Polecane karmy

Patrząc na to z racjonalnego punktu widzenia, jedzenie po zwierzętach jest niehigieniczne. W jamie ustnej kota (psa też, ale w kociej jest więcej) jest pełno bakterii, poza tym nie zapominajmy, że kotek czasami czyści sobie to i owo Snakeman

Osobiście bardzo mnie dziwi wspólne spożywanie posiłków przez właścicieli i ich pupili, ale jak ktoś lubi...

Ja wciąż czekam na PoN Farm Mix, aż pojawi się w Modern-Pet. Moje koty oszalały na punkcie tej karmy Rolling eyes

Ech tam Aga ,jedna bakteria w te czy we wte

Sterylnie też niezdrowo.

A co do karmy to moje też ją pokochały. Muszę wydzielać bo pałaszują bez opamiętania Rolling eyes

Czy ktoś stosował Bozite i jest w stanie coś wiecej o niej napisac?

Moje koty miały Bozite. Niestety najpierw zamówiłam i zaczęłam podawać, a pózniej poszukałam opinii na forach. Ogólnie nie polecam-moim kotom nie smakowała, ale nic w tym dziwnego bo ma nieciekawy skład.
Chciałam kupić im Feringę ale nie lubią takiej konsystencji, natomiast uwielbiają Cosmę z galaretką (podobno skład ma dosyć dobry).

Tutaj jest watek bardzo dokladny o niej

[link widoczny dla zalogowanych]

	MARTYNKA2001 napisał:
	Chciałam kupić im Feringę ale nie lubią takiej konsystencji, natomiast uwielbiają Cosmę z galaretką (podobno skład ma dosyć dobry).

Feringa i Cosma to nie sa karmy ktore mozna porownywac!

Feringa to karma ktora ma faktycznie dosc dobry sklad (nie idealny) i jest karma w pełni zbilansowana - odpowiedni procentowy udział białka, tłuszczu, weglowodanow, dobre proporcje skladnikow mineralnych. Mozna ja podawac jako normalny posiłek dla kota, nic juz nie trzeba uzupełniac w diecie.

Cosma to karma filetowana. Plusem sa widoczne "gołym okiem " kawałki miesa, wiemy ze producent nie pcha zadnych odpadów. Natomiast ona moze stanowic tylko mały dodatek do diety. Ma za mała ilość tłuszczu, za wysoka białka, nie podane wartosci skladnikow mineralnych, brak tauryny itd.

Bozita to tez karma pelnowartosicowa, sklad jej jest troche utajniony, dlatego dokladnie nie wiemy co tam jest, prawdopodobnie bardzo duza ilosc podrobow i odpadow - stad zawyzona zawartosc wapnia i fosforu, ale jest karma kompletna i w porownaniu do Cosmy jest bardziej wartosciowa.

Polecam link:

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie chodziło mi o to żeby porównywać te karmy, przynajmniej pod kątem składu, a jedynie konsystencji. Wiem, że Feringa jest znacznie lepsza, ale moje koty nie zjedzą "takiej" karmy i bardzo żałuję (nie musiałabym podawać tauryny itp) i miałabym świadomość, że dostają to co najlepsze...

Ostatnio zmieniony przez MARTYNKA2001 dnia Nie 11:03, 16 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz

O rany.... Niezły przekret z ta Bozita... Dobrze ze ja tylko ogladalam i nie zdecydowałam o zakupie

Dalia, jeśli mogę coś zasugerować to myślę, że musisz (nie tylko Ty) nauczyć się inaczej stawiać pytanie o karmę. Przede wszystkim gdy zadajesz je właśnie sobie. Nie oceniaj książki po okładce pytając siebie - czy chcę żeby mój kot jadł Bozitę? Orijena? Whiskasa? (to tylko przykłady). ZAWSZE czytaj skład i formułuj pytanie w ten sposób: czy chcę, żeby mój kota jadł produkty uboczne uboju kurcząt, krów i świń z jajkami i papryką? Czy raczej chcę żeby jadł mięso z kurczaka, mięso z indyka, duszone ziemniaki, mięso z łososia, jaja, wątróbkę drobiową, slodkie ziemniaki, mięso z sandacza itd? - spróbuj tak na to patrzeć. Gwarantuję, że wybór karmy stanie się dużo łatwiejszy Wesoly

Kupiłam jakiś czas temu Bozitę i Nala bez szału troszkę skubnęła. Mialam wersję z reniferem(?) i jagnięciną. Zapach miała całkiem niezły, dosyć spore kawałki i dużo soso-galaretki- który Nali najbardziej zasmakował. Kupiłam raz, więcej się nie skuszę. Póki co zostane przy Applawsie jako dodatku i Acanie zielonej jako podstawie. Próbowaliśmy już prawie wszystkich puszeczek , ale w większości były wyrzucane bo Nala tylko ich próbowała. Wiem,wiem, kot jak głodny to w końcu niby zje, ale widocznie brak mi konsekwencji - uczę się Wesoly

Applaws zjadany jest ze smakiem, pod warunkiem urozmaicania smaków Wesoly

	olencja121 napisał:
	Wiem,wiem, kot jak głodny to w końcu niby zje, ale widocznie brak mi konsekwencji - uczę się

Konsekwencja sie przydaje , ale czasami jak kotu nie samkuje to nawet jak będzie głodny nie ruszy. Wiecej niz 12 h to raczej lepiej nie czekac, ja wczoraj czekałam 24 i nic Snakeman

Jednak myśle że coś jest nie tak, bo wiekszośc kotow jednak jada normalnie pełnowartosciowe karmy mokre, a u nas na forum wysyp problemu w kwesti ze kot je tylko filety.

I tutaj rodzi się pytanie - skad się to bierze?

Czy my nie popełniamy błedów na początku dając kotu to co naszym zdaniem najlepsze czyli filet, ktory co tu ukrywać z ludzkiego punktu widzenia ładnie wygląda, a potem kot sie przyzwyczaja i juz nic innego nie chce.

Czy może rozpieszczamy przesadnie nasze koty, kupujac im mozliwie najlepsze kamy i dając im możliwość wybrzydzania, bo kot widzi ze moze dostac cos innego.

Czy moze po prostu te najzdrowsze karmy sa tak niesmaczne ? Szczerze kusi mnie zakup jednej saszetki whiskasa zeby zobaczyc reakcje mojego kota na to cudo

	Konstancja napisał:
	Czy moze po prostu te najzdrowsze karmy sa tak niesmaczne ? Szczerze kusi mnie zakup jednej saszetki whiskasa zeby zobaczyc reakcje mojego kota na to cudo

Obstawiam to ostatnie. Brak polepszaczy smaku i innych zbędnych wypełniaczy.

Nie wiem czemu inne koty nie chcą jeść danych produktów. Moje jedzą wszystko - dosłownie. Jedne rzeczy mniej, inne bardziej chętnie, ale zjedzą wszystko. Może dlatego, że od początku są do wszystkiego przyzwyczajane - różne mięsa, różne puszki, różne suche karmy. I nigdy za bardzo nie sugerowałam się tym co kotom smakuje, kładłam do miski to co w danym momencie uważałam za stosowne i już. Może dlatego nie wybrzydzają, że ja im po prostu nie dałam nigdy do tego okazji - nigdy nie było tak, że jak czegoś nie chciały to przestawałam im to dawać i na hura szukałam czegoś, co będzie smakowało. I tak dalej dostawały to, na co kręciły nosem, nigdy nie dałam im nadziei, że gdy pomarudzą to dostaną coś innego, smaczniejszego. Może tutaj jest "pies" pogrzebany - jak kot raz zobaczy, że głodówka skutkuje zmianą karmy na ich ulubioną, to chętnie dają się przegłodzić, a może raczej same strajk głodowy wprowadzają.

Konstancja napisał:

	olencja121 napisał:
	Wiem,wiem, kot jak głodny to w końcu niby zje, ale widocznie brak mi konsekwencji - uczę się

Konsekwencja sie przydaje , ale czasami jak kotu nie samkuje to nawet jak będzie głodny nie ruszy. Wiecej niz 12 h to raczej lepiej nie czekac, ja wczoraj czekałam 24 i nic Snakeman

Jednak myśle że coś jest nie tak, bo wiekszośc kotow jednak jada normalnie pełnowartosciowe karmy mokre, a u nas na forum wysyp problemu w kwesti ze kot je tylko filety.

I tutaj rodzi się pytanie - skad się to bierze?

Czy my nie popełniamy błedów na początku dając kotu to co naszym zdaniem najlepsze czyli filet, ktory co tu ukrywać z ludzkiego punktu widzenia ładnie wygląda, a potem kot sie przyzwyczaja i juz nic innego nie chce.

Czy może rozpieszczamy przesadnie nasze koty, kupujac im mozliwie najlepsze kamy i dając im możliwość wybrzydzania, bo kot widzi ze moze dostac cos innego.

Czy moze po prostu te najzdrowsze karmy sa tak niesmaczne ? Szczerze kusi mnie zakup jednej saszetki whiskasa zeby zobaczyc reakcje mojego kota na to cudo

Haa.........też pomyślałam o Whiskasie, jak kolejny raz wyrzucałam puszeczkę wartą tyle co 3 Whiskasy Wesoly

Faktem jest że chcemy najlepiej dla naszych sierściuchów, a one czasem ta wykorzystują Wesoly

Póki co z nie zjedzonych puszeczek (które były w zestawach z zooplusa) ucieszyły się koty kolegi męża z pracy. Zjadły wszystko i miseczki wylizały.
Nasze kociaste pewnie wiedzą, że i tak dostaną coś innego- lepszego Wesoly

Też nie raz czekałam 24 h, chowałam do lodówki i wyciągałam- ale stwierdziłam że to sensu kompletnie nie miało.
Na razie zaprzestałam kupowania czegoś nowego Wesoly

Ines napisał:

Nie wiem czemu inne koty nie chcą jeść danych produktów. Moje jedzą wszystko - dosłownie. Jedne rzeczy mniej, inne bardziej chętnie, ale zjedzą wszystko. Może dlatego, że od początku są do wszystkiego przyzwyczajane - różne mięsa, różne puszki, różne suche karmy. I nigdy za bardzo nie sugerowałam się tym co kotom smakuje, kładłam do miski to co w danym momencie uważałam za stosowne i już. Może dlatego nie wybrzydzają, że ja im po prostu nie dałam nigdy do tego okazji - nigdy nie było tak, że jak czegoś nie chciały to przestawałam im to dawać i na hura szukałam czegoś, co będzie smakowało. I tak dalej dostawały to, na co kręciły nosem, nigdy nie dałam im nadziei, że gdy pomarudzą to dostaną coś innego, smaczniejszego. Może tutaj jest "pies" pogrzebany - jak kot raz zobaczy, że głodówka skutkuje zmianą karmy na ich ulubioną, to chętnie dają się przegłodzić, a może raczej same strajk głodowy wprowadzają.

U nas troszkę sie do tego przyczynił fakt rzekomego uczulenia- przez co Nala przez 2 miesiące mogła jeść tylko puszki z jagnięciną. Przestawienie jej później na inne smaki i rzeczy było ciężkie. Tłumacze sobie tym fakt jej wybrzydzania nad innym jedzeniem niż Applaws. Zdecydowanie jednak jest rybną kitką- tak jak Twoja Tulcia Wesoly