Autor |
Wiadomość |
Ines |
Wysłany: Śro 14:21, 13 Mar 2013 Temat postu: |
|
| | Ile mięsa w mięsie powinno być? W jakiej temperaturze? W małych kawałkach czy dużych? Czy jesteś pewna, że koty na whiskasie częściej chorują od tych na super karmie? Dlaczego koty na super karmie w ogóle chorują? |
Mięsa w mięsie powinno być tyle, ile wskazuje logika, czyli 100%. Logiczne jest też to, że kot który żywiony jest wartościowym, dobrze zbilansowanym pożywieniem będzie zdrowszy niż ten żywiony ziemniakami i kisielem, bo mu smakują. Na temat tego czego i ile potrzeba w diecie kota badań przeprowadza się ciągle wiele i obowiązkiem właściciela jest wiedzę na ten temat aktualizować, żeby kot żył jak najdłużej i jak najzdrowiej. |
|
|
Dejikos |
Wysłany: Śro 14:09, 13 Mar 2013 Temat postu: |
|
| | Nie dajmy się zwariować. Z umiarem jako urozmaicenie na pewno trochę ziemniaków czy tuńczyk kotu nie zaszkodzą. Jeden z moich kotów uwielbia kisiel wiśniowy i zawsze dostaje łyżeczkę do oblizania, co nie znaczy, że będę go karmił kisielem codziennie.
Z tym urozmaicaniem to jest takie niebezpieczeństwo, że kot może się stać wybredny jak pozna różne smaki i konsystencje. |
To tak jak dawać dziecku chipsy czy inne fast foody, są szkodliwe, ale chętnie jedzone. Jednak nie są składnikiem koniecznym w diecie, więc po co je podawać?
Ziemniaki to super zapychacz. Widać to dobrze, gdy czytamy składy karm. Mają dużo węglowodanów, składnika, który należy w kociej diecie ograniczać. Tuńczyk jak najbardziej, ale nie ten z puszki dla ludzi, który ma sól i inną chemię.
Mówisz, że kot je chętnie kisiel? Tylko do czego mu ten kisiel jest potrzebny? W ramach smakołyka można podać krewetkę, która jest zdecydowanie bardziej wartościowa. Znam osoby, które podają kotom SŁODYCZE (tak, tak, czekoladę też). Wiedzą, że to szkodliwe, a mimo to serwują swoim pupilom, BO IM SMAKUJE.
To my jesteśmy to od myślenia i to my decydujemy o tym, co kot powinien spożywać. |
|
|
toomaas |
Wysłany: Śro 14:08, 13 Mar 2013 Temat postu: |
|
| | | | Każdy sam widzi jak jego kot reaguje na pewne pokarmy. To bardzo ekspresyjne zwierzęta i potrafią wyrazić swoje odczucia. |
Ta opinia byłaby słuszna, gdyby to co kotu smakuje byłoby dla niego najlepsze, a tak nie jest. Dzieciom nie dawałabym na śniadanie, obiad i kolację słodyczy, bo by bardzo ekspresyjnie reagowały pokazując mi, jak je lubią. Tak samo moim kotom nie będę dawała Whiskasa, bo producent się postarał, żeby kotom ta karma smakowała mimo zawartości 4% nawet nie mięsa, ale produktów pochodzenia zwierzęcego - choćby przy tej karmie miały mi odstawiać piruety pokazując jak bardzo to dla nich dobre bo im smakuje to i tak smaku tej karmy nigdy nie poznają. |
Co sprawia, że wiesz co jest dobre dla kotów i słuszne? Dlatego dyskusja jest jałowa i bezcelowa. Ty wiesz swoje, lepiej i już, a ja swoje. Ja nie piszę, że moje jest słuszne. Dotarłaś do jakiś wiarygodnych badań, które wykazują, że koty żywione po domowemu mają się gorzej od tych żywionych whiskasem, a te z kolei mają się gorzej od tych żywionych super duper premium karmą? Ile mięsa w mięsie powinno być? W jakiej temperaturze? W małych kawałkach czy dużych? Czy jesteś pewna, że koty na whiskasie częściej chorują od tych na super karmie? Dlaczego koty na super karmie w ogóle chorują?
Argument o dzieciach - jaki to ma związek? Napisałem, że kot wyrazi czy coś mu smakuje czy nie. Tak samo wyrazi czy się dobrze czuje po zjedzeniu Czegoś czy nie. Nie napisałem, że jak mu coś smakuje to znaczy, że ma jeść tylko to. |
|
|
Ines |
Wysłany: Śro 13:01, 13 Mar 2013 Temat postu: |
|
| | Każdy sam widzi jak jego kot reaguje na pewne pokarmy. To bardzo ekspresyjne zwierzęta i potrafią wyrazić swoje odczucia. |
Ta opinia byłaby słuszna, gdyby to co kotu smakuje byłoby dla niego najlepsze, a tak nie jest. Dzieciom nie dawałabym na śniadanie, obiad i kolację słodyczy, bo by bardzo ekspresyjnie reagowały pokazując mi, jak je lubią. Tak samo moim kotom nie będę dawała Whiskasa, bo producent się postarał, żeby kotom ta karma smakowała mimo zawartości 4% nawet nie mięsa, ale produktów pochodzenia zwierzęcego - choćby przy tej karmie miały mi odstawiać piruety pokazując jak bardzo to dla nich dobre bo im smakuje to i tak smaku tej karmy nigdy nie poznają. |
|
|
Emi_zg |
Wysłany: Śro 12:59, 13 Mar 2013 Temat postu: |
|
Dlatego mi sie wydaje ze wszystko tylko w malych ilosciach |
|
|
toomaas |
Wysłany: Śro 12:48, 13 Mar 2013 Temat postu: |
|
Potencjalnie wszystko szkodzi, nawet wdychane powietrze. Dyskusje o żywieniu kotów są generalnie jałowe. Ilu specjalistów tyle opinii. Każdy sam widzi jak jego kot reaguje na pewne pokarmy. To bardzo ekspresyjne zwierzęta i potrafią wyrazić swoje odczucia. |
|
|
Emi_zg |
Wysłany: Śro 12:45, 13 Mar 2013 Temat postu: |
|
hm... Stefan od 2 dni nie chce jesc swojej karmy tylko czeka az bede dawala Ania(RC dla kociat) i zeby dla niego cos zostalo. Zastanawiam sie czy jak troche jej zje czy nic mu nie bedzie. Kompletnie nie chce swojej mokrej jesc, sucha tak. |
|
|
Misia |
Wysłany: Śro 12:35, 13 Mar 2013 Temat postu: |
|
Ford je dokładnie tak samo jak Twoje dziewczyny. Suchą ma cały dzień, rano sypie porcje dniową i rozdziela ją sobie na tyle posiłków ile potrzebuje. Zawsze zostaje rano kilka kuleczek. Mokre i mięsko zjada na poczekaniu. |
|
|
Ines |
Wysłany: Śro 12:29, 13 Mar 2013 Temat postu: |
|
Ale skoro urozmaicenie diety ma na celu poprawienie jakości życia kota to po co podawać mu coś, co potencjalnie może mu szkodzić? Gdzie tu logika?
Moje kotki znają różne smaki i konsystencje, ale nie są wybredne. Próbowały być, ale tak jak już kilka razy wspominałam - w przypadku podstawowego pożywienia będą jadły tą karmę, którą ja uznam za najlepszą dla nich i może jestem okrutna, ale to która im smakuje, to ma dla mnie najmniejsze znaczenie. Co innego dodatki, które mają urozmaicić nie tylko dietę, ale i nie oszukujmy się... dosyć nudne i monotonne życie kota trzymanego w domu. Te elementy diety są wprowadzane po to, żeby sprawić kotom radość, więc muszą być przez nie lubiane. Ale na pewno nigdy nie podam im rzeczy lubianych, ale dla nich niezdrowych.
Co do częstotliwości karmienia - moje suchą karmę mają dostępną cały czas, mięso i mokrą karmę dostają raz dziennie. Przy suchej zachodzi ciekawe zjawisko, bo same sobie rozkładają posiłki tak, żeby starczyła im na 24 godziny i jeszcze zostało trochę na zapas. Kiedyś sfrustrowana tym, że zawsze zostawiają cośtam w miseczkach zmniejszyłam im porcje - też zostawiły. Jak dałam większą porcję, zostawiły sobie tyle samo. Wygląda na to, że ja decyduję ile ostatecznie zjedzą, a one sobie to co jest w miseczkach rozkładają na całą dobę i to tak, żeby zawsze coś tam było w miseczce w pogotowiu, na wypadek gdybym nie dosypała na czas nowej porcji. I rzeczywiście jedzą malutkie porcje po kilkanaście razy dziennie. Najchętniej - naturalną koleją rzeczy, po zabawach w polowanie.
Co innego mięso, dawane ras rano i mokra karma, dawana raz wieczorem. To zjadają zwykle od razu, bo wiedzą, że później nie będzie, aż do następnego razu. |
|
|
toomaas |
Wysłany: Śro 12:10, 13 Mar 2013 Temat postu: |
|
Nie dajmy się zwariować. Z umiarem jako urozmaicenie na pewno trochę ziemniaków czy tuńczyk kotu nie zaszkodzą. Jeden z moich kotów uwielbia kisiel wiśniowy i zawsze dostaje łyżeczkę do oblizania, co nie znaczy, że będę go karmił kisielem codziennie.
Z tym urozmaicaniem to jest takie niebezpieczeństwo, że kot może się stać wybredny jak pozna różne smaki i konsystencje.
Częstotliwość karmienia - uwielbiam te stwierdzenia, że kot na wolności jada często i małe porcje. Oczywiście jest to jego wybór. Jak coś znajdzie to zje, jak nie to głoduje. Moja teściowa dokarmia dzikie koty w zimie i jakoś nie widziałem, żeby sobie skubały i rozkładały na porcje.
Jak miałem jednego kota to było ok. Nie miał konkurencji i jak rano nasypałem do miski to sobie podjadał. Teraz mam dwa i nie ma mowy o stałym dostępie. Trzy miesiące próbowałem. Prędzej je rozerwie przy misce niż coś zostawią. Zaczęły rosnąć wszerz. Teraz niestety posiłek rano, po południu z automatycznego karmidła i po powrocie z pracy kilka małych porcji. Co do zasady to jasne lepiej częściej i mniejsze porcje, ale nie wszystkie koty mają taką silną psychikę... |
|
|
Dejikos |
Wysłany: Śro 10:56, 13 Mar 2013 Temat postu: |
|
Z tym ziemniakiem to chyba trochę popłynął... Nie są wskazane w kociej diecie. "Ludzkich" puszek rybnych też nie należy podawać (tuńczyk w oleju). |
|
|
Ines |
Wysłany: Śro 10:52, 13 Mar 2013 Temat postu: |
|
Z warzyw, owoców itd które kotu nie zaszkodzą, wg Sonyi Fitzpatrick w porozumieniu z lekarzem weterynarii Joelem Hymanem:
| | Owoce - zwierzak może jadać winogrona, jagody, melony, kokosy i jabłka. |
| | Warzywa (surowe, tarte lub drobno pokrajane) są zasadotwórcze. Marchew (surowa, utarta) skutecznie oczyszcza krew. Można podawać brokuły, paprykę, dynię i surowe zmiażdżone awokado, a także pastę sezamową - dwie łyżeczki trzy razy tygodniowo. Lista nie jest zamknięta i można eksperymentować z innymi warzywami i podawać zwierzęciu te, które mu smakują. |
| | Orzechy - najlepsze są orzeszki ziemne, ale można również podawać orzeszki piniowe, migdały, orzechy włoskie i laskowe. Oczywiście tylko naturalne, surowe, nie solone. Najlepiej kupować na wagę w sklepach ze zdrową żywnością. Orzeszki w puszkach są bardzo słone i zawierają chemiczne środki konserwujące. |
Nie wiem, czy rzeczywiście wszystkie te produkty można bez obaw podawać kotu, co do niektórych mam wątpliwości.
