Autor |
Wiadomość |
Krysiulk
Doświadczony
Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 1453
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Opowiem Wam historię pewnej miłości... |
|
... miłości do kotów oczywiście!
Odkąd sięgam pamięcią w domu zawsze były wyłącznie psy, mnie jednak nie wiedzieć czemu ciągnęło jakoś bardziej do kotów pomimo, że styczności z nimi nie miałam praktycznie w ogóle. Kilka lat temu rodzice zatęsknili za własnym domem otoczonym własnym kawałkiem ogródka a nie tylko mieszkanie w bloku i na wyrywki pobyt na działce odległej o dobre kilka kilometrów… I tak oto przeprowadziliśmy się na wieś. Oczywiście skoro już był dom – podstawą było dokocenie się. Zdecydowaliśmy się adoptować kotka ze schroniska – my będziemy mieli przyjaciela a przy okazji zrobimy dobry uczynek. Z początku rewelacja, nasz burasek otrzymał imię „Tomi” wyrastał rewelacyjnie na dostojnego kocurka.
[link widoczny dla zalogowanych]
Ponieważ wet nam doradził, żeby kastrację przeprowadzić w wieku ok. 7 m-cy tak też zrobiliśmy. Niestety nie nacieszyliśmy się już długo naszym szczęściem, Tomuś po kastracji zaczął gasnąć w oczach… W przeciągu kilku dni straciliśmy go bezpowrotnie. Lekarz się tłumaczył, że to na pewno był KOCI HIV i po sprawie, ja jednak uważam, że coś spaprał i tyle. Wtedy już byłam pewna, że w żadnym wypadku z żadnym zwierzakiem nie zawitam już w tamtej lecznicy… Długo cierpiałam, zupełnie nie mogłam się pozbierać. Na smutku upłynęło mi wiele m-cy. Nadszedł marzec, moje urodziny. Krzątając się po kuchni wielokrotnie słyszałam z podwórka takie jakby miauczenie. Nie reagowałam jednak, ponieważ w pierwszej chwili miałam wrażenie, że to ze mną coś nie tak i mam już urojenia jakieś. Siostra się ze mnie naśmiewała, że to „duch Tomiego miauczy” ja jednak nie dałam za wygraną, postanowiłam sprawdzić co się tam dzieje. Na drzewie nieopodal wejścia co widzę? Małą, wystraszoną kuleczkę (wyglądem przypominającą małą sówkę), która z przerażenia cały czas miauczy. Widocznie ktoś lub coś ją przestraszyło, wskoczyła na drzewo niestety zejść już sama nie umiała (lub się bała). Oczywiście z siostrą odpowiednio zaopiekowaliśmy się maleństwem, moim urodzinowym prezentem ;-) Jak ją przygarnęliśmy miała około pół roku a wyglądała jak malusieńki kociak – tak była zabiedzona. wiele, wiele tygodni zajęło mi oswojenie mojej Kiziuni. Gdy to się wreszcie udało – była to moja najukochańsza miziunia na świecie, zakochana we mnie i w moim wtedy jeszcze narzeczonym (a teraz już mężu ).
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
W między czasie natura zrobiła swoje i moja Kicia w trakcie pierwszej swojej rujki (a były to akurat święta wielkanocne i odwiedziła nas rodzina) uciekła. Wtedy myślałam, że straciłam ją bezpowrotnie. Po tygodniu moja Kizia Mizia wróciła brudna i wychudzona. Podejrzewałam, że może być kotna. Kupiłam odpowiednią literaturę, wyczytałam w niej jakie są pierwsze objawy ciąży u kotki, więc troskliwie się nią zajmowałam i obserwowałam. Moje przeczucia się potwierdziły, spodziewaliśmy się maluszków.
[link widoczny dla zalogowanych]
Obliczyłam przybliżony termin porodu i niewiele się pomyliłam. Kićka tam się ze mną zrzyła, że urodzić kociaki miała zamiar w moim łóżku, ja jednak naszykowałam jej odpowiedni kojec i już w trakcie porodu ją tam przeniosłam – wtedy nie miała wyjścia, musiała go zaakceptować. Razem przez kilka godzin urodziłyśmy piękną, zdrową trójkę
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Wtedy już wiedziałam, że pomimo sprzeciwów mojej rodziny jeden z maluszków zostaje z nami. Ponad 3 m-ce upłynęły mi na opiece nad moimi futerkami.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Szalone zabawy..
[link widoczny dla zalogowanych]
Kuwetkujemy..
[link widoczny dla zalogowanych]
Śniadanko..
