Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
***Szczęściarz- nasz kochany kartuz:)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 17, 18, 19  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » INNE RASOWCE Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
***Szczęściarz- nasz kochany kartuz:)
Autor Wiadomość
Snowshoe
Ambitny



Dołączył: 09 Maj 2012
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
kociamama napisał:


Cieszę się, że znaleźliście swoje kocie szczęście. Heart Heart

Mam nadzieję, że Kocisko szybko wyjdzie na prostą i zaleczy rany fizyczne i psychiczne przy Waszej pomocy.

A pyszczydło może takie mizerne ma, bo zabiedzony i chudy. Jak ciałka nabierze i wzmocni się psychicznie, to zobaczymy pucki.

Fado świetne brzmi, a nawet jeśli miał inne, to w nowym życiu może mieć nowe imię.

Trzymam za Was wszystkich kciuki. Ok! Ok! Ok!

A Tobie gratuluję banerka Partyman - a właściwie, tego co na nim. Partyman


Dzisiaj poznałam jego poprzednie imię- Sebo. Ma 5 lat i wiem jedno- w poprzednim domu przeżył gehennę i to, ze żyje, to cud. Chcemy go odciąć od traumatycznych wspomnień i jednak zamiast Fado (bo to imię jest smutne) nazwiemy go Szczęściarz. Bo to wielki cud, że żyje, ma szczęście, że znalazł nowych, kochających go z całego serca dwunogów. Poza tym ma bardzo wesoły charakter, jest przyjaźnie do nas nastawiony, lubi mruczanki i pieszczoty:)

Dzisiaj nawet zamówiłam mu obrożę i wygrawerowany identyfikator- adresówkę Wesoly
Pon 14:57, 18 Cze 2012 Zobacz profil autora
Mgławica
Legendarny Kociarz



Dołączył: 08 Gru 2010
Posty: 5721
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Biała Podlaska

Post
i to właśnie podziwiam w zwierzakach najbardziej - człowiek robi im krzywdę a one nadal sa ufne i kochające
głaski dla Szczęściarza Heart
Pon 17:00, 18 Cze 2012 Zobacz profil autora
Agnieszka7714
Ekspert



Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 4570
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

Post
No to głaski dla Szczęściarza i FOTY MI TU DAWAĆ PROSZĘ (bo my fotowampirki jestesmy )
Wto 6:14, 19 Cze 2012 Zobacz profil autora
Snowshoe
Ambitny



Dołączył: 09 Maj 2012
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Wczoraj wieczorem zaniepokoiło mnie jego zachowanie- odkąd mąż usiadł koło mnie na kanapie, kot zaczął przytulać się do mnie, pokazywać zęby i gryźć. Za pierwszym razem zawarczał i mnie ugryzł. Są to delikatne ugryzienia, ale za każdym razem przestawałam go głaskać i odruchowo dawałam leciutkiego klapsa mówiąc "nie wolno". Potem poszedł do męża, położył mu się na ramieniu i mruczał. Nie wiem, skąd takie zachowanie i jak oduczyć kota czegoś takiego....

Jak go tak traktowaliśmy odchodził i szedł spać. Potem znowu przychodził po pieszczoty i znowu sytuacja się powtarzała, w sumie tak ze 3-4 razy. Teraz jak tylko pokazuje zęby, zabieram rękę i odsuwam się od niego. Czy to agresja, czy normalne, kocie zachowanie? Bo nie ukrywam, ze ta sytuacja mnie zaskoczyła i zaniepokoiła, bo do tej pory raczej byl grzecznym kicią- albo spał, albo chciał się miziać.

