czy kociaki placza za mama

w piatek odbieramy juz kociaka i tak sie zastanawiam czy bedzie on plakal za mama. jak bylismy go odwiedzic jakis tydzien temu to byl jeszcze z mama i pewnie bedzie tak do konca dopoki go odbierzemy. czy taka rozlaka bardzo dziala na psychike kociaka?? tak sie zlozylo ze mam 3 tyg urlopu wiec bede spedzac z kotkiem mnustwo czasu ale czy to wystarczy??
pozdrowionka

Z mojego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że to kwestia 3-4 dni i kociak akceptuje swój nowy dom.
Pozwól mu zwiedzać dom i dużo się z nim baw...wszystko będzie ok

Nasza Duende nie plakala wcale w domu. Tylko odstawila piekny bunt w czasie podrozy, a potem plakala kiedy sie ja zostawilo sama, ale nigdy jej sie nie zdarzylo usiasc i po prostu zaczac plakac. A wlasciwie juz trzeciego dnia byla "pania na wlosciach" . Najwazniejsze aby duzo czasu poswiecic kociakowi ale do niczego go nie zmuszac. I duzo sie bawcie - ja zauwazylam, ze Duende do dzis zabawa rewelacyjnie odstresowuje.

Wszystko własciwie napisały już dziewczyny. Podsumuję tylko, że to kwestia indywidualna - każdy kociak może zareagować inaczej na zmianę domu. Ale odpowiadnia dawka uwagi i czułości z pewnością pozowli zapomnieć o rodzinnym gnieździe. 3 tyg. to bardzo dużo czasu. Będziecie go mieli wystarczająco, aby się poznać i zaprzyjażnić. Koniecznie pochwal się fotkami jak już kicia będzie u Ciebie

My mamy trzy koty i żaden nie plakał za swoim domkiem czy kocią mamusią.
To świetnie, ze będziesz miala urlop - kociak raz dwa się przyzwyczai, dajcie mu tylko samamu po swojemu poznać Was i cały dom.

W moim przypadku Nutelka bardzo płakała za mamusią.
Ona była najmniejszym kociakiem w miocie i taką "mamusiną córeczką". Nie odklejała się od mamusi ani na chwilę. Zabieraliśmy ją na siłę od mamusi więc rozpacz po drodze była straszna i w domu przez cztery dni. Zabawialiśmy ją cały czas, żeby nie było jej smutno, ale jednak swoje musieliśmy przejść.
Misia z kolei po przyjeździe do naszego domu nie płakała wcale. Zwiedziła mieszkanie, hodowca pokazał jej gdzie jest kuweta. Zrobiła siusiu i pposzła zaprzyjaźnić się z Niunią, która jak na kotkę z stanowczym harakterem, potraktoweała ją fukaniem, warczeniem i całą gamą niezbyt łagodnych zachowań. Cztery dni cierpliwości i dzięki cudownemu, ugodowemu charakterowi Misi zakwitła miłość i zgoda.

U nas Misiek dzięki przytulaniu, przebywaniu z nim ciągle, bawieniu się , nic , a nic nie płakał, oczywiście w drodze do naszego domku płakał cała drogę, ale gdy wyszedł z transporterka od razu zwiedzał i bawił się, był piękną , przesliczną, puchatą kuleczką i gdy wyszedł z transporterka wszyscy zrobili wielkie oczy , zachwycając się jego urodą. Jak dziś pamiętam jaki był słodziutki jak pierwszy raz go zobaczyłyśmy na żywo, zakochałyśmy się od razu

.
U Ciebie Justyna306 będzie napewno podobnie, życze powodzenia

Dziekuje wam za wszystkie wskazowki Wesoly

napewno sie do nich dostosujemy Jezyk

i mam nadzieje ze damy tyle ciepla naszej Kici ze nie bedzie plakala ani troche Wesoly

Jak juz Frodo zawita u nas w domku damy znac jak nam i jemu poszlo Wesoly

Pozdrawiam Wesoly

No i stalo sie to o czym mowilam od dluzszego czasu Wesoly

kociak jest juz w naszym domku Wesoly

tylko placze Smutny

moze napiszecie mi co wy robiliscie zeby wasz kociak nie plakal? strasznie mi go szkoda jak sobie tak poplakuje Smutny

wiem ze to normalne ale jakos za wrazliwa jestem... Wesoly

Pozdrowionka Mruga

hmm i do tego jeszcze wymyslil sobie spanie w kuwecie Smutny

tam chyba czuje sie najbezpieczniej bo to jedyna rzecz ktora przypomina mu stary dom... czekam na rady

	Justyna306 napisał:
	No i stalo sie to o czym mowilam od dluzszego czasu kociak jest juz w naszym domku tylko placze moze napiszecie mi co wy robiliscie zeby wasz kociak nie plakal? strasznie mi go szkoda jak sobie tak poplakuje wiem ze to normalne ale jakos za wrazliwa jestem... Pozdrowionka

Duzo go przytulaj, pieść, zabawiaj. Ale delikatnie, z wyczuciem.

Po trzech dniach powinien czuć sie u Was już calkiem zadomowiony.