Domek szuka Ragdolla

Od kiedy pamiętam marzyłam o kotku. Rodzice jednak pozostawali niewzruszeni na moje prośby i błagania. Kiedy w jakiejś encyklopedii zobaczyłam Ragdolla wiedziałam,że to ten jedyny. Dziś mam 18 lat,nadal nie mam ukochanego footerka,ale poszukuję. Rodzice się zgodzili,niestety kotek z hodowli to dość duży wydatek. Zapewne spytacie,czy w takim razie będę miała pieniądze na utrzymanie kota. O to nie ma się co martwić,gdyż jestem bardzo oszczędna i zawsze dbam,żeby najpierw zapewnić wszystko moim podopiecznym. Poza tym,gdyby udało mi się "zaoszczędzić" to miałabym więcej środków na wyprawkę dla nowego domownika. W domu mamy psa,który jest bardzo łagodny, właściwie jest mu wszystko jedno co się dzieje,a że jest mała to lubi czasem poszczekać na gości,chociaż muchy by nie skrzywdziła. Mamy również królika "miniaturkę" wyrosła dość spora,ale za to bardzo niezależna bestia. Nie spodziewam się tego,że dostanę malutkie kociątko, bo szczerze mówiąc nie mam większego doświadczenia z kotami i bałabym sie trochę,że nie podołam w opiece nad maluchem. Zresztą w ludziach ta maleńkość budzi rozczulenie,a we mnie prawdziwą miłość wzbudza widok dorosłego już i dostojnego osobnika. Mieszkam z rodzicami,w piętrowym domku z ogródkiem. Latem mogę dodatkowo zapewnić wypoczynek na działce. Oczywiście zapewnię opiekę,ogrom miłości,jedzonko i kuwetę obowiązkowo. Oraz drapak i zabawki. Nie poskąpię też miejsca w łóżku ani na kolankach. W domu są 4 pary rąk do głaskania i tyle samo serc do kochania i ciepłego przyjęcia. Dobrze by było,gdyby kot był sterylizowany/kastrowany,a jeśli nie,to zwrócę koszty zabiegu. Z jednego prostego względu,panicznie boję się narkozy,więc wolałabym,żeby ktoś bardziej obyty się tym zajął. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję,że uda mi się znaleźć moje wymarzone szczęście.

Czy ogłoszenie dalej aktualne? Wesoly