Autor |
Wiadomość |
Kamila_K
Ambitny
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Powiem Wam, że z suchą nie mamy takiego problemu i jeszcze od czasów Inki utrzymujemy ten sam system-tzn. mieszamy kilka karm. I to nam się sprawdza. Nigdy kot nie nudzi się daną karmą, bo ma ich kilka. Staramy się zawsze dobrać coś innego przy danym zamówieniu. Nie mam ryzyka, że nie zauważę, że jednak nie w pełni karma jest przyswajana (co tak naprawdę ciężko jest stwierdzić bez regularnych bardzo szczegółowych badań krwi).
W tej chwili jest mieszanka Orijen, TOTW, Applaws, rybny Petcurean, Hill's i RC. RC jest dobry, jako domieszka i "zapożyczacz" aromatu
I to działa ok. Jednego dnia Mysza wsunie cały Petcurean prawie od razu... innego dnia on zostaje...
Z puszkami różnie bywa-mam klientkę, która kupuje swoim kotom przeróżne mokre karmy, nieraz te bardzo dobrej jakości. Więc kiedy akurat mam opiekę nad jej kotami, pożyczam czasem troszkę na próbę. I powiem Wam-NIE MA NA MYSZĘ REGUŁY. Dlatego cieszę się, że podpasowały jej te tescowe
Natomiast mięso... Kiedy przyjechała do nas, błyskawicznie przerzuciła się na BARF. Suche stało, a ona nie tykała-czekała na swoją porcje i jadła nawet po 150g mięsa dziennie. Szybko baaaardzo urosła. Do drugiej mieszanki dłuuuugo się modliła, ale w końcu się przekonała i polubiła. Jednak pod koniec zaczęła wyraźnie chętnie jeść suche. W międzyczasie do starej mieszanki starałam się dorzucić nową.. i lipa. Nie chce jej. Przez parę dni udawało się namówić, gdy byłą przelana wrzątkiem. Ale to też nie gwarantuje sukcesu....
Jedyną surowizną, którą zje zawsze jest... krewetka Ale już krewetka, jako dosmaczacz, nie zawsze się sprawdza
|
|
Śro 11:12, 18 Sty 2012 PRZENIESIONY Pią 0:07, 31 Sty 2014 |
|
|
|
|
Agnieszka7714
Ekspert
Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 4570
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Pozwolisz Kamilo, że pociagnę dalej temat karmienia. Bardzo złą zasadą jest mieszanie ze sobą tak wielu karm jak robisz to Ty. Dlatego bo każda karma jest inaczej trawiona przez kota i uwierz mi nie wymądrzam się, przerabiałam karmienie kota wielokrotnie (dziewczyny mogą poświadczyć), byłam u specjalistów od żywienia (mój Frodo miał duże problemy z trawieniem i choroby brzuszkowe), którzy powtarzali, że miesznie to samo zło. Teraz kot czuje się wyśmienicie wg Ciebie, może sobie powybierać którą karmę chce i na którą ma ochotę. Jednak takie karmienie odbije się z czasem na jego zdrowiu i trawieniu.
|
|
Śro 11:25, 18 Sty 2012 PRZENIESIONY Pią 0:07, 31 Sty 2014 |
|
|
_Jadis_
Wyjadacz
Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 1778
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Legnica
|
|
|
|
Wlasnie mialam napisac to o czym napisalas Agnieszko , NIe wolno podawac kotom wielu karm naraz.
POza tym co napisala Agnieszka (nie bede sie powtarzac) ugryze temat jeszcze z tej strony ...Piszesz , ze dajesz Karmy typu TOTW , ktore sa karmami bezzbozowymi a za chwile dorzucasz do tego RC , ktory jest pasza dla kur za rpzeproszeniem .. To co z tego polaczenia powstaje mozna porownac do karmienia po prostu Whiskasem.
Kota trzeba nauczyc jak jesc (skoro to jeszcze mlody kot) a nie ciegle szukac zlotego srodka.
