Autor |
Wiadomość |
tojasolea
Gość
|
|
|
Dziewczyny!
Miałam kryzys, bo Fabiola też ma podwyższoną kreatyninę i chlorki. Wkurzyłam się, bo tyle paniki miałam o to, że Filoś jest kotem nerkowym, a tu bach! U Fabioli tak samo. No, ale jestem po rozmowie z wetem i generalnie nie ma mowy o kotach nerkowych, ponieważ reszta badań pod tym kątem jest ok. Pomocna forumka z barfnego ponownie przeliczyła mi przepis i trochę za dużo białka jednak, więc teraz po prostu będę podawać im inne mięsa oraz doczytałam, co zrobić, aby obniżyć sód i chlorki. A zdenerwowałam się, bo teoretycznie wszystko było w normie, już ostatnio karmiłam ich pod kątem obniżenia chlorków, a tu dalej doopa. Ponadto mam ogromne problemy zdrowotno-zawodowe i chyba poziom frustracji sięgnął apogeum. Tak, że ten...życie
Generalnie teraz, to nie mogę się doczekać, aż puszki się skończą-w kuwecie mam codziennie pomnik jestestwa, do tego cuchnący, koty jarały się 3 dni, że dostają "smakołyki", a teraz jeść już nie chcą i marudzą (no dobra, Fabiola je, bo ona zje wszystko i w każdej ilości), ale dziś podałam wołowinę to wcinały z taką radością aż im się uszy trzęsły. No i weterynarz napisał mi dziś, że on nie ma dobrego zdania o puszkach i generalnie karmach gotowych, i zrobię jak uważam, ale on jest na nie. Tak więc wracam do barfowania. Ew. zmniejsze ilość mieszanki na dzień lub dodam balast, żeby trochę rozbić białko. Niestety moje koty, szczególnie starszak, mało się ruszają i nie za bardzo mają jak to białko spalić.
No, ale może brutalne zmniejszenie białka na dzień poprawi tę nieszczęsną kreatynę.
|
|
Sob 23:28, 31 Paź 2015 |
|
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|