Autor |
Wiadomość |
Felicita
Ekspert
Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 4563
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec
|
|
Jem drób... i gonię pawia |
|
Dziewczyny, mam prośbę o konsultację żywieniową. Ostatnio mam problem z Felicitą. Po drobiu (indyk, kurczak) są pawiki. Oczywiście mięsko daję sparzone, przeważnie pierś z kurczaka lub indyka. Próbowałam kroić grubiej i cieniej, a nawet siekać. I niestety - rzygoletto, dziś miałam za łóżkiem (S)pawiki są tylko po drobiu. Po wołowinie było ok. puszki (Animonda Carny Kitten) ostatnio też są be, kota patrzy na mnie z wyrzutem w oczach, połowa porcji zostaje i jest do wyrzucenia - ale przynajmniej nie ma problemów z pawiem. Jedynie rybka - entuzjastyczne taak (trochę się jej nie dziwię, mój tato był na wyprawie wędkarskiej w Norwegii i rybka jest prima sort!). No ale nie samą rybką żyje kotek.
Młoda dostaje pastę odkłaczającą raz w tygodniu. Ale nie zauważyłam związku między podaniem pasty a reakcją drobiową. Obejrzałam te pawiki, ani kłaków właściwie, ani żadnych robaków, po prostu niestrawione mięso.
Do tego dostaje suchą karmę Applaws Kitten, ale tak sobie tylko trochę podjada podczas naszej nieobecności lub gdy buszuje w nocy, a i tak dopomina się mokrego.
Zastanawiam się, czy ewentualnie jej nie gotować mięsa, bo po ugotowanej wątróbce też było ok. Co mi radzicie, bo nie mogę patrzeć, jak mi się kocinka męczy.
|
|
Pią 10:23, 22 Sie 2014 |
|
|
|
|
Ines
Ekspert
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Ojojoj, troszkę namieszane w tym jadłospisie
Mięska kotom nie parzymy, ani nie gotujemy. Obrobione termicznie białko jest dla kotów dużo mniej wartościowe. Ich układy pokarmowe, jeśli są zdrowe, są przystosowane do trawienia i wykorzystywania surowego białka. Mięso więc podajemy surowe.
Pasta odkłaczająca, zwłaszcza podawana regularnie, upośledza wchłanianie wartości odżywczych i potrafi nieźle nabroić w układzie pokarmowym. Jeśli boisz się, żeby kicia się nie zakłaczała, to możesz do mokrych posiłków dodawać zmielone nasiona babki płesznik (w aptece do kupienia pod nazwą Colon C lub Colon C Light), a na co dzień udostępnić jej trawę.
Jeśli boisz się, że jej żołądek jest podrażniony i stąd biorą się wymioty, możesz zaparzyć i podać kilka razy glutka z ziaren siemienia lnianego - ale tylko doraźnie, jako lekarstwo, nie regularnie, bo siemię również upośledza wchłanianie wartości odżywczych powlekając kolejne odcinki układu pokarmowego, z tym, że ono równocześnie przynosi ulgę i leczy.
Wygląda na to, że Twoja kicia je wszystkie rodzaje pokarmu - suche, mokre i mięso. To troszkę za dużo. Każdy pokarmów trawi się inaczej. Jeśli znajdą się w żołądku razem, to żołądek wariuje.
|
|
Pią 12:08, 22 Sie 2014 |
|
|
solea
Ekspert
Dołączył: 19 Lut 2014
Posty: 2861
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
|
|
|
Zgadzam się. Gdy mieszałam Filonowi mokre i suche to także pawiował. Pawie były także przy przejściu z sucho-mokrego na barfa. W tej chwili je jeden rodzaj karmy i wszystko jest ok.
|
|
Sob 21:18, 23 Sie 2014 |
|
|
Monic
Ekspert
Dołączył: 23 Wrz 2013
Posty: 2931
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice
|
|
|
|
Można spróbować tak jak dziewczyny mówią, ale skoro np. wołowinka wchodzi ładnie to może coś jest z tym drobiem. U mnie kiedyś też pawik z kurczaczka wyszedł. Teraz prawie nie je kurczaka tylko indyka, wołowinę i podroby. Ale u mnie pawik był raz. To fakt, że gotowane jest pozbawione witamin, ale też łatwiej się trawi, może jednak spróbuje gotować na początek. A potem znowu próbować z surowym. No i na pewno przy takich rewolucjach to nie podajemy wszystkiego na raz, jak je suche to w tym dniu nie mokre, można potem suche odstawić na przykład na całą noc i rano spróbować z mięskiem. Może w końcu samo przejdzie :-)
|
|
Sob 21:53, 23 Sie 2014 |
|
|
Felicita
Ekspert
Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 4563
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec
|
|
|
|
Dzięki za rady. Bo gotowanym drobiu było ok.
Dziewczyny, wydawało mi się, że potrafię czytać ze zrozumieniem, ale chyba jednak nie. Wytłumaczcie mi jak sześciolatkowi (dawki - forma - godziny) jak zatem powinnam podawać kotu jedzonko? Bo już wiem, że robię źle. Na BARFowanie się nie piszę, zdecydowanie mnie to przerasta Dlatego proszę o pomoc, bo nie chcę robić krzywdy własnemu kotu. Zazwyczaj dostawała porcyjkę mokrego (taką by zjadła w miarę szybko, nie ważyłam powiedzmy ok. 1-1,5 łyżki) rano (ok. 6) i gdy wracam z pracy (ok. 18-19). Poza tym w misce ma zawsze suchą, którą podjada w ciągu dnia. Nie chcę zostawiać jej więcej mokrego, bo wyjdzie jej z miski samo po paru godzinach. Zostawiam więc suche, by kocina własnego ogona nie zjadła, gdy wychodzę do pracy i nie ma mnie w domu prawie 10 godzin. Ale mokre woli zdecydowanie niż suche. I woli mięso niż puszki, dlatego puszki daję normalnie rzadko, ale teraz po tych sensacjach ograniczyłam mięso i kota nie jest za szczęśliwa widząc puszkę. Z mojej obserwacji wynika, że tego suchego zjada max. 25-30 gram na dobę. Wodę na szczęście pije bez problemu.
Kicia ma 23 tygodnie i waży ok. 2,4 kg, czyli gigantem nie jest - wręcz przeciwnie.
|
|
Pon 12:45, 25 Sie 2014 |
|
|
Ines
Ekspert
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Może po prostu przejdź na same puszki? Mokry pokarm jest zdrowszy, a piszesz, że kotka chętnie je. Przez kilka godzin puszka nie "wyjdzie" z miski, nie martw się zobacz ile osób na forum karmi barfem - wszystkie kociaste zostają same w domu z miseczką z mięsem i jest ok. Puszka też się nie powinna zepsuć tak szybko. A jak się obawiasz, to możesz zainwestować w miseczkę z wkładem chłodzącym.
|
|
Pon 12:53, 25 Sie 2014 |
|
|
Felicita
Ekspert
Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 4563
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec
|
|
|
|
Dzięki serdeczne Ines! Postaram się rzeczywiście zrobić małą rewolucję żywieniową i zobaczymy. Ma nadzieję, że nie będzie rewolucji zdrowotnej.
|
|
Pon 13:05, 25 Sie 2014 |
|
|
Marla
Ekspert
Dołączył: 06 Lut 2013
Posty: 2119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznan
|
|
|
|
Jeśli boisz się, że mokre jedzonko zaschnie w miseczce, to rozrób je troszkę z wodą. Ale nawet zaschnięte przez kilka godzin, jest jadalne.
|
|
Pon 15:26, 25 Sie 2014 |
|
|
Juva
Ambitny
Dołączył: 06 Kwi 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
|
|
|
Potwierdzam - u nas mokre "poleguje" trochę w miseczce, ale jest w końcu zjadane. Przez dwa tygodnie obserwowałam potencjał psucia podczas urlopu i za każdym razem, gdy brałam solidnego niucha, pachniało dobrze... Dobrze, jak na kocie żarełko z puszki:)
Generalnie przerosło mnie ustalanie pór karmienia - stwierdziłam, że młode samo sobie poradzi i tak jedzenie jest cały czas w michu.
|
|
Pon 18:23, 25 Sie 2014 |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|