Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
BARF
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 27, 28, 29  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie / Jak prawidłowo karmić kota Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
BARF
Autor Wiadomość
OLGA
Pasjonat



Dołączył: 20 Sie 2010
Posty: 762
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin

Post
Ja ostatnio jestem po ciężkiej przeprawie z ręczną maszynką. Poprzednio ładnie zmieliłam kurczaczka, ale ostatnio wołowina to masakra jakaś. Wszystkie żyłki i przerosty poplątały się w maszynce i namęczyłam się jak głupia. Koniecznie elektryczna maszynka, inaczej barf to katorga. Ale Maurycy wprost rzuca się na surowe mięso i zjada wszystko od razu, a taki widok rekompensuje mi mój wysiłek Mruga

A skorupki w moździeżu to ciekawe, może spróbuję Wesoly
Pon 8:41, 28 Lis 2011
PRZENIESIONY
Pią 12:17, 31 Sty 2014
Zobacz profil autora
_Jadis_
Wyjadacz



Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 1778
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Legnica

Post
Uch przypomniałaś mi - też mam ręczną maszynkę i też mieliłam ostatnio wołowinę (taką II klasy) ile jasię naklęłam !!( na 2 dzień miałam zakwasy xDDD)

Ale mimo to udaje mi się zmielić w niej każde mięso (latwiej już cięzej) i nawet skrzydełka w całości ;p Czasme się coś zatką , zaplącze ale ogolnie , lepsze to niż krojenie wszystkiego xD Kroic lubie (ale bron boze mielic xD) zoadki - sa fajne twarde, szybk oto idzie jak sie ma ostry noz . MIelenie juz nie jest takie przyjemne. ;p
Pon 11:44, 28 Lis 2011
PRZENIESIONY
Pią 12:17, 31 Sty 2014
Zobacz profil autora
OLGA
Pasjonat



Dołączył: 20 Sie 2010
Posty: 762
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin

Post
Przymierzam się do kupna maszynki do mięsa.
Wszyscy radzą Zelmery, ale znalazłam coś takiego:
[link widoczny dla zalogowanych]
Czy to może być dobre? Czy lepiej nie ryzykować i kupić Zelmera?
Ale wygląda zachęcająco.
Pon 10:43, 02 Sty 2012
PRZENIESIONY
Pią 12:17, 31 Sty 2014
Zobacz profil autora
Hari
Wyjadacz



Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 1566
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

Post
Zelmer to Zelmer Mruga w każdym sklepie AGD nabędziesz części wymienne a to jakaś mało znana firma ( co z gwarancją ? ).
Widziałam dzisiaj w Biedronce Zelmera z przystawką do szatkowania warzyw po 199 zł.
Szarpak do Zelmera dokupisz na allegro .
Pon 16:10, 02 Sty 2012
PRZENIESIONY
Pią 12:17, 31 Sty 2014
Zobacz profil autora
OLGA
Pasjonat



Dołączył: 20 Sie 2010
Posty: 762
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin

Post
Właśnie też widziałam tego zelmera w biedronce przed świętami i głupia nie kupiłam, a dziś już nie ma.
Ale póki co niedoszła teściowa pożyczy mi swoją maszynkę, bo rzadko korzysta, więc nie ma tego złego Wesoly. Zobaczymy, co to za urządzenie.


Ostatnio zmieniony przez OLGA dnia Wto 8:20, 03 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Wto 7:50, 03 Sty 2012
PRZENIESIONY
Pią 12:17, 31 Sty 2014
Zobacz profil autora
vivienne
Wyjadacz



Dołączył: 17 Wrz 2011
Posty: 1936
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Pierwsza próba zrobienia z moich słodkich przytulanek krwiożerczych bestii, zakończyła się zupełnym niepowodzeniem.
Kupiłam serduszka z kurczaka. Moje sierotki nie wiedzą, że to do jedzenia. Smutny W akcie desperacji nawlokłam serduszko na sznurek z wędki i bawiłam się z Łobuziakami w polowanie. Zabawa była przednia - obydwa ganiały za nową zabawką jak szalone. Ale... bały się dotknąć tej nietypowej końcówki. Podchodziły do niej jak do jeża...
Cóż - wstyd się przyznać, ale to pierwsze surowe mięsko jakie w życiu widziały (no może, że wcześniej w hodowli)...

Edycja - kilka godzin później...

Spróbowałam wepchnąć Maluchom do pyszczków po ociupince serduszka, żeby zajarzyły, że to do jedzenia. Nic z tego... Geniusz połknął po czym otrzepał się z oburzeniem, a Gracja wypluła i drugi raz nie dała sobie wcisnąć Smutny
No nic - poszłam jeszcze raz do sklepu, tym razem wróciłam ze skrzydełkami. Skrzydełka wzbudziły nieco większe zainteresowanie. Szkraby wąchają i wąchają, ale zupełnie nie wiedzą co z tym zrobić...


Ostatnio zmieniony przez vivienne dnia Wto 19:54, 04 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Wto 18:24, 04 Lut 2014 Zobacz profil autora
_Jadis_
Wyjadacz



Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 1778
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Legnica

Post
Viv jesli wczesniej nie jadly surowego to nie tedy droga. Mozesz drobniutko pokroic lub zmielic i przemycsc odtobinke w dotychczasowym mokrym , z czasem zwiekszajac ilosc .powolutku i nie tylko serduszka . Jak bedziesz robic obiad odkrajaj kawalek mieska dla nich i ddawaj. Naucza sie.
Wto 20:15, 04 Lut 2014 Zobacz profil autora
vivienne
Wyjadacz



Dołączył: 17 Wrz 2011
Posty: 1936
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Będę próbować metodą małych kroczków. Po prostu myślałam, że jak zobaczą mięso to poczują zew natury. No ale nie ma tak lekko... Mruga

Jeszcze chciałam dodać, że ta sytuacja z serduszkami i skrzydełkiem skłoniła mnie do głębszych przemyśleń. Wychodzi na to, że moje sierotki wcale nie kojarzą, że to co im podałam może służyć do jedzenia. A przecież na co dzień dostają suszone, że niby 100% mięsko jako przysmak. I nie trzeba im tłumaczyć, że to jadalne. Kiedyś koleżanka poczęstowała moje Maluchy jakimiś kabanosami z Vitakraftu - skończyło się praniem portek, ale wcinały z chęcią (to były początki,teraz wszyscy wiedzą, że na punkcie moich kociaków mam świra i nie wolno im nic bez mojej zgody podawać Mruga ).
To co oni w tych niby 100 procentowych przysmakach przemycają, że to kotom tak smakuje?


Ostatnio zmieniony przez vivienne dnia Wto 20:29, 04 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Wto 20:20, 04 Lut 2014 Zobacz profil autora
_Jadis_
Wyjadacz



Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 1778
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Legnica

Post
Wiesz nam tez smakuja fast foody ;p

Nie wiem , znaczy wiem zaraz sie odezwa glosy ze u innych to wcsle tak nie jest ale ja to sobie tlumscze ze poniewaz ragi to taka specyficzna rasa , ktorej teoretycznie zminimslizowano agresje itp i stworzono ja jak to slyszalsm do zycia z ludzmi bo bez nich by sobie nie piradzila to dlatego nasze koviaku nie majs tak silnego instynktu lowieckiego i o iledachowce rzucaja sie na surowe to np moj olek laskawie raczy zaakceptoac go jako swoj posilek Mruga
Wto 21:02, 04 Lut 2014 Zobacz profil autora
butterfly2101
Ekspert



Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 2580
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piekary Śląskie

Post
Vivienne mam wrażenie że to suszone intensywniej pachnie ale co najważniejsze ma inną konsystencję niż surowizna. Ja w okolicach lata na uszach stawałam aby łobuzy chociaż spróbowały Barfa. Nie pomogło przemycanie ani nic innego a okoliczne koty miały ucztę przez długi czas. Tylko Evuś się skusił ale potem wszystko zwymiotował -kilka razy. Mam nadzieje że nie maja tego w genach i Twoich szkrabom się uda.
Wto 21:09, 04 Lut 2014 Zobacz profil autora
Ines
Ekspert



Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

Post
Vivienne w moim watku na barfnym pisalam troche o tym, jak malymi kroczkami wprowadzalam dziewczynom mieso, po tym jak kilka miesiecy wczesniej z niego calkowicie zrezygnowalam. Moze cos Ci to pomoze. Na poczatku bylo trudno i male ilosci zmielonego miesa w puszcze byly omijane, ale potem jakos poszlo i bylo juz z gorki.

