Krama ORiJEN kurczak

Witajcie,

Sprzedam suchą karmę Orijen Kurczak. Mam 4 kg tej karmy, sprzedam w całości albo na kg. Kupiłam Jade w Lutym, stała w mieszkaniu, zamknięta spinaczem i gumką. Niestety Jade musi przejść na karmę dla kastratów ;-( Cena za 1 kg 22 zł. Za całość 80 zł plus kw. Jestem z okolic Łodzi.

Pozdrawiam:)

Ostatnio zmieniony przez Cattleyshe dnia Wto 13:39, 12 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz

Jedno pytanie: czemu "musi" przejsc na karme dla kastratow?

Dlaczego musisz przejść na karmę dla kastratów?
Do tej pory co czytałam to po kastracji wystarczy aby była dobrej jakości, a Orijen taką karmą jest. Ja bym nie zmieniała, nie wierze, że tamte są lepsze czy , że mają inną recepturę.

Ostatnio zmieniony przez Duna dnia Wto 13:27, 12 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz

Dzięki za zainteresowanie. Otóż mówiąc szczerze zgłupiałam. Karmę dla kastratów poleciła mi Wet, której ufam. Jade nie może przejść na BARF (czemu nie może to długa historia). Rezygnuje też z Orijena ze względu na potas i magnez. Ponoć u kastratów jest jeszcze bardziej niebezpieczny. Skoro nie BARF to co? Feringa ostatnio zmieniła skład i potas i magnez są wyższe niż rok temu, na terafelis mnie nie stać. Nie wiem czym Ją karmić ;( Czym Wy karmicie?

No Ja właśnie Orijen i Catz Finefood, ale moja jeszcze przed sterylizacją. Także nie mam osobistego doświadczenia tylko tyle co przeczytam. także więcej Ci niestety nie pomogę. Ale z chęcią będę śledzić ten wątek, bo to przed nami.

Moje koty sa na barfie, wszystkie sterylizowane.
Zanim byly na barfie, to jadly tylko orijena i inne dobrej jakosci - CFF, GranataPet itp. Moze mam normalnych wetow, albo nie wiem, bo nigdy mi karm "specjalistycznych" nie wciskali.

Karmy dla kastratow to zazwyczaj wersje light zwyklych karm, a w dodatku jakosc wola o pomste do nieba, bo wiecej w nich zboza niz miesa.
Z potasem i magnzezem ciezko mi walczyc, bo nie wiem czego dotyczy zarzut - nie znam zadnego logicznego wytlumaczeina (poza marketingowym), ktore mialoby czynic karme dla kastratow lepsza.

Tak samo, jak nie wiem czemu (a chetnie bym sie dowiedziala) barf jest nie do ogarniecia? Kotka jest jakos powaznie chora, ze ciezko byloby zbilansowac jej karme?

Chodzi o jakies problemy z ukladem moczowym/nerkami?

Ja byłam ostatnio u polecanej do kotów weterynarz i mówiłam też o tym, że docelowo jak tylko dotrze do nas Ragdoll, przechodzimy na Barfa. A i że maluch nie rusza suchego. Tak mnie nastraszyła, że aż do cioci zadzwoniłam (hodowca bokserów - na barfie) o pożalenie. To powiedziała że mam się nie martwić, że oni mają umowy podpisane i muszą wciskać suche. Także wolę jednak rozmowy na ten temat z hodowcami a nie z wetami o dziwo ;/

Apropo suchego, dostaliśmy próbkę innego od Pani wet też, to pomyślałam że nabiorę malucha, i przy jego najukochańszej surowej wołowince położyłam kilka kulek suchego. No słuchajcie przerwał jedzenie wołowiny i nie chciał jej ruszyć! Dopiero jak umyłam z zapachu suchego...

U mnie BARF wchodzi baaaardzo ciężko, dlatego mimo że jestem za nim całym sercem wróciłam ponownie do gotowych karm dobrej jakości, bo to również bardzo dobra opcja żywieniowa.

Weterynarze nie zawsze znają się lepiej na kamieniu kotów niż ich właściciele lub tym bardziej hodowcy, wpływ ma również fakt że suche karmy pewnych firm sprzedają i mają z nimi kontrakty, lub sami zaufali reklamie. Dla zdrowego kastrata żywienie powinno być takie samo jak dla innych kotów. na pierwszym miejscu BARF, a jeśli z różnych względów nie jest to możliwe to z czystym sumieniem można wybrać karmy gotowe polecane (takie zazwyczaj nie mają jakiś wyssanych z palca podziałów na kastratów i innych).
Z mokrych karm przekonują mnie: Cats Feline Food jako pełnowartościowa karma i karmy filetowe - bardzo dobre jakościowo ale nie pełnowartościowe, za to uwielbiane przez koty jako urozmaicenie co jakiś czas.
Suche karmy: Orjen, Applaw - na te bym stawiała.
Nie zmieniaj karmy, nie ma sensu.

Jeszcze sprawa weterynarz-BARF - powiem szczerze, jako weterynarz czy nawet tu na forum NIE POLECAM ZABIERAĆ SIĘ ZA BARFA osobom bez wiedzy na jego temat odpowiedniej i niekoniecznie chętnych taką wiedzę zdobyć i robić samodzielnie jedzenie. Można być dobrym właścicielem karmiąc kota gotowym jedzeniem, polecanie BARFU nie powinno być takie proste "ja radzę BARF, miąsko super" - z tego jak obserwuje większość ludzi i też to czym karmią siebie i swoje dzieci to jednak wolałabym by się nie brali za przygotowanie jakiegokolwiek jedzenia. Jesli ktoś chce to robić dobrze to jak najbardziej całym sercem polecam, ale też wiem że "BARF" dla wielu osób polega na daniu samego mięsa bez suplementów, lub z dodatkiem suplementów tkaich jak Felinie Complete na oko - i to jest BARDZO ZŁE.

Jak rozmawiałam z moim weterynarzem na temet karmienia to stwierdził że polecanie pewnych karm to błąd w sztuce według niego, jednak z BARFEM bardzo uważa - zwłaszcza dla właścicieli psów - bo nie zawsze ma czas na robienie długich wykładów, a zdarzało mu się wiele razy tak, że po 20 minutowej rozmowie o BARFIE po miesiącu jak się pytał jak przestawanie pieska na BARF dostawał odpowiedź " a super, tanio wychodzi, kilo kości kupuje co dwa dni i rzucam i chętnie zjada"

Ostatnio zmieniony przez roene dnia Wto 17:03, 12 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz

malotka napisał:

Moje koty sa na barfie, wszystkie sterylizowane.
Zanim byly na barfie, to jadly tylko orijena i inne dobrej jakosci - CFF, GranataPet itp. Moze mam normalnych wetow, albo nie wiem, bo nigdy mi karm "specjalistycznych" nie wciskali.

Karmy dla kastratow to zazwyczaj wersje light zwyklych karm, a w dodatku jakosc wola o pomste do nieba, bo wiecej w nich zboza niz miesa.
Z potasem i magnzezem ciezko mi walczyc, bo nie wiem czego dotyczy zarzut - nie znam zadnego logicznego wytlumaczeina (poza marketingowym), ktore mialoby czynic karme dla kastratow lepsza.

Tak samo, jak nie wiem czemu (a chetnie bym sie dowiedziala) barf jest nie do ogarniecia? Kotka jest jakos powaznie chora, ze ciezko byloby zbilansowac jej karme?

Chodzi o jakies problemy z ukladem moczowym/nerkami?

Podpisuję się pod wszystkim. Dodam tylko, że na problemy z nerkami, jak i wszelakie inne zdrowotne barf jest najlepszy ze względu na możliwość "żonglowania" suplami i proporcjami. W gotowych karmach ZAWSZE znajdzie się coś nie tak. Nie oznacza to jednak, że gotowce to trucizna i nie to mam na myśli.

Autorko, jeśli nie chcesz karmić barfem, to podawaj dobre karmy bezzbożowe. Orijen jest jedną z nich. Jeśli chcesz zmienić to polecam post na naszym blogu, napisany przez Konstancję [link widoczny dla zalogowanych]

W razie czego pisz do niej, ona zna na pamięć składy i naprawdę zna się na gotowcach, a do tego ma dwa kastraty-w tym jednego z cukrzycą.

Ostatnio zmieniony przez solea dnia Wto 18:33, 12 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz

Co do BARFa - przykry przypadek z mojej okolicy. Trzy psy się nie ruszają od kilku miesięcy. Warzywa. Jeden dorosły i trzy szczeniaki. Zwierzaki za kilkanaście tysięcy jeden. Co się stało? Nie będę używać epitetów na tych właścicieli, ale mięso do barfa było z wioski. I to akurat nie jest problemem, ale istotne jest że było NIE BADANE. No to o czym my tu mówimy jak ludziom wyobraźni brakuje.........

Gotowe karmy okej, ale nie dla kastratów, bo to jest dopiero kiepski wybór.
Diana przeszła wczesną kastrację w hodowli. Jadła Catz fine food.
Teraz jesteśmy na BARFie Wesoly

Anaitis napisał:

Co do BARFa - przykry przypadek z mojej okolicy. Trzy psy się nie ruszają od kilku miesięcy. Warzywa. Jeden dorosły i trzy szczeniaki. Zwierzaki za kilkanaście tysięcy jeden. Co się stało? Nie będę używać epitetów na tych właścicieli, ale mięso do barfa było z wioski. I to akurat nie jest problemem, ale istotne jest że było NIE BADANE. No to o czym my tu mówimy jak ludziom wyobraźni brakuje.........

No, to już (nie)odpowiedzialność opiekunów, a nie wina diety.

	solea napisał:
	No, to już (nie)odpowiedzialność opiekunów, a nie wina diety.

No dokładnie, dałam to jako kolejny przykład do tych powyższych "kości". Sama jestem zwolenniczką tej diety i mam nadzieję, że u nas się przyjmie.