Autor |
Wiadomość |
GosiaM
Ambitny
Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Wczesny poranek w tygodniu.
Dzieciaki już poleciały do szkół. Ja szykuję się do koni. Wyciągam z końskiej torby bryczesy, a w myślach przeżywam zaplanowane już na ten rok podróże. Marzenia fruną do niewidzianych jeszcze miejsc.
W domu cisza, Leon śpi, bo przecież w dni robocze rano się nie miauczy… No po prostu błogość miłego, słonecznego poranka.
Zerkam kątem oka, czy mam zapakowane rękawiczki końskie. Coś się nie zgadza. Rękawiczki są, ale obok, na dnie torby ukazuje się oddana światu zawartość żołądka, wiadomo kogo.
Czar prysł.
Leon! Serio?! Musiałeś tutaj?!
PS. Zdjęcia sobie tym razem podarowałam. Wybaczycie, prawda?
GM
Ostatnio zmieniony przez GosiaM dnia Sob 15:10, 18 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Sob 14:01, 18 Sty 2020 |
|
|
|
|
BabaJaga
Ekspert
Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Gdańska
|
|
|
|
A to ci niespodziewajka! A taki piękny miałaś poranek
|
|
Sob 16:08, 18 Sty 2020 |
|
|
GosiaM
Ambitny
Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Jak już wyczyściłam resztę końskich ubrań, mrucząc pod nosem, błogosławieństwa w stronę Leoniego zachowania, to przyszła mi do głowy refleksja, że przecież co on ma innego zrobić, żeby mnie oznaczyć (wzorem fesjbuka), "w związku"?
Skąd te konie mają wiedzieć, żem zajęta?
Wybaczam!
GM
|
|
Sob 16:31, 18 Sty 2020 |
|
|
BabaJaga
Ekspert
Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Gdańska
|
|
|
Sob 18:35, 18 Sty 2020 |
|
|
kociamama
Legendarny Kociarz
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
|
|
|
O ho ho. Taka niespodzianka Brrrrr
Często znajduję severuskowe niespodzianeczki np. na krześle pod kuchennym stołem, ale jestem sprytniejsza, więc tylko jedno krzesło jest kotu dostępne i w dodatku przykryte specjalną dereczką. Pozostałe na noc odwracam do góry nogami.
|
|
Sob 21:52, 18 Sty 2020 |
|
|
Newam
Początkujący
Dołączył: 18 Lut 2018
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska
|
|
|
|
Czy ja dobrze zrozumiałam, masz konie? ???? OMG moja nastepna miłość, z tym że ja jeszcze na ląży sobie zasuwam, ale już z wszelką "gimnastyką" w siodle .
pozdr
|
|
Nie 9:50, 19 Sty 2020 |
|
|
GosiaM
Ambitny
Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
A no tak Dziewczyny. Kociamama brawo za patent z krzesłami.
Newam, nie , nie mam jeszcze swoich własnych koni. To jedno z tych marzeń, które leżakują zaparkowane na mojej życiowej półce zjawisk i rzeczy, w które wierzę, nie do końca rozumiem, ale wiem, że są. Kiedyś, być może jakaś, albo czyjaś inspiracja podsypie temu marzeniu drożdży z cukrem i urośnie jak tłustoczwartkowe pączki mojej Mamy.
I wtedy spadnie mi na głowę i nie będzie już odwrotu.
Tymczasem, jako że inne marzenie zleciało z hukiem i zainfekowało mój mózg kilka miesięcy temu, bardzo intensywnie trenuję, bo szykuję się na wyprawę konną po Wielkim Kaukazie, w którym to zakochałam się już dawno temu i obiecałam, że wrócę.
Jestem więc bardzo częstym gościem w stajni. Kocham konie. Na samo hasło milion słów mi chce z umysłu wylecieć. Mogę o tym gadać, słuchać i marzyć bez końca. Prawie tak samo, jak o moim Leonku.
Posiadanie własnego konia to bardzo duża odpowiedzialność. I to nie tylko finansowa. Koń musi mieć swoją przestrzeń, ale też towarzyszy, miejsce, gdzie będzie się mógł zrelaksować i poczuć, jak koń. Musi być odpowiednio i odpowiedzialnie trenowany i musi mieć częsty kontakt ze swoim człowiekiem. Przy moim obecnym, nieco koczowniczym trybie życia, to odpada. Nie mogę zrobić tego zwierzęciu. Może kiedyś, jak już osiądę bardziej na czterech literach, to poważnie to rozważę.
Obecnie, mam to szczęście jeździć na koniu prywatnym, cudownym profesorze, który jest bardzo czuły na człowieka. Czasami w grafiku są mi przypisywane inne, ale to do niego najchętniej wracam.
Mam też to szczęście, poparte intensywnymi poszukiwaniami wcześniej, że trenuję w miejscu, gdzie bardzo szanuje się konie. Grafik jest oficjalnie rozpisany, każdego dnia można zobaczyć, ile czasu który koń pracuje. To są w większości konie sportowe, startujące z zawodach, więc też są dobrze prowadzone. Instruktorzy dbają bardzo o bezpieczeństwo i komfort i jeźdźca i konia. I chociaż musze tu dojeżdżać sporo dalej niż do innych miejsc, nie żałuję.
W przeciwieństwie do jego wysokości Leona, który nie przepada za konkurencją, co wyraźnie mi okazał rzygając do końskiej torby.
Życzę Ci wytrwałości i radości z czasu przebywania z końmi. W większości przypadków jest to uzależnienie śmiertelne, i niech tak będzie ku obopólnej radości!
Pozdrawiam
GM
Ostatnio zmieniony przez GosiaM dnia Śro 14:55, 22 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pon 12:11, 20 Sty 2020 |
|
|
GosiaM
Ambitny
Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
„Uciekaj myszko do dziury,
Bo ciebie złapie kot bury.
A jak cię złapie kot bury,
To cię obedrze ze skóry”
No chyba, że kot jest ragdolkowym bikolorkiem i ma imię Leon. Wtedy, myszki tego świata, możecie się czuć bezpiecznie.
Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że w razie potrzeby wykupienia hojnej dla uposażonych polisy na życie, ocena ryzyka ubezpieczeniowego też by poszła po waszej myśli. Nawet mając wspólny adres zameldowania z Leonem, nie należało by się chyba spodziewać odmowy ubezpieczenia.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez GosiaM dnia Śro 14:56, 22 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Śro 11:27, 22 Sty 2020 |
|
|
BabaJaga
Ekspert
Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Gdańska
|
|
|
|
Myszka Leonową przytulanką! No, świat się wywraca
|
|
Śro 16:51, 22 Sty 2020 |
|
|
GosiaM
Ambitny
Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Leonowe zdanie na temat koni, przypieczętowane rzygankiem do torby z ciuchami na trening nabrało dziś innego zupełnie wymiaru.
Tak , Leon, miałeś rację zdecydowanie protestując
Dziś mnie bowiem ulubiony, najspokojniejszy i najulubieńszy koń na świecie, zrzucił. Bez łeb , na glebę, w galopie…
No dobra, trochę to nie tak. Właściwie to sama spadłam, koń się spłoszył na serio i uskoczył, a mnie równowagi w zakręcie zabrakło.
Jak tylko wylądowałam z hukiem na plecach, to patrzę gdzie to bydlątko jest. A on ci się zatrzymał tuż obok i patrzy na mnie pytającym wzrokiem: hej, a o co ty robisz na ziemi człowieku?
Leon! Kochanie! Ty wiesz!
GM
Ostatnio zmieniony przez GosiaM dnia Czw 14:49, 23 Sty 2020, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Czw 13:42, 23 Sty 2020 |
|
|
BabaJaga
Ekspert
Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Gdańska
|
|
|
|
Moja babcia zawsze mawiała, że należy starszych słuchać, O!
|
|
Sob 15:40, 25 Sty 2020 |
|
|
GosiaM
Ambitny
Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Leon zachorował.
Już kilka dni wcześniej coś dziwnie często odwiedzał kuwetę. Innych objawów nie było. Potem znowu wszystko wróciło do normy. Do wczoraj. Chodził do łazienki co pięć minut i sikał dwie kropelki.
Wieczorem jakby trochę lepiej, ale w nocy znowu zaczął wędrówki i dodatkowo mocno się do mnie przytulał, jakoś tak inaczej. Nie chcę zabrzmieć infantylnie, ale to było jak prośba, zrób coś ze mną, bo mi źle.
Z samego rana pojechaliśmy do weta. Płakał w transporterze strasznie, ja prawie też.
Badanie brzucha, pyska, uszu, usg pęcherza. Kryształki. Udrażnianie cewki. Antybiotyk, nospa i skierowanie na badanie moczu, które dziś się nie powiodło, bo pęcherz za mało wypełniony.
Leon bardzo dzielnie i z pokorą zniósł wszystkie zabiegi. Żadnych pazurów, zębów, nic. Jakby to był człowieczy lekarz, to by chyba dał mu wszystkie nalepki „dzielny pacjent”, bo zasłużył kotek.
Zawiozłam Leona do domu i poszedł spać, ale jakby lepiej się poczuł. Lekarz mówił, co prawda, że udało się udrożnić przepływ, ale jeszcze nie dowierzam.
Jutro z rana polowanie na zawartość pęcherza. Wieczorem wizyta.
Mam nadzieję, że będzie dobrze.
W najbliższej przyszłości czeka też Leona czyszczenie kamienia, bo ma stan zapalny dziąseł. Wasze koty też miały taki zabieg?
Przy okazji poprosiłam wetkę o sprawdzenie oczu, bo już jakiś czas temu miałam wrażenie, że lewe oko zachodzi mu mgiełką. I tak, zdecydowanie gorzej na to oko widzi, źrenica nie reaguje, oko nie przymyka się na bodźce.
Smutno nam się tydzień zaczął.
GM
|
|
Pon 13:13, 27 Sty 2020 |
|
|
BabaJaga
Ekspert
Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Gdańska
|
|
|
|
Oj, bidulek. Musiał strasznie cierpieć, bo takie kamienie potrafią mocno dokuczyć Miejmy nadzieję, że diagnoza i kuracja będą pomyślne. Kciuki mocno zaciskam, aby było dobrze. Wygłaskaj kotunia ode mnie.
|
|
Pon 20:04, 27 Sty 2020 |
|
|
GosiaM
Ambitny
Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
BabaJaga,
Dziękuję.
Wieczorem jakby lepiej
Ale wygląda na zmęczonego...
Mój Leonek....
Za często powtarzam " trochę jakby lepiej" Ale chce zaklinac rzeczywistość......
Ostatnio zmieniony przez GosiaM dnia Pon 21:00, 27 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pon 20:56, 27 Sty 2020 |
|
|
kamisia
Legendarny Kociarz
Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 9151
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Biedny Leonek ...
Głaski dla kotka ....i zaklinamy rzeczywistość...
|
|
Wto 0:04, 28 Sty 2020 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|