Powodzenia Wesoly
Wto 21:19, 04 Lut 2014 Zobacz profil autora
vivienne
Wyjadacz



Dołączył: 17 Wrz 2011
Posty: 1936
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
_Jadis_ może ogólnie chodzi o koty urodzone i wychowane w domu, przez chrupkożerną mamę.
Jak czekałam na odbiór Szkrabów z hodowli, to dużo czytałam jak rozwijają się kocięta, w którym dniu czego się uczą itp. Była tam mowa, że kotka najpierw przynosi do gniazda upolowaną ofiarę i zjada ją przy kociątkach, żeby wiedziały, że tak właśnie wygląda jedzonko. Później przynosi im na wpół żywą myszę i one same, pod czujnym okiem mamusi uczą się zabijać i zjadać.
Jak potem byłam w odwiedzinach w hodowli, moje Szkraby miały niecałe 9 tygodni. Tuliliśmy je, a mama Dianka nas obserwowała. Po pewnym czasie zaczęła tak bardzo charakterystycznie nawoływać i wszystkie kociątka do niej podbiegły. Przyjrzałam się, a Dianka w pyszczku przyniosła im... plastikową myszkę. No i skąd one mają wiedzieć jak wygląda prawdziwe jedzenie


butterfly2101 zobaczymy jak to nam pójdzie... Póki co serduszka już zostały wyniesione dla bardziej potrzebujących i wkrótce przelecę się jeszcze ze skrzydełkami, bo ani ja, ani małżonek tego nie jemy. Wesoly


Ines Twój wątek właśnie mnie zainspirował do podjęcia prób. Dzisiaj to był taki eksperyment, na przyszłość muszę się jeszcze dobrze przygotować, bo ja nawet za bardzo nie wiem gdzie się kupuje ciekawe mięso... W najbliższych dniach planuję zrobić rekonesans w okolicy.


Sukces jest taki, że Maluchy skosztowały po dwa kawalątki mięsa ze skrzydełek, oczywiście po uprzednim doprawieniu ich Enisylem (dobrze, że był w domu, a obydwojgu smakuje). Nastawiam się na jutro, na wielkie pranie portek Wesoly
Wto 21:29, 04 Lut 2014 Zobacz profil autora
Jola123
Legendarny Kociarz



Dołączył: 05 Lip 2011
Posty: 5907
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ełk

Post
Vivienne, u mnie jest tak samo - koty nie wiedza co robić z tym surowym mięsem. Próboewalam na wiele sposobów, nic z tego. Mieszanie do mokrego kończy się u Rosi wymiotami, a Simba zakopuje nawet bez surowego. Kilka dni temu tez wpadłam na pomysł, żeby maleńki kawałeczek mięsa włożyć Simbusiowi do pysia - wypluł z obrzydzeniem. Dla Rosi smarowałam maleńkie kawałeczki mięsa pastą serową - pastę zlizała, mięso została, a były to maleńkie kawalątki, żeby udało się przemycić.
Wto 23:00, 04 Lut 2014 Zobacz profil autora
vivienne
Wyjadacz



Dołączył: 17 Wrz 2011
Posty: 1936
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Jolu dobrze wiedzieć, że nie tylko ja mam "popsute" koty.
Dzisiaj zrobiłam próbę z wołowiną. Gracja wąchała kawałek mięsa z dużym zainteresowaniem, a Geniuszek niuchnął jeden raz i poszedł sobie. Wkroiłam odrobinkę do lubianej puszki. Geniuszek podłubał troszkę omijając mięsko, natomiast Gracja odmówiła posiłku. Ech...
Śro 22:26, 05 Lut 2014 Zobacz profil autora
_Jadis_
Wyjadacz



Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 1778
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Legnica

Post
Koty jak ludzie maja swoje gusta.
A mieso nawet surowe ma swoj specyficzny zapach i smak w zaleznosci od rodzaju. Nie kazde mieso musi kazdemu kotu smakowac.

I tez to , z enie jedza np wolowiny, nie znaczy , ze nie posmakuja im wolowe podroby Mruga
trzeba probowac...

Na pocieszenie, to, ze nie zjedza dzis nie znaczy , ze jutro tez nie bedzie im smakowac i na odwrot.

Ja sie nauczylam, ze po prostu miesa mieszam Mruga Pogrymasza, pogrymasza ale w koncu zjedza. Nie ma wyboru ;p


Ostatnio zmieniony przez _Jadis_ dnia Śro 22:33, 05 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Śro 22:31, 05 Lut 2014 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie / Jak prawidłowo karmić kota Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 27, 28, 29  Następny
Strona 23 z 29

 
Skocz do: 
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin