Autor |
Wiadomość |
kociamama
Legendarny Kociarz
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
|
|
|
Przytulam Leonka bardzo mocno i kciuki trzymam za dobrą diagnozę.
A tak na przyszłość, to gdy czujesz, że coś nie halo albo widzisz, że mniej siusia, to profilaktycznie możesz podawać Urosept. U Severusa zawsze to daje natychmiastową reakcję. Chłopak nigdy nie miał problemów pęcherzowych.
Dobrze też od czasu do czasu podać wit."C" w celu zakwaszenia. Wtedy są mniejsze skłonności do odkładania kryształów w pęcherzu.
Trzymajcie się Kochani
|
|
Śro 20:41, 29 Sty 2020 |
|
|
|
|
GosiaM
Ambitny
Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Dziewczyny bardzo dziękujemy za troskę i kciuki!
Noc poprzednia w porządku, ale nie udało się zebrać próbek, niestety. Nawet specjalny żwirek nie pomógł.
Krew w moczu.
Rano w trybie pilnym znowu lecznica. Podałam bowiem Leonowi, zgodnie z zaleceniem, ćwiartkę nospy. Ponieważ jedyny sposób aplikacji leków temu kotu jest rozpuścić je i podać strzykawką, tak też zrobiłam. Sekundy później Leon zaczął charczeć, dusić się i wymiotować pianą i drżeć. I trwało to dość długo.
Nie jestem typem panikarza, ale wsadziłam go migiem w transporter, pewna, że właśnie utopiłam kota w łyżce wody wpuszczając mu roztwór do płuc… nawet nie miauczał, nie dał rady.
Na miejscu okazało się, że nie zabiłam jednak kotka. I w ogóle jego reakcja nie ma nic wspólnego ze sposobem podania leku. Nospa jest bardzo gorzka i bardzo podrażnia kocie gardła a niektóre koty są na nią uczulone. Nawet podana w tabletce w pokarmie (co u Leona od razu odpada) może powodować takie objawy. Kot został jednak dokładnie zbadany, płynu w drogach oddechowych nie stwierdzono. Dostał znowu zastrzyki p/bólowe, p/wymiotne i coś na tę krew w pęcherzu.
Noc dziś i ranek zdecydowanie lepiej. Leon spał na łóżku cały czas (wcześniej nie chciał: albo pod łóżkiem, albo obok, ale na podłodze).
Mizia się, miauczy o smaczki, pije wodę i sika więcej, ale dużo rzadziej. Może jutro rano uda mi się te próbkę moczu w końcu zebrać.
kociamama, dzięki za radę. Co do zakwaszania, tymczasem, mamy prikaz od weta, żeby nic nie zmieniać w diecie, bo najważniejsze to dowiedzieć się, jaki charakter mają te kryształo-kamienie. Jak to przestanie być wiedzą tajemną, to wtedy albo specjalna karma, albo inna terapia. Albo nic. Zobaczymy.
Ponieważ trochę już stres odpuścił, to pozwolę sobie na frywolność:
Jedno jest pewne: Leon z tego wyjdzie, mam nadzieję bez szwanku, ale czy ja też?
Zobaczyłam w lustrze kilka siwych włosów na głowie….
[link widoczny dla zalogowanych]
GM
Ostatnio zmieniony przez GosiaM dnia Czw 17:36, 30 Sty 2020, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Czw 11:42, 30 Sty 2020 |
|
|
kociamama
Legendarny Kociarz
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
|
|
|
Lataj za nim do kibelka z przygotowanym lależykiem lub łyżką wazową - tak !!! to najlepszy sposób.
Kot, jak zacznie siurać, to nie przerywa, więc złapiesz, co trzeba.
Ta wit. C to u mnie taka profilaktyka jest. Nawet bez jakiejś regularności.
Kciuki nadal za Leonka
|
|
Czw 13:55, 30 Sty 2020 |
|
|
GosiaM
Ambitny
Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
kociamama,
no żesz zastawę z Ćmielowa i wszelkie srebra rodowe chętnie poświęcę dla niego...
Dziękuję bardzo za podpowiedź, szczególnie że nam z tym specjalnym żwirkiem nie idzie coś...
GM
M
|
|
Czw 14:08, 30 Sty 2020 |
|
|
BabaJaga
Ekspert
Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Gdańska
|
|
|
|
Ja też nadal kciuki zaciskam za przystojniaka Mocno!
|
|
Pią 16:23, 31 Sty 2020 |
|
|
GosiaM
Ambitny
Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Leonowy spryt w unikaniu wszelkimi sposobami oddania próbki moczu jest niedościgniony.
Jeszcze walczymy, bo bardzo nie chcę go narażać na kroplówkę i pobieranie igłą…
Całe szczęście, objawowo chłopak wraca do normy, lata za światełkiem lasera, skacze przez kanapy i wygrzewa brzuchol na słonku po tej cieplejszej stronie szyby balkonowej.
Kupiłam Leonowi zabawkę, żeby mu jakoś osłodzić trudy choroby…
Zobaczcie tylko jego minę.
Następna rzecz do wywiezienie do schroniska.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez GosiaM dnia Pon 21:29, 03 Lut 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pon 21:27, 03 Lut 2020 |
|
|
BabaJaga
Ekspert
Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Gdańska
|
|
|
|
My też mamy podobną zabawkę. Od 2 lat stoi pod stołem i kurz zbiera. Chyba schowam ją na jakiś czas do szafy. Może po pół roku się kocimbrom odwidzi i tor wróci do łask. A jak nie, to oddam innym kotom. Natomiast niesłabnącym powodzeniem od lat cieszą się wszelkie zagadki logiczne, gdzie chowa się przysmaczki, a koty kombinują, jakby tu się do nich dobrać.
|
|
Pon 21:41, 03 Lut 2020 |
|
|
kociamama
Legendarny Kociarz
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
|
|
|
Ha ha. Ta mina oznacza: "Kupilaś, to się sama baw"
Dobrze, że sie chłopakowi poprawiło, ale poluj na siur.
Może w sobotę lub niedzielę schowaj mu na pół dnia kuwetę, albo drzwi do łazienki zamknij.
Kot raczej nie powinien nabrudzić, a może uda się zaobserwować, że bardzo chce skorzystać i wtedy dasz radę.
|
|
Śro 14:11, 05 Lut 2020 |
|
|
GosiaM
Ambitny
Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Witam się,
Trochę nas nie było, wiec krótkie sprawozdanie.
Problemy z pęcherzem tak, jak się zaczęły, tak skończyły. Przypuszczam, że antybiotyk miał w tym swój udział. Siku Leonowego nie udało się po dobroci pozyskać. Jak go chciałam przetrzymać i dopaść w odpowiednim momencie, to mi oznaczył narzutę w sypialni.
Podejmę jeszcze kolejny raz próbę ze specjalnym żwirkiem, bo to najbardziej realnie wygląda, ale chyba urlop muszę wziąć.
Poprzedni tydzień w podróżach. Leon, pan na włościach, mało nie oszalał z radości, kiedy wróciliśmy.
Uwielbiam to jego uwielbienie.
Niestety i ja i on jesteśmy przeziębieni. To znaczy, mam nadzieję, że to rodzaj przeziębienia, a nie znowu koci katar. Kicha, z noska mu cieknie i cały czas się próbuje łapką umyć. I znowu nie wiem, czy już lecieć do weta po pomoc, czy spokojnie poczekać… Chyba poczekam ze trzy dni.
Kochani, wczoraj był dzień kota.
Wygłaskajcie swoje futerka ode mnie.
[link widoczny dla zalogowanych]
GM
|
|
Wto 11:14, 18 Lut 2020 |
|
|
GosiaM
Ambitny
Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
'A psik!'
Leon śpi w łóżku, często na mojej poduszce.
Teraz, kiedy ma katar, to się wybudza w środku nocy, wstaje na cztery łapki i nachyla się nad moją twarzą, chcąc chyba przekazać prośbę: „zrób coś, przeszkadza mi w nosie COŚ”.
I nie czekając na moją reakcję, tym pięknie nachylonym pyszczkiem, tuż nad moim nosem, robi ‘a psik’.
Wiecie gdzie ląduje glut?
Za czwartym razem dopiero wyczułam, kiedy jest ten moment, żeby się odsunąć…
Na zdrowie Leonku!
GM
|
|
Czw 14:02, 20 Lut 2020 |
|
|
kociamama
Legendarny Kociarz
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
|
|
|
Gosiu, zdrówka Wam obojgu życzę
Jeśli chcesz ciut przeczekać, to trzymaj Leosia w bardzo ciepłym pokoju, tak na maxa kaloryfer.
Jesli nie pomoże, to jednak wet, bo się sprawa rozhula i będzie problem, a nawet pęcherzowe sprawy mogą powrócić.
Trzymajcie się cieplutko
|
|
Czw 22:27, 20 Lut 2020 |
|
|
GosiaM
Ambitny
Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
kociamama,
dzięki.
Leon ma cieplutko cały czas. Siedzi sobie w sypialni, w nocy jeszcze kołderkę do tyłka mu przysuwam.
Ja już ozdrowiałam, ale L. pozostaje smarkaty, mało aktywny i znowu chudszy.
Jeśli dziś nie będzie zdecydowanej poprawy, to jutro lecimy do weta.
Nie ma co siać poruty, ale że on już chorował na koci katar, to może być kolejna faza odtajnienia choróbska. A że osłabiony był po wojnie pęcherzowej...no ale to lekarz musi ocenić.
Oby nie.
Chucham, dmucham na niego, nieba przychylam i nawet ptasiego mleczka mu by nie zabrakło, żeby tylko chciał je zjeść.
Ech...
GM
Ostatnio zmieniony przez GosiaM dnia Pią 13:51, 21 Lut 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pią 13:02, 21 Lut 2020 |
|
|
GosiaM
Ambitny
Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Moje wieczne wakacje
Pokój w widokiem na…
A właściwie łóżko z widokiem. Codziennie rano taki mam. Jestem szczęściarą
[link widoczny dla zalogowanych]
Byłam w sobotę z wizytą w Leonowym schronisku. Miałam trochę rzeczy do przekazania sierściuchom. Traf sprawił, że spotkałam panią Agnieszkę, mojego i Leoniego dobrego ducha. Fajnie było pogadać.
Do sali z kocią menażerią nie wchodziłam. Oficjalnie, coby nie zanieść kociakom wirusa Leona, i vice versa, nie przynieść do domu jakiegoś nowego.
Ale czas się przyznać. Prawda jest taka, że się bałam, że wyjdę stamtąd z kotem lub dwoma pod pachą A że mnie już znają tam, to by się pewnie bez formalności obyło. To wiecie, rozumiecie?
Rozmawiając z Agnieszką o Leonie wspomniałam o jego katarze, który na koci wyglądał.
I padło pytanie, czy przypadkiem, ostatnio Leon nie miał jakieś stresu, może wszyscy wyjeżdżaliście.. (?), bo wtedy się to choróbsko uaktywnia…
Kurde…przemyślam. I chyba znalazłam rozwiązanie, ale muszę to jeszcze przetrawić Dam Wam znać, jak się sprawa uprawomocni:)
Natomiast jego wysokość Leonowość z całą pewnością cierpi na syndrom białego fartucha. Taki, wiecie, ząb boli cały tydzień, ale w poczekalni u dentysty, jak ręką odjął
W piątek mu powiedziałam, że jak dalej będzie tak kichał, to w sobotę rano lecimy do weta.
Przestał. Je, pije, i ściga oczkami ptaki za szybą.
Jeszcze jest trochę nie w formie, ale kondycja na linii wznoszącej.
I już dość tych zdrowotnych kłopotów. Mam nadzieję.
Miłej niedzieli
GM
Ostatnio zmieniony przez GosiaM dnia Nie 14:25, 23 Lut 2020, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Nie 14:23, 23 Lut 2020 |
|
|
BabaJaga
Ekspert
Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Gdańska
|
|
|
|
To ja, tak na wszelki wypadek, potrzymam kciuki, aby żadna zaraza już nie wróciła. Do Leonka, Ciebie i reszty Twojej rodziny
Głaski dla puchatego!
Ps. Ten poranny widoczek - bezcenny!
|
|
Nie 16:01, 23 Lut 2020 |
|
|
GosiaM
Ambitny
Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Kciuki się okazały bardzo pomocne
Tfu, tfu, odpukać w niemalowane, wszyscy zdrowi.
Zadziwiające, jak to punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia.
I jak o szóstej rano słyszę ponaglające wielokrotne miau, bo miseczka ze smaczkami pusta, ‘a ja jestem przecież bardzo głodny’, to od razu mam banana na twarzy.
Podobne emocje budzi właściwa zawartość kuwety. No kto by pomyślał, że można się cieszyć na widok …
A już wielkie, wieczorową porą, prawie czarne oczyska, proszące o zabawę laserem-rybką, to spełnienie marzeń.
Czego i Wam życzę
Pozdrawiam
GM
|
|
Wto 14:21, 25 Lut 2020 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|