Jak pisze Aga to sie predzej czy pozniej odbije na jego zdrowiu!!!!
|
|
Śro 11:33, 18 Sty 2012 PRZENIESIONY Pią 0:07, 31 Sty 2014 |
|
|
Kamila_K
Ambitny
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Wiem, Agnieszko, że są takie opnie. Nie obrażam się za ich prezentowanie i domyślałam się, jaką reakcję może wywołać mój wpis.
Jedni mówią (także lekarze!), żeby mieszać-inni, by nie mieszać. Jedni, że absolutnie nie wolno dawać nic, poza daną karmą (więc np. karmę X tak, ale już dodawanie puszek czy innych -nie), inni mówią, by mieszać. Te same spory są u psów.
Jednak przyznam, że ja staram się po prostu obserwować zwierzę. To tak, jak z psem. Nie prowadzę go cały czas na jednej karmie. Wynika to stąd, że zdarzały się u znajomych przypadki, gdy okazywało się dopiero w dokładnych badaniach, że najwyraźniej dana karma nie jest do końca dobrze dopasowana, bo są niedobory-choć niespecjalnie widoczne na zewnątrz. To mieszanie stosuję też po to, by nie było tragedii, gdy kot zje coś innego. Podobnie, jak w przypadku np. braku danej karmy. Różne sytuacje w życiu się zdarzają.. a spotkałam się z przypadkami kotów, które absolutnie odmawiały jedzenia, gdy zabrakło ICH jednej, jedynej karmy...
Natomiast jak najbardziej uważam, że z kotami wrażliwymi jest, jak z ludźmi, którzy mają nietolerancje pokarmowe. Jeśli już znajdzie się, co szkodzi, a co nie-lepiej się tego trzymać, bo każda zmiana może zniweczyć dotychczasowe efekty leczenia
Biorąc pod uwagę, jak wiele czynników może wywołać szeroko pojęte nietolerancje pokarmowe u ludzi... i nadal jest gigantyczny problem z diagnozowaniem tego, jak najbardziej zdaję sobie sprawę z tego, że w przypadku psa i kota niemal awykonalne u wielu osobników jest dojście do tego, co uczula (a uczulenie nie musi przejawiać się skórnie, tylko np. właśnie w postaci biegunek)
Jadis, RC, tak, jak napisałam, służy za dosmaczacz. Wystarczy kilka chrupek na miskę. Nie porównywałabym zatem tego do Whiskasa... Łączenie karm stosujemy już od jakiegoś czasu i się sprawdza. Fakt, zazwyczaj są to 3 karmy, a nie taki wybór
Natomiast wpływu różnorodności - ok, nie neguję, ale czy mogę prosić o podanie konkretnych badań czy źródeł na ten temat?
P.S. nasz złoty środek, to różnorodność. sprawdza mi się to o tyle, że kiedy kotu nie podeszła mieszanka, nie zrobił strajku głodowego. ok, zje wtedy karmę. Jeszcze raz podkreślam, nie zmieniamy karm CAŁY CZAS. System polega na tym, że co jakiś czas dobieramy np. 400g karmy tej samej marki, ale innego smaku. Nie uważam, by było to wielkim problemem.
Nie rozpieszczam kota, ale też nie wszystko musi mu smakować. Np. Acana u nas niezbyt się sprawdziła... I nie mnie decydować, dlaczego kotu nie podeszła.. Gdyby kot w zamian nie chciał NIC porządnej jakości, wtedy byłby problem. A tak?
Zresztą taka różnorodność sprawdziła się u Myszy jeszcze z jednego powodu. Jest w trakcie wymiany zębów. Bywały dni, kiedy wyraźnie wybierała drobne kuleczki-nieraz widziałam wtedy w paszczy chwiejące się ząbki. niech więc wybiera-lepiej wie czy coś ją boli, czy nie
Ostatnio zmieniony przez Kamila_K dnia Śro 11:42, 18 Sty 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Śro 11:36, 18 Sty 2012 PRZENIESIONY Pią 0:07, 31 Sty 2014 |
|
|
_Jadis_
Wyjadacz
Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 1778
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Legnica
|
|
|
|
Kamilo , pisalas , ze karmilas BARFem , Dziwi mnie wiec twoja postawa w stosunku do suchych karm.
Rozumeim , ze kociak jest teraz w etapie rozwoju i powienien jesc wiec , ze tak ujme "idziesz na latwizne" i dajesz to co kot je byleby zjadl .Bo tak to wyglada.
Niemnije mam nadzieje, ze zaprzestaniesz tego procederu na rzrcz Barfa gdy tylko stanie sie to mozliwe. Jestem goraca zwolenniczka barfa .
Dlatego wiec rowniez odsylam cie na forum barfnyswiat.org tam tez znajdziesz odpowiedz na pytanie co sie stanie jak bedziesz mieszala rozne karmy , dokladnie opisane z zalaczonymi odpowiednimi wynikami analiz itp itd byc moze zaspokoi to twoja wiedze.
Chyba , ze Aga pamieta dokladnie, w ktorym miejscu na tym forum jest temat o tym to cie pokieruje i bedzie szybciej. Zdaje sie , ze jest tam rowniez temat o kotach wrażliwych , alergicznych , i takich z problemami jelitowymi.
|
|
Śro 12:07, 18 Sty 2012 PRZENIESIONY Pią 0:07, 31 Sty 2014 |
|
|
Agnieszka7714
Ekspert
Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 4570
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
No cóż Kamilo, nie będę dalej polemizować z Tobą, bo widzę, ze masz utarte szlaki. Powiem tylko i mam nadzieję, że zastanowisz się nad tym:
myślałam tak samo jak Ty i robiłam tak samo jak Ty. U nas były dwie mieszanki, na śniadanie i na kolację. Obie z różnych karm. Łącznie były 4 karmy. Kot niejadek, szybko nudzący się karmą (takie było moje przekonanie, oczywiście błędne). W porze obiadowej było mięsko na przemian z puszką. Takie karmienie trwało dośc długo, bo dopiero w wieku dwóch lat, kot rozchorował się, a może inaczej, jego układ trawienny nie wytrzymał i eksplodował różnego rodzaju dolegliwościami. Biję się w pierś, bo to moja wina, chciałam dogodzić kotu, a zaszkodziłam niemiłosiernie mocno.
I tyle z moich rad.
pozdrawiam
|
|
Śro 12:11, 18 Sty 2012 PRZENIESIONY Pią 0:08, 31 Sty 2014 |
|
|
Dejikos
Ekspert
Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 3341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Podając kilka karm, nie zorientujesz się, która mu szkodzi. To nie jest dobre rozwiązanie. Też mam kota z wrażliwym układem trawiennym i nie "wspomagałabym" go, takim miksem. To, czy karma jest właściwa dowiadujesz się po kilku dniach, nie następnego.
U mnie Acana też nie podeszła - chwilę postała, koty zgłodniały i zaczęły jeść. Nie można z drugiej strony pozwolić, żeby to kot zdominował właściciela
|
|
Śro 12:13, 18 Sty 2012 PRZENIESIONY Pią 0:08, 31 Sty 2014 |
|
|
Kamila_K
Ambitny
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Jadis, moje podejście nie jest pójściem na łatwiznę, choć fakt, nie mogę sobie pozwolić na nieustanne wyrzucanie do kosza mięsa...
Małą zwolniła wzrost, wolała skubnąć tyle o ile... to nie jest wiek na takie eksperymenty... staram się CAŁY CZAS podawać również mięso... ale je go bardzo mało. Tak, jak pisałam-człowiek nie oceni czy np. mięso z danej partii nie leżało chwilę dłużej, przez co kotu nie pasuje.. albo akurat ta krowa miała inny smak mięsa (bo na smak mięsa wpływa wiele czynników)
Ona teraz rośnie, nie nadrobię strat z tego okresu... Jeżeli nie chce mięsa, co jej na to poradzę. Staram się dodawać czasem mięso z innej partii. Skubnie, ale nie rzuca się, jak kiedyś... Z drugiej strony - może coś na rzeczy jest, bo na BARFie, mimo probiotyków, bardzo łatwo było o luźną kupę. Średnio to zdrowe dla rosnącego organizmu...
Przyznaję rację ogromnej ilości argumentów dotyczących BARFa, uznaję go za zdrowego... ale nie mam manii na jego punkcie. Uważam, że wrzucanie do jednego kosza wszystkich, którzy karmią suchym, wychodząc z założenia, że BARF jest jedyny słuszny, jest lekko... nie fair Są RÓŻNE suche karmy... To trochę tak, jak z psem... u niego też BARF jest teoretycznie najzdrowszy.. ale mało osób karmi BARFem. Ciężko w bloku mieć osobną zamrażarkę, w której zmieszczę zapas dla psa 25kg... Ale staram się nadrabiać pewne rzeczy, stąd np. dorzucanie kości (choć naprawdę jest bardzo wiele głosów, przeczących BARFowi, które mówią, że kości mogą wyrządzić koszmarne szkody... i rozmawiałam z lekarzami, którzy widzieli poranione jelita, usuwali gruz kostny.. takie rzeczy często wychodziły po LATACH karmienia tym, co wydawało się odpowiednie...)
Szkoda, że ciężko namówić kota do tego, co robię u psa. Regularnie go "przepłukuję". Robię gar wywaru z mięsa, albo po prostu gotuję ryż i czekam, aż nasiąknie wodą... Potem latanie na dwór co pół godziny do godziny Zanim pies nie przefiltruje wszystkiego nie wysiusia
Szkoda, że z kotem jest trudniej w tej kwestii... Próbowałam galaretki, gotowanej kilka godzin... nic z tego...
Cieszę się, że kociarze wciągają się w BARF, ale nie podchodźmy do tych, którzy nim nie karmię, jako do niedouczonych etc.
pozdrawiam
P.S. po ostatnim poście
Ech... co WY macie z tą dominacją? Jak czytam, co ludzie wyprawiają z kotami, to naprawdę potrafią być cuda... zje mięsko z tego kawałka kurczaczka, z innego już nie. Śmietankę chętnie-ale wyłącznie z miejsca X. Bo kupowana gdzie indziej-absolutnie....
Moje koty jedzą KAŻDĄ karmę, którą dostaną. Nie kupuję shitu. Owszem, jedne smakują mniej, drugie bardziej... Ale jedzą WSZYSTKO i nigdy nie miały problemów. Mówię, zazwyczaj są to 3 karmy, teraz jest większy wybór
Pamiętam znajomą, która karmiła swojego psa jedną z wiodących karm, polecaną przez wszystkich... Pies był w intensywnej fazie wzrostu... gdyby nie badania krwi, nie zorientowałaby się, że pies źle coś przyswaja i jednego z jonów miał wyraźnie za mało... Kiedy by się zorientowała? Może i nigdy, bo wyraźnych objawów zewnętrznych nie było.... Ot, "najwyżej" pies wyrósłby nieco mniejszy, no ale to przecież geny, prawda?
Nie będę robić Myszy regularnych badań krwi, bo trzeba by kłuć ją co miesiąc, by miało to sens... po 3-4 takich wizytach wyrywałaby się na widok veta szybciej, niż nogami przebiera...
Problemy z Devi zaczęły się, gdy pojawiła się Mysza. Doszło do diety więcej mięsa (choć Devi woli zjeśc kawał kurczaka, ryby czy krewetkę... mieszankę skubnie czasem raz, jakby "przez pomyłkę", chyba że będzie dobrze sparzona wrzątkiem), karmy o bardziej bogatym składzie... Nie możemy z nią dojść do łady i składu, ale wyraźnie ogromne znaczenie ma tu obżeranie się... ona po prostu ciągle wsuwa... Kombinujemy typu: kilka razy dziennie karma dla małej, po czym zabieranie. Tylko co jakiś czas dawanie Devi. Chyba, że tak dzień, jak dziś, gdy po harcach na balkonie cały czas śpią
Ostatnio zmieniony przez Kamila_K dnia Śro 12:26, 18 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Śro 12:17, 18 Sty 2012 PRZENIESIONY Pią 0:08, 31 Sty 2014 |
|
|
_Jadis_
Wyjadacz
Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 1778
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Legnica
|
|
|
|
Kamilo , ja nie neguje osob , ktore karmia karmami a nie barfem , o ile robia to z glowa i o ile te karmy sa "zdrowe" .
Nie namawiam ludzi na sile do barfa bo wiem z jakimi problemami sie to wiaze i wiem ,z e nie kazdy moze sobie na to pozwolic , jak beda chcieli to sami sie rpzekonaja , wystarczy podsunac zrodla .
Jak mowie nie jestem fanatyczka barfa ale nie bede siedziec cicho widzac , ze ktos szkodzi kotu , a owszem reaguje alergicznie slyszac "RC".
Napisalam tez , ze oczywiscie rozumeim Twoje zachowanie ze wzgledu na etap na jakim jest kicia.
Co do "minusow" BARFa , to kazdy kto sie tym choc troche zainteresuje i poczyta bedzie wiedzial skad to sie bierze. Ja nie zamierzam tu uskuteczniac analizy za i przeciw karmieniem barfem bo nie o tym byl temat.
Co do mieszania karm.
Zywy namacalny dowod podala ci Agnieszka przed chwila , takze ja wiecej nie mam tu juz o czym pisac.
Pozdrawiam
|
|
Śro 12:25, 18 Sty 2012 PRZENIESIONY Pią 0:08, 31 Sty 2014 |
|
|
Kamila_K
Ambitny
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Szczerze? Domyśliłam się, że największy opór wzbudziło w Tobie RC
Ale postanowiłam napisać szczerze
Jednak tak, jak podkreśliłam, RC jest bardzo mało, dosłownie kilkanaście chrupek na dzień, dokładnie wymieszanych z całą resztą
Sama powoli ODCHODZĘ od Royala, z różnych względów, choć np. Devi była na nim odchowana. Nie odchodzę pod wpływem różnych opinii w necie, które bywają skrajne na + i skrajne na - . Po prostu zaobserwowałam pewne rzeczy, które zaczęły mnie mocno zastanawiać Ale nie uważam, by dosypywanie kilkunastu kulek dziennie miało zrujnować zdrowie... choć każdy ma prawo do swojego zdania
|
|
Śro 12:32, 18 Sty 2012 PRZENIESIONY Pią 0:08, 31 Sty 2014 |
|
|
Dejikos
Ekspert
Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 3341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Kamilo - Twoje koty, Ty je karmisz na własną modłę - żeby miały brzuchy ze stali i nic im nie dolegało
|
|
Śro 12:48, 18 Sty 2012 PRZENIESIONY Pią 0:09, 31 Sty 2014 |
|
|
Kamila_K
Ambitny
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Ech...
P.S. do postu Agnieszki, bo wcześniej mi umknął
Agnieszko, z tego, co widzę w tym temacie, KAŻDA Z NAS ma swoje wydreptane mocno szlaki
W pewnym momencie poczułam się przyparta do ściany-uuu, dajesz RC, to dajesz śmieci, jak Whiskas etc... ekhm... bez przesady!... zajrzałam przed chwilą do wątku z karmami... nie ma tam tak ostrej polemiki ba! sama niedawno pisałaś, że uważasz, iż czasem lepiej dać karmę gorsza, wręcz "śmieciową", jak to określiłaś (jak rozumiem, czytaj: z zawartością zbóż), byle dopasować... bo np. u Twoich wychodzi na to, że jednak bezzbożowe nie służą... no właśnie! z tego, co piszesz, widzę, że dawałaś pokarm (mówię o całokształcie, nie tylko o suchych) bardzo bogaty w białka zwierzęce... rozchulało się i nie dziwię, że trzeba pilnować, zwłaszcza u Frodka
widzisz, u naszej Devi też trzeba pilnować, żeby nie dawać jej zbyt dużo bogatej karmy, bo wtedy jest problem... Zresztą wiele osób skarży się na karmy mięsne-zarówno u psów, jak i u kotów. Zauważyłam, że zwłaszcza po Orijenie ludzie mają problemy...
Z Myszą-naprawdę się starałam na różne sposoby, robiłam okresy przejściowe, stabilizacji... wniosek jest jeden - na BARFie bardzo, ale to BARDZO łatwo u niej o rozwolnienie. u rosnącego kota! Natomiast na suchych wspomaganych mięsem/puszkami (plus probiotyk) jest ok. Kupki zwarte, ale nie za twarde, z mało wyczuwalnym zapachem... na BARFie wystarczyło cokolwiek i kot co chwilę lądował pod kranem, żeby umyć mu tyłek...
Tak, jak napisałaś w innym wątku, tak uważam i ja - trzeba dopasować karmę do potrzeb KONKRETNEGO kota.
Na naszym rottweilerze przetestowałam wiele karm. Ciągle było rozwolnienie. Okazało się, że najlepiej służy mu Eukanuba. I co? Na siłę ją zmieniać w imię aktualnych trendów? Skoro na niej się wreszcie dobrze czuje, to uważam, iż nie ma to sensu...
U Haydena naczelną zasadą (!) jest dodawanie małych porcji innego pokarmu, niż karma sucha... odkąd to stosuję, skończyły się biegunki po byle czym, a co najważniejsze, zżeranie śmieci na dworze!!!! (kot "mieszkaniowy" w ten sposób nie pokaże niedoborów czy innego rodzaju potrzeby urozmaicenia pokarmu, po po dworze nie lata ). Pies ma się świetnie, okaz zdrowia... a i przy okazji - przestał reagować na znaleziska na dworze, jak na wielkie WOOOOOW
Ostatnio zmieniony przez Kamila_K dnia Śro 13:57, 18 Sty 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Śro 13:12, 18 Sty 2012 PRZENIESIONY Pią 0:09, 31 Sty 2014 |
|
|
Agnieszka7714
Ekspert
Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 4570
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Kamilko, nie uważam, że podajesz złe karmy. Każda ma w sobie coś i tak jak cytowałaś, podaję karmy śmieciowe, czyli ze zbożami. I jestem w niebie, bo problemy poszły precz. I jest to karma weterynaryjna RC. Miałam zastrzeżenia co do mieszania kilku karm ze sobą i tyle co do moich uwag. Co do barfa to się nie wypowiadam, bo jestem z tych co nie do końca go polecają z pewnych względów tylko.
|
|
Śro 14:01, 18 Sty 2012 PRZENIESIONY Pią 0:09, 31 Sty 2014 |
|
|
Kamila_K
Ambitny
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
No powiem Ci, że stawiam Ci piwo, jeśli wskażesz mi kogoś, kto mi naprawdę przekonująco powie... co do diabła jest w tym RC dla biegunkowców, że działa? Tak naprawdę Royal wszędzie ma podobne składy i te same zachwalające informacje... więc nie wiem, w czym tkwi "ten" haczyk
Ale nie dziwię się Twoim doświadczeniom... Devulca starałam się ratować na wszystkie sposoby-węgiel, Smecta, siemię, probiotyk... antybiotykoterapia nic nie dała, badania kału też. niby się ogólnie poprawiło, ale kał był luźnawy. no i ciągle śluz i trochę jasnej krwi...
na RC dla biegunkowców poprawa była już po jednym dniu
Zresztą lata temu wspomniany wcześniej Preston (nasz rottek) miał, jako szczenię, problem z przewlekła biegunką..kolejne leki u veta-nic... domowe sposoby-nic...jak ręką odjął przeszło NATYCHMIAST, gdy dostał RC Intestinal
Aż się czasem zastanawiam czy oni cichcem tam czegoś nie dorzucają
P.S. AGnieszko, a jakie zalecenia macie od veta w temacie Frodka i RC jelitowego? czy macie go prowadzić na tej karmie już do końca życia?
Ostatnio zmieniony przez Kamila_K dnia Śro 14:15, 18 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Śro 14:13, 18 Sty 2012 PRZENIESIONY Pią 0:09, 31 Sty 2014 |
|
|
Agnieszka7714
Ekspert
Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 4570
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Na początek sa to minimum 3 miesiące. Ale ja nalegam na to aby był na niej już do końca, albo przynajmniej dłuuuugo. Do bezzbożowych nie wrócę na 200%. Vincent też je RC gastro. Zbojkotował swoją miske i czekał az Frodo skończy swoją i podchodził wyjadać resztki. Poddałam się i oboje jedzą RC.
|
|
Śro 14:42, 18 Sty 2012 PRZENIESIONY Pią 0:10, 31 Sty 2014 |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|