Miałam za dzieciaka świnkę. Prosiaczek mój nazywał się Bambino. Był trójkolorowy, gładkowłosy. Bardzo bystry i inteligentny. Łagodne fajne zwierzątko. Kwiczał na dzwięk otwieranej lodówki. Wiedział, że to oznacza jakąś marcheweczkę do schrupania. Bambino nauczył mnie odpowiedzialności za zwierzę i wrażliwości. Moja świnka morska dożyła lat ośmiu.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni1, 2
Strona 2 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach