Autor |
Wiadomość |
roksana
Pasjonat
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 949
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Anglia
|
|
Wczesna kastracja |
|
Tak się zastanawiam czy się zdecydować jako hodowca na wczesną kastrację kociąt. Przyznam się że nie mam zdania co jest lepsze wcześniej czy po 6 miesiącu (i zostawić zabieg kupującemu). Zastanawia mnie również w jakim wieku kastrujecie swoje kocięta w hodowlach i czy sprzedajecie takie kocięta z szwami, wygolone ???? bo przecież sierść tak szybko nie odrasta, czy to nie odstrasza potencjalnych kupujących. Wiem że u kocurków jest łatwiej, a co z kotkami??? Chciałabym uniknąć sytuacji w której kotek sprzedany na kolanka może stać się kotem hodowlanym u pseudohodowcy, bo tego nigdy nie można być pewnym. Z drugiej strony czy taka wczesna kastracja/sterylizajca nie wiąże się z większym ryzykiem??
|
|
Czw 22:43, 17 Gru 2009 |
|
 |
|
 |
iza5
Ekspert
Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 3208
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Konstantynów Łódzki
|
|
|
|
roksano, myślę że jako młody hodowca mogę się na ten temat wypowiedzieć, ponieważ mam juz pierwszy miot za sobą
Miałam podobne obawy jak Ty, dużo rozmawiałam z wetem, dużo pytałam a jak oddawałam swoje pierwsze dwa kociaki na kastrację i sterylizację cały dzień chodziłam i martwiłam się, czy wszystko będzie dobrze, bałam się jak diabli w jakim stanie odbiore kociaki z lecznicy. A tu miłe rozczarowanie zawiozłam kociaki rano, odebrałam wieczorem, kociaki całkowicie na chodzie, kocur zaczął biegać jak szalony za żwirkiem a kotka wspinać się na drapak, byłam w totalnym szoku, pozostałe kociaki kastrowałam bez żadnych obaw.
Kocurek nie ma żadnych szwów a nacięcia są tak maleńke, że ich nie widać po 3 dniach od kastracji może trafić do nowego domku. Kotki mają małe nacięcie, szwy wchłanialne dopiero po 10 dniach, są oględziny zagojonej ranki, i do tego czasu kotki chodzą w specjalnym ubranku.
Jeżeli chodzi o przyszłych właścicieli moich kociąt to wręcz jest to im na rękę, że kociak będzie już po zabiegu, co do futerka to chyba lepiej jak jest ono jeszcze krótsze, czy przy wczesnej czy późniejszej kastracji brzuszek i tak trzeba wygolić
Oczywiście są przeciwnicy i zwolennicy wczesnej kastracji, ja po rozmowie z doświadczonym wetem wiem, że nie jest to nic strasznego
Amber zaraz po powrocie z kliniki
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez iza5 dnia Czw 23:18, 17 Gru 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Czw 23:06, 17 Gru 2009 |
|
 |
roksana
Pasjonat
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 949
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Anglia
|
|
|
|
Dziękuje za odpowiedź. A w jakim wieku kastrowałaś/sterylizowałaś kotki?
|
|
Czw 23:22, 17 Gru 2009 |
|
 |
iza5
Ekspert
Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 3208
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Konstantynów Łódzki
|
|
|
|
u nas kociaki są kastrowane w wieku około 12-13 tygodni, ale zawsze decyzję o kastracji podejmuje lekarz po zbadaniu kociaka, jeżeli coś jest nie tak, lekarz nie podejmie się zabiegu 
|
|
Czw 23:27, 17 Gru 2009 |
|
 |
nika
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
|
|
|
Ja kastruje swoje kociaki w wieku 12 tygodni.
Podobnie jak Iza5, odbieram koteczki w kubraczku, ale go natychmiast zdejmuje. Po latach doświadczen uznałam, ze kubraczek nie jest potrzebny (ale to moja prywatna opinia), gdy zabieg wykonywany jest w lecznicy Sowa.
Kocurka mozna wydac juz w 48 godzin po zabiegu, a koteczke po ok 7 dniach.
Nie mialam ani jednego problematycznego przypadku związanego z zabiegiem wczesnej kastracji.
A co do przyszyłch opiekunów kociąt, to w przeważającej większości są oni bardzo zadowoleni, ze zabieg kastracji/sterylizacji, mają już za sobą. To juz nie ich problem i nie ich ryzyko i nawet nie ich koszty.
Zabieg wczesnej kastracji/sterylizacji to natomiast zawsze dodatkowy kłopot dla hodowcy.
- dodatkowe koszty
- dodatkowe ryzyko
- dodatkowa opieka
- dodatkowy czas
Moim zdaniem, odpowiedzialny hodowca, to hodowca wydający kociaki ze swojej hodowli
- odrobaczone
- dwukrotnie zaszczepione
- zachipowane
- po zabiegu kastracji/sterylizacji
|
|
Czw 23:42, 17 Gru 2009 |
|
 |
roksana
Pasjonat
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 949
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Anglia
|
|
|
|
Koszt, czas i dodatkowa opieka nie stanowi dla mnie problemu. Martwiłam się bardziej o ryzyko zabiegu i ból z nim zwiazany, ale chyba martwiłam się niepotrzebnie. Tak sobie myślę że najlepiej będzie gdy to ja wezmę na siebie odpowiedzialność za kocięta i rzeczywiście wykastruje je przed oddaniem. Wtedy będę miała pewność że kotki są dobrze zaopiekowane po zabiegu i nie będą zasilać pseudohodowców.
|
|
Czw 23:55, 17 Gru 2009 |
|
 |
nika
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
|
|
|
roksana - kastracja, to konieczność.
Pozostaje tylko pytanie, czy kastrować powinien hodowca, czy przyszły opiekun kota.
Moim zdaniem, hodowca. Bo to on powołuje na swiat kocie istnienia i on jest odpowiedzialny za ich przyszłość. To hodowca powiniem wg mnie odpowiadac za wybór wlasciwego lekarza i za sam zabieg. Kot powinien trafiac do nowej rodziny całkowicie zabezpieczony ( szczepienia, chip, kastracja), a hodowca moze spokojnie spac, bo to co mogł zrobic, ZROBIL.
|
|
Pią 12:57, 18 Gru 2009 |
|
 |
kajmira
Administrator
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 2029
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Podpisuje się pod wypowiedziami dziewczyn. Nasze kociaki są kastrowane w wieku 12-13-14 tyg. Kotki trzymamy w domu ok 10-14 dni po zabiegu, kocurki ok 4 dni. Oczywiście maluszki są pod kontorolą weterynaryjną i zanim zapadnie decyzja o zmienie domu jest konsultowana z wetem po dokladnych badaniach.
Bardzo polecam i nie wyobrażam sobie wyjścia kociaka z domu bez wczesniejszego zabiegu 
|
|
Pią 16:09, 18 Gru 2009 |
|
 |
Hari
Wyjadacz
Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 1566
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk
|
|
|
|
 |  | Martwiłam się bardziej o ryzyko zabiegu i ból z nim zwiazany, ale chyba martwiłam się niepotrzebnie. |
Zupełnie niepotrzebnie Maluchy o wiele lepiej znoszą zabieg niż koty dorosłe i szybciej wracają do formy .
 |  | Wtedy będę miała pewność że kotki są dobrze zaopiekowane po zabiegu i nie będą zasilać pseudohodowców. |
za pierwszym razem - przeżyłam spory dyskomfort psychiczny , a teraz to już z górki .
Nasze maluchy są ciachane albo w 13 tygodniu życia , albo powyżej wagi 1500g .
Nie ciacham maluchów idących na kolanka do zaufanych osób .
|
|
Pią 18:02, 18 Gru 2009 |
|
 |
nika
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
|
|
|
 |  |
Nie ciacham maluchów idących na kolanka do zaufanych osób . |
I u mnie bywaja sporadyczne przypadki, ze wydam kociaka bez kastracji. Ale to wyjątki.
Ja nie zastanawiam sie, czy komus ufam, czy tez nie. Mam swoje zasady i stram sie ich nie łamać.
Jakis czas temu dałam kociaka (koteczke) rodzinie jaką znam od zawsze i do ktorych mam calkowite zaufanie. Oboje sa prawnikami i oboje na bardzo wysokich rzadowych stanowiskach. Jakiez bylo moje zdumienie, gdy wiosna odebralam telefon z pytaniem, czy moze mam "kawalera" dla tej koteczki, bo ona taka sliczna i chyba warto, aby miala dzieci.
Do dzis nie potrafie zrozumiec, skad u nich powstal taki pomysł. Wykluczam glupote, chęc zysku, brak uswiadomienia...
Teraz juz wiem, ze kastracja to standard w hodowli i sprawa "zaufania" nie ma znaczenia
|
|
Pią 20:43, 18 Gru 2009 |
|
 |
ula
Pasjonat
Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Niestępowo o/Gdańska
|
|
|
|
Osobiście byłam przeciwnikiem wczesnej kastracji , dlaczego ? sama nie wiem ale od dłuższego czasu , może nawet od samego początku zaprzątało to moją głowę .
Moje negatywne podejcie do tego tematu nie trwało zbyt długo .Pierwszy policzek dostałam na samym starcie od pani która kupiła ode mnie Amber ( mój pierszy miot ) - czuję się przez nią oszukana pod każdym względem i dlatego podjęłam decyzję o wczesnej kastracji żeby spać spokojnie a nie rozmyślać czy aby na pewno kotka nie służy tym ludziom do rozmnażania .
Niejeden pewnie stwierdzi że jestem egoistką ale przestałam się tym przejmować 
|
|
Sob 11:38, 19 Gru 2009 |
|
 |
roksana
Pasjonat
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 949
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Anglia
|
|
|
|
Ula to nie jest egoizm tylko zdrowy rozsądek.
|
|
Sob 23:19, 19 Gru 2009 |
|
 |
Lili
Ekspert
Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 2774
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice/Bristol
|
|
|
|
Zgadzam sie w 100% z Roksana. Moje kociska co prawda nie byly kastrowane wczesnie (chociaz Lolo mial niecale 5 miesiecy kiedy go wykastrowalismy jesli dobrze pamietam, a Duende jest jednym z tych wyjatkow o ktorych wspomina nika) ale jestem zwolennikiem wczesnej kastracji.
|
|
Nie 12:06, 20 Gru 2009 |
|
 |
majast
Wyjadacz
Dołączył: 06 Cze 2007
Posty: 1763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Warszawy
|
|
|
|
Mam pytanie natury psychologicznej
 |  | Nie ciacham maluchów idących na kolanka do zaufanych osób . |
Kiedy hodowca jest zadeklarowanym zwolennikiem wczesnej kastracji, to rozumiem sytuacje, gdy kociak nie zostaje wykastrowany z jakiś względów medycznych itp.
Ale skoro jesteś przekonana o słuszności swojego wyboru, widzisz dużo plusów wczesnej kastracji (np. szybszy powrót do formy niż u dorosłego kota), to co Cię powstrzymuje przed wykastrowaniem takiego kociaka idącego do przyjaciół?
Czy może to jest tak, że nie jesteś tego zabiegu pewna na 100 % i jeśli tylko możesz, to go unikasz?
Edit: błąd stylistyczny
Ostatnio zmieniony przez majast dnia Nie 15:48, 20 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Nie 15:47, 20 Gru 2009 |
|
 |
Hari
Wyjadacz
Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 1566
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk
|
|
|
|
 |  | Mam pytanie natury psychologicznej  |
To nie ma nic wspólnego z psychologią
 |  | Nie ciacham maluchów idących na kolanka do zaufanych osób . |
 |  | Czy może to jest tak, że nie jesteś tego zabiegu pewna na 100 % i jeśli tylko możesz, to go unikasz?
|
Dobre pytanie , ale powinnaś je skierować do szerszego grona hodowców
Z natury jestem dość dociekliwa ( to taka jedna z moich słabostek).
W skrócie - chodzi o to , że mam możliwość porównania rozwoju kociąt z jednego miotu - tych ciachniętych i nie ciachniętych .
Wolę podeprzeć pewne tezy własnymi spostrzeżeniami , zamiast opierać sie na tym co jedna pani - drugiej pani .
To jest wiedza hodowlana i jeśli tego sama nie sprawdzisz , to skąd będziesz miała pewność , kto ma rację i czy wogóle ma rację .
|
|
Nie 19:59, 20 Gru 2009 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|