Autor |
Wiadomość |
Kasia
Gość
|
Kot pozostawiony sam w domu |
|
Mam dylemat i miło mi będzie usłyszec wasze zdanie na ten temat.
W tym roku Wigilię będę spędzać z teściami, ale ponieważ mieszkają oni ok 100km ode mnie, będziemy u nich nocować (wyjedziemy w południe i wrócimy po południu dnia następnego). I tu pojawia się problem.
Najchętnej zabrałabym Felixa ze sobą, ale jest to raczej nie do zrealizowania, gdyż teściowie maja przesympatyczna dobermankę, która niestety jest zaszczuta na koty
Co prawda mieszkaja w domu, ale nie wydaje mi się aby w tym przypadku zabranie Felixa ze sobą miło sens, poniewaz i on i ona bedzie się męczyć wyczuwając swoją obecność, mimo przebywania w osobnych pomieszczeniach.
Drugie rozwiązanie to przewiezienie Fleixa na te półtorej dnia naszej nieobecności do moich rodziców. Ale oni również posiadają zwierzaki (2 koty i psa pekińczyka - który lubi koty ). Podczas pierwszej próby przedstawienia sobie "stadka" Felix był bardzo nerwowy, syczał i warczał. Planuję kolejne odwiedziny, aby przyzwyczaili sie do siebie, ale nie wiem czy wogóle ma to sens i jaki skutek przyniesie.
Trzecie rozwiązanie, te które jest najdalsze mojemu sercu, to pozostawić Felixa samego w domu (przy czym z rana ktoś przyjechaby do niego na chwilkę - trochę pogłaskać, dac wodę i jedzonko).
Jak myślicie co będzie najlepsze dla Felixa - mojego "kurczaczka" najukochanszego ???
|
|
Śro 0:12, 29 Lis 2006 |
|
 |
|
 |
id4
Ambitny
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rogożnik (Katowice)
|
|
|
|
Witaj
Ja wybieram bramkę nr 3
... a tutaj zonk ...
Poważnie, to zostawiłbym koteczka na własnych śmiaciach. Koty to nadwyraz inteligentne i samodzilne zwierzaki. Czasami też musze zrobić wypad na cały dzień, i zostawiam kociaki same w domciu. Oczywiście po powrocie mam je na glowie aż do nocy, bo domagaja się wynagrodzenia tej samotności Ale w sumie to ptzyjemne jest, więc nie narzekam 
|
|
Śro 0:17, 29 Lis 2006 |
|
 |
nika
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
|
|
|
 |  | Witaj
Ja wybieram bramkę nr 3
 |
zdecydowanie popieram 
|
|
Śro 0:22, 29 Lis 2006 |
|
 |
Kasia
Gość
|
|
|
Obie odpowiedzi bardzo zdecydowane. Tylko jakoś żal aby był sam w Wigilię
Czy w takim razie wogóle ma sens przyzwyczajanie Fleixa do zwierzaków moich rodziców, na wypadek dłuższych wyjazdów?
|
|
Śro 0:26, 29 Lis 2006 |
|
 |
nika
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
|
|
|
Jeśli uda Ci się przyzwyczaić Felixa do innych zwierząt to będzie naprawdę doskonałe rozwiazanie ale birma to birma...to nie takie proste 
|
|
Śro 0:33, 29 Lis 2006 |
|
 |
Ania
Pasjonat
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kedzierzyn-koźle
|
|
|
|
 |  | Witaj
Ja wybieram bramkę nr 3
... a tutaj zonk ...
|
Popieram 
|
|
Śro 9:21, 29 Lis 2006 |
|
 |
Bazylia
Legendarny Kociarz
Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Szczecin
|
|
|
|
Ja też podpisuję się rękami i nogami pod rozwiązaniem trzecim.
lepiej w domu niż tam, gdzie coś moze pokasać czy nasyczeć na niego.
Własny domek, legowisko i jedzonko to jest to.
Tylko rzeczywiście rano ktos musiałby podjechać, posprzątać kuwetkę i dać jesć.
I wygłaskać oczywiście !!!! To podstawa.
Kitek sobie poradzi , nie martw się.
Zostaw mu zabawki i sucha karmę i wodę w miseczce oczywiście.
Będzie OK. 
|
|
Śro 9:40, 29 Lis 2006 |
|
 |
izsy
Ambitny
Dołączył: 21 Paź 2006
Posty: 361
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
|
|
|
Od razu powiem, że ja także popieram pozostanie futerka na własnym terenie. To zaledwie doba, poradzi sobie, choć pewnie wesoło mu nie będzie, ale cóż....
Opowiem przy okazji tego wątku o moim problemie. Oczywiście na Święta jadę także do domu rodzinnego, z tym że na dłużej niż 2 dni, bo prawdopodobnie aż do Sylwestra włącznie. Nie ma więc mowy o zostawianiu kici samej. Problem polega na tym, że rodzice moi mają także psa, przesympatycznego setera, który jednak ma traumę związaną z wprowadzaniem na siłę kota na jego terytorium (kiedyś niemądrze mama to zrobiła) i teraz po prostu... no... poluje na koty. W sensie dosłownym i ostatecznym.
Niestety ja nie widzę innego wyjścia niż zabrać mą kotkę ze sobą, bo w okresie świąt i aż do sylwestra trudno mi znaleźć kogoś zaufanego kto mógłby się nią zająć. Na szczęście rodzice mają bardzo duży dom, co pozwala uniknąć spotkania dwóch zwierzaków, ale wiem, że nie jest to wyjście optymalne... Nie widzę jednak innego... 
|
|
Śro 14:57, 29 Lis 2006 |
|
 |
Lili
Ekspert
Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 2774
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice/Bristol
|
|
|
|
Och, ja na szczescie zostaje w swieta w domu, rodzina przyjezdza do nas, wiec ten problem mnie omija. Ale dziewczyny, szczegolnie Kasia, jest jeszcze jedno rozwiazanie - do swiat sie dokocic i wtedy kotkom nie bedzie smutno. Co prawda Duende i Lolo rzadko zostaja sami, ale jak juz te kilka godzin sie zdarzy, to nie jest im smutno, bo maja siebie i nigdy nie sa same 
|
|
Śro 20:50, 29 Lis 2006 |
|
 |
Kasia
Gość
|
|
|
Izsy doskonale rozumiem twój dylemat, ja dlatego skróciłam swój pobyt u Teściów do minimum, mimo, iz oni woleliby abyśmy zostali dłużej.
Natomiast Sylwestra spędzę w domu z Felxem, mężem oczywiści i może znajomi do nas wpadną I WCALE NIE UBOLEWAM Z TEGO POWODU
Lili co do dokocenia się, to takie rozwiązanie nie wchodzi w grę. Nie to że ja bym nie chciała, tylko z względu na inne bardziej obiektywne czynniki ....
W kwestii świąt przekonuje się do słuszności rozwiązania 3.
W piątek jadę z Felixem do rodziców, zobaczymy jak uda się drugi podejście. Trzymajcie kciuki.
|
|
Śro 21:00, 29 Lis 2006 |
|
 |
Jola
Raczkujący
Dołączył: 29 Lis 2006
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Warszawy
|
|
|
|
Obawiam się, że kolejna próba zapoznawania się zwierzaków u rodziców nie powiedzie się. Ponad miesiąc oswajałam 1,5 rocznego birmana do malutkiej birmaneczki i dopiero Feliway pozwolił przełamać lody. Preparat musi być podłączony do kontaktu przez kilka dni aby dał oczekiwany efekt.
|
|
Czw 11:05, 30 Lis 2006 |
|
 |
Kasia
Gość
|
|
|
Myślę, że calkiem ladnie idzie oswajanie Felixa ze zwierzetami moich rodzicow.
Felix już pierwszego dnia po ok. 15 minutach siedzenia w transporterze sam z niego wyszedł mimo, iż pis był nieopodal.
Koty tylko obserwują go a on je. Natomiast ciekawski piesek podejmuje próby zbliżenia sioę i dopóki granica między nimi wynosi min. 30 cm jest OK, bliżej felix zaczyna syczeć. podczas drugiej wizyty nawet spacerował i poznawał teren. Mama przygotowała mu kartonik na kanapie w salonie, skąd Felix ma bardzo dobry pubkt widokowy i czuje sie w nim swobodnie, ponieważ myje się w nim i na zabawy mu się zbiera. W środę jedziemy do rodziców na obiad i Felixa obowiązkowo zabieramy ze soba 
|
|
Pon 20:25, 04 Gru 2006 |
|
 |
Bazylia
Legendarny Kociarz
Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Szczecin
|
|
|
|
Życzę Wam zatem owocnego zaznajamiania Felixa z innymi zwierzakami 
|
|
Pon 23:36, 04 Gru 2006 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|