Zapłata za kota w ratach

Detinka - podziwiam Cię za wytrwałość w uświadamianiu ludzi, ale w wraz z wejściem nowej ustawy

akcja RASOWY = RODOWODOWY straciła sens, bo teraz wszystkie koty mają rodowody lub "rodowody"
I ja nie potrafię wytłumaczyć dlaczego te są lepsze, a inne gorsze.
Dlatego tak byłam przeciwna podpisywaniu petycji... szkoda, że mamy taki bubel ustawowy.

Ja wolę starsze kociaki oddać za niższe ceny, lub za darmo, ale nie sprzedam kota na raty.

	nika napisał:
	Detinka - podziwiam Cię

Monika nie ma co podziwiać mam wprawę w "waleniu głową w mur"

Fakt, że to bubel jakich wiele w naszym prawie i kolejna poprzeczka do pokonania. Ja lubię z ludźmi rozmawiać, uświadamiać i żaden problem wytłumaczyć różnicę miedzy papierem toaletowym, a kancelaryjnym. Mam nadzieję, że już niedługo znajdzie się odpowiednio edukacyjny materiał na mojej stronie.

	nika napisał:
	Jeśli kogoś nie jest stać na kupno kota, to budzi moje podejrzenie, że nie będzie go stać na bieżące potrzeby kota, a co najgorsze, nie zapewni kotu należytej opieki w przypadku jakiś problemów.

Dla mnie to chyba jeden z najgłupszych argumentów.
Mam koty, psy (rodowodowe). Stać mnie na kupno kota z papierami, ale nie stać mnie osobiście na podkład Chanel czy MACa - choć są o całe nieba tańsze niż rasowy kot.
Chodzi o to, że ktoś nie wyda takich pieniędzy na coś, co uważa, że może mieć za niższą cenę, ale wyda znacznie większą sumę, jeśli wie, że tak powinien zrobić.
Wydam tysiąc czy dwa na operację swojego psa, ale nie zapłacę 200 zł za obiad w restauracji, bo wg mnie to za drogo i mogę sobie ugotować sama lub iść do chińczyka.
Ludzie zwykle nie chcą płacić za rodowodowe zwierzęta, bo są przekonani, że takie bez papierów są równie wartościowe (będę je tak samo kochać, a wystaw nie planują).
Nie są świadomi, w czym tkwi szczegół, na czym polega różnica. Nie widząc różnicy, nie chcą przepłacać.

Smużka - wątek dotyczy świadomego kupna kota z hodowli w systemie ratalnym i do tego się odnoszę.
W moim odczuciu jeśli ktoś pragnie na hodowcę przenieść ryzyko związane z ostatecznym rozliczeniem za kociaka, to budzi moje podejrzenia zarówno w zakresie jego zdolności kredytowej i możliwości spłacenia zaciągniętego zadłużenia, jak i zapewnienia opieki nad samym kotem.

	Cytat:
	Chodzi o to, że ktoś nie wyda takich pieniędzy na coś, co uważa, że może mieć za niższą cenę, ale wyda znacznie większą sumę, jeśli wie, że tak powinien zrobić

Ja nie uświadamiam ludziom różnicy pomiędzy kotem rasowym z uznanym rodowodem, a kotami podobnymi do rasowych. Z chwilą wejścia ustawy dałam spokój, bo to w moim odczuciu syzyfowa praca.
Jeśli ktoś nie dostrzega różnicy, nie zastanawia się dlaczego jeden kociak kosztuje tyle, a inny wielokrotnie więcej i nie draży tematu.... no cóż, to świadczy o tym człowieku, a nie o hodowcach.

	Cytat:
	Stać mnie na kupno kota z papierami, ale nie stać mnie osobiście na podkład Chanel czy MACa

ale nie wpadasz na pomysł kupna tych produktów na raty ? Ya winkles

ale jeśli chcesz coś kupić na raty, to udasz się do banku lub innej firmy specjalizującej się w udzielaniu kredytów, gdzie sprawdzą Twoją zdolność kredytową.

Ostatnio zmieniony przez nika dnia Pon 0:18, 07 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz

A ja się odniosłam jedynie to zacytowanego argumentu, na który mam ogromną alergię.
Znam go bardzo dobrze, bo hodowcy szczurów nim rzucają bez opamiętania. Nie masz 100-200 zł na szczura (w zoologicznym kosztuje 10-15 zł, na allegro 3-5 zł), to nie będziesz mieć na weterynarza, a szczury są chorowite!
Nie wiem, czemu mnie atakujesz, albo w ogóle uznajesz za osobę popierającą sprzedasz na raty.
Gdzieś to powiedziałam?!
Choć akurat jednego ze swoich psów kupiłam na raty, daaawnoo temu (trafiła się suczka z wcześniejszego miotu, choć zapisana byłam na odleglejszy - Nie zdążyłam na nią uzbierać, bo się jej teraz nie spodziewałam).
Ale osobiście chyba żadnego zwierzaka na raty bym nie sprzedała - No, może komuś zaufanemu, ale nie wiem.

A że nie rozmawiasz z ludźmi o R=R, to akurat mnie smuci..
Nie masz takiego obowiązku, to fakt.

	Smużka napisał:
	A że nie rozmawiasz z ludźmi o R=R, to akurat mnie smuci.. Nie masz takiego obowiązku, to fakt.

Po nowelizacji ustawy akcja R=R nie ma juz sensu, więc na ten temat zamilkłam.
Zmianiły się przepisy, więc nie będę ani z siebie, ani z nikogo innego robić idioty.

Zostawiam to innym

... tym co wymyślili oraz tym, co podpisali się pod ustawą w konsekwencji czego zaostała zatwierdzona w obecnej postaci.

Moje stanowisko w tej sprawie było jednoznacze i na wszystkich forach starałam się pokazac problem od innej strony.

nika napisał:

A ja się nie podpiszę, bo to źle przygotowana petycja i w takiej formie, jest do odrzucenia.

	Cytat:
	Zwracamy się z apelem, by przy kolejnych pracach nad zmianami w ustawie o ochronie zwierząt rozpatrzyć możliwość zamieszczenia zapisu o tym, że zwierzę rasowe to wyłącznie zwierzę posiadające rodowód.

Czy autor tej petycji zastanowił sie nad tym co proponuje ?
Szkoda, ze tylko bije się pianę w tym temacie.

Kazdy prawnik zapyta się, czym w takim razie jest rodowód i rozpęta sie dyskusja bez końca.

..bo ile pokoleń ma obejmowac rodowód, przez kogo ( jakie instytucje) ma byc wystawiany, kto ma go zatwierdzać, co z przypadkami, gdy jakiś przodek nieznany, lub gdy mieszane sa rasy... i czy faktycznie wszystkich zwierząt hodowlanych ma dotyczyć...