Autor |
Wiadomość |
Catyfun
Legendarny Kociarz
Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 5202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
| | Opowieści kuwetowe - super U mnie też każdy kot ma swoją metodę na konieczne sprawy - Myślę ze to tak jak u ludzi- ile ich tyle punktow widzenia |
Polemizowałabym z tym widzeniem
|
|
Sob 8:19, 23 Sty 2010 |
|
|
|
|
emanka
Ambitny
Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
| | | | Opowieści kuwetowe - super U mnie też każdy kot ma swoją metodę na konieczne sprawy - Myślę ze to tak jak u ludzi- ile ich tyle punktow widzenia |
Polemizowałabym z tym widzeniem |
u nas to nuda i brak fantazji w porównaniu do kociastych! chociaż Lorcca... może powinnyśmy poznać szczegóły żeby ocenić
dobra, pasuję, bo chyba się znowu zapędzam i zaraz bana dostanę, niedobra emanka
|
|
Wto 12:28, 26 Sty 2010 |
|
|
Catyfun
Legendarny Kociarz
Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 5202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Oj niedobra!!!!!! Obiecała tiule, koronki, balerinki, rozetki tu i tam i co?????????
|
|
Wto 20:42, 26 Sty 2010 |
|
|
Blue Flower
Wyjadacz
Dołączył: 21 Gru 2009
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Salma to też artystka kuwetowa, kiedy słyszę że kopie i kopie i kopie i kopie tzn że powstaje wielki tort, cały żwrirek z całej kuwety jest bardzo pieczołowicie zgarniamy w jednym kąciku, cała praca trwa bardzo długo bo nie chodzi o to aby swój skarb zakopać o nie nie,chodzi o to aby powstała jak najwyższa górka na szczyt której zostanie wykopana "wisienka", nie wiem jak ona to robi ale "wisienka" jest zawsze ukulana w zwirku i spoczywa na samym szczycie. Kiedy kopanie nie jest tak intensywne i na szczycie brak "wisienki" sprawa jasna- była tylko siq
|
|
Śro 9:26, 27 Sty 2010 |
|
|
emanka
Ambitny
Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
| | Salma to też artystka kuwetowa, kiedy słyszę że kopie i kopie i kopie i kopie tzn że powstaje wielki tort, cały żwrirek z całej kuwety jest bardzo pieczołowicie zgarniamy w jednym kąciku, cała praca trwa bardzo długo bo nie chodzi o to aby swój skarb zakopać o nie nie,chodzi o to aby powstała jak najwyższa górka na szczyt której zostanie wykopana "wisienka", nie wiem jak ona to robi ale "wisienka" jest zawsze ukulana w zwirku i spoczywa na samym szczycie. Kiedy kopanie nie jest tak intensywne i na szczycie brak "wisienki" sprawa jasna- była tylko siq |
a no właśnie i to jest bardziej sposób Miszonka
ale o tym za moment
|
|
Śro 16:15, 27 Sty 2010 |
|
|
emanka
Ambitny
Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Wiewióra w kuwecie – czyli przygody Miszona w kibelku
Miszka ma u mnie w domu funkcję sprzątaczki kuwetkowej. Sam sobie tą funkcję nadał, reszta kotów zaakceptowała i tak jest.
Rudy jest kotem wszędobylskim, giętkim jak guma, szybkim zwinnym, totalne przeciwieństwo Emka.
Jego zachowanie w kuwecie, poprzedzę, tytułem wstępu, jego stosunkiem do kibelka w ogóle. Rudy otóż zawsze wpada ze mną do kibelka (Emiś zresztą też, tylko że on wchodzi, grzecznie pyta czy może ze mną posiedzieć, a rude wpada jak torpeda! I nie pyta o pozwolenie! Jak jest już Emil to go zwala, bo jak mu wskoczy na głowę to poczciwy czarnuch ustepuje miejsca). Wpada rude, z prędkością światła loguje się na moich kolanach, układa się w bananka, zamyka oczyska (zaciska, aż mu się marszczą kąciki) i zaczyna bardzo głośno, bardzo wymownie mruczeć, żeby nikt nie miał wątpliwości że on już śpi i nie można go ruszać! I nieważne że nie masz czasu, że się spieszysz, że nie zamierzasz spędzać w kibelku nie wiadomo ile czasu. Sooooory rude chce, rude dostaje!! Czasami dla rozrywki, żeby zmienić miejsce włazi mi na głowę, dupsko na ramieniu, łapy na mojej głowie i udaje że mu wygodnie, względnie (wygodniej dla mnie, bo można z futrem chodzić), układa się na karku, jako kołnierz tam pozostaje i moja w tym głowa żeby kotek nie spadł i żeby było mu wygodnie. Albo wpada ślizgiem, na podłodze robi fiflaki, odbija się kopytkami od ściany jednej i fikołek, potem podkula głowę i fikołek w przód i znowu od ściany, nakrywa się nóżkami i fikołeczek w tył, potem znów odbija się od ludzkiej nogi (boli!! )i kolejny fikołeczek. Froterka podłogi zapewniona, widok cudny gwarantowany!
