Dyzma -Syberyjski marchewek

	Graża napisał:
	Dyziek ogrodowy grubczysław. Połowa tyłka łysa - bo ma powycinane dredy. Kandydat do Best of the best na poznańskiej światówce fryzura w stylu ciach z nienacka [link widoczny dla zalogowanych]

W tej kategorii przyjdzie mu konkurować z Carminką.

Fryzurka w stylu "ciachznienacka" to u nas ostatni krzyk mody

Ostatnio zmieniony przez kamisia dnia Nie 18:43, 01 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz

Dyziek jest The Beściak

Rude, cuuudne, obciachane

A ja myślałam , że sfinksa z niego zrobisz

.
Dobrze wygląda, fryzurka przystojniaka

Miałam takie plany ale litość wzięła górę - upał zelżał

leniuch kanapowy - czas na zmianę fotela - kot sie nie mieści

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Byłam z Dyziem na przeglądzie lekarskim komentarz pani doktor " wazon połknął" odarł mnie ze złudzeń co do smukłości Dyziowej.

Ostatnio zmieniony przez Graża dnia Nie 17:03, 01 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz

Dyzio ofutrzony i duży:-) ale piekny, uwielbiam takich rudzielców

Uwielbiam syberyjskie marchewki, są BOSKIE

Oj tam, od razu wazon... najwyżej malutki wazonik

Ja kiedyś nie wiedziałam dlaczego wet tak się uparła na moja dachówkę Sabcię... Przy okazji każdej wizyty mówiła, że jest jej za dużo, a ja wcale tak nie uważałam Snakeman

W końcu wzięłam za odchudzanie Sabci, a po osiągnięciu pożądanego efektu przyznałam wetce rację

Pyszna Marchewka do schrupania

Dyzio jest piękny i ten wazon dodaje mu urody. Brzusio do zacałowania.

" wazon połknął"

doktor się nie zna - to jest typowy kształt rudego syberyjczyka Ya winkles

a łapki wyciąga jak do całowania - wiec buziaki, jeden w prawa a drugi w lewą łapkę

Piękny

oj niestety Dyziek jest korpulentnym mężczyzną , ważyłam go ; 7,4 kg mówi samo za siebie . Niby kochanego cialka ... a jego jest kochane, ale powinien zeszczupleć! Tylko jak to zrobić przy 3 kotach w domu tego nie wiem? Jolu jak Tobie się udalo odchudzić Sabcię ?

Rude wam mrucznie dziękuje za serdeczne słowa i przesyła kosmate całuski

Byłam bardzo konsekwentna, nawet mój mąż mi wytykał, że serca nie mam

Nie było łatwo, bo Sabi zawsze miała stały dostęp do suchej karmy, ale była jedynym kotem w domu. Wetka ustaliła mi dzienną porcję i tego się trzymałam. Zawsze wydawało mi się, że ona je tyle co ptaszek i tu się zdziwiłam, bo jak zaczęłam jej wydzielać okazało się, że jej to nie wystarcza. Spadek wagi i jej kondycja był kontrolowany co jakiś czas przez wetkę. Efekt był taki, że z 6kg kota zostało 4,10kg (była to docelowa waga wg weta). Nie pamiętam już w jakim czasie, ale chyba około roku. Wetka po wszystkim powiedziała mi, że nie wierzyła w moją konsekwencję

Ostatnio zmieniony przez Jola123 dnia Nie 22:28, 01 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz

Za tydzień idę z kocią bandą na szczepienie wiec wypytam o program odchudzający dla Dyzia . U nas najwięcej waży Dyziek 7,4 kg , Kluska 5 kg , nie ma nadwagi ale jest "mięciutka", ale ona jak ma dzieci to dramatycznie chudnie więc jej się nie czepiam, najszczuplejszy jest Ganek 4,7 kg , co jak na raga to niewiele tym bardziej, że on jest dlugi . Zawsze był niejadkiem i tak ma do dziś. I właśnie jego kodycja weta zachwyciła,że jest muskularny i zero tłuszczyku. I jak tu się połapać w tym wszystkim?

Pan Dyź jest piękny, zgrabny i powabny, a kobieta się czepia.

Śliczna półeczka pod kolor Dyzia, to chłopak ma trochę gimnastyki ze wskakiwaniem.

"Wazon połknął" - też coś, to byla najwyżej duża gruszka.

ech...Dyzio jest w rodzinie Muffina...będę obserwować Twoje zmagania z jego wagą...jak się uda to może i ja spróbuję....tylko jak, przy 6 kotach gdzie Alma jest chuda jak patyk....Tikulina niejadek więc musi być stały dostęp do karmy żeby z głodu nie umarły...
- Vituś lubi jeść w nocy...Elle i Marra robią awanturę i zrzucają "Matki Boskie" z szafy jak tylko jest pusto w miseczce a Muffinek jak jest głodny to chodzi po całym mieszkaniu i zawodzi przerażliwie.... Rolling eyes

- i tak sobie myślę, przydałoby się go odchudzić...ale jak??? - a może to już taka ich uroda tych naszych kochanych obżartuszków....