Autor |
Wiadomość |
nika
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
|
gdy odchodzi kociak ['] i kolejny ['] |
|
Patrzę jak gaśnie kolejne nasze kocie w tym miocie. Pomoc była nieskuteczna. Kotka tuli maluszka najczulej jak to jest możliwe a ja wylewam morze łez. To już praktycznie agonia i obie z kotką jesteśmy tego świadome . Ona nie odstępuje kociaka nawet na chwilkę, nie była od wielu godzin nawet w kuwecie i nie chce nic jeść.
A mnie pozostaje ustalić temperaturę w lodowce na ok. 3-4 st C i tam położyć, gdy już zgaśnie i odejdzie za tęczowy most kolejną naszą rudą kruszynkę.
Nie wiadomo co jest przyczyną gaśnięcia kociąt w tym miocie. To już drugie maleńkie futerko z tego miotu przekracza granice tęczowego mostu. Trzecie tez słabnie w oczach … mają zaledwie 5 dobę życia i nic co może wyjaśniać ich stanu. Urodziły się o czasie, dosyć duże jak na SIB, przybierały na wadze dziennie po ok. 15-20 g mimo osłabienia kotki po bardzo ciężkim porodzie i …nagle odchodzą – zaledwie w ciągu jednej doby od pierwszych objawów słabnięcia. Nawadniam podskórnie glukozą 5 % z Catosalem ale…to nic nie dało.
Oczywiście uwazam że konieczna w takim przypadku jest sekcja wykonana w Zakładzie Higieny Weterynaryjnej dlatego, gdy maluszek zaśnie przechowam jego ciałko w lodowce w temp 3-4 st C ( nie wolno mrozić)
Obdzwoniłam wszystkich znajomych lekarzy, przeanalizowaliśmy tyle różnych ewentualności….i NIC, nie ma żadnych, nawet najmniejszych podejrzeń. Nic nie pasuje do tego przypadku.
Ostatnio zmieniony przez nika dnia Pią 18:19, 29 Cze 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pią 17:13, 29 Cze 2007 |
|
 |
|
 |
nika
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
|
|
|
a dlaczego założyłam ten watek na forum hodowlanym...
Uważam że hodowcy powinni się dzielić nie tylko swoimi sukcesami ale i powinni wymieniać się doświadczeniami nawet w tych trudnych, najtrudniejszych chwilach.
Gdy kot odchodzi za tęczowy most a my nie wiemy dlaczego, to konieczna jest sekcja. Bardzo często hodowcy zamrażają ciało kota zamiast przechować je w lodówce zanim mogą dostarczyć je do właściwego Zakładu Higieny Weterynaryjnej lub innego miejsca gdzie można przeprowadzić sekcję kociaka (lecznice nie mają odpowiednich uprawnień)
Ale im szybciej oddamy ciało kota na sekcje, tym podobno więcej badań (posiewow) można wykonać - nalpiej 2-6 godzin
[']['] - drugi odszedł przed chwilką 
|
|
Pią 17:23, 29 Cze 2007 |
|
 |
Bazylia
Legendarny Kociarz
Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Szczecin
|
|
|
|
Jest mi naprawdę bardzo, bardzo, bardzo przykro.
W takich trudnych chwilach nawet nie znajduję żadnych słów do wyrażenia ogromu smutku. Straszne to wszystko....
Nika, jesteśmy z Tobą 
|
|
Pią 19:19, 29 Cze 2007 |
|
 |
kesja
Pasjonat
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 778
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecinek, woj.zachodniopomorskie
|
|
|
|
Bardzo mi przykro z tego powodu. Nie da się nic na to powiedzieć.
Uważam też że dzielenie się też tymi gorszymi momentami z hodowli jest jak najbardziej pomocne. Gdybym nie wiedziała jak postepować z zalanym maluchem nie udałoby mi sie uratować Breanny która stała sie potem największym kociakiem z miotu mimo kilkudniowego poslizgu.
|
|
Sob 8:32, 30 Cze 2007 |
|
 |
nika
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
|
|
|
i następny, to juz trzeci ['] ['] [']
został ostatni, jeszcze bez oznak chorobowych, piękny, ogromny, codziennie przybiera na wadze po ok 20-22 g ale....jego bracia też tak pięknie rośli i ...błyskawicznie odeszli 
|
|
Sob 12:00, 30 Cze 2007 |
|
 |
Catrina
Ambitny
Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Strasznie mi przykro...
Strasznie to smutne...
Mam nadzieję, że ten ostatni będzie rósł zdrowo i nie podzieli losu swoich malutkich braci, życzę Wam tego z całego serca!
|
|
Sob 12:57, 30 Cze 2007 |
|
 |
Bazylia
Legendarny Kociarz
Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Szczecin
|
|
|
|
Trzeba mieć nadzieję, że chociaż ostatni przeżyje i będzie ogromnym, kochanym kociskiem.
Ale dlaczego, dlaczego, dlaczego.... ????

|
|
Sob 13:46, 30 Cze 2007 |
|
 |
SIB
Ambitny
Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Tak mi przykro
Bardzo współczuje... 
|
|
Sob 14:44, 30 Cze 2007 |
|
 |
Sylwia
Raczkujący
Dołączył: 31 Paź 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
|
|
|
Monia przytulam...
Dobrze ze glosno mowisz nie tylko o tym co piekne w hodowli,ale tez o tym co boli,co moze spotkac kazdego z nas,,,za to tak Cie cenie!
|
|
Sob 15:19, 30 Cze 2007 |
|
 |
Eliza
Ambitny
Dołączył: 20 Paź 2006
Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
|
|
|
Bardzo Ci współczuję i życzę z całego serca, żeby to jedyne kocie wyrosło zdrowiutkie i silne.
Właśnie, dlaczego tak okrutnie się stało :-(
|
|
Sob 20:32, 30 Cze 2007 |
|
 |
nika
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
|
|
|
 |  |
Właśnie, dlaczego tak okrutnie się stało :-( |
opierajac sie tylko na moim przeczuciu to jakis "paskud" ( wirus, bakteria, pierwotniak)
A ponieważ problem dotyczy tylko tego miotu, to mogę podejrzewać, że przywlokłam go po badaniu kotki - nie odeszło jej łożysko i musiała być natychmiast obejrzana w lecznicy. Teoretycznie przed nią mógł być badany kot z jakimś "paskudem", którego następnie przywlekliśmy do domu. Oczywiście stoły w lecznicy są zawsze dezynfekowane, ale wystarczy minimalne niedopatrzenie, zbytni pospiech lekarza i o przeniesienie "paskudy" z nosiciela na innego zdrowego kota to żaden problem.
Ale to tylko moje przeczucie jeszcze nie poparte wynikami sekcji.
Kociaki urodziły się duże, silne i zdrowe. Zaczęły po kilku dobach życia błyskawicznie słabnąć i w ciągu 24 godzin pomimo próby ratowanie, odchodziły za tęczowy most.
Jest chyba z milion możliwości większość z nich nie jest niestety możliwa do ustalenia.
Jako hodowca zadręczam moich wetów pytaniem D L A C Z E G O i wymuszam kolejne badania i sprawdzanie kolejnych hipotez.
Kotka i maluch czują sie w tej chwili doskonale, ale ja mam juz okropna "schizę" i stale sprawdzam czy z nimi wszystko OK. Oczywiście są odizolowane od reszty kotów i zastosowałam na maxa wszelkie środki bezpieczeństwa zanim nie wyjaśnimy co spowodowało odejście tych kociąt.
|
|
Sob 21:21, 30 Cze 2007 |
|
 |
Sylwia
Raczkujący
Dołączył: 31 Paź 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
|
|
|
Nika mimo tragedii ciesze sie ze o tym glosno mowisz!
Bede czekala na wiadomosc co to za dranstwo...
|
|
Sob 21:33, 30 Cze 2007 |
|
 |
SIB
Ambitny
Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Jak maluszek??
Bardzo mocno trzymam kciuki za niego 
|
|
Nie 15:00, 01 Lip 2007 |
|
 |
Lili
Ekspert
Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 2774
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice/Bristol
|
|
|
|
Nika, tak strasznie mi przykro. Jestem z Toba i kocia-mama
Ciekawe czy Twoja teoria z paskudztwem przywleczonym od weta sie potwierdzi, bo jesli tak, to az strach sie bac...
Jak tam ostatnia kruszynka? Trzymam za nia mocno kciuki! Oby byla najsilniejsza 
|
|
Pon 14:02, 02 Lip 2007 |
|
 |
nika
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
|
|
|
Drżę cały czas z obawy o tego ostatniego maluszka.
Jak do tej pory rośnie fantastycznie utrzymując średni dzienny przyrost wagi ok 21 g czyli...R E W E L A C Y J N I E
Ale jeszcze nie odetchnęłam całkowicie.
Czekam na wyniki sekcji.
Macie może pomysł na jakieś fajne imię dla niego - na dowolną literkę ?
|
|
Pon 16:43, 02 Lip 2007 |
|
 |
|