Nie chciałabym, by był zazdrosny o innych członków rodziny, tym bardziej, że za kilka miesięcy pojawi się dziecko i martwię sie, że go kot zaatakuje. Cały dzień wczoraj z nim siedziałam i obawiam się, ze to zazdrość o mnie....
Wto 7:27, 19 Cze 2012 Zobacz profil autora
biru
Pasjonat



Dołączył: 29 Sty 2012
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Golkowice k / Krakowa

Post
Albo Ci mówi: nie dotykaj mnie tutaj, albo ten typ tak ma. Poczytaj na forum sporo z tutejszych kotow podgryza właścicieli (choć o warczeniu nie słyszałam, zwykle jest to oznaka ostrzeżenia więc jeśli to przy tobie jest i patrzy na Ciebie to ja bym.powiedziała ze on po prostu chce koło Ciebie leżeć ale nie koniecznie być glaskanym)
Daj mu czas , sama wiesz ze gehenne przeżył u byłych właścicieli, to kot po przejściach. Nie podnoś na niego ręki bo jeśli on ma złe doświadczenia z ludźmi to to tylko pogorszy sytuację.
Leon też podczas glaskow zaczynał łapać mnie i starszego syna, za rękę. Mówiłam NIE! I przestawalam głaskać , obracalam się, ignorowalam przez jakiś czas. Teraz już nie łapie, ale ja też nie glaszcze go zbyt dlugo, robimy małe kroczki, okolo 30sek, minuta glaskania to max, i przerwa. On nie ma dość więc nie dostane zębami po ręce, ja się nie zloszcze ze dostałam. Daj mu czas on dopiero się do was przyzwyczaja. Po dwóch tyg dopiero możesz zacząć mowic ze kot zaczal się zachowywac w sposób dla siebie "naturalny".
Bedze dobrze, czas tu jest potrzebny i spokój,i cierpliwość. Powodzenia.


Ostatnio zmieniony przez biru dnia Wto 7:48, 19 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
Wto 7:43, 19 Cze 2012 Zobacz profil autora
Snowshoe
Ambitny



Dołączył: 09 Maj 2012
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Dziękuję biru za poradę. Jestem kociarą, zawsze kotki pochodziły od naszej domowej kici, ale pierwszy raz w życiu adoptowałam (o ile tak mogę to nazwać) kota, który ma takie problemy ze zdrowiem i psychiką. I zrobię wszystko, by mu pomóc. Dla mnie też to nowa sytuacja, więc będę korzystać z rad bardziej doświadczonych koleżanek z forum Wesoly Nie chcę, by kot u nas źle się czuł, chcemy mu wynagrodzić cierpienia, jakie przeżył w poprzednim domu...


A oto wczorajsze fotki Szczęściarza:








Zastanawialiśmy się tutaj wszyscy nad jego rasą. Weterynarz powiedziała, ze to na 95 % brytyjczyk. A mi on nieco (kształtem głowy) przypomina kota kartuskiego: [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Co Wy na to?


Ostatnio zmieniony przez Snowshoe dnia Pią 8:54, 03 Sie 2012, w całości zmieniany 3 razy
Wto 7:56, 19 Cze 2012 Zobacz profil autora
kociamama
Legendarny Kociarz



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post


A jakiego koloru Szczęścierz ma oczy/

o wydaje się, że kartuski ma zielone. Brytki mają takie cudnie bursztynowe, więc ....

A czy wiesz napewno, że on miał rodowód, bo może jest mixem brytolka ?

Jaki by nie był, jest uroczy i będzie Was kochał, a Wy jego. Niezależnie od rasy. Heart

Takie podgryzanie leciutkie to dowód miłości i rozczulenia w pieszczotach.

Czy jesteś pewna, że warczenie było konkretnie adresowane do Was, bo może to był przypadek.

Biru ma rację - musicie poznać sie wzajemnie, a przede wszystkim Szczęsciarz musi przekonać się, że już nic mu w życiu złego nie grozi.

Pomaleku, wszystko się ułoży.
Wto 19:42, 19 Cze 2012 Zobacz profil autora
Snowshoe
Ambitny



Dołączył: 09 Maj 2012
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Podobno jego rodzice mieli rodowód, my niestety nie mamy jego dokumentów. Szczęściarz ma żółtobursztynowe oczy, czasem zamieniają się w lekką zieleń zmieszaną z żółtym. Może być mixem brytyjczyka z jakimś dachowcem. No bo kto normalny kupiłby kota za 1,5 tys minimum i oddal go na poniewierkę?

Dzisiaj na forum kotów brytyjskich kontaktowałam się z kocim psychologiem. Jesteśmy w stałym kontakcie i mamy "donosić" o niepokojących zachowaniach.

Szczęściarz zaliczył dzisiaj kolejną wizytę u weterynarza. Znowu w tamtą stronę nie chciał wejść do transportera, a z powrotem sam do niego wskoczyłWesoly Widać wiedział, że wróci do domu.

Dzisiaj miał znowu odkażone rany, opatrzone, pani doktor go wyczesała, dostał drugą dawkę antybiotyku i został odrobaczony. Pani doktor stwierdziła, że jest w dużo lepszej formie fizycznej, że rany ładnie się goją, a żywych pcheł w sierści już nie widać.

W czwartek dostanie ostatnią dawkę antybiotyku, potem za miesiąc jeszcze raz zostanie odrobaczony, i za jakiś miesiąc szczepionkę przeciw kocim chorobom zakaźnym.

Dzisiaj po wizycie u lekarza nie schował się w swoim azylu tak jak w niedzielę, tylko wskoczył na swoje ulubione miejsce (barek) i poszedł spać. Wesoly Jesteśmy z niego dumni i cieszymy się, że zamieszkał z nami:)
Wto 19:48, 19 Cze 2012 Zobacz profil autora
biru
Pasjonat



Dołączył: 29 Sty 2012
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Golkowice k / Krakowa

Post
Super! Trzymam kciuki za jak najszybsze f dojście "do siebie" Szczęściarza!

Ja nie jestem doświadczona w kocich sprawach, więc ja naprawdę niewiele wiem i mogę się w wielu sprawach mylić. Wesoly

Trzymam za Was kciuki Wesoly
Wto 19:55, 19 Cze 2012 Zobacz profil autora
Snowshoe
Ambitny



Dołączył: 09 Maj 2012
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Dziękujemy biru Wesoly
Wto 19:58, 19 Cze 2012 Zobacz profil autora
Dejikos
Ekspert



Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 3341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

Post
Moim zdaniem pyszczka nie ma Brytyjczyka i myślę, że nawet mocno wychudzony Brytyjczyk będzie miał mocne rysy, bo to jest kształt czaszki. Łapeczki też ma całkiem smukłe. No ale, ja tylko hobbistycznie obserwuję koty, może się mylę.

Nieważne czy to 100% Bryś czy tylko 50%, ważne, że znalazł kochający dom. Dużo cierpliwości Wam życzę, na pewno wspólnie dacie radę go zresocjalizować

Snowshoe napisał:
No bo kto normalny kupiłby kota za 1,5 tys minimum i oddal go na poniewierkę?

Niestety zdarzają się takie przypadki, że ludzie pozbywają się nawet zwierząt rasowych. To kwestia podejścia do zwierzaka - traktują go jak zabawkę, przedmiot, gdy się znudzi, wywalają na śmietnik.


Ostatnio zmieniony przez Dejikos dnia Wto 20:05, 19 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
Wto 20:04, 19 Cze 2012 Zobacz profil autora
Snowshoe
Ambitny



Dołączył: 09 Maj 2012
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Dejikos- masz rację Wesoly A ludzie są bydlakami, ponieważ krzywdzą zwierzęta i nie dają im szansy. Podobno pierwsi właściciele oddali go, bo urodziło się dziecko i kot warczał na nie. Bali się, że zaatakuje. Rzeczywiście- to naprawdę powód do oddania kota. Ciekawe, czy w ogóle dali mu szanse zapoznać się z niemowlakiem? My też będziemy mieli dziecko, ale zamierzamy kota nauczyć dobrych zachowań, a przede wszystkim- dać mu szansę na przyzwyczajenie się do niemowlaka. A to, ze nas gryzł i warczał skonsultowaliśmy z psychologiem. Nie po to go wzięliśmy, by go oddawać, bo nie będzie w 100 % grzeczny. Wierzymy w niego i w jego socjalizację, bo jest przekochany Wesoly
Wto 20:10, 19 Cze 2012 Zobacz profil autora
kociamama
Legendarny Kociarz



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post


Dobrze będzie. Dacie radę i Wy i Szczęścierz.

Myślę, że tak jak postanowiliście, sypialnia zamknięta, to dobre wyjście na przyszłość, jak będzie maleństwo.
Wtedy kot nie bedzie czuł się odrzucony z powodu dzieciątka.

A zapoznanie z maluszkiem pomalutku zrobicie, ale poza sypialnią. Musicie być we dwoje, jedno trzyma dzieciątko, a drugie chwali i głaszcze kota, cały czas go kontrolując.
Nauczcie się zawczasu tzw. chwytu matczynego za karczycho, bo to w sytuacji stresującej bardzo kota uspakaja.
Musi to być chwyt konkretny, pełną "garścią". Oczywiście kota nie podnosimy tylko lekko przyciskamy do ziemi i "potrząsamy", czyli taka uspokajająca telepka.

Poćwiczcie to czasem bez powodu tak pieszczotliwie, bo mama kotka, tak swoje dzieci uspokaja, przenosi i ucisza.

Kiedy np. podczas zabawy facet się zagalopuje i łapie za rękę, daje z kopa, z kopa, z kopa i gryzie na koniec ciut za mocno, tak należy go przywracać do porządku. Bo takie zachowanie jest normalne, ale nie może człowiekowi sprawiać bólu. Należy pisnać i za karczycho potrząsnąć. Piśnięciem kocie rodzeństwo daje sobie znać, że boli za bardzo, a karczycho, to rala mamy.

U mnie to bardzo dobrze robi Severusowi. On tylko nieruchomieje i mruczy z zadowolenia, czyli pewno mama mu się przypomina i jej metody wychowawcze.

Dużo czytajcie na różnych forach o ralacjach maleństwo - kot. Zawsze coś madrego ludziska podpowiedzą i dzielą się doświadczeniami.

Kciuki za Waszą (narazie) Trójkę
Śro 10:19, 20 Cze 2012 Zobacz profil autora
Snowshoe
Ambitny



Dołączył: 09 Maj 2012
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Dzięki kociamamo. Właśnie Szczęściarz czasem tak się zachowuje- łapie za rękę, kopa kopa kopa i ugryzienie, od razu wtedy zabieram rękę, grożę mu i mówię ostro "Nie wolno". Mnie to nie boli, ale takie zachowanie nie jest tolerowane.

No ładnie, Severus- przykładny ojciec i tak psoci? Mruga
Śro 10:53, 20 Cze 2012 Zobacz profil autora
kociamama
Legendarny Kociarz



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post


Tylko wiesz, takie zachowanie, to jest objaw miłości i roznamietnienia.
Nie powinniśmy za to kota karcić, jedynie za zbyt mocne łapanie zębami, bo leciutkie jest OK.

Ja wtedy mówię " nie tak mocno" i lekko za karczycho, bo one nie robią nic złego - to normalne. Tak mama traktuje, nawet jeszcze ślepe maluszki, więc to jest ich pieszczota.

Ale muszą wiedzieć, że za mocno zębów nie powinny zaciskać - bo wtedy leciutkie "karczycho"

Takie zachowanie świadczy, że już Was mocno pokochał. Zresztą wcale mu się nie dziwię, bo widać, że i Wy już go kochacie, a to działa w dwie strony. Heart Heart Heart
Śro 11:08, 20 Cze 2012 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » INNE RASOWCE Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 17, 18, 19  Następny
Strona 2 z 19

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin