Woda

A moja koteńka pije tylko wodę ze szklanki, ba tylko z pełnej szklanki co by nie trzeba było niepotrzebnie głębiej łebka wsadzać Mruga

U mnie nie ma problemu, piją wszystko z wszystkiego. Partyman

Wodę natomiast daję w 95% przegotowaną kranówkę. Z tymi mineralnymi to nie do końca wiem jaki skład dla jakiego kota byłby odpowiedni. Na nowego kotka w domu najlepszy jest czas. Trzeba uważać ale dzień, dwa trzy bez obfitego jedzenia czy picia nic złego kotkowi nie zrobi. Namawiając go do jedzenia czy picia i kombinując możemy tym bardziej kotka zestresować.

Ja kranówy nie daję, bo mam straaasznie twardą wodę, to nie zdrowe dla ludzi, a tym bardziej dla zwierząt. Kupujemy źródlaną w baniakach, do gotowania i dajemy ją też kotom.

U nas piją i kranówę i filtrowaną. A najlepiej smakuje prosto z kranu.

U nas jest miękka woda do picia w kranie, mamy bardzo dobrą wodę z Czech bo mieszkamy dosłownie 15 min od granicy

Nawet na mapach można sobie sprawdzić

W dodatku czy kot żyjący na wolności ma do wyboru, ze studni czy z butelki, raczej nie a niektóre dzikie mruczki o ile nie spotkają żadnego samochodu żyją zdrowe dłużej niżeli te wychuchane trzymane w domu tygryski...

Ostatnio zmieniony przez superendi dnia Pią 10:27, 17 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz

Koty, które żyją na wolności, są odporne na różne cholerstwa (bo inaczej by nie żyły - prawa natury).

A może nie dożywają wieku, w którym ujawniają się konsekwencje różnych rzeczy (np. diety).

Słuchajcie, mam pierwszy problem z moim pupilem: Bazylek nie bardzo chce pić wodę. Nasłuchałam się i naczytałam, że kastrat powinien pić duuużo, a mój mruczuś W OGÓLE (od 6 dni czyli odkąd z nami jest) nie interesuje się miseczką z wodą Smutny

. Zmieniałam mu wodę kilka razy dziennie, próbowałam kranówki i wody przefiltrowanej, moczyłam palec w wodzie i próbowałam go zachęcić żeby spróbował, w końcu zmieniłam mu nawet miskę, ale on w ogóle jej nie tyka! Zaczynam się martwić. Oczywiście podaję mu wodę innym sposobem - rozwadniam karmę mokrą, niestety nie dolewam łyżki (jak zalecała pani z hodowli), tylko dobre z 10 łyżek, bo kocina musi przecież pić. Przez to teraz jedzenie stało się dla niego mniej atrakcyjne, ale ja chyba nie mogę odpuścić, skoro to jedyny jak na razie sposób?
Od razu zaznaczam, że krany i umywalki mam na tyle wysoko, że kot tam się jeszcze nie dostawał, nie okazywał też zainteresowania nimi. Będę wdzięczna za sugestie co mogłabym jeszcze zrobić oraz za podzielenie się Waszym doświadczeniem.

Jeśli kot je wyłącznie mokrą karmę i to jeszcze z tzw. "zupką", to do miski z wodą nie zajrzy. Wesoly

Moje są wyłącznie na mokrej/mięsie i poza tym, to prawie nic nie piją. Wesoly

Pamiętaj, że mokra karma to ok. 75-80% wilgotności. Więc z nią kot pobiera potrzebną wodę.
A z zupką to już w ogóle. Może zmniejsz ilość dolewanej wody to kocio będzie chętniej jadł.

Ostatnio zmieniony przez Marla dnia Czw 21:08, 12 Gru 2013, w całości zmieniany 4 razy

A to dziwne, bo moja w dzien nie je suchej tylko mokre i mieso i sporo pije - mimo to. POdejrzewam ze dlatego ze mieszkamy w bloku i jest tutaj goraco.

Ale tak jak napisala Marla mysle ze mniejsza ilosc wody w 'zupkach'

Jeśli martwi Cię, czy kotka pije wystarczająco to zrób jej podstawową morfologię - koszt jest niewielki, a będziesz miała obraz tego, czy jest odpowiednio nawodniona

Uważam dokładnie tak jak Marla . Skoro je mokre a na dodatek rozwodnione , nie będzie go kusłlo do wody, bo ma jej pod dostatkiem . Zrób test i podaj tylko suche albo puchę bez dolewki i wtedy na pewno zajrzy do michy z wodą. Pamiętaj ,żeby woda była dobrej jakości .

Bazylek w ciągu dnia pochrupuje trochę suchego, ale dostaje też 2 razy dziennie saszetkę. W nocy za to znika spora część suchego. Woda stoi zawsze (tzn. zmieniam ją co jakiś czas, ale jest generalnie dostępna). Jeśli mokra karma, nawet niewiele rozwodniona wystarcza kotkowi, to świetnie. Widzę, że czuje się dobrze, jest ożywiony, nastawiony na zabawę. Też mieszkamy w bloku, ja sama np. bardzo dużo piję, może to też dlatego tak zwracam na to uwagę. Ostatnio podałam saszetką z malutką ilością wody -oczywiście zniknęła w mig! Spróbuję jeszcze testu z samą suchą. Zaczął się weekend, więc będę mogła baczniej obserwować co się dzieje. Dziękuję również za radę z badaniami, niewykluczone że je wykonam dla swego spokoju.

Jest sukces!!!

Właśnie zastałam Bazylka nad miseczką z wodą. Pił... wie więc chłopak po co mu tam to naczynie stoi od tygodnia Mruga

. Czyli faktycznie, jak potrzebuje napitku, to wie gdzie szukać Wesoly

. Kończę więc z 'zupkami', bo rzeczywiście to już nie ten sam smak co czysta saszetka/puszeczka.

No to pij Bazylku ile chcesz. NA ZDROWIE. Partyman