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Czarnulka zamieszkała z moją siostrą a jej siostrzyczkę przygarnęła obca rodzina. Od tej pory miałam już dwójkę rozrabiaków. Istne szaleństwo, co dwa koty to nie jeden!!
[link widoczny dla zalogowanych]
Na Małysza..
[link widoczny dla zalogowanych]
Efekt AXE..
[link widoczny dla zalogowanych]
Miziaki..
[link widoczny dla zalogowanych]
Artystycznie..
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Dwupak..
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Niestety, ponieważ moje kotki są wychodzące i baaardzo łowne, któregoś dnia moja Kicia wyszła z domu i już nie wróciła. Ktoś ją potrącił… Śpi sobie spokojnie pod krzakiem forsycji. Wyłam jak bóbr przez wiele m-cy, na szczęście miałam Kubusia i na niego przelałam całą miłość, ale to nie to samo! Tak naprawdę nigdy już się nie pogodzę z jej stratą..
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Niedawno z mężem doczekaliśmy się swojego mieszkanka, niebawem się przeprowadzamy. Kubusia oczywiście pozostawiamy pod opieką rodziców ponieważ w ich domu się urodził i wychował, tam ma swój ogród i ukochane kąty. A ja nie wyobrażam sobie życia bez kotów. Ponieważ od dawna marzył mi się ragdoll, razem z nami, już niebawem zamieszka Feluś… Wkrótce opowiem Wam jego historię. Pozdrawiam!!
Ostatnio zmieniony przez Krysiulk dnia Pią 19:50, 24 Wrz 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Pią 19:42, 24 Wrz 2010 |
|
|
|
|
Tasiemka
Ekspert
Dołączył: 02 Sie 2009
Posty: 4183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Swarzędz/Oslo
|
|
|
|
A to się nam ojawił talent pisarski . SUPER historia....chociaż momentami smutna . Teraz jestem pewna że Feluś trafi do wspaniałego domku
|
|
Pią 20:32, 24 Wrz 2010 |
|
|
Graża
Ekspert
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 4444
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Krysiulk - cóż powiedzieć - w tym co piszesz jest tyle serdecznej milości i to widać z każdego zdjęcia . Rozczulily mnie kocie maluszki i fotografia z kociakiem czytającym przez ramię . Mam wielki sentyment do pręgowanych burasków- przypominają mi naszą pierwszą kociczkę Mruczę
|
|
Pią 21:37, 24 Wrz 2010 |
|
|
kamisia
Legendarny Kociarz
Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 9151
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
To prawda opowieść rozczulająca ,taka pełna miłości .
|
|
Pią 22:39, 24 Wrz 2010 |
|
|
kociamama
Legendarny Kociarz
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
|
|
|
Cudowna opowieść - od razu wydawało mi się, że czuję pokrewną duszę i nie myliłam się !!!
I nawet, tak jak ja , pokochałaś Felicjanka.
Poczytaj sobie moje Kciostory Kociejmamy, to zobaczysz moje " kocie " początki .
Wiele z nas zaczynało od dachówek.
|
|
Sob 1:18, 25 Wrz 2010 |
|
|
Krysiulk
Doświadczony
Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 1453
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Dziękuję Wam za za miłe słowa!
To życie napisało tą wzruszającą opowieść, jak to zwykle bywa były momenty radosne i przykre. Kubuś wyrósł na pięknego kocurka i z rodzicami jest mu naprawdę dobrze. Odwiedzam ich czasem Na Felusia czekam z ogromnym wytęsknieniem - tak bardzo mi brakuje zwierzaka w domu... Już nawet powolutku kompletuję wyprawkę
|
|
Sob 14:37, 25 Wrz 2010 |
|
|
Aisha
Pasjonat
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 848
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Belgia
|
|
|
|
Piekna milosc , Twoja i kocia . Dom bez zwierzaka to nie dom, wiec mam nadzieje ze szybko zawita do ciebie Felus i dalej bedziesz nam piekne opowiesci pisac.
|
|
Sob 14:56, 25 Wrz 2010 |
|
|
Danii
Pasjonat
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Piekna opowiść.
Aisha masz racje dom bez zwierzat to nie dom.
|
|
Nie 21:25, 26 Wrz 2010 |
|
|
Bazylia
Legendarny Kociarz
Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Szczecin
|
|
|
|
Piękna opowieść , wzrusza do łez.
Dzięuję za nią, za zdjęcia.
Życzę pogodnego oczekiwania na ragusia.
Jak już z Wami zamieszka poproszę o stworzenie mu własnego Felusiowego wątku.
A buraski, kto ich nie kocha ? Wszystkie są przekochane.
|
|
Śro 8:09, 29 Wrz 2010 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|