Myślę, że Wasz weterynarz powiedział to co powiedział w trosce o tuszę Waszego zwierzaka, niektórzy zalecają dodawanie do karmy "substancji balastowych", np warzyw, które zawierają błonnik, który pęcznieje w żołądku i zmniejsza łaknienie. Ja w takim wypadku nie dawałabym jednak warzyw zawierających dużo węglowodanów jak ziemniaki (16,80g w 100g), bardziej skłaniałabym się ku tym "lżejszym", np marchewce (5,10g węglowodanów w 100g). Nie jestem też do końca przekonana co do podawania kotom tych warzyw, o których ogólnie wiadomo, że powodują wzdęcia. Zdarza się, że po nich zastaję w kuwecie rzeczy, które nie do końca realizują oczekiwania z jakimi tam zaglądam, więc takie "smakołyki" (które na nieszczęście obie kotki uwielbiają) daję tylko od wielkiego dzwonu i w bardzo małych ilościach.
Ogólnie uważam, że dobrze jest dietę kotu urozmaicać, ale nie tylko warzywami. Moje kotki dostają codziennie surowe mięso (wołowinę, drób, rybę lub krewetki). Co jakiś czas podaję im trochę jogurtu naturalnego, twarogu, gotowane jajko. |
|
|
Konstancja |
Wysłany: Śro 8:13, 13 Mar 2013 Temat postu: |
|
dawalam kotu na poczatku tunczyk ludzki, ale on zawiera sol, ktora jest niezdrowa dla kota i teraz kupuje po prostu filetowane puszki z tunczykiem dla kota to moze byc dla was jakas alternatywa
z tym karmieniem kota 2 razy dziennie sie nie zgodze!!! kot w naturze zjada od 12 do 18 posilkow dziennie, kot to nie pies, ma zoladek wielkosci orzecha wloskiego i nie powinien na raz sie obrzerac, wyznaczanie kotom por karmienia bardzo rzadko prowadzi m. in. do otylosci |
|
|
Arek81 |
Wysłany: Śro 1:11, 13 Mar 2013 Temat postu: |
|
Hey,
Nam dzisiaj Vet powiedział, że powinniśmy troszkę urozmaicić jedzenie dla kota.
Dajemy mu suchy Orijen 6Fish oraz puszki Ziwi Peak
Lekarz powiedział nam, że powinniśmy dodawać do mokrego ugotowaną marchewkę i kawałek ziemniaka - najlepiej zrobić papkę i wymieszać z mokrą karmą.
Zrobiliśmy tak po powrocie do domu i wcinał aż miło było patrzeć.
Dodatkowo lekarz powiedział nam, że śmiało można podać kotu od czasu do czasu tuńczyka w oliwie.
I najważniejsze, kota powinniśmy karmić 2 razy dziennie tak powiedział Vet- czy dwa razy wystarczą?
Czy możecie mi napisać jakie warzywa można śmiało kotu dawać ??
Może jakieś suplementy powinniśmy mu dać ??
No i chyba powinniśmy spróbować Barf'a |
|
|
szajen |
Wysłany: Sob 15:24, 02 Lut 2013 Temat postu: |
|
Moj jeden kot jest kastratem juz trzy lata i nigdy nie dostawal zadnej karmy dla kastratow,ani zwyklej,ani weterynaryjnej.Co roku robie mu badanie moczu i wszystko jest w porzadku.Teodor zostal wykastrowany w grudniu zeszlego roku i tez nie zamierzam mu dawac specjalnych karm.Karmie moje koty PONem mokrym i suchym oraz daje mieso surowe,rybek nie rusza.Mysle,ze jezeli mojemu starszemu kotu sluzyla taka dieta to i mlodszy nie powinien miec klopotow. |
|
|