Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Proces dokocenia- zróbmy wspólnie poradnik

 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » HODOWLA Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Proces dokocenia- zróbmy wspólnie poradnik
Autor Wiadomość
Graża
Ekspert



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 4444
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Post Proces dokocenia- zróbmy wspólnie poradnik
Witajcie
jesteśmy w fazie 'dokocania" . Do dwóch wykastrowanych rezydentów - prawie 6 latka i rocznego kocurka dołączyła tydzień temu niemal 5 miesięczna dziewczynka. Pierwszy tydzień mała miała kwarantannę, więc zapoznawała się jedynie z dwunożnymi a dziś doszło do spotkania nos w nos z kocią bracią. No i nie było "tiu tiu tiu " i wyjadanie sobie z dziobków.
Ganek reagdoll - nie syczy, nie warczy tylko pomiaukuje i łazi za małą krok w krok. Po fazie podchodów zaczyna się gonitwa skakanie jej na plecy i podgryzanie. Wszystko bez jednego syknięcia czy warknięcia z jego strony. Nie wiem czy interweniować czy nie. Kiciunia przed nim ucieka, próbuje pacnąć łapką, syczy na niego, ale to go zupełnie nie powstrzymuje. Jak ją dopadnie to mała płacze - chyba jednak trafią ją zębem! No i co tu robić?
Dyzio - syberyjczyk - ogląda intruza z dystansu - nawet się nie powąchały warczy i posykuje, gdy dystans w jego ocenie jest za mały. Mała odwdzięcza się tym samym.
Tak wyglądają sprawy.
Może osoby doświadczone napisałyby, na co zwracać uwagę w tym procesie. Kiedy interweniować - by niechęć nie przeszła w nienawiść - jakich błędów unikać? Podzielcie się też, jakie triki w waszym przypadku dały dobre rezultaty.

A i jeszcze jedno - Ganek zlał się na podłogę w kuchni - dwa dni temu na parkiet w holu - myślę, ze to ma związek z nowym domownikiem. No i co z tym robić?
CZekam na wasze doświadczenia. Może stworzymy wspólnie poradnik dokocania.
Czw 13:42, 05 Lis 2009 Zobacz profil autora
kajmira
Administrator



Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 2029
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Post
Cieżko będzie stworzyć uniwersalny poradnik bo każde dokocenie jest inne i wymaga odmiennego podejścia. Wszystko zależy od indywiudalnych cech konkretnych kotów, dlatego tak cieżko jest przewidzieć rozwój sytuacji. Skakanie na plecy jest oznaką dominacji, podobnie jak znacznie moczem, które uskutecznia Ganek. W ten sposób daje małej wyraźnie do zrozumienia, że to on tutaj rządzi a kotka jego rządom powinna się bezwzględnie podporządkować.
Kotka natomiast nie powinna stawiać oporu, ponieważ nie jest na swoim terenie i nie powinna się buntować - oczywiście są wyjątki ale, żeby mieć pewność, że nie mamy w tym przypadku z wyjątkiem doczynienia potrzeba - czasu. W sytuacji przez Ciebie opisanej nie zachęcałabym do interweniowania. Dopóki koty sobie nie robią krzywdy i nie leje się przysłowiowa krew należy podejść do tego z dystansem ale jedoczneśnie zachować czujność. Należy bezwzględnie pamiętać, że trzeba poświęcać rezydentom maksymalnie dużo uwagi, dopieszczać je , chwalić , przemawiać etc, aby koty nie poczuły się odrzucone. Nie wolno krzyczeć na rezydentów bo wówczas poczują zagrożenie swojej pozycji a swoją frustracje rozładują na nowym przybyszu. Z mojego doświadczenia wynika, że średnio ustalnie hierarchi w takim stadzie nie powinno trwać dłuzej niż 10 dni. Dobrym wspomagaczem w układaniu relacji jest Feliway do kontaktu . W skrajnych przypadkach pomóc może stosowanie kropli Bacha ale tutaj poczekłabym dłużej i zaczęła od Feliwaya.
Powodzenia !
Czw 14:25, 05 Lis 2009 Zobacz profil autora
Graża
Ekspert



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 4444
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Post
Kajmiro wielkie dzięki za konkretne uwagi . Oj jak dobrze, że są tu życzliwe i mądre osoby. A i jeszcze jedno pytanie - jak wprowadzasz nowego kota do stada to przedstawiasz go wszystkim rezydentom na raz czy jakoś to dzielisz na etapy?
No proszę fo fajtłapa Ganek jest dominantem.
Czw 17:36, 05 Lis 2009 Zobacz profil autora
kajmira
Administrator



Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 2029
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Post
Graża napisał:
A i jeszcze jedno pytanie - jak wprowadzasz nowego kota do stada to przedstawiasz go wszystkim rezydentom na raz czy jakoś to dzielisz na etapy?

Bardzo różnie - zależy od mnóstwa czynników ale przede wszystkim od nowgo domownika - jaki jest . Inaczej wprowadzam kociaka 3 miesięcznego, inaczej 6 miesięcznego a jeszcze inaczej kota dorosłego. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na Twoje pytanie niestety. Jedna integracja ze stadem zajęła mi nawet 4 miesięce ..bo robiłam to etapowo widząc , że nowy przybysz jest dominantem.
Należy pamiętać, że wprowadzając nowego kota do stada zaburzamy całą hierarchie - im więcej kotów tym trudniej na nowo ustalić kotom zasady kto tu rządzi a kto musi się podporządkować ( szczegolnie jesli koty sa hodowlane a nie wykastrowane). Bywa, że raz zaburzone relacje poprzez nowego kota mogą nigdy nie wrócić do stanu sprzed. Bywa, że rezydenci zaczynają się buntować i okazują to za pomocą znaczenia moczem - nawet kastrart etc..
Koty nie są zwierzętami stadnymi i nie każdy kot nadaje się do życia w stadzie. Hierarchia ulega zmianom i modyfikacjom również jak jest kotka w ciąży wsród rezydentów - jak karmi maluchy i nawet jak odkarmi i kociaki się wyprowadzą kotka również może miec problemy z odnalezieniem swojego miejscam etc.
Tak jak już wcześniej wspomnialam nie da się przedstawić złotego środka na relacje między kotami - do każdej sytuacji trzeba podejść bardzo indywidualnie.
Pią 9:05, 06 Lis 2009 Zobacz profil autora
kinzia
Ambitny



Dołączył: 07 Kwi 2008
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wroclaw

Post
ja dokoacalam sie trzy razy , a wostatnio2 tygodnie temu. ja przedstawiam nowa kicie od razu bo i tak zlatuja sie wszyscy. i zostawiam ich samych sobie, jak sycza lub prychaja to tylko tlumacze ze nie wolno. u mnie to przechodzi w miare szybko bo po 2-3 dniach wszyscy to jedna rodzina
Pią 15:06, 06 Lis 2009 Zobacz profil autora
Graża
Ekspert



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 4444
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Post
U nas się trochę uspokaja . To znaczy rzadziej się napadają . Dyzio małą kompletnie ignoruje nawet do niej nie podchodzi by ją obwąchać. Owszem patrzy z pewnej odległości - jeśli w jego ocenie odległość jest zbyt mała to syczy. Candy ( vel Kluska) rownież syczy i prycha jeśli Dyzio do niej podchodzi. Odległość w jakiej się tolerują bez syczenia baaardzo wolno ale się zmiejsza.
Ganek - to całkiem inna historia - nie syczy nie prycha ale pilnuje i skacze jej na plecy - czasem zagoni w kąt i wtedy jest niesamowity wrzask.
Kluska chyba jednak nie ma ochoty na bezwzględne podporządkowanie.
Syczy i warczy oraz próbuje łapoczynów.
Czekamy na zamowiony felinway.
Pozytywne jest to, że ilość ataków z każdym dniem maleje. Może się jednak dogadają. Mam taką nadzieję.
Pon 21:27, 09 Lis 2009 Zobacz profil autora
kinzia
Ambitny



Dołączył: 07 Kwi 2008
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wroclaw

Post
napewno sie dogadaja trzymamy kciuki Ok!
Wto 8:56, 10 Lis 2009 Zobacz profil autora
Bazylia
Legendarny Kociarz



Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

Post
Graża, duże kociska głaszcz jak najczęściej, niech czują się jeszcze bardziej kochane .
Maluch sobie poradzi. Maluszka łatwiej i szybciej zaakceptują niż starszego kotka.
Siusianie to napewno objaw stresu, więc troszkę trzeba poczekać.

Za tydzień juz powinno być całkiem cacy, trzymam kciuki.


ps. Mój weterynarz stwierdził, że feliway uzależnia... ale ja w to nie za bardzo wierzę, bo nam pomógł ale nie uzależnił. Tyle tylko, ze zuzylismy 1 opakowanie na cały dom i to tylko przy jednej adopcji - Celinki.
Reszta poszła całkiem nieźle, a już wogóle z Pippi, która jako maluszek doskonale sobie poradziła z trzema dorosłymi rezydentami.
Śro 17:34, 11 Lis 2009 Zobacz profil autora
Graża
Ekspert



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 4444
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Post
Oczywiście dopieszczam rezydentów i wierzę, że w koncu towarzystwo się dogada. Nie mam doświadczeń z Feliwayem ale jakoś nie chce mi się wierzyć aby uzależniał, no i jak by się to miało objawiać ? Mój wet uważa , że sytuacji nie należy zostawiać samej sobie i jeśli kociaste nie są w stanie się porozumieć to należy przejąć rolę kierownika w zespole i określić zasady - czyli reagować na zachowania jakich nie akceptujemy. Poza tym oczywiście dopieszczać rezydentów , pokazywać , że się je kocha a tylko nie akceptuje agresywnych zachowań. Z pewnością potrzebny jest czas a ja bym chciała by jak najszybciej zapanowała miła domowa atmosfera
Śro 19:54, 11 Lis 2009 Zobacz profil autora
ula
Pasjonat



Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Niestępowo o/Gdańska

Post
jako , że mam doświadczenia z faliwayem powiem , że jest genialny . Candy z Cyrylem nie potrafili się ze sobą niejednokrotnie dogadać . Nie mogłam tym samym znieść ich bijatyk które oczywiście miały pokazać kto stoi w hierarchi stada wyrzej i stwierdziłam , że czas przetestować feliway. Tym prostym soposobem kocury przestały walczyć ze sobą jak również poprawił im się apetyt . Wiem teraz , że będę go stosowała bo jeżeli pomaga to dlaczego sobie i im nie ułatwić życia Wesoly
Śro 20:47, 11 Lis 2009 Zobacz profil autora
Graża
Ekspert



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 4444
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Post
Ula z Twoich doświadczeń po jakim czasie stosowania Feliway nastąpiła poprawa?
Ja zamówiłam i czekam na dostawę. Mam Feliway w spray'u ale działa za krótko więc muszę poczekać na ten z dyfuzorem do kontaktu.
Śro 22:29, 11 Lis 2009 Zobacz profil autora
Bazylia
Legendarny Kociarz



Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

Post
Nasz wet stwierdził, ze podobno koty uzaleznia w ten sposób, ze po jakimś czasie przestaja na niego reagować.
Już miałam się zapytać, czy sam go używał..???
My mielismy 1 szt. do kontaktu, podziałał fajnie i wiem, że u innych znanych mi kociarzy też działał. Więc dlaczego nie stosować.

Widziałam zdjęcia trzech futerek przy miseczkach, Graża jak one sobie tak ładnie jedzą to moim zdaniem akceptacja zupełna tuż, tuż Rolling eyes
Śro 23:30, 11 Lis 2009 Zobacz profil autora
ula
Pasjonat



Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Niestępowo o/Gdańska

Post
Graża napisał:
Ula z Twoich doświadczeń po jakim czasie stosowania Feliway nastąpiła poprawa?
Ja zamówiłam i czekam na dostawę. Mam Feliway w spray'u ale działa za krótko więc muszę poczekać na ten z dyfuzorem do kontaktu.


Feliway zadziałał juz na kocurach po około 3 dniach . Podobno jak słyszałam działa po około 2 tygodniach ale jak widać zdarzają się wyjątki Wesoly co mnie bardzo cieszy !

Feliwaya w sprayu używam przede wszystkim na wystawach i również jestem z niego zadowolona Wesoly
Czw 14:53, 12 Lis 2009 Zobacz profil autora
gumisia
Pasjonat



Dołączył: 17 Sie 2008
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Ja zamówiłam i już mam URINE OFF-polecany również przez kajmire,niestety na mojego Feverka nie dziala,jedynie niweluje nieprzyjemny zapach kocura,bede musiała zastosowac FELIWAY -do kontaktu i Feverek wtedy sie uspokoi


Ostatnio zmieniony przez gumisia dnia Sob 13:42, 28 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Sob 13:41, 28 Lis 2009 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » HODOWLA Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin