Autor |
Wiadomość |
Magda0760
Pasjonat
Dołączył: 19 Lis 2013
Posty: 595
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
|
|
|
Ja mam kotkę od pani Joanny z Mulan Cat , , w tym miesiącu mijają dwa lata od mojej pierwszej wizyty u pani Joanny , i do dzisiaj mam z nią świetny kontakt . Nie wiem czy coś się zmieniło ,ale ja jadąc do niej pierwszy raz nie miałam wybranego kociaka , zadzwoniłam i zapytałam czy mogę przyjechać i nie było żadnego problemu . Później również od momentu wybrania kociaka do terminu odbioru byłam w hodowli z odwiedzinami jeszcze 3 razy , i bardzo chętnie pani Joanna opowiadała o swoich kotach i zapraszała na kolejne wizyty .
|
|
Wto 7:43, 10 Lis 2015 |
|
 |
|
 |
Arya90
Pasjonat
Dołączył: 08 Lis 2015
Posty: 807
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Września
|
|
|
|
 |  | Widziałam. Mieli bardzo ładne kotki Proszę dać znać i wstawić jakieś zdjęcia jak już bedziecie mieli kociaka ! |
Pewnie Ale to dopiero w połowie grudnia 
|
|
Wto 8:59, 10 Lis 2015 |
|
 |
Raggato
Ambitny
Dołączył: 09 Lip 2011
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa, Częstochowa
|
|
|
|
Magda nie sądzę by cokolwiek aż tak drastycznie się zmieniło... oprócz jednej kwestii - my jako hodowcy zapraszamy was do naszych własnych domów/mieszkań, z jednej strony doskonale rozumiem i zawsze zapraszam o ile odwiedzający faktycznie jest zainteresowany konkretnym kociakiem... Bo uwierzcie mi zdarzało się nie jeden raz wizyty typu "jestem w pobliżu chciałabym zobaczyć koty" Lub wizyta w stylu przyszliśmy z dziećmi, niech się pobawią... Lub też coś co mnie ostatnio bardzo zirytowało - chęć zwiedzenia wszystkich pokoi pomimo tego że kociaki są wypuszczone dwa pokoje otwarte i naprawdę kuchnia jest moją kuchnią, a pokój miejscem gdzie śpię i mam czasem porozrzucane rzeczy a nie miejscem do zwiedzania...
Staramy się dobrać odpowiednio domy dla naszych czworonogów, poświęcamy prywatny czas (pracujemy jak każdy normalny Polak bo hodowla to naprawdę hobby a nie pieniądze jak rzeka płynące - no chyba że w drugą stronę - odpływające..) na właśnie takie wizyty i dlatego też staramy się wiedzieć czy ktoś faktycznie jest zainteresowany kociakiem czy tylko chce sobie zorganizować jakoś czas...Znam bardzo dobrze hodowlę Mulancat jak i Asię i wiem że nie ma nic do ukrycia, a jedynie ostatnie dziwne przejścia z odwiedzającymi mogłyby ją skłonić do zmiany nastawienia.
|
|
Wto 11:10, 10 Lis 2015 |
|
 |
irmusiqa
Początkujący
Dołączył: 09 Lis 2015
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
|
|
|
Nie chciałam żeby to zabrzmiało w jakikolwiek sposob negatywnie. Szczególnie, że nie rozmawiałam z Panią która jest właścicielką tylko inną panią która odpowiedziała mi na pytanie w imieniu właścicielki. Kotki z Mulan cat były przecudne i wierzę, że hodowla też jest wspaniała. Ja po prostu jestem zdecydowana na kotka o konkretnym charakterze a nie np umaszczeniu czy płci dlatego bardzo zależy mi na tej wizycie. Ostatecznie zdecydowałam się na hodowle Koc-pol cat w Łodzi. Mają wolne kociaki, jeżeli któryś mnie urzeknie to już jutro będzie mój 
|
|
Wto 11:18, 10 Lis 2015 |
|
 |
Magda0760
Pasjonat
Dołączył: 19 Lis 2013
Posty: 595
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
|
|
|
 |  | Magda nie sądzę by cokolwiek aż tak drastycznie się zmieniło... oprócz jednej kwestii - my jako hodowcy zapraszamy was do naszych własnych domów/mieszkań, z jednej strony doskonale rozumiem i zawsze zapraszam o ile odwiedzający faktycznie jest zainteresowany konkretnym kociakiem... Bo uwierzcie mi zdarzało się nie jeden raz wizyty typu "jestem w pobliżu chciałabym zobaczyć koty" Lub wizyta w stylu przyszliśmy z dziećmi, niech się pobawią... Lub też coś co mnie ostatnio bardzo zirytowało - chęć zwiedzenia wszystkich pokoi pomimo tego że kociaki są wypuszczone dwa pokoje otwarte i naprawdę kuchnia jest moją kuchnią, a pokój miejscem gdzie śpię i mam czasem porozrzucane rzeczy a nie miejscem do zwiedzania...
Staramy się dobrać odpowiednio domy dla naszych czworonogów, poświęcamy prywatny czas (pracujemy jak każdy normalny Polak bo hodowla to naprawdę hobby a nie pieniądze jak rzeka płynące - no chyba że w drugą stronę - odpływające..) na właśnie takie wizyty i dlatego też staramy się wiedzieć czy ktoś faktycznie jest zainteresowany kociakiem czy tylko chce sobie zorganizować jakoś czas...Znam bardzo dobrze hodowlę Mulancat jak i Asię i wiem że nie ma nic do ukrycia, a jedynie ostatnie dziwne przejścia z odwiedzającymi mogłyby ją skłonić do zmiany nastawienia. |
Ja oczywiście to rozumiem ,pewnie też bym nie była zadowolona z takich wizyt .Ja przed pierwszą wizytą sprawdziłam na stronie czy jest dostępna kotka , bo nie chciałam kocurka , była ,dlatego zadzwoniłam z pytaniem czy mogłabym przyjechać i ją zobaczyć . I z pewnością nie byłam tam po to żeby pooglądać jak pani Joanna mieszka .Możliwe że nasiliły się takie wizyty i dlatego coś mogło się zmienić .Myślę że każdy odpowiedzialny hodowca będzie chronił swoje kociaczki i dbał o to żeby trafiły do dobrych domków
|
|
Wto 17:06, 10 Lis 2015 |
|
 |
nika
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
|
|
|
 |  | Witam,
Zmartwiły mnie negatywne opinie o hodowli Dorwil z Łodzi wypisywane przez jednego z użytkowników ! |
Jeden (!!!) użytkownik i już plama na opinii szanowanej hodowli
Jak to jest, że dziesiątki, a może nawet setki zadowolonych zwykle milczy, a jeden niezadowolony potrafi tak obrzucić błotem ?
W mojej opinii krytyka hodowli bardzo mocno naciągana
Problematyczny kot w niedługim czasie pokazywany jest w świetnej formie na wystawie, ma fantastyczny temperament... ojojoj... ktoś mocno namieszał.
Doradzam zawsze samemu osobiście odwiedzić hodowlę, porozmawiać z hodowcą, obejrzeć kociaki, niezwykle starannie i ze zrozumieniem (!) przeczytać umowę.
Jeśli podejmie się złą decyzję, to potem tylko do siebie można mieć pretensje.
Wszyscy jesteśmy ludźmi, którzy popełniają błędy. Nabywców kociąt chroni umowa, a hodowcę ?
Hodowca nie jest chroniony.
Hodowca sprzedaje kociaka i traci do niego pełne prawa niezależnie od wszelkich okoliczności. Nawet jak jego kocie dziecko trafi w tragicznym stanie do schroniska, to nie może mu pomóc, bo nie ma do niego żadnych praw.
Hodowcę można bezkarnie oczerniać w sieci, można wymyślać niesamowite historie... Hodowca tłumacząc się, niejako przyznaje się do winy i jest jeszcze gorzej. Jak milczy, to żle, bo ignoruje.
Najlepszy nawet hodowca nigdy nie da 100 % gwarancji, że kociak z jego hodowli zawsze będzie idealnie zdrowy. Koty, to żywe organizmy i wszystko może się zdarzyć.
Nikt z nas nie wie, czy jutro wstanie z łóżka tak samo zdrowy jak dziś. Grypa, udar, chore nerki... nikt nie wie co jutro może w nas trafić.
A hodowca ma obowiązek wiedzieć, przewidzieć i koniecznie ponieść pełną odpowiedzialność za wszystko ? Oczywiście , że NIE !
PS
bardzo długo nie miałam czasu zajrzeć na forum, ale gdy przypadkowo dowiedziałam się, że coraz więcej jest postów oczerniających różne hodowle postanowiłam przyjrzeć się problemowi.
|
|
Czw 22:25, 12 Lis 2015 |
|
 |
irmusiqa
Początkujący
Dołączył: 09 Lis 2015
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
|
|
|
 |  |  |  | Witam,
Zmartwiły mnie negatywne opinie o hodowli Dorwil z Łodzi wypisywane przez jednego z użytkowników ! |
Jeden (!!!) użytkownik i już plama na opinii szanowanej hodowli
Jak to jest, że dziesiątki, a może nawet setki zadowolonych zwykle milczy, a jeden niezadowolony potrafi tak obrzucić błotem ?
W mojej opinii krytyka hodowli bardzo mocno naciągana
Problematyczny kot w niedługim czasie pokazywany jest w świetnej formie na wystawie, ma fantastyczny temperament... ojojoj... ktoś mocno namieszał.
Doradzam zawsze samemu osobiście odwiedzić hodowlę, porozmawiać z hodowcą, obejrzeć kociaki, niezwykle starannie i ze zrozumieniem (!) przeczytać umowę.
Jeśli podejmie się złą decyzję, to potem tylko do siebie można mieć pretensje.
Wszyscy jesteśmy ludźmi, którzy popełniają błędy. Nabywców kociąt chroni umowa, a hodowcę ?
Hodowca nie jest chroniony.
Hodowca sprzedaje kociaka i traci do niego pełne prawa niezależnie od wszelkich okoliczności. Nawet jak jego kocie dziecko trafi w tragicznym stanie do schroniska, to nie może mu pomóc, bo nie ma do niego żadnych praw.
Hodowcę można bezkarnie oczerniać w sieci, można wymyślać niesamowite historie... Hodowca tłumacząc się, niejako przyznaje się do winy i jest jeszcze gorzej. Jak milczy, to żle, bo ignoruje.
Najlepszy nawet hodowca nigdy nie da 100 % gwarancji, że kociak z jego hodowli zawsze będzie idealnie zdrowy. Koty, to żywe organizmy i wszystko może się zdarzyć.
Nikt z nas nie wie, czy jutro wstanie z łóżka tak samo zdrowy jak dziś. Grypa, udar, chore nerki... nikt nie wie co jutro może w nas trafić.
A hodowca ma obowiązek wiedzieć, przewidzieć i koniecznie ponieść pełną odpowiedzialność za wszystko ? Oczywiście , że NIE !
PS
bardzo długo nie miałam czasu zajrzeć na forum, ale gdy przypadkowo dowiedziałam się, że coraz więcej jest postów oczerniających różne hodowle postanowiłam przyjrzeć się problemowi. |
Ja tylko zadalam pytanie. Napisałam że historia opowiedziana przez tą Panią wydawała mi się mocno naciągana, a kotek o którym była mowa na wystawie nie wyglądał ani trochę na zaniedbanego. Jeżeli się da to mogę usunąć ten temat żeby jeszcze bardziej nie szkodzić tej hodowli. Jeszcze kilka dni temu nie miałam pojęcia ani o Ragdolach ani o ich hodowlach, teraz jestem już szczęśliwa posiadaczką cudownego kotka
|
|
Czw 22:33, 12 Lis 2015 |
|
 |
nika
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
|
|
|
Jak wątek usuniemy, to i tak już gdzieś ktoś komuś coś powiedział i smród pozostanie bez mozliwości odniesienia się do sprawy.
Zamykam
PS
czy jest więcej takich tematów do zamknięcia ?
Ostatnio zmieniony przez nika dnia Czw 23:37, 12 Lis 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Czw 23:36, 12 Lis 2015 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|