiedzieć, ale jeśli naprawdę zależy Ci na zmianie diety Idy, to nie rzucaj jej tak głęboką wodę podając od razu mieszanki. Ja wiem, że łatwo to nie idzie, moje koty np. nie uznają surowego mięsa za coś do jedzenia (Simba nawet nie uważa, żeby mokre karmy były posiłkiem). Przyzwyczajaj ją do tego stopniowo. Poczytaj sobie na barfnym jak to się robi, tam są świetne pomysły, dziewczyny piszą nawet o "panierowaniu" maleńkich kawałeczków mięsa w pokruszonych chrupkach. Nie spodziewaj się, że kotka, która nawet niespecjalnie lubi mięso, będzie od razu wcinać gotowe mieszanki. No w każdym razie, bardzo bym się zdziwiła. |
|
 |
roene |
Wysłany: Sob 8:00, 08 Mar 2014 Temat postu: |
|
U mnie kolejna walka z BARF-em nie wypaliła... Mieszanka zrobiona, kot nawet nie ruszył. Cieszę się, że nie kupiłam całych suplementów tylko odkupiłam małe ilości od znajmowej bo to nie ma sensu
Wybrała wątróbkę, trochę polizała i nic....
Plus przyszło papu nowe mokre.
Na spróbowanie zamówiłam 3 puszki Catz Finefood jako podobno smacznej mięsnej karmy - nie ruszona, a Ide patrzyła na mnie z wściekłością: "Co to za brązowe paskudztwo!?"
Przez cały dzień nie dałam jej nic innego - nie zjadła nic.
Wieczorem się poddałam i oddałam jej suchą karmę, a rano puszkę schesir.
Mam dość walk z nią, myślę że schesir/miamor + dużo orijena nie jest złą dietą na tyle by z nią walczyć... |
|
 |
Heejin |
Wysłany: Sob 7:22, 08 Mar 2014 Temat postu: |
|
 |  | Ja jutro jadę po mięcho. Tak sobie myślę-kiedyś ekscytowałam się jak jechałam kupić portki, kieckę...A teraz jak jadę do mięsnego. Co za czasy nastały
W niedzielę krojenie mięcha, w przyszłym tygodniu (mam nadzieję) dotrą suplementy, a od następnego jedziemy z koksem, ekhm-z barfem. TŻ pyta, kiedy o jego dietę zacznę tak dbać, choć to pytanie z serii retorycznych raczej
Proszę trzymać kciuki. Zastanawiam się, kiedy puszczę pawia- zanim zacznę kroić płuca wołowe, czy w trakcie? |
Mniej przyjemną pracę można zostawić dla TŻ  |
|
 |
solea |
Wysłany: Sob 1:09, 08 Mar 2014 Temat postu: |
|
Ja jutro jadę po mięcho. Tak sobie myślę-kiedyś ekscytowałam się jak jechałam kupić portki, kieckę...A teraz jak jadę do mięsnego. Co za czasy nastały
W niedzielę krojenie mięcha, w przyszłym tygodniu (mam nadzieję) dotrą suplementy, a od następnego jedziemy z koksem, ekhm-z barfem. TŻ pyta, kiedy o jego dietę zacznę tak dbać, choć to pytanie z serii retorycznych raczej
Proszę trzymać kciuki. Zastanawiam się, kiedy puszczę pawia- zanim zacznę kroić płuca wołowe, czy w trakcie? |
|
 |
Dalia |
Wysłany: Sob 0:06, 08 Mar 2014 Temat postu: |
|
Zapraszam na BArfny swiat, dzial receptariusz, na pierwszej albo drugiej stronie jest kilka gotowych przepisow. |
|
 |
szajen |
Wysłany: Pią 23:35, 07 Mar 2014 Temat postu: |
|
Ines mam prosbe,podaj nam jakis naprawde latwy przepis Barfowy.  |
|
 |
Heejin |
Wysłany: Pią 22:38, 07 Mar 2014 Temat postu: |
|
 |  | Nic nie stoi na przeszkodzie, by korzystając z gotowych przepisów, uczyć się komponować własne  |
Chyba że jest się leniwcem-kanapowcem i jak już się zacznie korzystać z gotowców to koniec (mam przykład osoby, która w wieku blisko 50 lat - kobieta z odchowaną dwójką dzieci i mężem - nadal robi wszystko do obiadu z gotowców. Kostki rosołowe, sosy pieczeniowe, fixy do wszystkiego...).
Jednak myślę że masz racje. Dobrze jest mieć kogoś takiego na forum i pewnie mnóstwo osób tutaj w jakiś sposób zainspirujesz do barfa. Ja mam całkiem sporo czasu na przygotowanie domu dla kociaka, ileś ostatnich dni przeznaczyłam na przeglądanie forum barfny świat i postanowiłam spróbować karmić barfem. Uda się albo nie. Raczej surowego mięsa jeszcze nie jadła, więc będę miała czas na wprowadzenie, a jeszcze zanim po nią pojedziemy zrobie sobie trochę zapasów |
|
 |
Ines |
Wysłany: Pon 11:58, 03 Mar 2014 Temat postu: |
|
Nic nie stoi na przeszkodzie, by korzystając z gotowych przepisów, uczyć się komponować własne  |
|
 |
Heejin |
Wysłany: Pon 6:34, 03 Mar 2014 Temat postu: |
|
Tak, macie rację Dlatego ja czytam o tym teraz, póki kociaka nie ma, żeby ew. zapasik zrobić. Póki co to jest jednak zbyt skomplikowane, a nie chciałabym cały czas korzystać z gotowych przepisów.
Jeśli chodzi o samo surowe mięso - i tak bym je podawała co jakiś czas, bo nasze koty je uwielbiają mimo wszystko. Mój kot jak miał mięsny dzień to z kuchni nie chciał wyjść, wiedział co się szykuje. A później ile mruczenia miałam w nagrodę... Kochany był Ale to było samo mięso, bez suplementów. |
|
 |
szajen |
Wysłany: Nie 20:30, 02 Mar 2014 Temat postu: |
|
Ja zauwazylam cos dziwnego u moich kotow.One lubia mieso ale nie za czesto.Tak jakby im sie nudzilo.  |
|
 |
roene |
Wysłany: Nie 20:18, 02 Mar 2014 Temat postu: |
|
Ja przegapiłam okres gdy Ida była mała i można byłą ją łatwiej przyzwyczaiść do BARFu czy w ogóle mięsa... Z hodowli dostałam RC suche i dwie saszetki Felixa. Moja wiedza wtedy ograniczała się do tego, że puszka powinna mieć więcej mięsa niż 4% a sucha karma nie powinna zawierać zbóż (to też dopiero później dzięki forum). Przestawić ją na orijen było łatwo.Z mokrym od początku były problemy, z zoologach tak naprawdę nie ma dobrych bezzbożowych karm, a ja bałam się zamówić w necie, bo są zawsze duże ilości i obawiałam się, że zamówię coś czego kicia nie będzie chciała jeść. Z czasem czytałam coraz więcej dlatego zaczęłam próbować różnych mokrych karm, ale chyba już za bradzo przyzwyczaiła się do suchego i filecików Miamor/schesir, które na moje niewprawne oko zawierały dużo mięsa i wyglądały ładnie, zachęcająco, zdrowo.Teraz przerzucić ją na mięso to problem... Zresztą jej żywienie nie jest złe, tylko to poczucie, ze można by było jeszcze lepiej... |
|
 |