A teraz, kończąc ten przydługi wstęp, zwyczaje wiewióry.
Miszka jest kotkiem baaardzo zajętym, zawsze ma mnóstwo spraw do załatwienia i nie ma za bardzo czasu na kuwetkowanie. Więc sioooo zawsze trzyma do ostatniej chwili i wpada do kuwety z prędkością błyskawicy, bardzo szybko i bardzo intensywnie szoruje, kopie, przewala, w jedną w drugą ta strona zła,to obrocik, nie – tu nie, to w drugą, to przekopujemy,” nie, to wyjdę, z zewnątrz lepiej poukładam”, wychodzi i kopie, żwir fruwa w powietrzu, jest ok. To wchodzi do środka, trzy obroty i haaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa jest! Baaaardzo długo i intensywnie leeeeeeeejeeeeeee koteczek. Wielkie, ogromne sioo, tak wielkie, że gdybym nie widziała na własne oczy to nie uwierzyłabym, że to z jednego małego Kotecka!! I wychodzi. Wychodzi, zagląda do kuwety żeby obejrzeć co tam pozostało. Ogląda i zakopuje. To porządny kotek, syfu po sobie nie zostawia. Po Emilu też sprawdza, Emil wychodzi i nie oglądając się za siebie, zniesmaczony odchodzi. Przylatuje etatowa sprzątaczka i zakopuje. Zawsze bardzo dokładnie, bardzo intensywnie i z dużym rozmachem…
Całe przygotowania trwają dużo, duuużo dłużej jak w grę wchodzi qupal. Bo tu trzeba podejść bardziej systemowo do tematu. Podchodzi rudy zwierz, kopie kopie kopie, obroty, szukanie odpowiedniej pozycji, rzucamy żwirem wokół i wychodzimy. Wyjdzie, przejdzie się (czytaj, przeleci kilka razy przez chałupę z prędkością światła) wraca. I zaczynamy robotę od nowa, kopie kopie kopie, obrót, sprawdzanie pozycji, przymiarka nie, tak nie. No to jeszcze raz. Obrót, łapy przednie obowiązkowo na rancie kuwety (wiele razy przez to koteczek poleciał do przodu… z kuwetą……..wrrrrrrrrrrrr, wtedy jest przerwa techniczna, dla mnie żebym posprzątała i przygotowała kuwetkę do użytku ). I w końcu, po wielu trudach i staraniach ustawia się w pozycji pół siedzącej i JEST!!! No to jak jest to trzeba posprzątać. Dokładnie. Bardzo dokładnie. Tak żeby nikt nie poznał, że kotek był w kuwecie. Jak kotek używa kuwetki otwartej… to mamy problem, bo często urobek chowany jest, to znaczy on próbuje schować … pod kuwetką, więc wszystko jest skutecznie wyrzucane poza nią.
Po sprzątnięciu po sobie tudzież po kumplu Emilu, kot wystrzela jak z procy prosto przed siebie i gania szczęśliwy po chałupie, tupiąc niemiłosiernie i robiąc hałas jakby stado baranów przetaczało się przez moje biedne domostwo.
Koniec!
Części trzeciej nie będzie, mimo trzeciego kociego stworzenia zamieszkującego ze mną, bo Marysia na kuwetę daaawno temu się obraziła i jej nie używa. Albo robi to tak sporadycznie, że nie warto wspominać. (ale jak już trafi do kuwety - tylko i wyłącznie na qupala, to na pewno nigdy, przenigdy nie zakopie go po sobie, to urąga godności kociej damy…. I zawsze dość nerwowo opuszcza kuwetkę, z obrzydzeniem otrzepując łapki).
|
|
Śro 17:31, 27 Sty 2010 |
|
|
Blue Flower
Wyjadacz
Dołączył: 21 Gru 2009
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
no to masz co obserwować . Prześmieszne te nasze kociate.jak to mówią przyzwyczajenie to druga natura
Ja teraz dochodzę do wniosku że Salma to straszny brudasek jest, bardzo rzadko się myje a uwielbia wycierać kurze w ciemnych kątach gdzie trudno jest wejsć szczotką z odkurzacza. nie wiem czy to taka cecha ragdolli? Dworskie chyba należą do większych czyścioszków
|
|
Pią 9:29, 29 Sty 2010 |
|
|
emanka
Ambitny
Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
| | no to masz co obserwować . Prześmieszne te nasze kociate.jak to mówią przyzwyczajenie to druga natura
Ja teraz dochodzę do wniosku że Salma to straszny brudasek jest, bardzo rzadko się myje a uwielbia wycierać kurze w ciemnych kątach gdzie trudno jest wejsć szczotką z odkurzacza. nie wiem czy to taka cecha ragdolli? Dworskie chyba należą do większych czyścioszków |
Salma po prostu nie zawraca sobie głowy pierdołami a nie od razu brudas - phi, też coś!!
a obserwować to owszem, jest co! te łajzy dostarczają całą masę rozrywek
|
|
Pią 14:19, 29 Sty 2010 |
|
|
Graża
Ekspert
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 4444
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
| | | | no to masz co obserwować . Prześmieszne te nasze kociate.jak to mówią przyzwyczajenie to druga natura
Ja teraz dochodzę do wniosku że Salma to straszny brudasek jest, bardzo rzadko się myje a uwielbia wycierać kurze w ciemnych kątach gdzie trudno jest wejsć szczotką z odkurzacza. nie wiem czy to taka cecha ragdolli? Dworskie chyba należą do większych czyścioszków |
Salma po prostu nie zawraca sobie głowy pierdołami a nie od razu brudas - phi, też coś!!
a obserwować to owszem, jest co! te łajzy dostarczają całą masę rozrywek |
Się ciesz, że biletów na show nie sprzedają bo by Cie z torbami puściły. A może świadczenia w naturze hę? , Ty im michę one Tobie występy. Im lepiej karmisz tym one się bardziej starają
|
|
Pią 19:28, 29 Sty 2010 |
|
|
emanka
Ambitny
Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
| | | | | | no to masz co obserwować . Prześmieszne te nasze kociate.jak to mówią przyzwyczajenie to druga natura
Ja teraz dochodzę do wniosku że Salma to straszny brudasek jest, bardzo rzadko się myje a uwielbia wycierać kurze w ciemnych kątach gdzie trudno jest wejsć szczotką z odkurzacza. nie wiem czy to taka cecha ragdolli? Dworskie chyba należą do większych czyścioszków |
Salma po prostu nie zawraca sobie głowy pierdołami a nie od razu brudas - phi, też coś!!
a obserwować to owszem, jest co! te łajzy dostarczają całą masę rozrywek |
Się ciesz, że biletów na show nie sprzedają bo by Cie z torbami puściły. A może świadczenia w naturze hę? , Ty im michę one Tobie występy. Im lepiej karmisz tym one się bardziej starają |
przekonałaś mnie - przestaję łajdaki karmić!!
|
|
Sob 12:08, 30 Sty 2010 |
|
|
Catyfun
Legendarny Kociarz
Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 5202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
I co nudzić się będziesz????? Może jednak niech bilety sprzedają?????? Każda kasa się przyda
|
|
Sob 12:21, 30 Sty 2010 |
|
|
Bazylia
Legendarny Kociarz
Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Szczecin
|
|
|
|
Widzę, że oba nasze rude mają coś wspólnego - oba kociaste mają funkcję sprzątacza kuwetkowego Dawno stwierdziłam, że Pippi to babcia klozetowa.
Miło czytać, że Miszon też ma takie upodobania!
|
|
Sob 18:52, 30 Sty 2010 |
|
|
emanka
Ambitny
Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Kotowi wszystko wolno – historia z ostatniej chwili
Przykładów na to, że zbyt pobłażamy naszym futrom, każdy z nas na pewno znajdzie całą masę.
Ja oczywiście, jako że mam niezwykle pomysłowe futra, również często jestem ofiarą pomysłowości moich kotecków. Przykładów bez liku na ludzką naiwność, części z nich już nawet jako przykład nie podaję, bo stały się oczywistością.
Ale mam świeżutki przykład, z soboty. Więc się nim podzielę.
Kupiłam sobie otóż w sobotę śliczną, od miesięcy wypatrywaną narzutę. Kręciłam się koło niej od listopada, wzdychałam, oh-y i achy, ale ciągle były jakieś pilniejsze wydatki. No i w końcu w tym miesiącu postanowiłam zaszaleć i jest! Śliczna, duża, szara, milutka i cieplutka no rewelacja!
Oczywiście na noc ułożyłam sobie narzutę na kołderkę i gładziłam szczęśliwa na dobranoc….
W nocy zwaliło mi się na nogi rude-ladaco. Ok. – niech leży…. Sierściuch na mojej ślicznej nowej narzucie!!
Nad ranem budzi mnie głos dwunożnej, że może raczyłabym wstać (5 rano – sobota!!!!!!!!!!! czyli czas karmienia futer, ale ani mi się śni wstawać!), bo ktoś mi puścił pawia na NARZUTĘ!! Olałam, stwierdziłam, że na pewno mi się to przyśniło. Ale nie!!! – wstaję rano (czyli koło 9.00, w sobotę to bardzo rano) i jest!!! Wielka żółta plama, fuuuuu pomyślałam i przekręciłam się na drugi bok, doobra, powiedziałam sobie posprzątam za godzinkę i tak nic już to nie zmieni . Ale za godzinkę na nogach była już dwunożna i ściągnęła z mojego łóżeczka upaskudzoną narzutkę, żeby ją wyprać . Udało się – sprane, plamy nie ma! - słyszę, na co w odpowiedzi …. Zaczęłam się śmiać!! No jakoś mnie to rozśmieszyło, że akurat musiał na moją nową narzutkę Na to słyszę oburzony głos dwunożnej: no i co się śmiejesz!!?? Im to wszystko wybaczasz. Nawet jak ci na nową narzutkę rzygają!! A jakbym tak ja się zrzygała!!! No i tu nie wytrzymałam, mówię, no wiesz! Chciałaś narzygać na moją śliczną nową narzutkę! I oburzona wróciłam do łóżeczka
A po pewnym czasie naszła mnie refleksja, że chyba coś jest nie do końca ze mną w porządku, bo kotu nie szepnęłam nawet słóweczka, wręcz przeciwnie - wybuchłam śmiechem!! Czy może to zupełnie normalny odruch??
|
|
Pon 17:26, 08 Lut 2010 |
|
|
kociamama
Legendarny Kociarz
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
|
|
|
| | Kotowi wszystko wolno – historia z ostatniej chwili
Czy może to zupełnie normalny odruch?? |
Myślę, że u takich jak my to tak.
PSOWI _ też wszystko wolno
Kiedyś mój małżonek wchodząc po schodach na wsi zachwiał się , bo Fenix wlazł mu pod nogi.
A, że nie było wtedy przy schodach balustrady - sytuacja stała sie niebezpieczna.
A stracił równowagę , bo piecho leciutko trącony stopą, zaryczał i spadł z tych schodów na plecy.
Mój pan mąż poczuł się trochę rozczarowany, gdy zamiast przestraszyć się jego sytuacją - okrzyczałam go , za to, że Fen przez niego spadł .
|
|
Śro 1:56, 10 Lut 2010 |
|
|
emanka
Ambitny
Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
| | | | Kotowi wszystko wolno – historia z ostatniej chwili
Czy może to zupełnie normalny odruch?? |
Myślę, że u takich jak my to tak.
PSOWI _ też wszystko wolno
Kiedyś mój małżonek wchodząc po schodach na wsi zachwiał się , bo Fenix wlazł mu pod nogi.
A, że nie było wtedy przy schodach balustrady - sytuacja stała sie niebezpieczna.
A stracił równowagę , bo piecho leciutko trącony stopą, zaryczał i spadł z tych schodów na plecy.
Mój pan mąż poczuł się trochę rozczarowany, gdy zamiast przestraszyć się jego sytuacją - okrzyczałam go , za to, że Fen przez niego spadł . |
i dobrze zrobiłas, toć to trzeba uważać gdzie się lazi! jeszcze by Feniowi łapcię uszkodził
|
|
Śro 10:20, 10 Lut 2010 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|